Palmer's, Cocoa Butter Formula, Massage Cream for Stretch Marks (Skoncentrowany krem przeciw rozstępom)

Kupiłam ten produkt, ponieważ pojawiły się u mnie rozstępy w okolicach pośladków, i dlatego też chciałam jak najszybciej poradzić sobie z tym problemem, Mimo codziennego stosowania, nie zauważyłam, żadnych rezultatów jeśli chodzi o rozstępy. Krem mimo to dobrze nawilżał skórę, przez co postanowiłam całe opakowanie zużyć.

Samo opakowanie produktu dość słabe, ciężko wydobyć produkt.

Krem do ciała przeciw rozstępom kupilam w celu smarowania miejsc, w którym pojawiły się czerwone rozstępy, by przyspieszyć proces ich jaśnienia i zapobiec powstawaniu nowych.

Produkt nie sprawdził się w tym celu. Nie zauważyłam ani rozjaśnienia istniejących rozstępów ani zatrzymania powstawania nowych.

Nie można jednak odmówić mu dobrego nawilżania skóry, skoncentrowanej więc dzięki temu wydajnej formuły, łatwej dostępności (ja kupilam w Hebe) i przystępnej ceny.

Krem ma gęstą konsystencję, ale łatwo rozprowadza się na skórze i dobrze wchłania. Pozostawia na skórze delikatną powłokę, więc na lato na upały może się nie sprawdzić, ale na każdą inną porę roku mogę polecić.

Generalnie krem krzywdy nie robi, ale obietnice producenta nie są spełnione, więc jest to średniak.

Krem bardzo słabo się wchłania. Teraz stosowałam w okresie ciazy i nie zauwazylam redukcji rozstepow. Wg mnie słabo odżywia i nawilza skore. Lepiej sobie radzą jednak treściwsze balsamy lub oliwki. Zapach nijaki inne balsamy palmers pachną ładnie masłem kakaowym a ten ma bardzo dziwny zapach.

Balsam kupiłam w okresie ciąży stosowałam od czasu do czasu na brzuch. U mnie rozstępy się nie pojawiły, aczkolwiek uważam że to sprawa genetyczna. Pozostała część balsamu zużyłam na nogi.

Opakowanie w postaci tuby. Ciężko wydobyć produkt do końca. Choc tutaj na pompkę Konsystencja mogłaby być zbyt treściwa.
Zapach kosmetyku, to zapach typowych kosmetyków z masłem kakaowym. Albo się je lubi albo nie. Ja nie przepadam. Ale nie przeszkadzał mi szczególnie. Choć czuć go długo na skórze.
Aplikowałam w małej ilości bo taka wystarczyła aby pokryć skórę nóg. Pięknie się aplikuje. Pozostawia skórę nieznacznie lepka choć wchłania się dość dobrze. Po czasie lepkości nie czuc. A nawilżenie tak i owszem. Ja dzięki temu balsamowi zwalczam widoczne przesuszenie. Do tego celu sprawdzal się. Choć podejrzewam że są tańsze balsamy które sobie z tym poradzą, więc testuje dalej. Ale on nie jest zły. Mocne 4.

Zapobiega rozstępom

Krem przeciw rozstępom ,który nie pozostawia lepkiej warstwy na skórze. Pachnie ładnie nie ma silnego zapachu który mógłby odrzucić kobietę w ciąży. Używam podczas całej ciąży zarówno na brzuszek jak i piersi oraz biodra. Świetnie się sprawdza i fajna cena produktu.

Od miesiąca wmasowuje go w miejsca z rostępami i nie widzę żadnych efektów.
Do tego ma drażniący zapach jakby sfermentowanych roślin.
Spodziewałam się czegoś więcej po skoncentrowanym kremie w tej cenie.

Zakupiłam ten produkt, ponieważ przez ostatnie moje wahania wagi zrobiły mi się miejscami rozstępy, tj. na wewnętrznej części ud i na bokach bioder. Mam pełno starych rozstępów, ale dobrze wiem, że takie kremy na nie nie działają, natomiast te świeże, bordowe podobno można złagodzić... ale od razu mówię, że na pewno nie tym kremem.
Nie łudziłam się, że zadziała jakoś spektakularnie, ale ja tylko pojawiły mi się nowe rozstępy, pomimo używania tego kremu, to już się lekko zdenerwowała. Masuję nim wyżej wspomniane miejsca dwa razy dziennie, rano i wieczorem. Jedyne efekt, jaki daje ten krem to zmiękczenie skóry. Także na pewno ujędrnia, ale nic poza tym.

Niektórzy zachwycają się jego zapachem... jak dla mnie nic specjalnego, trochę specyficzny, ale nie odpychający/zachwycający.

Jestem ogromnie zawiedziona.

Obecnie jestem w 7 miesiącu ciąży i przez cały ten czas używam tylko kosmetyków Palmers, ale nie na całe ciało, tylko na wybrane partie ciała (brzuch, boczki, piersi, ewentualnie biodra i pośladki).
Malutkie rozstępy miałam już przed ciążą (z uwagi na dość spore wahania wagi przez tarczycę) i muszę przyznać, że ten balsam sprawił, że ledwo je widać. Także to na plus.
Konsystencja balsamu gęsta, treściwa, trzeba się trochę namachać, żeby się wchłonął, ale naprawdę warto, bo nawilża porządnie. Trzeba uważać z ilością (na mój 7-miesięczny brzuch zużywam 3 pompki i porządnie wmasowuję), jeśli się go za dużo weźmie lubi się zrolować.
Zapach trochę ciężki, ale charakterystyczny dla tej serii i innych kosmetyków z dodatkiem masła kakaowego.
Ja go nakładam zawsze na noc, więc konsystencja oraz to, że pozostawia troszkę lepki film w ogóle mi nie przeszkadza, Liczy się że nawilża.
Co do ceny / wydajności oraz pojemności opakowania to ja kupuję przez internet - można znaleźć o wiele taniej - ok. 18 zł, więc jest to bardzo dobra cena. Kupowałam przez internet razem z masełkiem do pielęgnacji brzucha z tej samej serii (cena też 2x niższa niż stacjonarnie).
Myślę, że jeśli chodzi o pielęgnację skóry w ciąży to najważniejsza jest REGULARNOŚĆ. Skład kosmetyków też oczywiście ma znaczenie, ale nawet jeśli kupimy super extra serum za kilka stówek a nie będziemy go stosować to nic tego nie będzie :)

Po pierwsze chcę nadmienić, że nie wierzę powszechnym opiniom o tym, że smarowanie/nie smarowanie ciążowego brzucha nie ma znaczenia, bo i tak powstawanie rozstępów zależy wyłącznie od skłonności genetycznych. Nie, nie i jeszcze raz nie - nie wierzcie tym opiniom dziewczyny. :)

Ja mam skłonności genetyczne, owszem. I to duże. Świadczy o tym wiele (cienkich na szczęście) rozstępów na moim ciele jeszcze z okresu dojrzewania i "wzrostu" bioder. Po drugie - moja mama niestety nabawiła się podczas ciąży rozległych rozstępów na brzuchu, piersiach, ect. Więc tak, mam genetyczne skłonności.

A teraz o kremie. Nie zgodzę się z poprzedniczkami, że jest podobny do balasamu z tej samej serii. Jest znacznie bardziej gęsty, daje lepsze uczucie nawilżenia i uelastycznienia skóry. Wygodna tubeczka. Śliczny zapach. Bardzo szybko się kończy :(
Dla mnie królem jest masło z tej serii, ale ten krem także sprawdza się dobrze zwlaszcza w cieplejszych porach roku. Wchłania sie szybciej niż masełko i jest mniej uciążliwy w stosowaniu. Czy skuteczny? Od pewnego momentu na brzuch stosowalam glownie masło a ten krem (oraz balsam z tej serii) na biodra, posladki, uda i czasem na piersi. Skóra jest w dobrym stanie, ale czuję, że masło robi dla niej więcej dobrego ;) Ten krem jest świetny do stosowania na szybko, bo masło jednak trzeba porządnie rozprowadzić.

Ogólnie kosmetyk godny polecenia (cała seria). Ja na okres ciąży zaopatrzyłam się w masło, kremi balsam i efekty są rewelacyjne :) Także polecam.

Do porodu zostało mi 2 tygodnie. Skóra na brzuchu, piersiach i biodrach jest w kondycji doskonałej BEZ ŚLADU ROZSTĘPU, nawilżona, miła w dotyku, elastyczna. To po prostu widać i czuć. Nie wierzcie "leniwym" przyszłym mamom, którym nie chce się regularnie smarować brzucha i innych okolic, że nie warto stosować profilaktyki przeci wrozstępom bo i tak się pojawią, jeśli mają się pojawić.

Opakowanie wygodne - tubka. Nie niszczy się. Produkt warty swojej ceny. W rossmanie i hebe bywają na ten krem promocje np. -40% .

nawilża, ale pozostawia lepki i tłusty film

używałam tego kremu przed Elancylem, głownie w 3 i 4 miesiącu. nawilżał i uelastyczniał skórę, żadne rozstępy się w tym czasie nie pojawiły. zrezygnowałam ze względu na wolne wchłanianie- długo pozostawał tłusty i lepki film, co przeszkadzało zwłaszcza rano, przy aplikacji przed ubraniem się. drugi minus to zapach, bardzo intensywnie kakaowy. to sprawa subiektywna, mnie drażnił.

Tak jak wspomniała poprzednia recenzentka i sama to zauważyłam, że krem jest łudząco podobny do balsamu z tej samej serii. Bardzo podobna konsystencja, ten sam mega intensywny zapach kakao, który przechodzi na wszystkie ubrania i roznosi się po całym mieszkaniu i podobne działanie. Stosowałam oba produkty zamiennie podczas ciązy i nie mam ani jednego rozstępu po ciąży. Co więcej, moja skora była świetnie nawilżona, odżywiona i elastyczna, co było widoczne nawet kilka miesięcy po zaprzestaniu jeg stosowania. Na pewno go kupię przy nastepnej ciąży.

Krem jest strasznie podobny do balsamu z tej samej serii dla kobiet w ciąży.
Krem jest gęsty, dość tępy o słodkim zapachu kakao. Do którego można się przyzwyczaić. Skóra po posmarowaniu jest miękka, gładka. Sam krem pozostawia lekką tłustą skórę, aczkolwiek jest ona nawilżona przez cały dzień. Przy pierwszej ciąży nie używałam rano i wieczorem i być może dlatego , a bardziej genetycznie pojawiły się rozstępy. Teraz przy drugiej ciąży regularnie stosuję kremy/balsamy do ciała. I jak narazie nie pojawiły się nowe aczkolwiek stare też nie zniknęły. Choć muszę dodać, że ładnie blednieją przy stosowaniu tego kremu. Niestety wydajność kremu jest nie pocieszająca, ponieważ sam krem starczał mi na połowę miesiąca.