Eau Thermale Avene, Diacneal, Treatment care for acne-prone skin smoothes skin surface (Krem - emulsja pielęgnacyjna do skóry tłustej i trądzikowej)

Od ponad dwóch lat zmagałam się z trądzikiem który zaatakował moją twarz po 19 urodzinach, przyczyna nieznana. Próbowałam bardzo wielu produktów, dermatolog zaproponował lek o nazwie izotek no ale prawdę mówiąc boję się skutków ubocznych. Wolałam stosować maście, kremy itp. W końcu sama zaczęłam szperać w necie na temat trądziku i tak trafiłam na Diacneal.
Kupiłam od razu trzy tubki na spółkę z siostrą (16 letnia). Ona miała łagodniejsza formę trądziku.
Diacneal stosowałam co noc dzień w dzień, w dzień pamiętałam o nawilżaniu i ochronie przeciwsłonecznej(Avene spf50+).
Nie raz moja skóra była po nim podrażniona ale ja to dzielnie znosiłam, skóra mi się łuszczyła bardzo intensywnie ale dobry nawilżacz może pomóc.
Po trzech miesiącach moja skóra zrobiła się gładka, zero pryszczy a jak się pojawią to bardzo szybko znikają i nie są to już ropne tylko takie małe. Szkoda tylko żę nie pomaga mi nieco zmniejszyć powiększonych porów ani kilku niewielkich śladów po ostatnich wypryskach ale na szczęście łatwo jest to ukryć korektorem.
Obecnie w aptekach dostępna jest nowa wersja Dacnealu czyli Triacneal.
Teraz gdy będę kupowała cokolwiek do twarzy będę sprawdzała czy nie jest to coś komendogenne czyli czy nie zatyka porów, muszę na to uważać .

Moja siostra zrezygnowała z kuracji po wysypie ale ja jej tłumaczyłam że jest to normalne i minie ale mnie nie posłuchała i od kilku tygodni jest na jakimś antybiotyku.
Diacnealu nie używam już od ponad miesiąca, przerwałam tę kurację na razie stan skóry jest w bardzo dobrym stanie i zaczęłam używać produktów do skóry wrażliwej, w razie gdy tylko zauważę że skóra zaczyna że jej stan zacznie się pogarsza to do od razu wracam do Diacnealu.


Używam tego produktu od: obecnie nie uzywam, ale uzywałam przez 3 miesiace
Ilość zużytych opakowań: tubka 30ml i jakaś częśc drugiej tubki

Diacneal kupiłam (2 tubki)w 2010 r. pod koniec grudnia kilka dni przed świętami. Kupiłam go przez internet, nie można już go było dostać w żadnej aptece.
Po raz pierwszy użyłam go 1 stycznia, używałam codziennie na noc tylko na strefę T. Podczas używania tego kremu moja skóra jest przesuszona. Najbardziej to była wysuszona moja broda tam skóra schodziła płatami. Wysyp niedoskonałości oczywiście, że był i trwał aż do 23 stycznia, a później twarz stała się jakby nowa. Sporadycznie pojawia się jakaś krostka, ślady po wypryskach są prawie nie widoczne.
Dziękuje CI Avene za Diacneal dzięki niemu mam prawie idealną twarz, nie muszę już kryć twarzy pod korektorami i podkładami one poszły w odstawkę.
Nawilżam twarz kremem z Biodermy Hydrabio Rich, chronie ją przed promieniowaniem Avene spf 50+ emulsją.

Już dzisiaj chyba zacznę druga tubkę, wczoraj skończyłam pierwsza

Gdy jeszcze raz zaatakuje mnie trądzik (będąc nastolatką nie miałam trądziku) to od razu potraktuję Diacnealam albo jak już go nie będę miała to Triacnealem jego nowym odpowiednikiem



Używam tego produktu od: 1 stycznia 2011r
Ilość zużytych opakowań: 1sztuka,

Recenzja tego kosmetyku nie może być jednoznacza, gdyż za wiele zależy od indywidualnych potrzeb i warunków skóry...

Uważam, ze to dobry produkt- na pewno przyczynił sie do poprawy kondycji mojej skóry, aczkolwiek po tym jak się naczytałam różnych pozytywnych opinii na jego temat spodziewałam się większych efektów..

Ciężko mi też oceniać jego samodzielne działanie, ponieważ ja używałam na noc właśnie Diacneal a na dzień Effaclar k LRP.

Początkowo faktycznie skóra musi sie do tego rodzaju produktu "przyzwyczaić"- u mnie gwałtownego pogorszenia stanu skóry nie było, nie wyskoczyło mi nagle wiele niespodzianek nieproszonych, natomiast wysuszył mi skóre i miejscowo podrażniał, czułam nieprzyjemne pieczenie- ale biorąc pod uwagę, że to normalne efekty przy stosowaniu tego preparatu specjalnie mi to nie przeszkadzało, zwłaszcza że moja skóra przyzwyczaiła sie dosyć szybko.

Używam tego produktu regularnie od 5 miesięcy (opakowanie jest już prawie na wykończeniu). Stosuje go codziennie 5 dni w tygodniu, weekend rezerwuje na mocniejsze nawilżanie.


Uważam, ze warto wypróbować ten produkt, większe efekty zauważą osoby z niewielkimi problemami skórnymi, ja mam problem z głębokimi porami na nosi i brodzie i Dicneal je zmniejszył, spłycił, są mniej widoczne, ale są i nadal je widać, także moj cel ostatecznie nie został osiągniety żeby się tego pozbyć.

Dla mnie ten preparat jest dobrym wprowadzeniem do silniejszych preparatów tego typu.

Podsumowując moje wywody- Trzeba uważać z tym produktem i rozsądnie go używać, obserwować swoją skóre... Należy pamiętać o filtrach i dodatkowym nawilżaniu

Warto wypróbować, ale nie należy oczekiwać cudów :)

Używam tego produktu od: 5 miesięcy
Ilość zużytych opakowań: jedno

dzisiaj mnie wzięło na wystawianie opinii i większość jest pozytywnych :p
i ten też nie mogę mu nic zarzucić ładnie odblokowuje mi pory oczyszcza je buzia jest taka promienna wygładzona krostki szybko się goją po nim :) zaczerwienie szybciutko schodzi jak się nim regularnie na noc stosuje mnie wystarcza dwie noce akie może trzy i naprawdę nie ma śladu po krostce co mnie oczywiście cieszy. nie raz po zastosowaniu skóra lekko zaczynała mi schodzić co również mnie cieszy bo później była rześka i promienna co dało się zauważyć:)
Godny polecenia jednak wiem że u niektórych wywołuje pieczenie itd mnie też czasami lekko szczypie ale nie jest jakoś uciążliwe:)
grunt to stosować regularnie :)

Używam tego produktu od: 2 lata
Ilość zużytych opakowań: nie pamiętam

Jest to produkt który warto spróbować, jednak nie oczekujmy cudów.
Stosuję krem od kilku miesięcy, początkowo bałam się silnego złuszczania i ogromnego wysypu, skóra owszem w pewnym momencie zaczęła mi się mocno łuszczyć, po nałożeniu podkładu było to widoczne, bez podkładu zdecydowanie mniej. Natomiast nie było ogromnego wysypu jak po Effaclar K.
Pierwsze efekty widać już po miesiącu, pory są jakby płytsze, są oczyszczone, ale niestety tych najgłębszych, tych najbardziej opornych nie usunie, może są trochę oczyszczone, trochę płytsze, ale nadal są.
Preparat ten świetnie działa na wychodzące duże niespodzianki trądzikowe. Kiedy widziałam że pojawia się jakiś gigant, smarowałam go Diacneal, nawet na dzień pod krem i bardzo szybko zmniejszał się ów delikwent. Tylko tutaj uwaga do stosujących punktowo, należy nałożyć mało, i dobrze rozetrzeć gdyż żółty kolor kremu może być widoczny.

Krem mnie nie szypie, nie podrażnia, nie piecze.

Owszem krem oczyszcza skórę, jednak nie są to spektakularne efekty, choć jednak w jakimś stopniu działa, to trzeba przyznać.
Jest bardzo wydajny, więc planując kurację nie kupujcie 2 opakowań, nie róbcie zapasów, gdyż to jedno opakowania starcza na bardzo długo.

Skóra po kuracji Diacneal robi się delikatna i cienka, więc każde wyciskanie robi skórze wiele krzywdy, wiem wiem że wyciskać się nie powinno, ale czasem inaczej się nie da, skóra jest wtedy czerwona, otarta, długo się goi i zostają po niej plamy i ciemniejsze przebarwienia.

Używam tego produktu od: kilka miesięcy
Ilość zużytych opakowań: 1 opakowanie

N a początku byłam przerażona, z każdym dniem chciało mi się płakać, kiedy nakładałam ten krem, myślałam co jest, przecież miał zlikwidować drobne krosty na czole, po to go kupiłam, a tu wciąż coś nowego, jednak po czasie, po jakimś miesiącu stosowania, kiedy naskórek się odnowił, przywitała mnie cudowna, gładka skóra, bez śladu krost,blizn ,przebarwień czy nierówności. Polecam wytrwałym, skóra nie piecze, raczej swędzi.

Używam tego produktu od: 2 miesiące
Ilość zużytych opakowań: pół opakowania

Podchodziłam sceptycznie, bo jak dotąd nad moją cerą potrafiła zapanować tylko kombinacja zastrzyków witaminowych i żelu Duac. Nie da się jednak zaprzeczyć, że krem działa, w moim przypadku spektakularnie.

Krem robi dokładnie to, czego się od niego oczekuje - wyciąga zanieczyszczenia na wierzch i usuwa je, oczyszcza pory i domyka je, wyrównuje koloryt cery (peelingi poszły w odstawkę, bo i po co).

Kupił mnie tym, że z wielkiego wysypu potabletkowego zrobił z mojej twarzy równinę - gładką, czystą, bez przebarwień, bez rozszerzonych porów i to w ciągu dwóch tygodni. Tego nie udało mi się jak dotąd osiągnąć w żaden inny sposób i za takie działanie dałabym i 6 gwiazdek.
Do tego cera przy regularnym stosowaniu jest jędrna, promienna, ma taki piękny "glow".

Oczywiście trzeba uważać i solidnie się nawilżać, ja w czasie ostrej kuracji stosowałam co drugi wieczór, zamiennie z masłem jojoba, a czasem po prostu przekłuwałam kapsułki z omegą3 i smarowałam olejkiem twarz. Nie szczypał mnie nic a nic, chyba mam skórę jak nosorożec. Trzeba też pamiętać o ochronie przeciwsłonecznej, bo skóra staje się wyraźnie cieńsza.

Jednym słowem, cudotwórca.

EDIT - piekielnie wydajny, używałam go kilka miesięcy przez okres jesienno-zimowy i nie zużyłam nawet 5ml.

EDIT2 - jeśli ktoś uważa, że po pewnym czasie krem przestaje działać, to przypominam, że od kwasów AHA należy robić kilkumiesięczne przerwy.

Używam tego produktu od: kilku miesięcy
Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Moja skóra na twarzy wygląda następująco - wągry zaskórniki rozszerzone pory krostki na brodzie.

Diacneal wygładził moją twarz, nie maiłam po nim wysypu krost, makijaż wygląda lepiej na twarzy jednak brak spektakularnych zmian jeżeli chodzi o zaskórniki i wągry.

Używam tego produktu od: używałam codziennie na noc przez 3 miesiące
Ilość zużytych opakowań: ciągle mam pierwsze, jeszcze połowa została

Mając strasznie drażniące krostki, zaskórniki i inne niespodzianki na twarzy, dostałam do przetestowania w aptece próbkę tego oto preparatu. Mija dwa lata kiedy to było... :) Ale pamiętam rezultaty jakie wtedy osiągnęłam!
Linia "T" pozbyła się czarnych zaskórników, krostek sukcesywnie ubywało, cera się wygładzała, rozjaśniała. No bomba! :) Tylko mały psikus przy którymś opakowaniu się pojawił. Przesuszyłam sobie cerę... :( Próbowałam kontynuować stosowanie tego kremu w połączeniu z kremem AVENE CLEAN AC, ale skóra za dnia była okropnie ciężka, tłusta i powoli zaczynała się zapychać, tak więc zostałam zmuszona do przerwania używania kremiku. Za pewne to wszystko było spowodowane tym, że za dużo nakładałam DIACNEALu zadowolona jego efektami i spowodowałam tym samym nadwrażliwość na ten kosmetyk.
Nie wiem czy do niego kiedyś wrócę. :(

Polecam ze względu na wysoką skuteczność oraz apeluję o zachowanie ostrożności przy stosowaniu! :)



Używam tego produktu od: ponad 2 lat
Ilość zużytych opakowań: 3 lub 4

Krem kupiłam z nadzieją na zredukowanie moich zaskórników otwartych na nosie i brodzie - niestety zsaskórniki są , nie zmniejszyły się nawet odrobinkę. Strasznie podrażnił mi skórę , musiałam stosować go raz na tydzień , powoli zwiększając częstotliwość. Dzisiaj mogę stosować go codziennie wieczorem i tak robię nie poddaję się. Na początku skóra była straszna, czerwona, swędząca, łuszcząca się miejscami. Zaczęły wyskakiwać grudki, pryszcze i inne krostki. Po około miesiącu jakby cera stała się gładsza, jaśniejsza, młodziej wyglądająca. Pryszcze przestały wyskakiwać, może poprostu się oczyściła :)Krem jest baaaardzo wydajny, jak skończę tubkę to kupię następcę -Triacneal - może bedzie lepszy.

Używam tego produktu od: 3 miesiące
Ilość zużytych opakowań: 1 w trakcie

Jak większość Wizażanek, po Diacnealu spodziewałam się wiele. Do kuracji przystąpiłam na początku września, uzbrojona w niezbędną Wizażową wiedzę. Praktycznie skończyłam już całą tubkę (Diacneal jest wydajny), stosowałam początkowo co 4-5 dni, stopniowo zwiększając częstotliwość. Teraz moge go od biedy stosowac nawet codziennie, już nie podrażnia.
Z konkretów: przez pierwsze kilka tygodni bardzo uwrażliwia cerę (a mam stosunkowo odporną, mieszaną). Podrażniała mnie większość stosowanych dotychczas kosmetyków, tak więc musiałam przeprowadzić w kosmetyczce małą rewolucję. Wysusza i to chyba jego największy problem, aktualnie wiem już jakie partie mojej twarzy nie są w stanie znieść go najmniejszych nawet ilościach i go tam po prostu nie nakładam. Najróżniejsze, polecane w trakcie kuracji nawilżacze nie dawały rady. Osławionego łuszczenia ja nie odnotowałam - cera stała sie po prostu wysuszona i wrażliwa na dotyk, zmiany temperatury, wiele kosmetyków.
Działanie? Hmmm... Liczyłam na zwalczenie zaskórników i minimalne choć wygładzenie pierwszych zmarszczek mimicznych. I chyba to sie kremowi nie bardzo udało... owszem, zauważyłam mniej więcej w połowie kuracji sporą poprawę stanu skóry, teraz jednak mam wrażenie, że wszystko wróciło do stanu sprzed kuracji. Sama nie wiem, może skóra sie przyzwyczaiła?
Podsumowując, uczucia mam mieszane, coś się niby poprawiło, ale nie do końca. A pustoszące skórę skutki uboczne i cała zabawa z właściwym stosowaniem trochę mnie zniechęciły...
Być może kiedyś jeszcze do niego wrócę.

Używam tego produktu od: 4 miesięcy
Ilość zużytych opakowań: 1 tubka

Ten krem to CUD! Od lat miałam problemy z cera, każde pieniądze wydawałam na środki, które jak nie usunęły pryszczyków to chociaż je zakryły. Ale dopiero teraz po nie zbyt długim używaniu kremu Diacneal, zauważyłam znaczą poprawę mojej cery. Nie tylko usunął krostki, ale nawet gdy pojawiają się nowe (tak z reguły się dzieje we wczesnym stadium używania kremu) to są one wysuszone. Moja cera jest matowa, (ale nie wysuszona, nie mam suchych placków) taka o której zawsze marzyłam, a do tego kolor się ujednolica. Jestem wniebowzięta! Serdecznie polecam i dziękuje, ze mogłam się o nim dowiedzieć od Was!

Używam tego produktu od: 3 tygodni
Ilość zużytych opakowań: w trakcie 1