Smashbox, Studio Skin, 15 Hour Wear Hydrating Foundation SPF10 (Trwały podkład nawilżający)

Podkład jest fajny, nie wysusza, cera dzięki temu odzyskała życie to znaczy przebarwienia jakie miałam nie widać aż tak tylko są w miejscu widać efekt, opakowanie jest praktyczne.

Naprawdę nie rozumiem zachwytów nad tym podkładem. Może mam jakąś specyficzną twarz, ale jak on jest trwały, to ja jestem święta. Produkt mega mnie rozczarował. Dostałam w prezencie na urodziny od koleżanki bon podarunkowy do Douglasa. I między innymi zamówiłam sobie ten podkład. Nawilżać-nawilża. Ale twarz mimo przypudrowania szybko się po nim wyświeca. Słabo kryje.
wszystko przebija. Nawet małe naczynka. Mam po jego użyciu lekko zasinioną buzię,dlatego wspomagam się bronzerem. Żeby nie było-odcień mam dobrze dopasowany, ale nie prezentuje on się jakoś ładnie na mojej twarzy. Podkład ma rzadką, płynną konsystencję. Trwałość jest karygodna. Po około 2-3 godzinach znika mi z nosa i z brody, za to na policzkach mam go sporo. Tka jakby wędrował po całej buzi i po czasie nierównomiernie się rozkładał. Odczepia się od buzi. Trzeba uważać na wyższe kołnierzyki, bo brudzi je. Dzięki Bogu nie zapycha. To chociaż jakiś plus. Ładnie, bardzo delikatnie pachnie. Fajnie, że marka jest wolna od okrucieństwa. Wydajność jak większość podkładów. Nie rozumiem jego fenomenu. Dodam, że mam cerę mieszaną. Pompka wygodna, działa bez zarzutów.

Ostatni raz tego podkładu używałam kilka lat temu, ponieważ nie zachwycił mnie na tyle abym sięgnęła po niego ponownie. Największym plusem wydaje mi się gama kolorystyczna tego podkładu, ponieważ jest na prawdę szeroka, występują w niej praktycznie wszystkie tony więc z pewnością każdy znajdzie odpowiedni odcień dla siebie.
Kolejnym plusem jest trwałość. Może nie jest to najbardziej trwały podkład jakiego używałam natomiast, zdecydowanie można powiedzieć, że jego trwałość jest dobra.
Jeśli chodzi o wykończenie to również jest całkiem przyjemne, zazwyczaj ładnie wtapia się w skórę i daje taki "miękki efekt". Właśnie przez to, że "zazwyczaj" ładnie się wtapia nie wróciłam po niego. Bywały dni (niezależnie od stanu cery), że podkład trochę "siedział" na skórze i nie wyglądał za estetycznie.
Największym minusem jest oczywiście cena. Pomimo tego, po tych kilku latach chyba się skuszę i ponownie go wypróbuję :)

Może nie jest najlepszy... ale nie jest też najgorszy

Podklad do najtańszych nie należy, w perfumerii Sephora kosztuje 159 zł ze znizka trochę taniej.
Podklad w standardowej przezroczystej szklanej buteleczce z pompką która dobrze pracuje nie zacinając się, niestety napisy ścierają się.
Nie jest to zły podklad, ma swoje plusy i minusy....
Utrzymuje się na mojej mieszanej cerze baaardzo długo, czasami bez poprawek.
Nie zawiera olejów więc nie zapcha nikogo, jest nawilżający posiada w składzie kwas hialuronowy.
Płynna, lekka konsystencja,szybko zastyga dając, nakładany gąbeczka nie tworzy maski, mój kolor to 02 Very Fair jest idealny na lato.
Nie podkreśla porów, nie zbiera się w zmarszczkach, nie oksyduje jednak lubi podkreślać suche skorki.
Ładnie współgra z bazami nawilżającymi, trochę trudniej z silikonowymi.
Daje naturalne matowe wykonczenie, nie potrzeba go pudrowac, beztłuszczowa fotmuła kontroluje produkcję sebum i poziom nabłyszczania skóry, podklad odporny na pot i wilgoć.
Niestety krycia nie da się budowac, ponieważ odkleja się dziwnie, schodzi plackami od twarzy.

Skuszona opiniami w poszukiwaniu ideału trafiłam na Studio skin. Kto go nie zna? Cóż miłości od pierwszego wejrzenia nie było. Później się przekonałam i co? Zwyklak ani nie zachwyca ani nie jest bublem. Plus za ogromną trwałość, 15h w lato - wytrzyma. Jest dosyć suchy a konsystencja lejąca. Dwie warstwy dla mocnego krycia. Plus za dużą gamę kolorystyczną i wydajność. Może kiedyś wrócę ale bez serduszek.

Moja mieszana cera, która niestety szczególnie latem boryka się z przebarwieniami od słońca, potrzebuje dobrego podkładu kryjącego. Tylko wtedy czuje, że makijaż mnie upiększa i zakrywa wszystko to, co chce ukryć. Obecnie mam 2 faworytów w kategorii kryjących podkładów- obok Double Wear od Estee Lauder moim ulubieńcem jest właśnie Studio Skin Smashbox. Właściwie używam tych dwóch podkładów naprzemiennie i jestem zadowolona z wyglądu makijażu.
Szczególnie teraz w okresie przejściowym, gdzie moja skóra jest lekko przesuszona po zimowym traktowaniu jej różnymi kwasami, retinolem- Studio Skin spisuje się idealnie. Lepiej od DB, bo nie podkreśla suchych skórek.

Tak, jak w tytule recenzji.
Kupiłam podkład w Sephorze i przez pierwsze miesiące byłam zakochana. mam skórę suchą, więc "hydrating" w nazwie było dla mnie obiecujące. Niestety z biegiem czasu podkład zaczął mi coraz bardziej wysuszać cerę i podkreślać suche skórki. Nadal jest bardzo trwały i ma fajne odcienie, więc mieszam go z innym, tańszym podkładem, ale samego już nigdy nie zaaplikuję.

Uwielbiam ten podkład. Przetrwał jazdę kilka godzin w upale, w samochodzie bez klimatyzacji, oraz przyjęcie w ogrodzie do godziny 2 w nocy, gdzie malowałam się przed wyjazdem ok 11.00. Krycie dobre, pięknie wyglada na twarzy.
Cena dość wysoka dlatego używam go tylko na większe wyjścia lub kiedy wiem ze będę musiała mieć makijaż wiele godzin w nienaruszonym stanie.
Polecam

Nie wiem, jak Smashboxowi udało się stworzyć podkład, który jednocześnie wygląda jak druga skóra, nie robi maski, a przy tym doskonale kryje przez tyle czasu. Najdłużej miałam go na twarzy 17 godzin będąc w delegacji - podróż autobusem do innego miasta, 8h pracy, długi spacer i wieczorna impreza ze znajomymi - i kiedy po tak intensywnym dniu wróciłam do hotelu i spojrzałam w lustro, moja twarz wyglądała tak samo jak rano, gdy nakładałam makijaż. I, co ciekawe, nie miałam wysypu niedoskonałości czy uczucia ściągnięcia. Dlatego z całego serca polecam ten podkład każdemu. Cena może odstraszać, ale jest wart każdej złotówki.

Używałam wpaściwie Wszystkich podkładów z tzw górnej półki.
Ten jest moim ulubionym z 3 powodów.

Po pierwsze jest bardzo trwały. Daje sobie radę nawet pod maseczką.

Po drugie kolor , koloru bardziej idealnego niż 2.0 nie miałam nigdy.

Po trzecie bosko miesza się z innymi produktami. Z bazą, z rozswietlaczem , z emulsją nawilżającą. Jest torpedą w każdej kombinacji . Nie potrzebuję wielu podkładów gdy mam ten właśnie.

Produkt wart każdej złotówki

Podkład posiadam w odcieniu 1.2 bardzo ładny jasny odcień z żółtymi tonami.
Mam skórę mieszaną suche policzki i bardzo tłusta strefa T.
Od podkładu oczekuję matu i trwałości.
Smashbox daję mi trwałość ale taką aż za bardzo jeżeli źle się go gdzieś rozsmaruje i zdąży zastygnąć nie ma opcji żeby to naprawić. Na policzkach i brodzie trzyma się pięknie cały dzień a więc w suchych partiach natomiast jeżeli chodzi o strefę T to już taki kozak nie jest.
Niby mat jest nie świecę się ale zatyka pory bardzo zatyka przez co skóra wręcz buntuje się i odrzuca podkład z nosa i czoła zszedł mi po 3 godzinach od zwykłego dotknięcia palcem i to odchodził płatami tworząc nieestetyczne dziury.
Gdy go po nałożeniu przypudruję trzyma się trochę lepiej na strefie T tak do 5 godzin mam spokój natomiast na suchych partiach wygląda ciężko i źle dlatego w przypadku tego podkładu pudruję tylko stefę T.
Niestety są dni w których bardzo wchodzi w zmarszczki ale to też może być wina pudru bo używam różnych.
Nie nawilża a wręcz wysusza skórę i to dość bardzo ale nie ma się co dziwić przy takiej trwałości jest to raczej nie uniknione u mnie dobry krem załatwia sprawę.
Krycie bardzo średnie, wykończenie nie jest matowe bardziej takie satynowe. Podkreśla dodatkowo moje pory i mam przy nim uczucie ściągnięcia gdzieś przez pierwszą godzinę od aplikacji.
Jest to trwały na prawdę trwały podkład ale dla cery suchej, mieszana czy tłusta musi z nim kombinować a przy produkcie za taką cenę nie powinno mieć to miejsca.

Uwielbiam podkład smashbox a muszę przyznać ,że używalam podkładów z górnej półki ( Dior, Chanel, Mac , Lancome , YSL ) i tylko ten spełnił moje oczekiwania w 100 %. Mam cere bardzo jasną, mieszaną w kierunku suchej , dlatego mialam maly problem z wyborem koloru. Mialłam kolory 1N ( zbyt różowy mimo ze neutralny ) i 1.05 i 1.2 . Oba kolory lekko zółtawe i tak naprawde niewiele sie roznia odcieniem. Na mojej twarzy trzyma sie cały dzień , bez poprawek , nie wysusza a matuje . Krycie możba budowac , najlepiej sie rozprowadza gąbką ( w moim przypadku ).