La Roche-Posay, Unifiance, Creme (Podkład do cery suchej i bardzo suchej)

Brakuje mi w opisie tego produktu wspominki o tym, iz jest to podklad optycznie wygladzajacy - krem, odpowiednik Unifiance fluidu optycznie wygladzajacego do cery mieszanej i tlustej.

Kiedy pierwsza probka wpadla w moje rece, bylam do niego nastawiona tak, jak do wszystkich innych podkladow - bez podniety, bo z podkladami zawsze mam problem, poza tym to krem, a wole fluidy. Moja cera ma tendencje do luszczenia sie i tego, ze podklad zawsze zalega w miejscach, gdzie jest bardziej sucha i wrecz to uwidacznia. Ale nie ten podklad. Wahalam sie miedzy odcieniami 22 i 23, w koncu wybralam 23 (beige lumiere), mimo, ze z zasady wole podklady wpadajace w odcien zolty a nie rozowy.

Zalety:
+ uzywam go na trzy rozne kremy - Toleriane LRP, Physiogel i Iwostin krem nawilzajacy z filtrem SPF 20 - na kazdym rozprowadza sie idealnie kremowo, wrocilam nawet do nakladania podkladu dlonmi, taka przyjemnosc mi to sprawia (zegnaj gabeczko!).

+ konsystencja kremu zamiast przeszkadzac, pomaga - krem jest jedwabisty i delikatny.

+ zadnej maski, kolor dobrany idealnie.

+ naprawde optycznie wygladza - po pierwszym zastosowaniu roznica byla tak znaczna, ze ciagle przegladalam sie w lusterku - moje zazwyczaj widoczne pory byly calkowicie ukryte - zupelnie jakbym nie miala porow!

+ mimo, ze pory przykrywa - mnie nie zatkal, a to wydarzenie.

+ stosuje go z kamuflazem Art Deco, tworza razem duet idealny, choc mysle, ze mogloby byc jeszcze lepiej z zielonym korektorem Unifiance.

+ nawet po imprezie pelnej tancow, potu i ruchu nie splywa z twarzy i wciaz swietnie sie utrzymuje.

Wady:
- Niestety, nie stworzono jeszcze podkladu dla mnie, ktory tak dlugo zachowalby swoje dzialanie nawilzajace, ze nie dopuscilby do powstawania lusek. Nawet ten podklad tego nie potrafi, ale wybaczam - w koncu po 7 godzinach intensywnego biegania nawet najlepszy podklad moze juz tracic wlasciwosci, a zalet ma tyle, ze wytykanie wady to juz byloby swinstwo z mojej strony :)

ilość zużytych opakowań: Uzwam pierwsze od dwoch miesiecy, na pewno na tym nie poprzestane.

Zacznę od początku: pewnego pięknego dnia dostałam koszmarnego uczulenia (na krem pewnej polskiej firmy) - cała twarz czerwona, oczy zapuchnięte. Kilka dni leżałam w domu ale w końcu nadszedł czas ukazania się światu zewnetrznemu. Postapiłam trochę nieodpowiedzialnie i sięgnęłam po próbkę Unifiance Creme, żeby zatuszować spustoszenie, które poczyniła alergia na mojej twarzy (byłam sinoczerwona). I tu niespodzianka - podkład nie tylko zatuszował to wszystko ale też załagodził podrażnienia! Nie wiem jak to możliwe. Oczywiście kupiłam sobie całe opakowanie i używam z radością :) Niestety nie mogę dać 5 gwiazdek, bo nie nawilża tak rewelacyjnie, jak obiecuje producent i po kilku godzinach robi mi się "krokodylek" na policzkach, no ale ja mam wyjątkowo wymagającą cerę.

Ilość zużytych opakowań: 2