Coty, Aspen EDC

Tę wodę kolońską mój tata dostawał w latach 90' od stryjka ze stanów w paczkach.Zapach bardzo wyróżniał się na tle polskich Brutali,Warsów itp.Do dzisiaj można go kupić za śmieszne pieniądze.Także od wielu lat jest na rynku co dobrze o nim świadczy.Określiłabym go jako ponadczasowy.Jest bardzo świeży,ziołowy dla mnie leśny.Z sentymentu kupiłam teraz tę wodę kolońską ojcu,a co tam do większych zakupów.Uważam go za bardzo uniwersalny aromat,nikt sie nie krzywi jak przy Brutalu.

Dla osób, które lubią znać ogólny klimat - przypomina nieco Cool Water Davidoff.
Nieco - ponieważ klimat Aspena jest znacznie bardziej naturalny, a nuta ,,chemicznej świezości" mniej daje o sobie znać. Zapach jest ewidentnie zielony - po dość przykrym otwarciu pojawia się lawenda z resztą ziół i tak pięknie trwają, aż do głosu dojdzie mech dębowy - klasyka gatunku.
Zapach jest świeży, dość klasyczny, nie męczy. Słabość mają do niego głównie starsi mężczyźni, bo woda jest rzeczywiście nieco oldschoolowa (niemniej jednak, to w mojej opinii najlepszy zapach jaki można podebrać tacie czy starszemu bratu).
Trwałość oceniłabym bardzo dobrze, podobnie jak projekcję. Zapach (o dziwo!) często jest chwalony przez otoczenie.
Cena, jak na tę jakość, fantastyczna.
Słabym punktem jest flakon - ten zdecydowanie zdradza półkę cenową.