Oriflame, Signature for Him EDP

Długo się utrzymują

Jak w tytule, dla mnie na wielki plus trwałość. Nie są zbyt intensywne, przez co nie duszą drzewnym zapachem. Bardzo wydajne, starczają na długi czas ponieważ zazwyczaj wystarczą dwa psiknięcia aby było czuć. Zachęcający jest tez design, lubię to połączenie drewna i szkła, ładnie się prezentuje i ma pewni zachęca.

Opinia mojego mężczyzny była bardzo krótka: "podobają mi się". Ale za tymi słowami idzie przepiękny męski zapach, który posiada odpowiednią głębię i przepięknie się rozwija. Są zdecydowanie seksowne i nowoczesne. Pięknie pachną na mężczyźnie, mogłabym je wąchać bez końca. Flakon bardzo prosty, klasyczny. Pięknie prezentują się na półce, choć miałam obawy, że zapach wypadnie z drewnianego obramowania.
Sam zapach delikatnie się rozwija i będzie pachniał ładnie zarówno na młodym mężczyźnie (ponieważ pomimo głębi jest to dosyć świeży zapach - zapewne za sprawą wyczuwalnych cytrusów), ale także u mężczyzn bardziej dojrzałych bądź lubiących nuty drzewne. Pomimo świeżości zapach otula palonym drewnem, Ładnie łaczy się z damskim odpowiednikiem poprzez różany zapach. To połączenie sprawia, że zapach jest jednocześnie dosyć ciepły, ale ma w sobie świeżość cytryny, głębię bergamotki i wyczuwalne nuty pieprzu. Nie jest to nudny zapach, których tysiące. Wyrożnia się dodatkiem pieprzu i drewna na tle świeżości. Panowie starsi i młodsi mogą się w tych perfumach dobrze czuć. Nawet sama rozważałam czy ich nie użyć, ponieważ mają w sobie przyjemną świeżość.

Perfumy Signature przyciągają uwagę ciekawym opakowaniem. Flakonik otulony jest drewnianą ramką, co czyni go bardzo eleganckim. Jedyny minus to zatyczka, która bardzo lekko się trzyma. Trzeba uważać żeby flakonik nie wypadł z rąk. Zapach jest bardzo trwały, długo utrzymuje się zarówno na ubraniach jak i na skórze. Jest elegancki i bardzo męski. Główną rolę grają tu drzewne nuty, które nadają wyjątkowości. Zapach nie jest mdły, idealnie sprawdza się i na dzień i na wieczór.

Mężowi przypadły do gustu te perfumy. Nie są słodkie ani mdłe. Mają świeżą ostrą wibrację coś jak klasyczne stare wody kolońskie. Długo utrzymują się na skórze jak i na ubraniach. Zapach nie jest płaski, zmienia się również w ciągu dnia gdy już trochę posiedzi na skórze wtedy jakby delikatnie łagodnieje.

Oriflame Signature dla niego to zapach ponadczasowy. Swoimi nutami przywodzi na myśl wiele męskich kosmetyków i perfum. Może nie jest najbardziej oryginalny, ale zdecydowanie uniwersalny. Sprawdzi się u wielu mężczyzn i na wiele okazji - właśnie dzięki temu, że jest to klasyczny, męski zapach. Zachwyca trwałością - niewielka ilość perfum wystarczy, aby otulała ciało świeżością prze cały dzień. Opakowanie utrzymane w granatowej kolorystyce pasuje do charakteru perfum. Klasyczna prosta butelka wraz z drewnianą ramką kojarzy się z dobrej jakości zapachem. Niestety ramka nie przylega dobrze do butelki. Chwieje się i trzeszczy. Utrudnia używanie spryskiwacza. Partner potwierdza, że jest to zbędny dodatek.

Signature for Him testował mój mąż dzięki Klubowi Recenzentki Wizaż za co oboje bardzo dziękujemy.
Zapach bardzo mu się spodobał co mnie w równej mierze zaskoczyło i ucieszyło. Mąż jest "trudny" przy wyborze zapachów ;)
Signature ma mocny drzewny, cedrowy początek, który od razu bardzo nam się spodobał. Czuć też różowy pieprz. Następnie zapach staje się delikatniejszy, mąż wyczuwa w nim paczulę a ja świeży zapach mydła. Pachnie trochę jak zapach Hugo Bossa, niestety nie mogę sobie przypomnieć ich nazwy.
Perfumy są trwałe, moim zdaniem męski zapach lepiej trzyma się na skórze niż jego damska wersja.
Podoba nam się też flakon w drewnianej ramce. Połączenie ciemnego drewna i szklanej buteleczki z płynem w kolorze chmurnego nieba jest bardzo męskie i eleganckie. Ta wersja opakowania perfum podoba nam się dużo bardziej niż jego damski odpowiednik. Szeroka drewniana ramka nie przysparza mężowi kłopotów z używaniem perfum czego niestety nie mogę powiedzieć o sobie ;)

Męski wariant Signature przypadł do testu mojej drugiej połowie - obawiałam się tego, co powie, ponieważ w kwestii pachnideł jest dość wybredny, a tutaj dosłownie od pierwszego piknięcia pojawiła się miłość - odkąd ma Signature, używa tylko i wyłącznie ich, a to o czymś świadczy.

Na mój nos Signature to budżetowa, ale wcale nie gorsza wersja Aventusa od Creed.
Nieco ziołowe, z wyczuwalną szałwią, geranium i owocowym akcentem. Różowy pieprz nadaje tym perfumom charakteru, wyostrzając kompozycję, zaś cedr, paczula i ambroksan dodają jej głębi i tej charakterystycznej ziemistości (paczula tak ma :)).
Perfumy są niezwykle trwałe i mocno projektują - mocniej, niż wariant damski.
To zapach dla stuprocentowego faceta, jak to określił mój narzeczony - "mocny, elegancki, taki drogi!" - i ja się z tym zgadzam. Signature pachną drożej, niż kosztują, naprawdę. Flakon dopełnia dzieła - prezentuje się intrygująco i wyróżnia się na tle innych.

I mi, i głównemu zainteresowanemu te perfumy przypadły do gustu. Zachęcam do testów - warto je poznać, to jedna z ciekawszych, niedrogich propozycji dla panów dostępna na perfumeryjnym rynku.

Nie wiem czy kiedykolwiek mieliśmy okazję używać perfum marki Oriflame. Mówię 'my', bo mam tu na myśli oczywiście moją męską połówkę oraz samą siebie, ponieważ czasami lubię spryskać sobie nadgarstki zapachem dla Niego tworząc tym samym ciekawe połączenie z innymi, damskimi zapachami. Będzie to więc opinia zarówno moja, jak i męskiej strony.

Jeśli chodzi o opakowanie to mamy odmienne zdania, ja patrzę na nie i widzę, że jest piękne, eleganckie. On z kolei jako minimalista patrzy na to z bardziej praktycznej strony, że jak na 75ml to z tą ramką zajmuje sporo miejsca, nie wie czy zabrałby je ze sobą w podróż. Wizualnie mu się podoba, ale jednak praktyczność i wygoda przede wszystkim.

Jeśli chodzi o zapach to podoba nam się równie bardzo. Zauważyłam, że na jego skórze utrzymują się znacznie dłużej niż na mojej, ale i tak uważam, że męska wersja Siganture jest dużo bardziej trwała niż damska, po wielu godzinach noszenia dalej je czuć, szczególnie na Nim. Kompozycja zapachowa jest przepiękna i w pierwszej fazie mamy świeżo-cytusowe uderzenie w towarzystwie bergamotki, ze szczyptą pikanterii w postaci różowego pieprzu, które po chwili nieco się uspokajają i ujawniają intrygujące nuty serca - geranium, jabłka i szałwii muszaktołowej, aby zatrzymać się na pełnej elegancji bazie drzewa cedrowego i paczuli. Dla mnie ten zapach po prostu bije męskością, jest głęboki i seksowny. On z kolei ceni ten zapach za to, że w krótkim czasie przestaje go od siebie czuć, nie przeszkadza mu, nie męczy, ocenia go jako świeży i bardzo ładny. Najciekawsze jest to, że kiedy on tego zapachu już nie czuje to ja go od niego wyczuwam bardzo wyraźnie z bliskiej odległości. Nie jest to zapach, który niesie za sobą długi ogon, to perfumy bliskoskórne, dlatego świetnie sprawdzą się nawet do pracy, bo nie będą robiły chmury zapachowej wśród współpracowników a wiadomo, każdy ma inny gust i jeśli komuś nie przypadną do gustu to nie będą męczyć innych. Ja natomiast uważam, że to piękna kompozycja i uwielbiam, kiedy nosi je w miejscach wyczuwalnego pulsu, jak na przykład szyja.

Panowie Olivier i Sebastien Cresp odwalili kawał dobrej roboty dla oferty Oriflame tworząc perfumy Signature. Zapach jest niebanalny, elegancki i trwały. Co prawda cena nie jest niska jak na markę Oriflame i trzeba za nie zapłacić około 150zł to mimo to uważam, że są warte swojej ceny (w promocji pewnie będzie można je dorwać za około 100zł) i świetnie będą się nadawały na prezent bliskiemu mężczyźnie <3 On sam stwierdził, że zapłaciłby za nie 100zł, nad 150zł już by się zastanowił. Ja osobiście je oceniam na 5, On ocenił je na 4 a jako, że to głównie Jego opinia - wystawiam ocenę 4.

Super flakon, szklane opakowanie osadzone jest w ciemnej drewnianej ramce i na półce prezentuje się to bardzo oryginalnie. Sam zapach jest taki jakiego oczekiwałam, nuty cytrusowe harmonijnie łączą się z nutami drzewnymi i korzennymi. Zapach jest świeży, nowoczesny i jednocześnie elegancki. Nie przytłacza. Ma w sobie delikatnego pazura, zapewne za sprawą różowego pieprzu. Pomimo pozornej lekkości, trwałość zapachu na ciele jest naprawdę dobra, a na ubraniach jeszcze lepsza. Ogólnie udany perfum który wpisze się w gusta większości panów w każdym wieku.

Zapach cechuje się silną, zdecydowaną wyrazistością czyli tym czym powinien charakteryzować się każdy mężczyzna.
Intensywne zapachy, które przewodzą to szałwia, drzewo sandałowe i szałwia. Te nuty zapachowe są pełne energii. Charakteryzują się trwałością, która sprawia, że mocno sie je odczuwa.
Piękne opakowanie, które docenią esteci, idealnie sprawdzi się jako prezent.
Bardzo męski, przypadnie do gustu niejednemu mężczyźnie.

Opakowanie perfum zdecydowanie przyciąga uwagę. Jest bardzo oryginalne, estetyczne i świetnie się prezentuje. Sugeruje, że jest to produkt premium.

Signature for Him to klasyczny, męski zapach, jednak brakuje mu oryginalności. Opakowanie sugeruje zapach bardziej elegancki, tymczasem jest to zapach, jakich wiele. Oryginalność opakowania nie idzie w parze z nutami zapachowymi. Nie zrozumcie mnie źle - jest on przyjemny i na pewno wielu osobom się spodoba, jednak od perfum o nazwie Signature oczekiwałoby się po prostu czegoś bardziej specyficznego.

Signature to taki pewniak, jeśli szukasz prezentu, ale nie jesteś pewna, w jakich zapachach gustuje obdarowywany. Jest to bowiem zapach uniwersalny, dosyć świeży, lekki, w sam raz na co dzień, a do tego pięknie wygląda. Jeśli natomiast chodzi o trwałość, to jest całkiem niezła. Zapach utrzymuje się przez kilka godzin.

Zapach testował mój Tata, który równie jak ja zna się na"rzeczy". Signature dla niego zaskoczył go zapachem ale w pozytywnym znaczeniu. Spodziewał się "codziennej" wody toaletowej a dostał zaskakujący zapach niezobowiązujący i idealny na każdą okazję. Na dzień dobry wyczuwalny jest grejpfrut i rabarbar, po kilku minutach zdominowane są drewnem cedrowym. Bardzo eleganckie, wytworne, z delikatnym męskim pazurem, pozytywne w odbiorze i trwałe. W każdym razie wizualnie przyjemne dla oka, niespotykane elementy drewna sprawiają, że perfumy wyglądają na luksusowe i drogie!