BeneFit, GALifornia Blush (Róż do policzków)

Koralowy ideał!

Kocham kosmetyki Benefitu, a ich nietuzinkowe róże i bronzery szczególnie.
GALifornia jest moim zdaniem klasykiem na lato i do ciepłych makijaży.
Rozprowadza się bajecznie. Ani nie zrobimy sobie nim krzywdy ani nie będziemy narzekać, że ma kiepską pigmentację. Kosmetyk idealny, który, chciało by się powiedzieć, maluje sam. ;)
Dodatkowo pięknie pachnie brzoskwianiami i ma piękne tłuczenie w kształcie słońca, co dodatkowo dobrze nastraja.
Piękny kolor brzoskwini będzie świetnie pasował do wielu karnacji i makijaży.
Polecam. Całkowicie wart swojej ceny.

Róż jest dziwny, bo ciężko go nałożyć. trzeba dobrze "czochrać" pędzlem żeby cokolwiek było widać. Najlepszy jest do niego ten pędzel, który jest w opakowaniu. Odnoszę wrażenie, że najpierw trzeba zdrapać to słoneczko, żeby zacząć się malować.
Jak już go nałożę, jest piękny. Utrzymuje się cały dzień w pracy.
bosko pachnie i ślicznie wygląda na półce.
Nie wiem, co o nim sądzić. Z jednej strony ciężko go nałożyć, ale z drugiej, nigdy jeszcze z nim nie przesadziłam, nigdy nie musiałam go zmyć, a jak nawet nałożę za dużo to z łatwością wyrównam większym pędzlem.
Benefit to dziwna firma. Z jednej strony te produkty są drogie i niewydajne, a z drugiej, nadal z dziwnych przyczyn je kupuję. Pasują chyba do osób, które nie są profesjonalnymi makijażystkami.

Nie kupię ponownie, bo ten starczy mi na lata chyba.

GALifornia wpadła mi ręce jakoś miesiąc temu i od razu skradła moje serce! Kupiłam format podróżny, ale już wiem, że następnym razem zainwestuję w większe opakowanie. Ma cudowny brzoskwiniowy kolor, idealny na lato (osobiście na zimę wolę coś chłodniejszego, więc to bardziej zależy od preferencji). Ma delikatnie mieniące się drobinki, które nadają skórze dużo blasku w słońcu (jednak wydaje mi się, że ta pełnowymiarowa wersja ma więcej tego błysku). Warto też wspomnieć tu o jego zapachu - jest on dość intrygujący, bo nie da się go jednolicie sklasyfikować; jest to coś podobnego do brzoskwini, ale z jakimś dodatkiem. GALifornia jest bardzo wydajna, dosłownie wystarcza odrobina na pędzlu, aby uzyskać delikatny efekt na skórze. Wiem, że w teorii to mało istotne, ale opakowanie tego produktu też jest niesamowite (w końcu za to też się płaci) - piękna grafika, żywe kolory i złoto tłoczony napis. Po prostu cudo! Jedynym minus może stanowić pędzelek dodany do produktu. Jak dla mnie jest trochę bezużyteczny, ale jak ktoś ma swoje pędzle to nie będzie mu potrzebny. Ogólne wrażenie baaaaaaardzo na plus. Osobiście POLECAM, pomimo tak wysokiej ceny!

Najładniejszy i najlepiej pachnący róż z benefitu jaki kiedykolwiek miałam. Ma fajny kolor taki różowy, ale naturalny, powiedzmy że w kolorze zdrowego rumieńca. Fajnie się błyszczy, dodaje skórze zdrowego blasku. Jes to moje ostanie odkrycie i bardzo się z niego ciesze. Fajnie się trzyma, nie ściera mi się na plamy od telefonu:)