Lentheric, Feather Finish (Puder prasowany)

Kupiłam ten puder z ciekawości. I dobrze, że dużo nie kosztował, bo byłabym zła, że się na niego zdecydowałam. Pachnie takimi starymi perfumami, których dawniej używały kobiety. Nie wiem, czy to plus czy minus, mi w każdym razie zapach ten nie przeszkadza. Co do minusów:
- szybko spływa z twarzy
- odcień w ogóle nie współgra z kolorytem cery
- rozprowadza się go bardzo niewygodnie i nierównomiernie( muszę uważać, by np. na czole nie mieć plam). Tym samym- kiepska konsystencja
- buzia szybko się po nim świeci i mam wrażenie, że wyglądam tak, jakbym miałą niechlujnie zrobiony makijaż.
Jest bardzo wydajny.
Zdecydowanie odradzam!

Jestem bardzo zadowolona z tego pudru. Używam go od bardzo dawna, świetnie nadaje się do wykończenia makijażu dzięki któremu się nie świece. Starcza mi na meeeeega długo, nawet ponad rok (używam w opakowaniu bez lusterka bo jest go o wiele więcej i aplikuje go pędzelkiem). Wystarczy opruszyć lekko nim twarz i się bardzo ładnie komponuje razem z wykonanym makijażem. POLECAM!!! MAX PUNKTÓW !

Nie bede zmieniac pudru na zaden inny. Ten jest dla moich potrzeb wprost idealnych. Zapach uwazam ze ma ladny, cena ? Kolo 10 zl, wiec przystepnie, jedyna wada wg mnie to opakowanie, za kazdym razem peka mi plastik po obrebie okraglego opakowania tego produktu. Na pewno jeszcze sie zaopatrze w niego.

Puder z dodatkiem zapachowym który jest mdły, nie kupię więcej, nie jest tak do końca nawet transparentny, ma kolor i nie jest trwały, trzeba kilka razy dziennie używać.

Przyjemnie pachnący, nieźle matujący puder. Nie podrażnia suchej skóry, długo zostaje na twarzy, ma dobre opakowanie i gąbeczkę :) do tego można go kupić na allegro za ok. 12 zł z przesyłką. Bardzo go lubię także ze względu na jasny kolor (nr 06). Na pewno kupię ponownie!

Używam tego produktu od: miesiąc
Ilość zużytych opakowań: 1

Dodawałam recenzję tego pudru pod marką Yardley, jednak aktualna nazwa to właśnie Lentheric, więc wypowiem się i tu.

Kosmetyk kultowy, zdradzałam go z innymi,ale zawsze wracałam do Yardleya - to taka szczenięca miłość, w końcu to był mój pierwszy puder :)
Klasyczne, granatowe okrągłe opakowanie ze złotymi napisami oraz porządną gąbeczką skrywa w sobie przepięknie pachnący puder - ten zapach mnie uzależnił, serio :) Kwiatowy, bardzo kobiecy i zdecydowanie bardzo retro.

Dostępnych jest sporo odcieni, w różnych wariantach (krycie/krycie i matowienie), tak więc każda z nas znajdzie coś dla siebie.
Są to:

01 Fair&Natural (naturalny, jasny beż)
02 Peach (jasny brzoskwiniowy)
03 Deep Peach (ciemny brzoskwiniowy)
04 Medium Fair (średni beż)
05 Honey Beige (ciepły, ciemny beż)
06 Translucent (transparentny jasny, chłodna tonacja)
07 Sunglow (opalony)
08 Misty Beige (beż naturalny)
24 Loving Touch (chłodny, nieco różowy, jasny odcień )
26 Translucent II (transparentny ciemny, ciepła tonacja)

Moje ulubione kolory to 26 Translucent II oraz 07 Sunglow - świetnie współpracują z moimi podkładami, nie powodując warzenia czy oksydacji w ciągu dnia.
Aplikuję go zawsze pędzlem, dołączona gąbeczka, choć solidnie wykonana i miękka, nie nadaje się do nakładania pudru na całą twarz, bo zwyczajnie nabiera go zbyt dużo, a wtedy łatwo o efekt maski.
Używam go również w ciągu dnia, do drobnych poprawek, choć nie jest to zbyt częste - jego trwałość jest bardzo zadowalająca.
Nigdy mnie nie uczulił i nie zapchał porów, co zdarzyło się w przypadku kilkukrotnie droższych, pudrowych braci.

Efekt, jaki daje, jest fantastyczny - twarz jest subtelnie, satynowo zmatowiona, cera nabiera jedwabistej gładkości i miękkości, porów nie widać, zmarszczek nie podkreśla. Mój mały, prywatny photoshop, ot co :). Kocham go również za niską cenę oraz nieziemską wydajność, czasem żartuję, że to jeden z tych kosmetyków, które nigdy się nie kończą.

Dostępny jest również w wersji z lusterkiem i szczerze polecam się w tę puderniczkę zaopatrzyć - wersje bez lusterka to refil (wkład)- swoją drogą, z prawdziwego zdarzenia, bo rzeczywiście można przełożyć je do puderniczki.

Mój ideał, od zawsze i na zawsze.

Pudru używała w kiedyś moja babcia. Dobrze pamiętam ten zapach, tak swietnie mi się kojarzy! Gdy go znalazłam w małym sklepiku z kosmetykami, wspomnienia wróciły. Kupiłam go sobie za śmieszna cenę 8 zł w odcieniu 08 misty beige. Jest super, jednak mógłby być bardziej trwały. :-) dobrze matuje, kryje niedoskonałości i pachnie niebiańsko! Mój mąż uwielbia całować mnie w policzek jak nim pachnę :-) polecam wszystkim!

Puder jest średnio (kolorystycznie) dopasowany do mojej cery. Fajnie kryje, matuje, dobrze trzyma się na buzi. Jednak jest dosyć krótkotrwały, po 2-3 h już niestety makijaż wymaga poprawki. Mam również wrażenie, że gama kolorystyczna jest zbyt przygaszona dla mojej cery. Na plus jest wydajność i wygodne opakowanie. Natomiast cenę uważam za wysoką w stosunku do jakości.

Używam tego produktu od: pół roku
Ilość zużytych opakowań: niecałe 1

Pani w drogerii osiedlowej poleciła mi go jako matujący i transparentny puder. Niestety nie jestem z niego zbyt zadowolona.

Plusy:
-kupiłam go za ok 25 zł - nawet tanio
-ładny zapach
-wydajny - nawet aż nadto

Minusy:
-używając go pędzlem osypuje się wokoło
-odcień 06 Translucent wcale taki transparentny nie jest, bo ciemnieje :(
-opakowanie (takie jak po prawej stronie zdjęcia z opisu) jest kiepskie w użytkowaniu. Czasem trochę pudru mi się wysypało do kieszonki w torebce (a kieszonka rozmiarów podobnych co opakowanie pudru)
-Początkowo matował całkiem fajnie, ale po ok pół roku użytkowania już po 1 h muszę nanosić poprawki bo się błyszczę
-nakładany na twarz bezpośrednio na krem po kilku godzinach zamienia się w lepką świecącą mazie


Nie kupie go ponownie i nie rozumiem tak wielu pozytywnych opinii na jego temat :(

Używam tego produktu od: 6 miesięcy
Ilość zużytych opakowań: dopiero zobaczyłam prześwit dna pudru

używałam w latach 90. niedawno z sentymentu kupiłam w osiedlowym sklepiku. posiadam ocień 08 misty beige. cóż, wydaje mi się, że niewiele się zmienił. wciąż ten sam zapach, szalenie babciny, w stylu chanelowskiej 5. ten puder mnie zadziwia swoją prostotą. jest świetnie zmielony, ma fajne kolory, po nałożeniu widać, że coś tam z tą twarzą robi pozytywnego (pod warunkiem, że mamy wcześniej nawilżoną skórę). gdy nakładam jedynie na podkład (EL) jet tragedia. wchodzi w pory, podkreśla skórki, tworzy jakieś dziwne plamy. bez względu, czy nakładam pędzlem, czy gąbką. zupełnie inaczej jest , gdy się go położy na samą bazę (cudowna baza AA Collagen Hial). wtedy uaktywnia swoje właściwości kryjące, idalnie stapia się ze skórą, nie wchodzi w pory i nie pokazuje defektów naszej cery. twarz po nim jest miła w dotyku, aksamitna, matowa. trwałość tego pudru oceniam na średni. p 3 -4 godzinach znika, a twarz zaczyna się świecić. ale nie przeszkadza mi to w tym przypadku, bo to tylko puder za grosze. denerwujące jest opakowanie, które lubi samo się otwierać w torebce. ogólnie - puder jest dobry, jak to puder. nie ma właściwości cudotwórczych, ale nie są one od niego wymagane. cena fantastyczna (zapłaciłam 12 zł). zapewne kupię kolejny raz do kolekcji pudrów.

Używam tego produktu od: lata
Ilość zużytych opakowań: 8 opakowań

Pudru używam nieprzerwanie od ok 6 lat, wypróbowałam wiele, przez jakiś czas moim ulubieńcem był puder z Oriflame (silk touch). Po przeczytaniu ocen Lentherica zdecydowałam się go wypróbować - i nie żałuję!

Plusy:
-cena
-wydajność (używam ok 4 miesiące codziennie i zużyłam może 5% pojemności)
-jasne odcienie (używam 06 - idealny do porcelanowych karnacji)
-efekt matowienia jest długotrwały
-ładnie stapia się ze skórą (brak efektu maski)

minusy:
-nieporęczne opakowanie (czy ktoś widział w ogóle to z lusterkiem?)
-osypuje się podczas nakładania pędzlem




Używam tego produktu od: 4 miesięcy
Ilość zużytych opakowań: w trakcie pierwszego

Oceniam najjaśniejszy odcień 01 Fair and Natural

Wcześniej cały czas używałam pudru Rimmel Stay Matte 001 Transparent, uważałam go za wspaniały ale po użyciu tego jestem zmuszona Rimmelowi już podziękować.
Mayfair Lentheric czy jak go tam zwą jest wspaniały.
Wygląda bardzo naturalnie, pięknie wykańcza makijaż, nie wysusza cery, wspaniale się nakłada (używam pędzla nie gąbeczki), długo się utrzymuje, całkiem dobrze matuje. Jest baaardzo wydajny, a co najlepsze niedrogi jak na to co może nam zaoferować.
Po prostu się zakochałam <3

Używam tego produktu od: Dopiero zaczęłam
Ilość zużytych opakowań: Pierwsze w trakcie