CHI, Silk Infusion (Jedwab do włosów)

Tym oto olejkiem zaczynałam przygodę z ochroną i regeneracją końcówek. Poleciła mi go moja fryzjerka. Ma naturalny zapach, dobrze wykonuje swoją "pracę". Ale jest haczyk i to niestety całkiem spory - ciężko z dostępnością. Cena też dość spora jak za małe opakowanie, które nie jest aż tak bardzo wydajne (przynajmniej na moich włosach) - możemy dostać wiele produktów o porównywalnym działaniu w zdecydowanie lepszej cenie.

Bardzo lubię ten produkty. Jak tylko kończę opakowanie zaraz kupuję następne.

Jestem posiadaczką włosów grubych, które są przesuszone i mają tendencje do puszenia się. Moje włosy poddawane są zabiegom takim jak częste suszenie oraz prostowanie.

Zawsze po umyciu włosów i nałożeniu odżywki lubię niewielką ilość nałożyć na wilgotne włosy, dzięki temu po wysuszeniu moje włosy są błyszczące, a końcówki zabezpieczone.

Mam włosy wysokoporowate, może dlatego jedwab nie sprawdził mi się. Ile bym go nie nałożyła, nawet minimalną ilość, to ZAWSZE zostawia nieestetyczną warstwę sprawiającą wrażenie tłustych końcówek :/. Z tego powodu nie mogą go używać wtedy kiedy idę na uczelnię lub do ludzi.
Efekt jest spoko, końcówki wydają się dłużej wytrzymywać nim muszą zostać znowu podcięte, ale niestety przez efekt tłuszczu na włosach nie jestem całkowicie zadowolona.

Jedwab marki CHI zawsze ma swoje miejsce w mojej łazience. Kupuję go w najmniejszej buteleczce 15 mililitrowej, ponieważ używam go raczej doraźnie. Ten produkt jest dużo lepszy niż keratynowa mgiełka, przynajmniej do moich włosów. Używam go zawsze kiedy ekspresowo muszę umyć głowę, nie zważając na nałożenie odżywki. Konsystencję ma w postaci płynnego miodu. Momentalnie wchłania się w pasma i je wygładza, oraz nadaje im blasku. Błyskawicznie nadają się wtedy do układania i suszenia.
Produkt warty polecenia.

Dla mnie to zwykły silikon na końcówki. Opakowanie jest straszne, po pewnym czasie lepi się, nie ma dozownika. Zapach jest ładny, konsytencja klasyczna jak w każdym serum. Produkt wygładza włosy, zabezpiecza końcówki przed rozdwajaniem. Łatwo z nim przesadzić i obciążyć włosy. Wydajność jest dobra, starcza na bardzo długo. Cena jest niska.

Pierwszy raz styczność z tym produktem miałam około 10 lat temu. Jest doskonały do zabezpieczenia włosów po poddaniu zabiegom chemicznym. Ma konsystencje olejku i subtelny ładny zapach. Włosy po użyciu natychmiast stają się gładsze. Wróciłam do tego produktu około rok temu i teraz jest moim musi have.

MOJE WŁOSY- przetłuszczające się u nasady, suche i zniszczone na długości, rozjaśniane i delikatnie falowane

JAK STOSOWAŁAM:
Serum Chi używałam po umyciu włosków szamponem Garnier Ginger therapy oraz nałożeniu odżywki.
Nakładałam dosłownie kropelkę, rozcierałam w dłoniach i dokładnie wcierałam we włosy wilgotne skupiając się na końcówkach.
Czasami po wysuszeniu włosów dokładałam odrobinę produktu, aby dodatkowo nabłyszczyć włosy oraz dociążyć

O KOSMETYKU
Serum na końcówki zakupiłam w drogerii Hebe za około 7/8 zł

OPAKOWANIE
Mała buteleczka, zakręcana, w kolorystyce typowej dla tej marki. W środku dodatkowo zabezpieczone, zaklejone

KONSYSTENCJA
Gęsta, nie jest to typowo oleista formuła, nie spływa, jest dość zbita, bardzo dobrze nakłada się na włosy (należy nakładać małą ilość, inaczej obciążymy włosy!)

ZAPACH
Wiem, że wielu osobom się podoba, mi akurat nie przypadł do gustu, dla mnie kojarzy się z męskimi perfumami

DZIAŁANIE I EFEKTY
Od razu po nałożeniu produktu na końcówki widać ten piękn y, zdrowy błysk, sprawia, że włosy są mięciutkie i bardziej sypkie, w moim przypadku również podbija skręt moich fal:) Ten efekt jest widoczny już po pierwszym stosowaniu.
Po regularnym i systematycznym stosowaniu zaobserwowałam wzmocnienie włosków. Końce są zdecydowanie bardziej miękkie i ogólnie ich kondycja jest lepsza. Zwykle podcinam końcówki co 3 mięsiące, dzięki temu produktowi nie podcinałam ich nawet 5 miesięcy, ponieważ nie wymagały tego:)
Jest to bardzo dobry produkt dla osób, które chciałyby zapuścić włosy, ale mają problem z rozdwajającymi się końcówkami:)))

Uwielbiam zapach tego produktu. Jak po wizycie u fryzjera.
Buteleczka jest mała, ale dzięki temu stosujemy mała ilość, co jest zalecane i pożądane w przypadku tego jedwabiu. Za duża ilość obciąża włosy i skleja je.
Co daje nam to serum? ZERO! rozdwojonych końcówek, wygładzenie i odżywienie. Włosy są lśniące, miłe w dotyku i łatwo się rozczesują i układają. Mimo tego, że buteleczka jest mała, jej pojemność jest wystarczająca do kilkutygodniowego użycia.

Używam serum zgodnie z sugestią fryzjerów i włosomaniaczek na mokre końcówki włosów po myciu. Zauważyłam znaczną poprawę kondycji włosów na przestrzeni kilku lat. Mam włosy średnioporowate i z pomocą tego oraz kilku innych produktów całkowicie udało mi się wyeliminować puszenie. Nie powiedziałabym, że regeneruje włosy, ponieważ jedynym ratunkiem dla zniszczonych włosów jest ich obcięcie ale na pewno je wzmacnia.

To mój faworyt, jeśli chodzi o produkty do pielęgnacji włosów po ich wysuszeniu. Próbowałam już z wieloma produktami - olejkami, serami, itd. ale CHI pozostaje nadal faworytem i właśnie kończę kolejną buteleczkę.

Mam wysokoporowate włosy do łopatek, farbowane na jasny blond. Tuż po wysuszeniu włosów suszarką nakładam naprawdę minimalną ilośc (pestka dyni) jedwabiu na włosy od połowy ich długości, mniej więcej raz-dwa na tydzień (włosy myję codziennie). Efekt to piękne, sypkie, błyszczące się, lejące włosy. Trzeba umiejętnie nakładać kosmetyk, żeby uniknąć efektu tłustych, posklejanych strąków. Jeśli nabierze się już w tym wprawy, to naprawdę działa cuda na włosach - wyglądają jak z reklamy.

Produkt ma fajny zapach, trochę perfumeryjny, jak go używam zawsze mam wrażenie, że wyszłam dopiero od fryzjera ;)

Tego jedwabiu używałam kiedyś namiętnie, w czasach kiedy prostowałam włosy prostownicą. Jedwab ma konsystencję takiego suchego olejku, przyjemny, taki męski zapach, który utrzymywał się na włosach. Ochraniał przed gorącą temperaturą, dodatkowo wygładzał włosy. Co najlepsze, jak skończyłam romans z prostownicą ten olejek pomagał mi wzmocnić skręt włosów, więc kosmetyk do tańca i do różańca :) Lubiliśmy się, chętnie do niego wrócę.

Najlepsze serum zabezpieczające końcówki, jakie do tej pory stosowałam.
Większość kosmetyków do zabezpieczania końcówek z moimi włosami sobie nie radzi i praktycznie co miesiąc muszę podcinać zniszczone włosy.
To serum bardzo dobrze chroni włosy przed uszkodzeniami mechanicznymi i wysuszaniem, dzięki niemu nie rozdwajają się końcówki.
Cena super