Chanel, Double Perfection Fluide

Rzeczywiście jest niezły, ładnie rozświetla, ale moim zdaniem niewystarczająco kryje. Z podkładów o podobnych właściwościach o niebo lepszy jest podkład Guerlaina Divinora Silky-Smooth Foundation Semi-Matt.

Trafiłam na ten podkład przypadkiem,kiedy w perfumerii konsultantka Chanel zaproponowała mi zrobienie makijażu.Jest fantastyczny.Leciutki,idealnie wtapia się w skórę, lekko ale trwale matuje, a przy tym rozświetla-buzia jest pełna życia i blasku.pani konsultantka dobrała mi kolor 40- beige-idealny dla mojej cery.Oczywiscie mimo wysokiej ceny (161 zł) kupiłam go i jestem zachwycona.Jak go nałożę na buzię,to nie mogę uwierzyć,że mam tak piękną cerę.Podkład jest bardzo trwały,cały dzień trzyma się na twarzy,praktycznie wieczorem buzia wygląda tak samo jak rano.Polecam gorąco!

Oj, kusicielki! Sprzysięgłyście się chyba na moją kieszeń. Zachęcona Waszymi opiniami wstąpiłam do Sephory. Muszę powiedzieć, że nie była to miłość od pierwszego wejrzenia - podkład wydał mi się zbyt widoczny, a i zapach nie dorównuje Divinorze Guerlain'a. Kiedy jednak godzinę później wróciłam do domu, oniemiałam z wrażenia. Cera idealnie gładka, matowa, podkład wchłonął się perfekcyjnie, przeistaczając się w drugą skórę. Następnego dnia wróciłam do Sephory po próbkę (a właściwie dwie: przetestowałam nr 20 i 30). Utwierdziłam się w przekonaniu, że to właśnie ten. Jest bardzo wydajny, niewielka ilość wystarcza, aby równomiernie pokryć całą twarz. Matuje bardzo skutecznie, a przy tym naturalnie, na cały dzień. Jest to właściwie pierwszy podkład, który wytrzymuje od świtu do zmierzchu w nienaruszonym stanie. Nie brudzi ubrań. Rozprowadza się łatwo, a w przeciwieństwie do podkładu Guerlain'a, puder nie wydaje się konieczny. Mimo swojej trwałości bardzo łatwo się zmywa (im jestem starsza, tym większą wagę do tego przywiązuję). Z całą odpowiedzialnością potwiardzam jego właściwości nawilżające - wieczorem twarz wygląda, jak po użyciu dobrego kremu :) Czy rozświetla? - ja tego w ten sposób nie odbierałam, ale dziwnym trafem w dni, kiedy używałam Double Perfection, zbierałam mnóstwo komplementów. Więc chyba coś w tym jest.<BR><BR>Podkład ideał? Niewątpliwie. Ale nie dla wszystkich. Nie posiada bowiem właściwości kryjących. Nakładanie kolejnych warstw nie ma sensu. Przy większych problemach z cerą lepiej poszukać czegoś innego. W żadnym razie nie można jednak tego braku mieć "Chanelowi" za złe, nie obiecywał właściwości kamuflujących. A cena - no cóż, większość podkładów z tej półeczki kosztuje właśnie tyle. Biorąc pod uwagę jakość Double Perfection, wydatek jest usprawiedliwiony. Ale przyznam, że zakupu zamierzam dokonać na bezcłówce. Nr 30.Kupiłam w końcu, ale o ton jaśniejszy. Akurat na zimę się sprawdza, pierwszy podkład, który jest całkowicie niewykrywalny na mojej twarzy. Moje zadowolenie trwa niezmiennie już od dwóch miesięcy, choć lojalnie muszę przestrzec - to podkład dla cer tłustych, błyszczących. Posiadaczki cery mieszanej z tendencją do suchej mogą się zawieść.Wydajność zapiera dech! Używałam codziennie przez 6 miesięcy!!! Naprawdę warto wydać na niego tą kosmiczną sumę.

Ten podkład jest wspaniały, idealny, najdoskonalszy z doskonałych - brak mi słów żeby wyrazić swój zachwyt!<BR>Mam nr 30, który wspaniale komponuje się z kolorytem mojej skóry. Buzia wygląda promiennie, jest rozświetlona, skóra, cóż - idealna! Chociaż Double Perfection nie jest niestety tani, nie kupię innego!

Uważam, że nie ma lepszego podkładu niż podkład Chanel. Jest wydajny, matuje cerę, a przy mojej cerze mieszanej jest to niezbędne, bardzo łatwo się nakład. Nie tworzy "maski", twarz wygląda naturalnie i jest bardzo miła w dotyku, prawie jak jedwab. I jeszcze jedna zaleta, uprawiając sport, i to dość intensywnie, wytrzymuje litry potu oraz kontakt z ubraniem. Jestem z niego bardzo zadowolona i uważam, że warto na niego wydać tyle pieniędzy.Właśnie zaczynam drugie opakowanie. Pierwsze skończyło mi się po jakimś pół roku (baaaardzo wydajny). Jestem nadal z niego zadowolona i bardzo się cieszę, że mogę go kupować w strefie bezcłowej (tam kosztuje 20 euro - czyli połowę co w Wwie):))

Nie wierzyłam,że podkład jednocześnie może matować i rozświetlać. A ten to obiecuje i potrafi. Po przetestowaniu jesienią ubiegłego roku kilkunastu podkładów stwierdziłam:ten! Wspaniale uszlachetnia cerę, jest niewidoczny. Już samo nakładanie jest przyjemnością. Dla mnie idealny jest odcień 30 Cendre, bo (mimo jasnej karnacji)moja skóra ma ciepłe refleksy(jak ten odcień podkładu).Jeśli ktoś chce mocno kryjącego podkładu będzie rozczarowany. Ale dla posiadaczek mieszanej, tłustej cery, które nie przepadaja za "matem absolutnym", ale i nie mają większych problemów z cerą jest znakomity. Nie wymaga nakładania pudru.

Co ja mogę o nim powiedzieć...nie mam go na własność. Miałam z nim kontakt dzięki próbkom i testowaniu w perfumerii - znalazłam już nawet swój odcień, nr 20. I wszystko byłoby wspaniale, zjednoczylibyśmy się już dawno gdyby ów podkład o znamionach genialności nie kosztował złotych 160. <BR>Jak sądzę jego właściwości opisywać nie muszę - jest wspaniały, jest dokładnie tym wszystkim, co obiecuje producent. Zatem matuje, rozświetla, nawilża, łatwo się rozprowadza, szybko się wchłania, nie obciąża, długo sie trzyma i po prostu zaklina odbicie w lustrze. Niemniej niedoskonałości pokrywa dyskretnie, więc może być jeszcze potrzebny korektor, przy czym jeśli by dobić jeszcze nim, otrzymujemy to, co w naturze nie istnieje - doskonałość. <BR>Po użyciu jego i błyszczyku tej samej firmy i kilkugodzinnym spacerze miałam w domu wizytę organów ścigania - właściwie chodziło o głupotę, ale ja tak udoskonalona czułam się jak femme fatale z amerykańskich filmów kryminalnych z lat czterdziestych i po wyjściu obu panów stałam chwilę przed lustrem w łazience i robiłam "tajemnicze" miny ("no co pan powie Panie policjancie, no nie do wiary"). <BR>Hehe, z podkładu jestem baaardzo zadowolona :) Jeszcze jedna radość w życiu.Uch , żeby nie pisać książki może tylko dodam, że w końcu go kupiłam i odejmuję gwiazdkę. Jest dobry, ale jednak za drogi i nie zmienia buzi w doskonałość. Ja szukam dalej.

Jak już wspomniałam w ocenie tegoż kosmetyku w wersji kompaktu-fluid to moje odkrycie wszechczasów. To nic, że jest piekielnie drogi, bo i tak używam podkładu nakładając najcieńszą warstwę jak się da, tylko dla wyrównania koloru i matu, a więc wystarcza mi na długo. To pierwszy podkład, którego po prostu nie widać na mojej buzi-nie widać go i w powiększającym lusterku, a dla mnie nie ma nic gorszego od świadomości, że jak ktoś za bardzo się zbliży to stwierdzi obecność jakiejś beżowej, pudrowej mazi na moim pyszczku. Podkład idealnie matuje na jakieś sześć godzin, a potem kiedy przyłoży się absorbentkę pozostaje matowy na następne cztery. Cudownie rozświetla, sprawia, że skóra nagle nie ma porów, przy czym, rzecz jasna ich nie zatyka. Nie wysusza i chroni skórę filtrem spf 15. Uwielbiam go -jest dla mnie idealny-taki leciutki,nie ma w sobie niczego z maski:-):-)Polecam-to długoterminowa;-) inwestycja:-) Jedyna wada to to, że jeśli ma się jakieś wysuszone miejsca na buzi to podkład je podkreśla.