Yves Saint Laurent, Volume Effet Faux Cils Mascara (Tusz pogrubiający `Efekt sztucznych rzęs`)

Ja nabyłam brąz, choć zastanawiałam się nad oberżyną. Spodziewałam się także czegoś więcej. Wydaje mi się, że lepsze efekty osiągałam tym z Bourjois Coup de Theathre. Poza tym YSL chyba lekko smoli pod oczami pod koniec dnia, a Bourjois nie.

Już kolejny raz korzystam z możliwości edytowania oceny i tak jest także w tym przypadku. Byłoby nieuczciwe z mojej strony, gdybym nie dodała temu tuszowi jeszcze jednej gwiazdki. Przekonałam się kolejny raz, że każdego kosmetyku trzeba sie "nauczyć", a ta umiejetność po prostu przychodzi w miarę upływu czasu użytkowania. Popracowałam troche nad sposobem aplikacji i... Chyba będe musiała zamienic okulary na szkła kontaktowe, bo inaczej moje rzęsy je porysują ;-)))Ale ta dodatkowa gwiazdka to przede wszystkim za to,że mam go już ponad pół roku, a on nie schnie i dalej wyglada pięknie na rzęskach. Ciagle jest trwały, ma intensywny kolor i nie kruszy się. Kto wie, może kiedyś dostanie ode mnie jeszcze jedną gwiazdkę, kiedy będę miała lepsze porównanie z innymi tuszami o takich właściwościach...<BR>

Kupiłam, używam od paru dni. Przy jednokrotnym nałożeniu nie ma tego zdecydowanego efektu, który preferuję, za to przy drugim nakładaniu robią się grudki. Poza tym lekko się osypuje (dokładnie w taki sposób, jak to opisała jedna z Was poniżej). Szczoteczka trochę za toporna, kiepska do rozczesywania.<BR>Przy odrobinie cierpliwości i wyczucia można wyczarować jakiś efekt, ale na pewno nie jest to to, czego oczekiwałam. Dobrze, że cena niewygórowana(w tym przedziale cenowym), może się skuszę na wersję wodoodporną - a nuż będzie lepsza?<BR> (dopisek po 1,5 miesiąca używania) - tusz wysechł i nie nadaje się już do malowania, chyba że ktoś lubi grudki. Wielkie g* za 90zł. Nie kupię już żadnego, nawet wodoodpornego. Zabieram 1 gwiazdkę.<BR> <BR>

Pojęcia nie mam jak to się dzieje, ale rzęsy wyskoczyły mi ... do samego sufitu !!! I do tego jakie ? ŚLICZNOŚCI !!!Pierwszy tusz, który spełnia wszystkie moje oczekiwania z nawiązką. Pięknie wydłuża oraz pogrubia rzęsy jednocześnie nie robiąc z nich tzw. "muszych nóżek", gęsta szczoteczka pozwala na dokładne naniesienie tuszu (troszeczkę przy tym je skleja, ale na prawdę nieznacznie), nie osypuje się (wcale!) ani nie tworzy podkówek pod oczkami. I na koniec : jest baaardzo trwały. Na pewno zagości w mojej kosmetyczce na stałe (a przynajmniej na bardzo długo).

To jest najlepsza maskara jaką do tej pory miałam. Pięknie wydłuża rzęsy nie oblepiając ich w nadmiarze. Bardzo trwała, nie osypuje się i jest bardzo łatwa w aplikacji. Dodatkową zaletą tego kosmetyku jest piękne, złote opakowanie i atrakcyjna cena - 90 zł.

Zachęcona Waszymi opiniami wypróbowałam rano: na jednym oku YSL, a na drugim Amplicils Lancoma. Wyglądały bardzo podobnie: już nie rzęsy, a wachlarze, efekt był naprawdę spektakularny. Trzeba było, co prawda, rzęsy staranie rozczesać, a w YSL szczoteczka wydała mi się ciut za duża, ale w koncu nie jest to aż taki problem. Teraz późnym wieczorem widzę różnicę: Lancome kruszy mi się niemiłosiernie na lewy policzek, a YSL trwa w niezmienionym stanie! <BR>Napewno kupię, tym bardziej, że cena jak na ekskluzywny kosmetyk nie jest odstraszająca (90 zł), choć trochę żałuję, że oberżynowy kolor, który wypróbowałam nie jest bardzo widoczny :(<BR><BR>W końcu kupiłam - fioletowy. I nie mogę się opędzić od pytań znajomych: jaki masz tusz? Jaki śliczny! <BR>Jestem bardzo zadowolona: jest bardzo trwały, w ogóle się nie osypuje, nauczyłam się w końcu posługiwać ogromną szczoteczką i potrafię wyczarować sobie niesamowite spojrzenie. Po nałożeniu jednej warstwy rzęsy robią się niezwykle długie i lekko pogrubione, po dwóch warstwach rzeczywiście występuje efekt sztucznych rzęs. Moją szczególną fascynację budzi kolor: tylko pod światło widać, ze jest fioletowy, normalnie oczy mają ciemną oprawę, może z leciutkim refleksem. Fantastyczny!

Dla mnie ten tusz jest rewelacyjny,super pomalowane rzęsy,trwały,pomimo że wybrałam wersje nie wodoodporną trzyma się świetnie i co dla mnie wazne wogóle się nie osypuje,wieczorem moje rzęsy wyglądają tak samo dobrze jak zaraz po umalowaniu.Polecam

Ja też nie narzekam. Efektu sztucznych rzęs nie uzyskuje się od razu i za to też go chwalę, bo śmiało można go sobie kupić do efektu naturalnych rzęs.Nie uczula, przynajmniej mnie, a mam wrażliwe oczy. Z tym osypywaniem to zależy od nałożenia. Jeśli się uprzednio nie wyczyści szczoteczki i nałoży za grubo to można zaobserwować kilka (ale tylko kilka) czarnych (ew. inny kolor) pyłków. W przeciwnym razie jest dużo więcej niż bardzo przyzwoity. Nie wiem, czy zasługuje na kosmetyk wczechczasów, ale na pewno zasługuje na więcej niż cztery gwiazdki. Lepszego jak dotąd nie spotkałam.

NIestety skleja mi rzesy. A moze jakis stary mam?

Jak dla mnie prawdziwa rewelacja! Długo szukałam TAKIEJ mascary. Podkręca, wydłuża, pogrubia... Po nałożeniu jednej warstwy daje efekt gęstych, długich, podkręconych, naturalnych rzęs. Po dokładnym wytuszowaniu kilkoma warstwami zastąpić może przyklejane sztuczne rzęsy. Jest bardzo trwały a przy tym łatwo się go zmywa. Ma bardzo wygodną szczoteczkę. Nie skleja rzęs. Nie osypuje się i nie kruszy. Ma efektowne opakowanie bez udziwnień powodujących niewygodę podczas używania. Dobrze dostowany kołnierz zapobiega wyciąganiu nadmiernej ilości kosmetyku. Jedyny tusz który po "przespaniu" wygląda jak świeżo nałożony:-))) Nie rozmazuje się nawet podczas "mokrej" pogody. Cena - jak na luksusowy kosmetyk - przystępna - poniżej 100zł. Dostępny w kilku kolorach. I w ogóle na razie jedyny kosmetyk co do którego nie mam żadnych zastrzeżeń :-)