WS Wierzbicki & Szmidt Academy, Style, Spray nabłyszczający do włosów `Blask`

Włosy są oczywiście wyraźnie nabłyszczone i wygładzone. To jest na korzyść dla tego kosmetyku do stylizacji.
Zapach jest bardzo intensywny , za mocny i odstraszający jak dla mnie. Duszący jeśli psiknie się zbyt dużo. Na szczęście z czasem się nieco ulatnia. Preparat jest dosyć wydajny .
Niestety ma on też dużą zawartość alkoholu w składzie dlatego nie używam go zbyt często i już raczej ponownie go nie kupię.

Śmierdzi, śmierdzi strasznie, a zapach ciągnie się za człowiekiem, niczym "tanie, bazarowe perfumy". Aż strach taką chemię na włosy kłaść i dodatkowo ją wdychać. Włosy są jakby bardziej nabłyszczone, ale ten duszący zapach, w mojej opinii, dyskwalifikuje produkt. Niewart swojej ceny.

Uwielbiam produkty nabłyszczające do włosów , po prostu nie wyobrażam sobie bez nich wykończenia fryzury. Na ten od Wierzbickiego i Szmidta natknęłam się w Ross i kupiłam go tylko dlatego , że akurat żadnego innego nabłyszczacza wtedy w sklepie nie było. Jeśli chodzi o te fryzjerskie programy to ja jestem bardziej #Maniewskiteam , ale duetowi WS nie odmawiam umiejętności - dlatego z wielką ciekawością podeszłam do testów tego nabłyszczacza i się nie zawiodłam - chociaż widzę , że opinie zbiera raczej słabe i gdybym je przeczytała przed zakupem na pewno bym się na niego nie zdecydowała , na szczęście nie jest tak źle :)

Zacznę może od opakowania. Jest bardzo minimalistyczne ale ładne. Stonowana szarość i czerń. Wszystko wykonane z jakościowo dobrego plastiku , opakowanie dobrze leży w dłoni a atomizer uwalnia nabłyszczacz naprawdę delikatną mgiełką . Pompka nie zapycha się od produktu - tutaj nie mam się do czego przyczepić.

Konsystencja jest typowo wodna , natomiast zapach...No kurczę jak to super pachnie. Oczywiście nie będę udawać , że po pierwszym psiku zapach nie jest alkoholowy. No jest i to bardzo. Bo jest to preparat który alkoholem stoi , ale tak po 15 sekundach gdy już wywietrzeje , to ten nabłyszczacz pachnie jak waniliowe słodkie perfumy <3 A mówiąc ściślej , jeśli ktoś z Was kojarzy perfumy NafNaf Grafitti - nie wiem czy jeszcze można je nabyć ja je pamiętam z dzieciństwa . I ten nabłyszczacz to ten zapach <3 słodziutki , waniliowy i ciasteczkowy. Aż żałuje , że moje włosy są skonstruowane tak , że co bym na nie nie nałożyła 15 minut i po zapachu :( i tutaj jest to samo - zapach szybko wietrzeje mi z włosów , na szczęście z perfumami to już całkiem inna bajka - chyba taka rekompensata od stwórcy za te nieszczęsne włosy :D

No ale dobra skupmy się na nabłyszczaczu : Zacznę może od tego , że jestem blondynką i wiem , że u mnie nabłyszczenie nigdy nie będzie aż tak mocne jak w przypadku włosów czarnych , no tak to po prostu działa , ale i blond włosy mogą być lśniące , jeśli odpowiednio o nie zadbamy. I u mnie właśnie takie są.

Co do tego alkoholu w tym nabłyszczaczu to tak : on naprawdę w składzie jest praktycznie na samej górze. I tak faktycznie rozumiem zarzuty o wysuszenie włosów i o to , że nabłyszczacz nie zadowolił większości testujących , w polemikę nie wchodzę , ale jeśli chodzi o mnie żadne wysuszenie nie miało miejsca :

Nabłyszczacz to dla mnie produkt wykończeniowy i dodatkowy , taki który stosuje w naprawdę rozsądnych ilościach i ściśle przestrzegam sposobu użycia. Po szamponie , odżywce , masce , olejku , kremu bez spłukiwania , ochronce do prostowania i jedwabiu stosuje właśnie tan nabłyszczacz , na włosy już suche , wyprostowane. Dziele je na dwie ęi psikam z odległości 30 cm - tak mniej więcej po 3 psiki na każdą stronę włosów. A efekt :

Przepiękne , wyglądające jak po wizycie u fryzjera włosy. Rozświetlone , lśniące naturalnym blaskiem , mięciutkie i miłe w dotyku , gładkie i całkowicie nienaelektryzowane . Po prostu chce się ich dotykać. I faktycznie psikając na wybrane pasma ( to stosuje tylko przy upięciach uzyskuje efekt trójwymiarowości - to po prostu widać , gdyż niektóre pasma gdy je podkreślimy zaczynają po prostu lśnić i dla mnie jest to zauważalne.

Mi ten nabłyszczacz żadnej krzywdy nie czyni. Nie przesusza włosów , nie powoduje pogorszenia ich stanu , nie podrażnia skóry głowy. Jak dla mnie jest po prostu świetny i ja do niego z pewnością wrócę , chociaż ciężko mi go polecić właśnie przez ten alkohol - rozumiem , że można nie chcieć mieć z nim nic do czynienia. Ale ja go kocham i go bronię bo przecież od tego tez mamy katalog KWC :)

Panowie W i S - ja Wam za ten produkt serdecznie dziękuje

Jestem posiadaczką cienkich i pierzących się włosów. Ten produkt na pewno nie jest dla nich. Wysusza i powoduje, że włosy są tępe w dotyku i wyglądają na przesuszone. Dodatkowo jeśli o mnie chodzi zapach jest zbyt intensywny. Opakowanie jest ok, jeśli nabłyszczacz to tylko z atomizerem.

Nie dla mnie

Jak do tej pory miałam okazję korzystać z kilku produktów do włosów od znanego duetu fryzjerskiego Wierzbicki & Schmidt i byłam z nich zadowolona. Teraz ich oferta została poszerzona o spray nabłyszczający. Produkt jest prosty w użytkowaniu, dzięki zawartemu atomizerowi łatwo rozpyla się go na włosy. Zapach ma bardzo intensywny wręcz duszący, długo utrzymujący się na włosach. Zgodnie z zawartą na etykietce informacją, produkt ma nadawać włosom miękkość i blask, podkreślać, utrwalać kształt fryzury, udydatniać głębię koloru, wygładzać, zapobiegać elektryzowaniu i puszeniu się. Niestety ja uzyskałam przeciwne efekty po aplikacji. Bardzo mała ilość produktu obciążyła i skleiła moje włosy, zaczęły wyglądać na przetłuszczone.
Osobiście miałam większe oczekiwania wobec tego produktu i niestety po kilkukrotnej aplikacji zawiodłam się nim.

Spray ma bardzo duszący zapach oraz alkohol w składzie,i to na pierwszym miejscu. Ogólne wrażenia odnośnie produktu mam mieszane. Bardzo fajne opakowanie, poręczne, zgrabnie leży w dłoni. Produkt stosowałam podczas suszenia włosów, włosy zrobiły się miękkie i przyjemne w dotyku. Odniosłam wrażenie, że nawet trochę się wyprostowały. Niestety te niewielkie plusy zostały zniwelowane przez jeden duży minus, mianowicie spray po dłuższym czasie wysusza włosy. Atomizer rozpyla delikatną mgiełkę, dlatego myślę że produkt mógłby posłużyć na dłużej. Głównym celem sprayu jest nabłyszczanie włosów, ja niestety tego efektu nie zauważyłam.

Nie dla mnie

Spray nabłyszczający do włosów od naszych najbardziej znanych Polskich fryzjerów wierzbicki & schmidt zawarty jest butelce o pojemności 125ml. Butelka posiada bardzo na czasie szary kolor z lekkimi dodatkami bieli. Jest odpowiedniej i wygodnej wielkości co ułatwia rozpylanie na włosach. Spray ma nablyszczać włosy, przynajmniej takie założenie jest tego produktu. Jednak niestety na moich kręconych, puszczących się włosach nie sprawdza się. Jedynym plusem jest fakt, że włosy stają się dość miękkie ale po użyciu sporej ilości tego produktu. Jednak jeskk nakladam go za duzo wlosy robią się jak druty, obciąża to włosy. I tak błędne koło. Więc tak naprawdę staje się on bardzo mało wydajny, przynajmniej przy mojej długości włosów. Po spryskiwaniu włosów nie widzę w ogóle różnicy ani zamierzonego blasku. Zapach tego produktu także nie przyciąga, jest dość drażniący, nie mówiąc już, że specyficznie i brzydko pachnie. Przez niestety dużą ilość alkoholu w składzie nie jestem przekonana do częstego używania tego produktu. Jedynie okazjonalnie. Może sprawdzi się na innego rodzaju włosach.

Zamknięty w wygodnej buteleczce z praktycznym atomizerem spray o fantastycznym, lekko słodkim zapachu, szybko zyskał moje zainteresowanie. Obietnice Producenta skłoniły mnie do natychmiastowego użycia kosmetyku, który miał nadać moim pasmom nie tylko utrwalenie ale i blask. Jako, że moje włosy należą do bardzo przesuszonych i matowych, połysk był tym efektem, którego pragnęłam najbardziej.
Moje oczekiwania niestety nie zostały w pełni zrealizowane, bowiem włosy nie zareagowały intensywnym blaskiem, co może sugerować, że są po prostu zbyt zniszczone. Skręt loków faktycznie został lekko podkreślony a elektryzowanie zmniejszone ale to wszystko, co udało mi się osiągnąć. Nie było mowy o utrwaleniu fryzury, choć jako kosmetyk "bardzo mocny", powinien zastąpić piankę nadającą fryzurze kształt.
Oceniając produkt uważam, że jest on mało wydajny ale sam pomysł stworzenia kosmetyku 2 w 1 jest strzałem w dziesiątkę. Być może dobrze sprawdzi się na mniej zniszczonych pasmach.

Spray nabłyszczający do włosów jest zamknięty w wygodnej buteleczce z atomizerem. Bardzo łatwo rozpyla się go na poszczególne pasma włosów. Niestety tutaj dla mnie kończą się plusy, a zaczynają minusy. Po pierwsze spray bardzo obciążył moje włosy, które po jakimś czasie wyglądały na nieświeże. Dodatkowo nie zauważyłam, żeby utrwalał fryzurę. Ale najbardziej dokuczliwą rzeczą był zbyt intensywny zapach, który utrzymywał się na moich włosach bardzo długo.

Produkt znajduje się w wygodnym opakowaniu w formie atomizera o pojemności 125 ml. Nakłada się go na pojedyncze pasma. Pięknie podkreśla kolor włosów oraz pomaga optycznie powiększyć objętość fryzury.