Miya Cosmetics, GLOWme, Rozświetlająco-nawilżający balsam do ciała

Bardzo dobry

To czego przede wszystkim oczekuję od balsamu to dobre nawilżenie i współpraca z moją skórą i wszystko to od niego dostaję.
Balsam ma dość gęstą konsystencję i bardzo dobry treściwy skład, jest bogaty w ekstrakty roślinne, masła i witaminy i to po aplikacji moja skóra zdecydowanie czuje. Jednocześnie nie jest produktem ciężkim, łatwo się rozsmarowuje i świetnie wchłania, nie pozostawia po sobie tłustego filmu.
Posiada subtelny efekt glow, jak dla mnie idealny codzienny balsam letni.

Polubiłam się z polską marką Miya. To kolejny ich produkt, który jest naprawdę fajny.
Balsam jest rzeczywiście nawilżający, mimo stosunkowo gęstej konsystencji. Odrobinę rozświetla. Dobrze i dość szybko się wchłania. Ładnie owocowo pachnie, chociaż może trochę za mocno. Jest naprawdę wydajny, to chyba zasługa konsystencji. Opakowanie jest wygodne i estetyczne.
Jest dość drogi, ale warto go kupić, bywa na promocji.

Balsam w tubce o ładnej kolorowej letniej szacie graficznej. Charakteryzuje się bardzo przyjemnym zapachem, szybko się ulatnia więc nie gryzie się z perfum. Balsam ma gęstą konsystencję, ale dobrze się rozprowadza oraz szybko się wchłania nie pozostawiając tłustego filmu ani lepkiej warstwy. Balsam nawilża lecz efekt rozświetlający to zdecydowanie inny niż bym oczekiwała - zdecydowanie nie widzę go. Produkty wydajny w miarę . Cena regularna za wysoka .

Balsam okazał się być zwykłym kremem lekko nawilżającym co jest na pewno plusem latem jednak zimą jego działanie jest zbyt delikatne. Muszę używać go naprawdę dużo, aby był efekt nawilżenia przez co kończy się szybko. Wydobycie resztek z tej tubki też nie jest łatwym zadaniem jednak kupując widzimy od razu, że nie jest to wygodny odkręcany słoiczek. Zapach jest bardzo charakterystyczny mi osobiście się podoba, mojej mamie znów przypomina lekarstwo i kompletnie jej nie urzekł. Zapach jest tu, więc kwestią sporną.
Czymś co natomiast nie ulega wątpliwości jest bardzo słaby efekt rozświetlający.
Coś tam się mieni gdy mocno się przyjrzymy latem w słońcu, bo zimą blask zauważam tylko wokół dozownika gdzie mamy zaschnięty produkt.
Podsumowując plus za składniki odżywcze i lekką jak na lato konsystencję.
Uważam, że kosmetyk jest niedopracowany przez producenta i nie wart swojej ceny.

Balsam do ciała stosuje nawet na twarz super rozświetla i nadaje blasku. Jest wydajny. Super pachnie, fajnie pielęgnuje , opakowanie jest bardzo praktyczne w stosowaniu, cenowo jest nie drogi. Ogólnie same plusy. Nie podrażnia ani nie uczula.

Balsamy rozświetlające to kosmetyki bardzo bliskie mojemu sercu. Moim ulubieńcem jest kokosowy Lirene ale dalej szukam sobie czegoś innego co mogłabym stosować na zmianę ze wspomnianym wcześniej ulubieńcem. Ten kupiłam bo w sumie lubię tą markę a w Ross nie było wtedy nic ciekawszego z balsamów rozświetlających.

Opakowany jest w wygodną plastikową i dość miękką tubę w odcieniu pastelowej brzoskwini. Szata graficzna to właściwie same charakterystyczne dla marki napisy. Biała zatyczka na zatrzask nie zacina się i nie trzeba się z nią siłować - ogromny plus również za to, że jest ona zabezpieczona folią więc możemy mieć pewność, że kupujemy produkt którego nikt przed nami nie otwierał. W składzie naturalnych komponentów mamy 96,9% w tym olej ze słodkich migdałów, olejek ze słodkich pomarańczy, sok aloesowy, masła shea i mango oraz witaminę E i prowitaminę B5.

Balsam ma bogatą i zbitą konsystencję na szczęście nie jest ona aż tak gęsta by stwarzać problemy z wydobyciem produktu z opakowania. Odcień jest pastelowy ( minimalnie różowy ) a zapach owocowy ale lekko rześki - troszkę przypomina brzoskwinię ale taką niedojrzała . Dość przyjemny ale w sumie dość szybko wietrzeje ( do 20 minut od aplikacji produktu).

Mimo tej gęstej konsystencji nie ma problemów z rozprowadzaniem produktu po ciele. Nie jest tępy ani oblepiający. Nie zauważyłam też by się rolował, grudkował czy kleił do ubrań.

Jeśli chodzi o efekty to kompletnie nie jestem zadowolona w kwestii rozświetlenia. Nic takiego nie robi - ja nawet nie wiem czy są w nim te deklarowane w składzie drobinki miki ponieważ używając go przez miesiąc ja ich jeszcze nie uświadczyłam. A kupiłam produkt rozświetlający...Także główna obietnica producenta nie jest spełniona a to już powód by obniżyć produktowi ocenę. Jestem za to zadowolona z nawilżenia jakie ten produkt mi daje ale też skóra mojego ciała jest normalna i taka optymalna dawka w zupełności mi wystarczy. Po użyciu tego balsamu skóra jest też wygładzona i zmiękczona a taki efekt utrzymuje się przez ten cały miesiąc ( czyli od momentu gdy zaczęłam stosować ten produkt). Można go z powodzeniem stosować bezpośrednio po depilacji gdyż nie wywołuje żadnego pieczenia. Na plus wydajność oraz w miarę rozsądna cena.

Nie wrócę więcej do tego produktu ponieważ nie spełnia głównej obietnicy producenta i jako produkt rozświetlający radzę omijać go szerokim łukiem. Chyba, że szukacie balsamu który nawilży i wygładzi skórę mając przy tym miły dla oka skład - to wtedy się sprawdzi.

Mam problem z balsamami rozświetlającymi, takimi jak ten. A to juz chyba 3 produkt, który mnie tak nabrał. Używamy ich najczęściej latem, kiedy trochę ciała się odsłania, bo w końcu pod ubraniami błyszczeć nie ma sensu. Więc ciepła pogoda, wręcz upał, potrzebujemy kosmetyku lekkiego. Po drugie rozświetlajacy, nawet jesli nie musi to być mocny wielki brokat, to niech da chociaż efekt lekkiej tafli na skórze...
Tych kryteriów Miya zupełnie nie spełniła - balsam jest treściwy, to krem-masło. Pod koniec uzywania sporo go zostaje i ja wydłubałam do słoiczka jeszcze na kilkanaście użyć chyba. Używanie go w temp powyżej 25stopni nie jest przyjemne, jest ciężki i zakleja skórę.
Drobinki gdzieś tam są, plotki głoszą, że ktoś je widział. Jest ich naprawdę mało i są niewielkie. To śmieszne, że po nałożeniu balsamu widząc efekt używam czasem rozświetlacza do twarzy na dekolt i ręce... przynajmniej rozświetlacz się szybciej zużyje....

Znalazłam dwa plusy - owocowy zapach, który ja naprawdę lubię i nawilżenie. A

Ten balsam ma same plusy, ślicznie pachnie, znakomicie nawilża suchą skórę, jest wydajny, ma ładne opakowanie i dobry skład. Zużyłam już ponad 6 opakowań od początku roku i jest to mój ulubiony produkt nawilżający do ciała tej marki.

Mnie balsam nie przypasował. Zapach babciny, ale to kwestia gustu, do tego ma w sobie drobinki...czegoś co jest matowe i na pewno nie odbija tak pięknie światła jak inne drobinki rozświetlające i ciało wcale się nie skrzy tylko uwidaczniają się takie białe małe cośki i nie wygląda to efektownie. Nawilżenie? Raczej ze średnim skutkiem. Zużyję, ale do niego nie wrócę.

Delikatne glow

Balsam z delikatnymi drobinkami odbijającymi światło. Nie są bardzo widoczne, ale są. Jest nawilżający przy regularnym stosowaniu. Zapach niestety nie dla mnie. Opakowanie spore i ciężko mi go wykorzystać do końca. Skóra po nim jest gładka i jakby odżywiona, wygladzona. Z bardzo sucha skóra sobie nie poradzi ale doda delikatnego blasku.

Opakowanie super takie kolorowe,praktyczne w użyciu, cena jest dość wysoka ale balsam jest fajny,fajnie nawilża, rozjaśnia skórę, warto kupić i przekonać się na swojej skórze

Nie umiem do końca wyjaśnić, co mi nie pasuje w tym balsamie, ale jednego jestem pewna - nie kupię kolejnej tubki tego produktu.
Niby nawilża, nic się nie roluje, zapach też mi odpowiada, ale na przykład nie widzę żadnego rozświetlenia. Czekałam z nim do lata abym mogła tym balsamem podkreślać swoją opaleniznę, ale niczego spektakularnego nie zauważyłam.
Także dla mnie osobiście ten balsam jest mocno przeciętny. Ale jeżeli macie na niego chrapkę, to zachęcam, by polować na niego w dużej przecenie ;)