Tinktura, Balsam przyspieszający opalanie

Ten produkt kupowałam kilkukrotnie dopóki w Rossmannie nie znalazłam czegoś co daje mi 2x lepszy efekt i ma o przynajmniej połowę niższą cenę. Faktycznie przyspiesza opaleniznę, jest jednolita i wpada po nim w naturalny brąz. Po wakacjach długo się utrzymuje. Za to bardzo nie lubię jego formuły. Jest strasznie tłusty, na większym słońcu topi się i skóra wygląda jakby przed chwilą przebiegło się maraton. Po wyjściu ze słonego morza nadal czuć tłusty film. Podobno ma pomagać przy trądziku, więc próbowałam używać go też do twarzy, ale twarz wyglądała jak po posmarowaniu olejem i w dodatku strasznie mnie zapychał. Jest ok, ale da się znaleźć lepsze.

Jestem blada, opalam się wcale lub na czerwono, łatwo o oparzenie słoneczne. Ten balsam kupiłam z Chorwacji, pierwszy raz tak pięknie opaliłam nogi na brąz, nigdy jeszcze nie opaliłam nóg. Stosowałam najpierw balsam Bioderma Photoderm SPF30 lub 50, gdy się wchłonął na to ten marchewkowy! W zimie używam co kilka dni w celu odżywienia skóry! Bladziochy, polecam!!!

Super balsam. Tłuściutki trochę jest, to prawda. Ale za to jak działa! Opalenizna pojawia się u mnie po nim bardzo szybko, do tego jest trwała i ma o wiele ciemniejszy kolor. A jestem blondynką, więc niełatwo się opalam. Skóra jest cudownie nawilżona. Zapach fajny. Waniliowy i przebija się troszkę zapach słonecznika. Bardzo naturalny. Skład rewelacyjny. Przez przypadek odkryłam, że moja córka, która cierpi na AZS, ma po nim piękną skórę. Smaruje suche miejsca wieczorem i rano skóra jest wyleczona. Na kilka dni jest spokój, także polecam nie tylko do opalania. Dodam, że jest bardzo wydajny.

Mój chorwacki must have

Z Balsamem Mrkva znamy się od 3 sezonów. Kupiłam jak tylko wszedł na polski rynek i tak już się zaprzyjaźniliśmy. Balsam pozwala uzyskać mi super opalenizne. Bez niego opalam się na czerwono a z nim na bràzowo. Opalenizna wyglàda naturalnie. Opalenizna nie zmywa się jak to w przypadku konkurencyjnych produktów też z Chorwacji. Co ważne balsam nie brudzi ubrania. Jest mega wydajny. Skład też super bo naturalny. Czytałam opinie na allegro i tam oceniany kest na 4.95 na max 5.0. Czytałam opinie na FB i Insta i też ma dobre i tak mnie zastanawia czego tutaj nie wypadł dobrze. Jestem w temacie opalania powoedy już prawie mgr ha ha i wiem, że jeśli ktoś nie może się opalić z tym produktem lub nawet naturalnie na oliwe, oliwke, lub inny naturalny sposób to może być to spowodowane zablokowani wynikajacym z opalania natryskowego, stosowania samoopalaczy i keszcze z kilku innych powodów ale polecam samemu poczytać i poszukać.

Zacznę od tego, że jestem bladziochem, więc pokładałam w tym balsamie duże nadzieje. Niestety nie widzę przyspieszonego opalania, a co gorsze, konsystencja balsamu jest okropna. Przypomina masło shea, ale zupelnie się nie wchłania, pozostawia ciało tłuste i lepiące. Do tego już po pierwszym użyciu ten balsam zostawił tłuste ślady na moich spodenkach, które nie chcą zejść. Zapłaciłam za niego 65 zł z wysyłką i chyba nigdy tak nie żałowałam wydanych pieniędzy

Zamówiłam 100 ml tak na spróbowanie, wrócę do tego balsamu na 100% jeszcze niejednokrotnie.
Jestem raczej bardzo blada i ciężko jest mi się szybko opalić. W 1 dzień posmarowałam się cała 2h na słońcu po 1h każda strona ciała. Nie obyło się bez zaczerwienienia skory ale wiadomo, pierwsza opalenizna w tym roku dlatego tak było w moim przypadku. W kolejnych dniach wystarczały drobne prace na zewnątrz i lekkie posmarowanie się i już opalało mnie na brąz.
Także ja bardzo polecam także osobom których skóra niezbyt lubi opalanie. Po 1 razie skóra czerwona ale później, świetny brąz!

Rewelacja

Jako ,, córka młynarza " opalam się zawsze na czerwono. Po zastosowaniu balsamu Mrkva opaliłam się w ciągu 2 dni na brązowo. Kolejne dni tylko pogłębiały tą opaleniznę i po 6 dniach opalania z tym balsamem + balsamem z filtrem ( też do Tinktury ) byłam mega brązowa. Po powrocie z wakacji znajomi pytali co się stało, jak opaliłam się tak ładnie bo to do mnie nie podobne. Odpowiedź była : opalalam się z ,, Marchewką " Zauważyłam jeszcze jeden ,, efekt uboczny '' stosowania Mrkvy - moje bielactwo na nodze zaczęło się pomniejszać. Napisałam maila do producenta, który potwierdził, że działa to na bielactwo i ma kilka takich maili od zadowolonych klientów. Powiem tak - super kosmetyk naturalny w cenie butelki wina

Totalny hit!

Totalny hit!!! Wszystkie inne przyspieszacze jakie do tej pory używałam poszły do kosza! Najlepszy! Niepozorne pudełeczko a w środku totalny sztos! Na produkt trafiłam oczywiście przypadkiem widząc zachwyconych klientów na fb wraz z opiniami i zdjęciami działania produktu. Czytając niektóre opinie widzę, że część z was twierdzi, że nie działa! Oczywiście, że działa. Rok temu kiedy w czerwcu pojawiło się pierwsze super słońce ja byłam już opalona. Jak? Normalnie. Nadmienię, że moja cera jest bardzo jasna, jestem blondynką więc mam skłonność do piegów, oparzeń posłonecznych. Podczas stosowania produktu nie byłam poparzona, szok!!! Moje pierwsze seanse z opalaniem z balsamem wyglądały tak że wmasowywałam go w całe ciało, początek opalania godzina, kolejny dzień też godzina, kolejny dwie godziny. Po 4 dniach byłam opalona. Gdy złapałam fajnego koloru oczywiście było mi mało, kładłam się na 2h ale spryskiwałam ciało wodą (podczas mojego opalania zawsze używam wody), czasem smarowałam też twarz, ale nie zawsze. Balsam jest bardzo tłusty jego bazą jest olej słonecznikowy. Po użyciu jest potrzeba natychmiastowego zmycia, gdyż lepi się, to może być wada. Na pewno kupię nie raz. Żałuję, że nie odkryłam go rok wcześniej gdy wyjeżdżałam na wakacje za granicę bo wróciłabym ciemniejsza i na pewno równomiernie opalona, a przede wszystkim bez oparzeń posłonecznych.

ZALETY:
przyspiesza brązowienie skóry
ładnie pachnie
mega wydajny, ale opakowanie mogło by być większe

WADY:
cena
dostępność
bardzo tłusty

Niestety nie mogę pochwalić tego balsamu. Wypróbowałam go, zarówno na słońcu, jak i na solarium - w żaden sposób nie przyspieszył mojego brązowienia. Może dla kogoś kto i tak opala się szybko i na brązowo, kosmetyk będzie odpowiedni. Osoby, które, tak jak ja, mają jasną karnację i ciężko im się opalić na prawdziwy brąz, mogą się rozczarować brakiem działania.

Ma przyjemny zapach, trochę jak masło kakaowe z Ziaji. Jest dość tłusty, ale po wsmarowaniu nie klei się jakoś wybitnie, trochę jak suchy olejek, więc jest ok. Skład ma fajny, zużyję do miejscowego nawilżania, ale ze względu na brak działania przyspieszającego opalanie, mogę dać jedynie 2 gwiazdki, bo jak na zwykły balsamik nawilżający cena jest zbyt wysoka.

Kupiłam w zeszłym roku i jeszcze w tym wykańczam opakowanie, a używałam go dużo i nie tylko ja. ;)
Słońce pięknie łapie, a opalenizna ma super kolor. :)
Mi trochę nie pasuje jego zapach, ale jest do przyjęcia. :)

Zakupiłam ten kosmetyk przed wyjazdem na wakacje - ale pierwszy raz już testowałam go na leżaku przed domem w słoneczne dni. Efekt? Wystarczył krótki czas, aby skóra nabrała ładnego kolorytu. Wakacyjne opalanie tylko upewniło mnie, że to jest strzał w dziesiątkę - filtr + balsam Tinktury i jest efekt. Skóra nawilżona, brązowawa, bez podrażnień. Do tego ten skład - IDEAŁ!
Trzeba jednak pamiętać, aby nie leżał na słońcu - łatwo go rozpuścić.

Skuteczny kosmetyk! Nie lubię leżeć plackiem na plaży, ale lubię być opalona na brąz - ten balsam naprawdę to umożliwia. Opalenizna ma piękny odcień i pojawia się już po kilku godzinach na słońcu. Z tym, że ja nie używałam kremu z filtrem podczas opalania. Z filtrem pewnie efekt pojawiałby się wolniej. Balsam łatwo się naklada, ale nie warto przesadzać z ilością, bo jest bardzo wydajny. Przyjemnie pachnie, tak wakacyjnie.