Bielenda Professional, Face Program, Energizing Algae Face Mask with Acerola (Energetyzująca maska algowa `Acerola`)

Zacznę od tego,że pierwszy raz miałam do czynienia z maską w proszku i jak się można domyślić pierwszy raz to był niewypał ;) Maska wygląda i pachnie jak kisiel malinowy w białym proszku - cudny zapach. Ma przyjemny, naturalny, skład - Acerola, Emblica, Żurawina.Przygotowanie teoretycznie proste , odmierzyć wodę, odmierzyć proszek, wsypać do shakera, potrząsnąć i już. Niestety nie dla mnie :D Problem zaczął się już na początku bo nie mam shakera ale co to na mnie - mam łyżkę - luzik :D

Odmierzyłam wg zaleceń producenta 100ml wody i dwie miarki proszku. Zrobiło się rzadkie i jak na moje zbyt duża ilość, pomieszałam łyżką, zrobiły się grudki i wtedy mnie olśniło- przecież mam koziołek kuchenny :D niestety koziołek już tych grudek nie roztrzepał ale mówię ok, kładę tak jak jest, zobaczymy co z tego wyjdzie. No ale zanim ja się zebrałam, zanim oczyściłam twarz to mi się z maseczki zrobiła ściągnięta żelatyna. Nie dało się już tego rozrobić wodą więc poszło do kosza.

Podejście numer dwa - bo przecież ja się nie poddam :D Twarz oczyściłam wcześniej, przygotowałam się na maseczkę. Proszek i wodę odmierzyłam na oko , nie za dużo co by na raz starczyło i nie marnować takie na pół rzadkie co by tylko z twarzy nie spłynęło. Od razu roztrzepałam koziołkiem - wyszło pięknie, bez grudek i od razu na twarz - mamy to!! Należy dodać,że jest wydajna bo już niewielka ilość proszku wystarczy na jednorazową aplikację.

Maseczka po chwili (już na twarzy) zaczęła zastygać. Zrobił się żelek :) Mam wrażenie,że maseczka ma działanie chłodzące bo takie czułam - super na upale dni, mega przyjemne. Po 15 min ściąganie, producent obiecuje peel-off czyli ściągnięcie w całości... nie do końca mogę się z tym zgodzić. Tam gdzie było maseczki grubiej nie było problemu choć w całości tak czy inaczej nie dało się ściągnąć, tam gdzie mniej nie chciała odchodzić, mocno przylegała do skóry i rwała się. Na szczęście bez problemu dała się zmyć wodą.

Efekt to gładka, napięta, miękka i promienna skóra. Czuć ukojenie. Na prawdę widoczna poprawa. Żadnego ściągnięcia, nie trzeba nakładać już nic więcej. Przyjemnie chłodna twarz została ze mną na dłużej.

Podsumowując jestem dosyć leniwa na maseczki do samodzielnej roboty ale efekt jaki daje , zapach i przyjemność z aplikacji motywują mnie do tego tym bardziej, że jak już się opanuje co i jak to idzie całkiem sprawnie. Gdyby faktycznie ściągała się w całości jak pisze producent dostałaby 5 gwiazdek :)

Moje odkrycie

Otrzymałam w prezencie saszetkę z tą maską. Jest ona sypka w proszku. Należy wsypać 2 miarki proszku i energicznie, kilkukrotnie wstrząsnąć. Po chwili konsystencja staje się gęsta. Nakładamy maskę pędzelkiem na oczyszczoną twarz, która za jakiś czas zastyga. Po upływie 15-20 minut maskę można ściągnąć w całości. Jest to moja pierwsza tego typu maseczka od Bielendy i jestem nią zachwycona. Od razu moja cera stała się ukojona, delikatna i promienna. Wszelkie niedoskonałości zostały załagodzone. Maska przeznaczona jest dla cery wrażliwej,naczynkowej i skłonnej do podrażnień. Posiada naturalny skład. Cudownie pachnie i super ściąga się w całości. Jest bardzo wydajna. Moja skóra ją pokochała i na pewno będzie już będzie ze mną na stałe.