Bikor Makeup, Blush Como Satined (Róż do policzków)

Na co dzień raczej używam bronzera ale skusiłam się na róż. Wybrałam kolor 6 i jak ktoś ma delikatnie ciemniejszą karnację to ten kolor jest idealny. Nie jest za różowy.

Jestem bardzo zadowolona, kolor doradziła mi Pani na infolinii (polecam zadzwonić i porozmawiać o kosmetykach). Ja jestem wierna marce od dobrych kilku lat, używam pudru OSLO, Ziemi, więc postanowiłam dodać do tego zestawu wykończenie w postaci różu i się nie zawiodłam.

Pudełeczko podobne do wszystkich innych kosmetyków tej marki, świetnej jakości, wygodne z lusterkiem. Sam produkt pachnie pięknie. Ma miłą satynową konsystencję. Używam od kilku miesięcy i mam wrażanie że starczy na całe życie bo zupełnie nie widać zużycia.

Róż daje piękne, zdrowe wykończenie. Jest dobrze napigmentowany więc wystarczy odrobina produktu.

Mimo, że nie są to najtańsze kosmetyki to myślę że warto. Kosmetyk powinien pięknie zapakowany, pachnący a do tego świetnej jakości i wg mnie ten spełnia wszytkie kryteria

Róż nabyłam (nie ukrywam) ze względu na kolor, tak bardzo podobny (do złudzenia) do Coralisty, która zniknęła z drogeryjnych półek. I nie żałuję zakupu, choć wczesniej miałam wątpliwości, czy nie wsadziłam stówy w błoto.

Róż jest średnio napigmentowany, trzeba bardzo dokładnie strzepywać jego nadmiar z pędzla zanim się go nałozy. Wymaga więc nieco bardziej doświadczonej ręki. Przepieknie odświeża twarz, nadaje jej lekki glow. Nienagannie "żyje" przez cały dzień- od porannej aplikacji aż do wieczora. Nie migruje, nie warzy się, nie włazi tam, gdzie nie trzeba. Występuje w dość znacznej gamie kolorów, więc każdy coś dla siebie znajdzie. Minusem może być słaba dostępność tego różu, bo sklepy firmowe Bikor nie występują w każdym mieście, a zakup kolorówki "w ciemno", bez testów może być ryzykowny.

Cena to sto złotych (bez kilku groszy), więc dość spora. Jednak naprawdę-wystarczy niewielka ilośc produktu na pędzlu ( ostrożnie, bo pyli) by wystarczyło na jedno zastosowanie i to bez poprawek i rozcierania. Efekt i wydajność całkowicie tę cenę usprawiedliwia. Gdybym miała jakoś ten róż umiejscowić, ustawiłabym go równo obok rózy Hourglass, a więc na mojej ulubionej półce. Nie lubię flagowego produktu tej marki, czyli Ziemii Egipskiej, po zastosowaniu którego wyglądam jak osoba z chorobą popromienną, ale to cudeńko bardzo lubię.

Ten brzoskwiniowy kolor urzekł mnie od pierwszego wejrzenia.
Produkt jest dość dobrze napigmentowany dlatego nakładanie go to czysta przyjemność i oszczędność czasu.
Nie zrobimy sobie nim plam - polecam również osobą zaczynającym swoją przygodę z makijażem, a ceniących markowe produkty.

Efekt jaki uzyskamy na skórze po pierwszej warstwie jest bardzo naturalny, ale można go dowolnie budować nakładając kolejne.
Zapewnia satynowe wykończenie z efektem delikatnego rozświetlenia, bardzo subtelnego, dzięki temu wygląda na skórze bardzo naturalnie.

Formuła różu wzbogacona została o składniki odżywcze - witaminy A i E, lecytynę i oleje z nasion słonecznika, orzechów arachidowych i róży pozwala dodatkowo pielęgnować skórę.
Róż jest dość wydajny i trwały - utrzymuje się na skórze ok. 7 godzin, używam go już pół roku do makijażu codziennego i jeszcze końca nie widać.