Ziołolek, Linotormentiallae, Krem tormentiolowy z witaminą A i E

Mam mocno przetłuszczającą się cerę, która potrzebuje nawilżenia, a produkty drogeryjne do takiego rodzaju skóry bardzo ją wysuszają. Trochę pogooglałam i trafiłam na ten krem, kosztował w aptece mniej niż 20 zł. Stosuję go około trzech tygodni i jak na razie widzę same pozytywy. Przede wszystkim, fajnie natłuszcza skórę, ale sam w sobie nie jest tłusty i nie zostawia tłustego filmu na skórze. Fajnie się wchłania, ale po nałożeniu czuć właśnie takie "natłuszczenie" i odżywienie.
Po tych trzech tygodniach stosowania (tylko na noc, na dzień pod makijaż się moim zdaniem nie nadaje) widzę lekką różnicę w przetłuszczaniu się cery przez dzień, trochę się zmniejszyło. Skóra jest miękka i nie zauważyłam zapychania porów.

/ Moja skóra /
Mieszana, z przetłuszczającym się nosem (ŁZS) oraz normalnymi, ale bardzo zaczerwienionymi policzkami. Czasami pojawiają się niedoskonałości, ale moja cera nie jest typową cerą trądzikową.

/ Produkt /
Krem ma bardzo gęstą konsystencję, która bardzo trudno się rozprowadza. Bardzo ciężka i wręcz oblepiająca. Trochę trudno wydobywa się krem, gdy zostaje go jakaś 1/5. Na szczęście opakowanie można rozciąć, a wtedy mamy dostęp do ogromu produktu. Pachnie cynkiem, ale nie jest to zapach uciążliwy. Po użyciu powoduje, że skóra niesamowicie się świeci.

/ Działanie /
Świetnie radzi sobie z małymi krostkami. Używałam go szczególnie na noc, a skóra rano była nawilżona, niesamowicie mięciutka i wydawała się maksymalnie nawilżona. Pomagał w stanach ŁZS, ale nie stosowałam go na poważnych zmianach, bo w tym czasie ich nie posiadałam (trudno mi określić, czy też przyczynił się do uspokojenia się ŁZS, ale z pewnością go nie pogorszył). Genialnie radzi sobie z ropnymi wypryskami, które pojawiają się u mnie okazjonalnie, bo dzięki cynkowi je wysusza, a jednocześnie skóra nie jest wysuszona. NIE NADAJE się pod makijaż. Próbowałam nakładać różne podkłady i gąbeczką i pędzlem, na bazę i nie. Niestety, podkład po porostu po nim spływa. Ile pudru bym nie użyła, i tak podkład będzie się przemieszczał.

Nie wiem jak do tej pory radziłam Sobie bez tego kremu. Bardzo często pojawiają mi się niespodziewani "przyjaciele" i zawsze walka trwała bardzo długo. Szukałam czegoś mocnego z witaminą A, ponieważ jest najlepsza na takie zmiany. Mogę go polecić z czystym sercem. Wystarczy parę razy posmarować zmianę i ona wysycha. Poradzi sobie nawet z najgorszym "nieprzyjacielem". Jest mega wydajny, ponieważ nie nakłada się go na całą twarz, tylko punktowo na zmiany skórne. Można nakładać go parę razy dziennie, bo nie uczula, ani nie podrażnia. Jest bez recepty co jest ogromnym plusem.