Creamy, Mocno nawilżający krem do twarzy na dzień `More Moringa`

Z marką Creamy miałam już niewielką styczność wcześniej. Używałam ich olejku do demakijażu i bardzo fajnie mi się sprawdził . Ucieszyłam się więc gdy dostałam ten krem . Długo zwlekałam z jego otwarciem. Jest on docelowo przeznaczony głównie dla posiadaczek cer suchych a ja mam mieszaną . Obawiałam się więc tego , że dla mojej cery będzie to zdecydowanie za ciężki i obciążający produkt . Zdecydowałam się na używanie go gdy na noc stosowałam retinol i okazało się , że była to dobra decyzja . Bardzo fajnie sprawdził się na mojej cerze a sama od siebie nigdy bym się na niego nie skusiła ( czyli kolejny powód by kochać prezenty :D ).

Opakowanie wygląda skromnie ale elegancko . To najzwyklejszy czarny słoiczek z rozwijaną naklejką. Podoba mi się ten minimalizm w opakowaniach tej marki. W składzie ( a oni mają je naprawdę dobre ) poza olejem z nasion moringa znajdziemy hydrolat lipowy ( zamiast wody co jest świetnym pomysłem ) , olej z nasion jojoba , olej z nasion sezamu , masło z nasion kakaowca , ekstrakt z nasion soi , witaminę E , olej z nasion słonecznika i ekstrakt z liści rozmarynu .

Konsystencja produktu jest bardzo treściwa i bogata , krem ma białą barwę i przyjemny dość długo utrzymujący się lekko słodkawy zapach który mi osobiście mocno kojarzy się z zapachem rodzynek. Dzięki tak bogatej konsystencji produkt jest dość wydajny.

Nie miałam żadnego problemu z aplikacją produktu . Mimo tej zbitości konsystencji krem nie jest tępy i można go rozprowadzić po twarzy bez obaw o to , że będzie się rolował czy grudkował. Oczywiście rozprowadzanie go trwa chwilkę ( jak dla mnie bo unikam przy mieszanej cerze aż tak bogatej konsystencji w kremach na dzień ) ale można przy tym wykonać delikatny masaż twarzy więc nie przeszkadza mi to. Co najważniejsze nie jest to produkt oblepiający ani zostawiający na twarzy nieprzyjemnej tłustej warstwy czego z racji rodzaju cery mocno się obawiałam.

Na twarzy pozostawia taką delikatną warstewkę ochronną co w dotyku czyni twarz miękką i delikatnie wygładzoną . Faktycznie nadaje się pod makijaż . Nie miałam problemu z tym by rozprowadzić po nim podkład , trwałość makijażu nie była skrócona . Jedyne co zauważyłam to , że jednak lekko wyświecał mi strefę T w ciągu dnia ale wszystko dało się ogarnąć pudrem matującym.

Faktycznie świetnie nawilża co szczególnie doceniłam przy retinolu . Mimo iż aż tak bogatego nawilżenia nie potrzebuje to akurat w tamtym okresie było ono dla mnie zbawienne . Poza świetnym nawilżeniem krem ma bardzo fajne działanie zmiękczające i wygładzające ale to najlepiej odczuć , gdy stosuje się go dłużej . Delikatnie ujędrnia skórę co było dla mnie takim dodatkowym bonusikiem bo spodziewałam się po nim tylko i wyłącznie nawilżenia. Cera po tym kremie bardzo ładnie wygląda jest taka odżywiona , ma dość równy koloryt i jest jakaś taka jakby świeższa . Nie odnotowałam by krem zapychał pory bo do podrażnień to ja nie mam nawet najmniejszych skłonności.

Myślę , że jeszcze kiedyś do niego wrócę . A na pewno w momencie gdy będę potrzebować świetnego nawilżenia bo akurat będzie u mnie grany retinol albo jakieś kwasy glikolowe . Jeśli szukacie porządnego nawilżenia i dobrego składu i jesteście w stanie zapłacić za to trochę więcej niż za krem drogeryjny to będzie to świetny wybór.