Yves Saint Laurent, Rouge Pur Couture The Bold (Pomadka do ust)

Ta pomadka to klasyk!
Nie wiem dlaczego nie przetestowalam jej wcześniej bo nie raz myślałam o niej oglądając ją w drogerii. Przepiękne eleganckie opakowanie skrywa prawdziwe cudo! Pomadka ma obledny kolor który pięknie podkreśla usta. Jest przyjemna w konsystencji i nakładaniu. Długo się utrzymuje bez poprawek. Posiadam się usta ale pomadka nie podkreśla suchych skórek i dodatkowo nie wysusza. Jestem z niej bardzo zadowolona i na pewno sięgnę po kolejne kolory. Polecam!

Pomadka Rouge pur Couture The Bold jest aksamitna, cudownie sumie po ustach natychmiast pozostawiając kolor zamierzony. Najbardziej podoba mi się w niej to,że efekt pokrycia ust można stopniować. Można postawić na ustach kilka stempli pomadką, delikatnie ją wklepać i będzie cudownie wyglądać na ustach do makijażu typu makeup- no makeup. Nie rozstaję się z nią od dwóch tygodni. Pomimo ciemnego koloru 14 Nude Tribute, naprawdę sprawdza się do jasnych karnacji. Kupiłam jaśniejszy kolor mamie na urodziny i również jest zachwycona.

Testowałam kolor nr 12 - jest to piękny róż. Wydaje mi się, że ten odcień jest bardzo uniwersalny i będzie pasował każdemu typowi urody. Ja lepiej czuję się w chłodnych odcieniach i uważam, że wyglądał u mnie bardzo ładnie.
Pomadka ma bardzo ładne, luksusowo wyglądające, porządne opakowanie. Jest w formie wykręcanego sztyftu, ściętego na płasko.
Pigmentacja pomadki jest bardzo dobra. Mnie bardziej podobała się użyta w małej ilości i doklepana/rozsmarowana palcem i tak najczęściej jej używałam. Pomadka jest kremowa i bardzo komfortowa w noszeniu. Nie wysuszała mi ust. Trwałość oceniam na typową dla tego typu pomadek, nie zaskoczyła mnie w tym temacie.

Pomadka Rouge Pur Couture The Bold, to ostatni element zestawu kosmetyków jaki trafił do mnie w ramach testu organizowanego przez Wizaż. A że pomadki to moja miłość nieskończona, to byłam niezwykle ukontentowana widząc swoje imię na liście laureatów.

Do testu wybrałam kolor nr 14 Nude Tribute. Jest to dosyć ciemna czekoladka o neutralnej tonacji. I chociaż nie każdy takie kolory lubi, to myślę, że będzie pasował do różnych karnacji. Ja osobiście lubię mocne kolory na ustach i w tym również czuje się dobrze. Jest nasycony, wyrazisty i nieprzygaszony.

Sztyft jest średniej grubości, ścięty pod ukosem na prosto, bez wyprofilowanej końcówki. Ja wolę te wyprofilowane, bo takimi szybciej można wykonać dokładny makijaż, ale to już osobiste preferencje.
Sztyft dobrze siedzi w skuwce i nie zaczyna przechylać się na boki.
Pomadka pachnie kremowo i trochę staroświecko, ale nie jest to zapach nachalny i gryzący w gardło. Smaku szczególnego nie wyczuwam.

Pomadka od YSL jest przede wszystkim świetnie napigmentowana. Już jeden ruch wystarczy, żeby pokryć usta intensywnym i równomiernym kolorem bez prześwitów. Nie podkreśla suchych skórek i naturalnych załamań skóry. Nawet mam wrażenie, że w delikatny sposób zmiękcza wargi i chroni je przed wysuszeniem.
Wykończenie ma oczywiście mocno kremowe, jednak nie wychodzi poza kontur i nie rozmazuje się bez powodu. Spokojnie pozostaje na ustach przez kilka godzin. Chyba że jemy coś konkretnego, to znika znacznie szybciej. Jednak w sposób estetyczny.
Pozostawia ślady na przedmiotach, z którymi mają styczność nasze usta. Ale przy pomadkach o takim wykończeniu biorę to pod uwagę.

Opakowanie, to klasyka i elegancja w czystej postaci. Złoty metalowy trzonek i czarna, błyszcząca zatyczka ze złotym logo marki. Na górze naklejony wzornik z numerem i wizualizacją koloru. Mechanizm działa sprawnie bez zacinania.
Cena adekwatna do jakości, marki i selektywnej półki. Ja jestem zadowolona z jej posiadania i niewykluczone, że sięgnę po kolejne kolory.

Piękne, eleganckie opakowanie. Pomadkę otrzymałam w kolorze nr 6 (taki miedziany brąz). Konsystencja kremowa, bardzo napigmentowana, lekko sunie po ustach :) Pomadka nie wysusza ust, bardzo długo się na nich utrzymuje.

Pomadka ma eleganckie złote opakowanie fantastyczną konsystencję bardzo dobrą pigmentacje krycie cudownie sunie po ustach nadając im piękny kolor soczystym blasku i świetnej trwałości.
Mój kolor nr 6 Reignited Amber chłodna czerwień

Na wstępie bardzo dziękuję redakcji Wizaż za możliwość przetestowania kosmetyków marki Yves Saint Laurent.

Uwielbiam pomadki do ust zwłaszcza w kolorze beżu ciemnego.
Ta akurat w 100 % była moim odcieniem.

Piękne opakowanie, eleganckie klasyczne.
Dobry kształt pomadki do malowania, nie za szeroka.
Bardzo jedwabista i przyjemny. Nie dość że maluje to jeszcze pielęgnuje bo usta są bardzo dobrze nawilżone.

Pomadka jest trwała po nałożeniu może być tak że jak nie usuniemy nadmiaru to zostanie trochę na filiżance ale po chwili wchłania się i nie odbija na przedmiotach. A utrzymuje się bardzo długo u mnie kilka godzin.

Wspaniała

+ idealny nude - lepsze moje usta
+ piękny kolor już za pierwszym pociągnięciem
+ łatwa aplikacja
+ bardzo fajnie się nosi, jest komfort, nie wysusza ust
+ eleganckie opakowanie - widać klasę
Uwaga - to nie jest niezniszczalna szminka, odbija się na szklankach, dlatego warto ją odcisnąć po aplikacji

Nie jest to najlepsza pomadka jaką używałam, ale dla samego opakowania chętnie wróciłabym do niej ponownie:)

Recenzowaną pomadkę marki YSL otrzymałam w ramach testów na KWC za co bardzo Portalowi dziękuję:)

Jako totalna szminkomaniaczka, która nawet do przysłowiowego warzywniaka musi miec usta pociągnięte kolorem, niezmiernie się ucieszyłam z możliwości przetestowania szminki na własnych wargach:)

Ta ma kremową konsystencję. Sunie po skórze jak po masełku pokrywając usta żywym kolorem oraz zostawiając na nich delikatnie świetliste wykonczenie.
Powiem jednak szczerze,że tuż po aplikacji nie prezentuje się najkorzystniej na twarzy. Mam wrazenie ,że jej odcień pokrywa wargi nierównomiernie, a te delikantnie się lepią po jej nałożeniu co nie do końca mi odpowiada w przypadku tego typu kosmetyków. Dopiero po lekkim odciśięciu jej nadmiaru na
chusteczkę oraz jej zastygnięciu na wargach, jej wykończenie zmienia się z takiego błyszczykowego w satynowo- matowe, a taki efekt własnie lubię najbardziej malując usta pomadką.

Kolor jaki otrzymałam do przestestowania nosi numer i nazwę 14 Nude Tribute. Jest to ciemny intensywny, brązowy nudziak, który po wcześniej wspomnianym odciśnieciu jego nadmiaru na chusteczkę lekko dopasowuje się do koloru ust przybierając bardziej naturalny wygląd na twarzy. Z brązowego wpada w lekkie bordo. Taki trochę kameleon z niego
mogłabym rzecz:) Pigment pomadki wtapia się w usta , a lekko przypudrowany utrzymuje na niech praktycznie cały dzień. Spokojnie piję i jem, a ten nawet jeśli się zetrze delikatnie z ust robi to w sposób subtelny oraz rónomierny.
Pomadka nie podkreśla suchych skórek, nie tworzy nieestetycznej skorupy na wargach, ale delikatnie je nawilża
oraz pielęgnuje. Nie czuję jej na twarzy, przez co jest bardzo komfortowa w noszeniu.
Eleganckie, czarno-złote opakowanie z logo YSL, zapakowane dodatkowo w złoty kartonik prezentuje się naprawdę
elegancko.
Ogólnie zatem , mimo iż nie jest to najfajniesza pomadka jaką w swym życiu testowałam , jestem zadowolona z
możliwości jej użytkowania. O ile kolor nr 14 nie jest do końca moim ulubionym, tak nie zaprzeczam abym w
przyszłości nie sięgnęła po jakiś inny odcień Rouge Pur Couture:)

Pomadka jest w formie sztyftu, zamknięta w ciężkim i eleganckim opakowaniu od którego aż bije luksus.
Sama formuła pomadki i jej kolory również są rewelacyjnie.
Sprawdza się zarówno noszona normalnie, wtedy kolor jest mocny, a wykończenie lśniące; albo nałożona na sam środek ust i rozblendowana - wtedy efekt jest delikatny, a wykończenie matowe.
Bardzo ważne jest to, że nie wysusza i chociaż nie jest zachwycająco trwała to nie rozmazuje się i nie migruje na zęby ani wokół ust.

Posiadam pomadkę o nr 06. Jest to piękny, głęboki odcień czerwieni, wpadający w czekoladowe, ciepłe tony. Ważne jest dla mnie, że nawilża usta i cudownie nakłada. Nie robi plam i jest komfortowa w noszeniu. Długo się utrzymuje. Nie pozostawia suchych skórek, ani takowych nie podkreśla, co często mi się zdarza. Zakochałam się w tym świetlistym wykończeniu. W dodatku to piękne i luksusowe opakowanie zdecydowanie cieszy oko. Pomimo wysokiej ceny bardzo polecam!

Rouge pur Couture The Bold to świetna, dobrze na pigmentowana pomadka. Pierwsze na co zwróciłam uwagę to piękne opakowanie produktu. Wygląda ono bardzo luksusowo, oraz jest wygodne i praktyczne w użyciu. Pomadka jest w kształcie walca, a aplikatorem jest wygodny sztyft. Konsystencja pomadki jest delikatna przez co bardzo dobrze się rozprowadza. Jest zdecydowanie komfortowa w noszeniu, wygładza usta oraz je uwydatnia. Mam spory problem z pierzchnięciem ust ale ta pomadka ich dodatkowo nie wysuszyła.
Trwałość tego produktu również oceniam bardzo wysoko. Malując się rano, pomadka utrzymywała się na ustach aż do popołudnia, nawet przy spożywaniu pokarmów oraz napojów :)

ZALETY:
+pigment
+trwałość
+opakowanie
+wydajność

Wady:
-CENA