Ziaja, Maska nawilżająca z glinką zieloną

Maseczki od firmy Ziaja to już klasyki które na stałe zadomowiły się w mojej łazience i do których chętnie wracam: są dostępne praktycznie wszędzie oraz mają przystępną cenę co dodatkowo zachęca do ich zakupu. Ta maseczka jest na tyle uniwersalna i nadaje się na każdą porę roku, każdy dzień oraz nawet rodzaj cery. Czy jest hitem? Nie. Czy jest warta każdych pieniędzy? Nie. Jednak jeśli chcesz zacząć pielęgnację od czegokolwiek lub po prostu dodatkowo "doładować" swoją skórę to polecam ci od niej zacząć.

Standardowo, maseczka starcza mi na dwa razy i nakładam ją podczas kąpieli w wannie kiedy skóra bardziej absorbuje składniki aktywne. Skład jest dość prosty i nie ma się co czarować, że zwęży ona pory lub rozświetli naszą cerę. Maseczka ładnie nawilży i wygładzi cerę podczas kąpieli a glinka dodatkowo ją wyciszy- taki efekt często ratuje mnie po całym dniu noszenia makijażu bądź kapryśnej dla mojej cery pogody. Moja cera bardzo lubi się z glinką zieloną i chociaż nie mamy tu do czynienia z typowym takim kosmetykiem to efekt jest całkiem zadowalający i podobny do tego po typowej glince. Polecam jeśli masz problem z czerwienieniem się skóry lub stanami zapalnymi.

Po zmyciu maseczki (co jest banalnie łatwe) skóra nie jest ściągnięta i potrzebuje minimalnej pielęgnacji. Nawilżenie to 6/10 co całkiem mnie zadowala jeśli chodzi o tak tani i prosty kosmetyk.

Dla mnie jest pewniakiem

W mojej ocenie jedna z bardziej kultowych maseczek Ziaji. Jest dostępna praktycznie od ręki, do tego ma niską cenę i świetne działanie. Zawsze chętnie do niej wracam, bo nigdy mnie nie zawiodła.

Opakowanie / konsystencja / zapach
Maseczka jest zamknięta w małej saszetce o pojemności 7 ml. Starcza mi na 3 razy. Nie oszczędzam tego typu produktów, zawsze kładę sporą ilość na twarz. Wtedy mam wrażenie, że skóra naprawdę jest otulona i chłonie dobro zamknięte w maskach. Sama etykieta jest ładna, minimalistyczna. Jak na Ziaję przystało, informują o najważniejszych aspektach produktu, zachowując przy tym estetykę.
W składzie maseczki mamy samo dobro - glinkę zieloną, olej canola, prowitaminę b5, ekstrakty. Wszystkie te składniki mają dobre działanie na cerę. Mają nawilżać, regenerować, ochraniać i zmiękczać naskórek. Dodatkowo maseczka jest banalna w użyciu. Nakładamy gotowy produkt (mieszankę glinki z olejami tak naprawdę) na twarz i możemy się cieszyć działaniem bez potrzeby dodatkowego nawilżania produktu itp. i zwracaniem uwagi, żeby nie zastygła na twarzy. Raz tworzyłam mieszankę z glinki zielonej i sam proces jest dość żmudny i generalnie mało komfortowy przez brudzenie wszystkiego wokół.
Sama maseczka ma kremową konsystencję, jest lekko zielona. Bez problemu nakłada się ją na twarz i wsmarowuje. Nie brudzi / nie kruszy się / nie odchodzi płatami. Zawsze trzymam ją minimum 15 minut i w tym czasie zapominam, że tam jest.
Zapach maseczki jest delikatny, taki bardzo subtelny. Nie męczy, nie dusi. Bardzo miło działa na zmysły, zapachem sprawia wrażenie produktu ekskluzywnego.

Działanie
Nie zdarzyło mi się pójść w tej maseczce spać, zawsze ją zmywałam. Po prawdzie, po 15tu minutach trzymania ona całkiem nieźle się wchłania. Zostawia lekko klejącą się się warstwę, ale uważam, że nie przeszkadzałoby mi to w nocy, kiedy śpię :D nie mniej, zdarzyło mi się nie zmywać tylko żółtej wersji i nie zauważyłam z tym żadnego problemu. Pościel była czysta, skóra rano rozświetlona.
Zielona siostra ma na celu głównie nawilżyć skórę. I to robi. Po zmyciu skóra jest rozświetlona, lekkie przesuszenie idzie w kąt. Do tego buzia jest miękka w dotyku i dopieszczona. Przy regularnym stosowaniu zdecydowanie widać efekt w postaci polepszenia jej jędrności. Skóra dostaje życia.

Generalnie jest to produkt, który zawsze chętnie wrzucę do koszyka, gdy akurat robię zakupy w aptece. Jest dostępny od ręki, tani. Świetnie działa na moją skórę, która czasami jest kapryśna. Daje mi dobre nawilżenie, czyli po prostu spełnia rolę obiecaną przez producenta.

Te kultowe maseczki od Zai zna chyba każdy. Są łatwo dostępne w większości drogerii i marketów. Miałam jej już w swojej karierze chyba setki. I zawsze chętnie do nich wracam. Skóra po niej jest idealnie gładka, nawilżona o ukojona. Samo opakowanie wystarcza u mnie na dwa razy.

Cena rewelacyjna

Tej maseczki używam już od baardzo dawna. Eksperymentuje, ale do niej zawsze wracam. Szczególnie kiedy mam lekko podrażnioną skórę. Idealnie nawilża, regeneruje i pozostawia ulgę. Nigdy nie pojawiła się u mnie alergia. Polecam!
ZALETY:
widoczne nawilżenie skóry
regeneracja drobnych podrażnień
wydajne opakowanie
dobra cena do jakości produktu

Lubię do niej powracać

Oprócz systematycznej codziennej pielęgnacji skóry, staram się regularnie stosować również maseczki.
Lubię próbować nowości, ale są też takie, do których powracam, zwłaszcza jeśli są w promocyjnej cenie. I ta do takich należy.
Opakowanie jest poręczne, można je zabrać na przykład w podróż.
Glinka ma odpowiednią, dość rzadką, gładką konsystencję i jasnozielony kolor. Nie mam problemów z jej aplikacją, potem nie spływa ze skóry ani nie zastyga na skorupkę.
Posiada delikatny zapach.
Nie miałam problemów z jej zmyciem.
Po użyciu skóra jest odświeżona, miła w dotyku, ale pomimo jej działania nawilżającego, sięgam potem po krem.
Nie spowodowała u mnie podrażnień, uczulenia i wysypu.
Nie oczekiwałam po niej cudów, a jedynie odświeżenia i nawilżenia skóry, więc się nie zawiodłam.
Pewnie będę do niej nadal wracać :)

Łatwo się aplikuje i bezproblemowo zmywa. Po wyschnięciu dosłownie widać gołym okiem jak oczyszcza pory- na twarzy pojawia się mnóstwo punkcików. Po zastowaniu skóra jest wygładzona,miękka,a pory wyraźnie zwężone i oczyszone. Co ważne,nie przesusza skóry. Działa już od 1 użycia! Twarz wizualnie wygląda o wiele lepiej-jest promienna, koloryt wyrównany i widać efekt blur. Jestem zachwycona! Maseczka na pewno wejdzie na stałe do mojej pielęgnacji :)

Maseczka w małej saszetce dostępna w wielu drogeriach oraz sklepach. Charakteryzuje się bardzo przyjemną kremową zbitą konsystencją. W miarę łatwo się zmywa. Nie podrażnia skóry ani nie wysusza. Maseczka nawilża cerę i wygładza ale bez efektu wow . Produkt w niskiej cenie.

Nie najlepsza,nie najgorsza

Ziaja -znana od lat ,polska marka kosmetyczna,która nie osiada na laurach.Ciągle tworzy nowe kosmetyki w niskich cenach,posiada swoje sklepy firmowe,a nawet poprawiła swoje formulacje w produktach.

Maseczka znajduje się w plastikowej saszetce w prostokątnym kształcie i śliskiej powierzchni jak większość tego typu propozycji.
Jej wygląd jest skromny,co jest typowe dla marki Ziaja.Białe tło wzbogacone zostało zdjęciem modelki oraz logiem marki wraz z określeniem rodzaju produktu. Z tyłu mamy większą ilość napisów w tym data ważności.Czcionka jest w zielonym kolorze.
Opakowanie posiada miejsce do zerwania,co sobie cenię.
Lubię szybkie,nieskomplikowane otwarcia bez potrzeby szukania nożyczek.
Produkt to kosmetyk wegański,do spłukania po określonym czasie.
W 90% posiada składniki pochodzenia naturalnego w tym glinkę zieloną,ktorą miałam na początku trudności ze znalezieniem w składzie,bo tej nazwy nigdy nie spotkałam (Illiate),znam tylko Clay i Kaolin.
Jest jednak początku listy,co oczywiście oznacza,że dodano jej większą ilość.
Ogólnie glinka zielona kojarzy mi się z cerą tłustą,problematyczną,mieszaną,a tutaj mamy polecajkę dla cery suchej i normalnej jako terapia nawilżająca.
Moja cera charakteryzuje się wrazliwoscią i przesuszem,ale również innymi defektami w tym trądzikiem i ciągłymi zapchanymi porami,dlatego chętnie sięgam właśnie po mix glinek.
Wracając do składu nie jest bez skazy,są tu substancje,które mogą potencjalnie zapychać oraz mikroplastik.

Maska bardzo przyjemnie pachnie mało intensywnie,ale świeżo i roślinnie.
Jest w kolorze brudnej zieleni o gęstej,ale kremowej, konsystencji.
Bez problemu wydobywa się ją z saszetki i rozmarowuje po twarzy,można spokojnie dodawać kolejną warstwę.
Po kilku minutach kosmetyk zastyga,ale nie jak w przypadku typowej glinki,gdzie mamy aż skorupę i czasem kruszenie,więc aby zapobiec temu trzeba się pilnować i co chwilę zraszać tonikiem lub wodą tylko ta delikatnie i stopniowo wysycha.
Nie ściąga przez to skóry,nie sprawia wrażenia,że już chcemy się jej pozbyć z twarzy i odliczamy każdą minutę.
Podczas takiej pielęgnacji moja skóra nie dawała mi odczuć,że coś jest nie tak,nie reagowała szczypaniem czy rozgrzaniem.
Po 10 minutach zmyłam maseczkę letnią wodą,wiadomo nie schodzi w mgnieniu oka,ale to do siebie mają takie formuły.
Szukając czegoś nawilżającego to ta propozycja średnio się do tego nadaje.
Po użyciu skóra jest gładka i miękka w dotyku,a koloryt jest delikatnie lepszy,ale nie zauważyłam nawilżenia,nie zniwelowała moich suchych plam w okolicy policzków,ale z drugiej strony też nie podrażniła.
Za to widocznie oczyściła buzię,ilość wągrów została zmniejszona,odświeżyła skórę.
Na plus cena,dostępność,ale efekt średni.
Wystarczyła mi na jedno użycie.

Dobra maseczka. Nawilża skórę i cera wydaje sie byc wygladzona , odzywiona i milutka w dotyku. Z marki ziaja jest mnostwo dobrych maseczek . Skuteczna w działaniu. Za niska cene. latwo dostepna

Stan cery:
Mieszana
Skłonna do podrażnień
Lekkie przebarwienia
Cera trądzikowa
Skłonna do alergii

DOSTĘPNOŚĆ – w wielu drogeriach stacjonarnych i online, w tym w sklepie Ziaja
OPAKOWANIE – saszetka o objętości 7 ml
SZATA GRAFICZNA – prosta, charakterystyczna dla Ziaja
SKŁAD – nie zachwycił mnie ze względu na polyacrylamide
WYDAJNOŚĆ – jedno użycie
ZAPACH – delikatny, przyjemny
KONSYSTENCJA – kremowa
EFEKT – wiem, że maseczka jest dedykowana skórze normalnej, ale najbardziej mi zależało na nawilżeniu policzków i szyi, z tym sobie produkt niestety nie poradził
ZESTAW – nie widziałam
PODRÓŻ – saszetka idealnie sprawdza się w podróży
CENA – bardzo niska

Oczekiwałam nawilżenia a wyszło podrażnienie

Uwielbiam promocje na maseczki, zawsze biorę ich kilkanaście, bo lubię mieć wybór także i w mojej kosmetycznej szufladzie.
Tym razem padło na glinkową nawilżającą z Ziaji.
Spodziewałam się trochę gęstszej konsystencji, mimo to nie uciekała mi na szczęście z twarzy.
Pojemność 7ml okazała się wystarczająca bo da się tym typem maski dobrze operować i można ją sobie podciągnąć podciągnąć na boki czy też na szyję.
Kolor fajny typowo dla glinki czyli lekko zielony plus zapach.
Nakładanie maski zaczęłam od czoła i poczułam ostre pieczenie, wytrzymałam z nią 8 minut, ale później żałowałam że od razu jej nie zmyłam właśnie z czoła bo tylko to mi podrażniło, niestety do tego stopnia że nie dałam rady wytrzeć go nawet ręcznikiem, tylko lekko dotykając, podrażnienie okazało się tak silne, że nie mogłam nawet nałożyć normalnie żadnego kremu ani przetrzeć tonikiem bo pocieranie wacikiem bolało. Utrzymywało się to dokładnie dwa dni.
Reszta twarzy ok, żadnego pieczenia czy też zaczerwienienia nie poczułam i nie dostrzegłam. Maska dobrze się zmyła, nie zastygła na twarzy. Dobrze zmatowiła okolice nosa oraz brodę ale całkowicie nie odczułam nigdzie żadnego nawilżenia, a raczej duże ściągnięcie.
Niestety maseczkę ocenie bardzo nisko bo jeszcze żaden produkt tego typu nie podrażnił mi tak skóry jak właśnie ta.

ZALETY:
niska cena
ładny zapach i lekka konsystencja

WADY:
maseczka wywołała mi podrażnienie na czole które utrzymywało się aż dwa dni

Maska do cery fajnie nawilża oraz pielęgnuje. Jest tania i duża dostępność produktu w drogeriach. Oczyszcza i daje delikatny efekt odmlodzenia. Opakowanie jest praktyczne w kolorze bialym