The Beauty Dept., Your Absence is Required, Spot Patches (Plastry punktowe na wypryski)

Szkoda nawet tych 5 złotych

Te plastry to masakra jakaś. Nie wiem kto wpada na pomysły robienia niebieskich plasterków o dziwnych kształtach.
Zacznę od tego że mam 41 lat i raz po raz wyskakuje mi jakaś niedoskonałość. Używam wtedy punktowych żeli ale lubię też nakleić na noc plasterek. Moimi ulubionymi od lat są te z Isany. W moim odczuciu faktycznie działają . Ale nie o nich teraz.

Recenzowane plasterki na niedoskonałości kupiłam w Action za 5zł. W opakowaniu mamy 36 sztuk. Zapowiada się dobrze.
Producent zaznacza że zawierają kwas salicylowy i olejek herbaciany więc też spoko bo są to składniki przeciwbakteryjne, delikatnie złuszczające i wysuszające .

Pierwsze co mnie w nich denerwuje to kolor-niebieski. Dla mnie plasterki powinny być niewidoczne a te nawet w domowym zaciszu wyglądają komicznie. Jeżeli ktoś ma kilka pryszczy i naklei sobie gwiazdki to efekt nocnego nieba gwarantowany. Sorry ale nawet gdybym miała naście lat to nie chciałabym chodzić tak oblepiona.

Po drugie kształty. Gdzie się podziały zwykłe standardowe plasterki w kształcie kółka . Tu mamy chmurki, gwiazdki, księżyce. Po co?
Chmurki jeszcze ujdą bo są dość duże ale wąski księżyc na co mam przykleić . On nawet nie obejmie całego pryszcza . Nieporozumienie.

Po trzecie-bardzo słabo trzymają się skóry. Naklejone wieczorem samoistnie odklejają się w trakcie snu.
Z Isaną nie mam takiego problemu- całą noc działają i rano sama je odklejam ze skóry.

Po czwarte-brak jakiegokolwiek działania.
Kompletny bubel. Nie zmniejszają nawet zaczerwienień wokół wyprysku. Jeśli jakimś cudem utrzymają się kilka godzin na skórze to i tak nie widzę nawet minimalnego działania.
Wiadomo że pryszcz nie zniknie w jedną noc ale zazwyczaj jest on delikatnie wyciszony, wysuszony a tutaj nic.
Kupiłam dwa opakowania i na prawdę żałuję każdej złotówki.
Bubel roku.