Schwarzkopf Palette, Deluxe, Farba do włosów z 7 pielęgnującymi olejkam (nowa wersja)

Moje włosy wyjściowo były koloru średni brąz od czubka i ciemny blond na końcach. Są suche i zniszczone.
Wybrałam kolor czekoladowy brąz. Farba nie śmierdzi aż tak bardzo jak to zwykle bywa, na plus że dołączone są dwie saszetki z odżywką. Początkowo włosy wyszły bardzo ciemne, wręcz czarne, lecz kolor wypłukiwał się z każdym kolejnym myciu. Po miesiącu kolor jest ciemno brązowy, a w słońcu ma piękne czekoladowo-miedziane refleksy. Podoba mi się ten efekt. Farba nie zniszczyła moich włosów, są w tak samo złym stanie jak wcześniej ;) ogólnie jestem zadowolona.

Piękny srebrny kolor

Używam od jakiegoś czasu koloru 10-55. I jestem bardzo zadowolona. Farba jest wydajna i ma odpowiednią gęstość więc nie spływa podczas farbowania. Gdy się ją nałoży to zaczyna się utleniać do koloru różowo fioletowego, ale nic bardziej mylnego bo wychodzi piękny srebrny kolor, który naprawdę długo się trzyma mimo mycia włosów. Farba nie wysusza i daje naprawdę ładny efekt.

O tej farbie słyszałam różne opinie dlatego postanowiłam sama po nią sięgnąć. Miałam szczęście ponieważ zakupiłam ją w promocji. Mam długie włosy więc potrzebuje 2 a nawet 3 opakowania. Sam kolor wyszedł ok, a używałam właśnie tego. Żałowałam, że nie kupiłam więcej na zapas. Podczas farbowania nie zauważyłam by farba podrażniła skórę głowy, nie wywołała alergii ani uczulenia. Jednak przy takiej kolorze szybko się spłukuje, a raczej kolor bardzo jaśnieje. Ogólnie porównując z innymi markami, tu wszystko idzie bardziej na plus. Nie wiem czy trafiłam na takie opakowania, albo w moich farbach brakowało jednorazowych rękawiczek.

Dostępne w większości drogerii.

Tą farbę miałam na swoich włosach kilka razy i zawsze był to odcień 562 – Intensywna lśniąca miedź. Oczywiście jak sama nazwa wskazuje miał to być kolor Miedziano-rudy, ale tak samo jak w przypadku farby Schwarzkopf Color Expert włosy wyszły mi o wiele ciemniejsze niż powinny, mimo iż czas trzymania farby na włosach był zgodny z instrukcją. Tak więc zamiast miedzianych włosów wychodziły mi kasztanowe z rudymi refleksami. Oczywiście po tygodniu-dwóch kolor stawał się taki jaki powinien być. Nie wiem co te farby Schwarzkopf w sobie mają, że zawsze wychodzi mi ciemny kolor. Mimo to nawet lubiłam ta farbę.

Opakowanie i produkt:
W skład zestawu wchodzą: krem koloryzujący, buteleczka aplikacyjna z emulsją rozwijającą, serum przeciw złamaniom, dwie maski z olejkami po koloryzacji, instrukcja i rękawiczki.

Aplikacja i działanie:
Krem koloryzujący dodajemy do buteleczki z emulsją rozwijającą. W tym przypadku przeogromnym plusem jest fakt, że wszystko dodajemy do buteleczki z aplikatorem, tam wszystko mieszamy razem i bezpośrednio z buteleczki możemy nakładać farbę na włosy bardzo lubię takie rozwiązanie w farbach, ponieważ jest ono bardzo wygodne. Nie potrzebujemy dodatkowej miseczki, którą później musimy umyć, zamiast tego mamy buteleczkę w zestawie, którą spokojnie możemy wyrzucić do kosza. Oczywiście farba została nałożona na włosy przy pomocy pędzelka, gdzie trzymałam ją przez 30 minut zgodnie z instrukcją. I jak wspominałam wcześniej uzyskałam kolor dużo ciemniejszy niż powinien być, jednak z czasem kolor się spłukał i był taki jaki być powinien. Hm… Co jakiś czas wracałam do tej farby, jednak jeśli miałabym się do czegoś jeszcze przyczepić to jej duszący zapach.

Dostępność i cena:
Kiedyś była dobrze dostępna w Rossmannie, niestety wycofali ja już z oferty. O ile dobrze pamiętam kosztowała jakoś niecałe 20zł.

Jestem zadowolona

Oceniam kolor 230 białe złoto.
Zakupiłam za ok 8 zł, i żałuje , że nie wzięłam więcej.
Kolor jest bardzo ładny dokładnie taki jak na opakowaniu. Ładnie pokrył odrosty , nie stworzył niebiesko-zielonych refleksów. , ani efektu jajecznicy.

Przygotowanie : tubka, wciskamy do butelki , trzasamy , gotowe.

Zapach podczas nakładania charakterystyczny , ale jakis taki w łagodniejszym wydaniu..

Po podanym czasie namaczamy włosy rozprowadzany jak szampon , zmywamy. Nakładamy jedną z odżywek dołączoną do opakowania. Druga do zastosowania po 3 tygodniach. .

Tydzień po : wlosy ładnie się błyszczą , nie łamią się , nie wypadają , nie zmieniły koloru .

Podsumowując : DELUXE za kilka złotych.

Co prawda ta farba nie zawsze gości na mojej póe ale uważam, że jest idealnym rozwiązaniem w rosądnej cenie. Dobrze pokrywa siwe włosy. Łatwo się ją nakłada. Kolor nie płowieje od razu. Co jakiś czas po nią sięgam.

Jest to farba którą mimo działania zgodnie z ulotką zniszczyła moje wlosy... wiem farby niszczą Ale używałam wielu I nigdy nie miałam takiego efektu skóra glowy wysuszona wlosy łamiące się dosłownie siano...

Na promocji za śmieszną cenę 5 złotych i 09 groszy zakupiłam dwa opakowania w odcieniu jasnego blondu, czytając wcześniej Wizaż i licząc się z tym, że odcień może wyjść ciemniejszy niż na opakowaniu.
Produkt nakłada się za pomocą aplikatora. Krem koloryzujący z tubki wyciska się bardzo łatwo, w odróżnieniu od np farb Joanny nie trzeba się męczyć. Minusem są dołączone do opakowania jednorazowe rękawiczki- niepraktyczne, niewymiarowe, w zasadzie dla nikogo. Farba ma dosyć charakterystyczny zapach, da się jednak wytrzymać., testowałam na włosach o wiele gorsze śmierdziele. Jest dosyć rzadka w konsystencji, ale mimo wszystko wydajna- nawet na długie i gęste włosy wystarczą spokojnie 2 opakowania. Rezultat końcowy? Jasny blond okazał się bardzo ładnym średnim blondem (na moje oko poziom 8) w naturalnym chłodnym odcieniu. Nie stwierdziłam rudości, natomiast wszystkie siwe włosy zostały pokryte. Minusy? Farba wysusza jednak nieco włosy, zwłaszcza te, które już są suche i zniszczone (jak moje), tak więc po jej zastosowaniu konieczna jest intensywna pielęgnacja kosmyków.

Tyle zachwytów słyszałam o tej farbie do włosów, więc postanowiłam jej użyć. Zmieszałam składniki, nałożyłam na włosy a po 30 minutach zmyłam. Okazało się, ze zamiast uzyskać odcień blond moje włosy stały się rudawe. Załamałam się bo nigdy coś takiego mi się nie zdarzyło. Jedynie wielkim plusem tej farby jest to, że moje włosy w ogóle nie są zniszczone po farbowaniu. Stały się nawet bardziej miękkie, gładkie, pięknie lśnią, a kolor jest soczysty. Włosy przestały mi się elektryzować, nabrały lekkości i objętości. Gdyby nie ten rudy byłaby to farba idealna.

Moja przygoda z ta firma zaczela sie okolo 6 lat temu :) Przetestowalam wiele kolorow firmy schwarzkopf , a w chwili obecnej( i od jakiegos roku) uzywam tylko miodowy braz 645 :) . Co prawda w miedzy czasie przetestowalam i inne firmy , ale jakos ta najbardziej mi podpasowala :D

Super!

Naczytałam się, nasłuchałam się o farbach Palette różnych rzeczy. Przez to wydawałam kasę na drogie farby, które trzymały się od tygodnia do miesiąca na moich włosach :/
Aż w końcu postanowiłam - okej, biere Palette.
Jestem naturalną blondynką, lecz od jakiegoś czasu włosy zaczęły mysieć. Postanowiłam, że pójdę na całego i wybrałam kolor Czekoladowy Brąz.
( na zdjęciu dziwnie ten kolor wyszedł na czubku, wina światła :/ )
EDIT : Jestem po drugim opakowaniu i uwaga... Włosy nie wypadają, ani nie są zniszczone. Wystarczy troskliwiej zająć się włosami i włosy wyglądają później bardzo zdrowo ;)

Miałam nadzieję, że rubin spełni moje oczekiwania w 100%. Farba z pielęgnującymi olejkami- zabrzmiało to obiecująco, dlatego sięgnęłam po nią bez wahania. Jedno opakowanie wystarczyło, aby pokryć całe moje, sięgające do łopatek, dosyć gęste, włosy. Jej zapach był dla mnie bardzo drażniący. Kolor wyszedł świetny, gdzieniegdzie bardzo intensywny, ale to akurat wina moich jaśniejszych kosmyków. Włosy nie są zniszczone po tym zabiegu, a wręcz mam wrażenie, że są w lepszej kondycji niż przed farbowaniem. Miałam duży problem z wypłukaniem włosów, po miesiącu od farbowania nadal "puszczają farbę"- nie tego oczekiwałam od trwałej farby i to jest jej największy minus, który sprawił, że nie kupię jej ponownie. Szukam dalej mojego idealnego rubinu ;)