Joanna, Multi Cream Color Efekt 3D (Trwała farba do włosów)

Właśnie mam ja na włosach i szczerze? Ta farba nie nadaje się do nakładania na włosy. Farbuje włosy od 15 lat, przerabiałam przeróżne firmy i odcienie rudości, ale do tej trzeba mieć cierpliwość większą niż do dziecka z ADHD... konsystencja zastygnietego budyniu, jest bardzo ale to bardzo nie wydajna. Mam włosy średniej długości, zawsze wystarczyła mi jedna farba, a tutaj? Ledwo starczyło na połowę głowy o musialam się nieźle namęczyć żeby jakkolwiek równomiernie ja rozprowadzić... nie wiem jaki będzie efekt, po 10 minutach na mojej głowie kolor wcale się nie zmienia, za to skóra głowy szczypie i swędzi... Rozumiem że to farba z amoniakiem, niejednokrotnie takich używałam, ale ta wyjątkowo gryzie skórę.

Zakupiłam farbę w kolorze czekoladowy brąz bo chciałam zakryć rudy odcień włosów, farba pachnie amoniakiem, ma gęstą konsystencję przez co dobrze rozprowadza się po pasmach, z efektu jestem bardzo zadowolona odcień wyszedł tak jak na opakowaniu czyli taka naturalna czerń z przebłyskami brązu, napewno nie raz wrócę do tej farby tylko może następnym razem wypróbuję inny kolor

Nie wiem ile już tych farb użyłam bardzo dużo mój kolor to hebanowa czerń 42 lubię tą farbę nie dość że jest tania to i dobra nie zauważyłam nigdy po farbowaniu zmiany kondycji włosów na gorszy dobrze pokrywa i nie wyplukuje się tak szybko włosy ładnie błyszczą w farbie znajdziemy krem koloryzujacy w tubce utleniacz w kremie oraz maseczkę keratynowa która jest świetna dodam i rękawiczki foliowe krem koloryzujacy dajemy do utleniacza który znajduję się w plastikowej butli z dziubkiem aplikacja jest wygodna przez ta butelkę jednak ja mieszam w miseczce gdyż potrzebuje więcej jak 1 farbę i mi taki wariant bardziej odpowiada potrzebne informacje znajdziemy na kartoniku produktu farba w rossmanie kosztuje 11 złotych

Nr 39 - Farba jest fatalna, bardzo mnie uczuliła. Mam podrażnione spojówki, skóra głowy mnie swędzi, czuję się cała opuchnięta. Nie polecam! Farba do wyrzucenia!

Średnio

Kiedyś już używałam farb z tej serii, wtedy to były chyba jakieś czerwienie lub rude, ale nie pamiętam już szczegółów.

Wczoraj użyłam farby w odcieniu 33 naturalny blond. Na opakowaniu bardzo ładny, faktycznie naturalny kolor, przypominający mój prawdziwy. Użyłam go, żeby zakryć pożółkłe końcówki z tyłu włosów, które kiedyś przeżyły rozjaśnienie, a potem pofarbowane na jagodowy, który jednak się zmył w całości pozostawiając po sobie pomarańczowo-blond-pożółkłe coś. Liczyłam na ujednolicenie koloru. Niestety wyszło bardzo średnio, ciemniejsze włosy uzyskały w świetle jakby cieplejsze, lekko miodowo lub nawet rude refleksy. Nie o to mi chodziło. Za to końcówki włosów z tyłu dalej są jaśniejsze, niestety odcinają się od reszty włosów i dalej są jakby trochę żółte. No cóż, koloryzacja średnio się udała, to co miało być zakryte dalej jest widoczne, tylko może trochę zmieniło odcień, ale dalej to nie jest to, co chciałabym widzieć na swojej głowie. Ciekawe czy i ten kolor się wypłucze, mimo, że i tak niewiele go widać na tych końcówkach, i znowu będę musiała je męczyć kolejną farbą.
Włosy wyglądają na trochę popalone po farbowaniu, mam wrażenie, że je zniszczyłam trochę i zaczną mi się jeszcze bardziej rozdwajać. Nigdy nie były w dobrej kondycji, ale boję się, że je dobiłam, a dobrego koloru i tak nie uzyskałam.

Inne farby z tej serii były chyba lepsze.

Na zdjęciu widać jaśniejsze końcówki, ale te z przodu (nie te, o których pisałam wyżej), które akurat nie były tknięte farbą i mają chłodny odcień. Pociągnięta farbą jest góra włosów. Koloru paskudnych końcówek z tyłu zdjęcia dobrze nie oddają.

Mam ciemne włosy, które normalnie farbuję kolorami ok. 5, w przypadku Joanny numeracja jest dla mnie nie do końca czytelna... najpierw sięgnęłam po poziom 39 i niestety, na głowie zrobiła mi się głęboka czerń. To znaczy średni brąz, bo język fryzjerski daje nam zwykle kolor w odcieniu o 2 tony ciemniejszym niż my, śmiertelnicy, to odczytujemy. Tak czy inaczej, odcień wyszedł zbyt ciemny niż oczekiwałam, w dodatku niezbyt zmywalny. Cóż, tak bywa w przypadku kolejnego farbowania (ale nie musi - znam farby, które nie "pytają" o moją historię koloryzacji i po prostu farbują na kolor jaki obiecuje wzornik). Ale kiedy sytuacja powtórzyła się po kilku kolejnych farbowaniach na odrostach - czyli już tzw. virgin hair, trochę się zaniepokoiłam.
Z jednej strony to dobrze, że produkt jest trwały - jeśli tego właśnie oczekujemy, ale lepiej kiedy koloryzacja jednak wychodzi przewidywalnie... Na moich włosach wychodziło coś w rodzaju bardzo obciachowej czarnej wiśni, szczęśliwie mycie usuwało czerwone nuty.
No jest cholernie, betonowo-azbestowo trwały. Nieco go wymywałam szamponem przeciwłupieżowym - dobry trick, polecam, no ale nie o to chodzi. To znaczy, fajnie byłoby znaleźć właściwy kolor w tej właśnie trwałości. Dopiero zmiana odcienia na 38 (której się obawiałam, bo wygląda na bardziej rudawy) dała bardziej naturalny efekt. Dość organiczny brąz, co ciekawe - bez wyraźnych czerwonych czy rudych refleksów. Są, ale lekkie i dużo mniej czerwone niż w wersji "orzechowej" i niestety - nadal kolejne farbowania dają efekt ciemniejszy.
Mamy dobrą trwałość, polskiego producenta i sensowną dostępność.
Farba ma w środku komplet: rękawiczki, utleniacz w wygodnej butelce z dozownikiem (ale i tak mieszam w miseczce), odżywkę. W tej cenie to bardzo ładnie ze strony firmy.

WAŻNE: jedyna farba, która idealnie mi kryje siwe włosy - odcienie 38, 39 i 43 (odcień 33 jakby mniej, choć właściwie próbowałam może nie tyle, żeby widzieć solidne rezultaty), a mam ich sporo i bardzo zależy mi, żeby nie było żadnych prześwitów. Końcówki pokryte kolorem 39 są pięknym blokiem koloru, lśniącego i w bardzo naturalnym, choć dla mnie o wiele za ciemnym odcieniu - to znaczy były, bo po roku farbowania 38 i jaśniejszymi mixami poszły pod cięcie.

Łatwa zmywalność ewentualnych zacieków może dotyczy innych odcieni - ok, jest nieco łatwiej niż w przypadku innych farb. Zapach niezbyt uciążliwy i produkt nie podrażnia skóry.

Ogólnie produkt (okiełznany) bardzo na propsie. Chwilę przy nim pozostanę.
Update - w zasadzie potrzebuję farbować trwale odrosty na jeden konkretny kolor - tu jest spory przeskok do fryzjerskiego "naturalnego blondu" 33, który zwykły śmiertelnik nazwie "jasnym brązem"... zmieszanie tych dwóch kolorów i utleniacza (bo są to dwa różne stężenia i farbowanie nimi to nic specjalnie skomplikowanego. Ostatnie odkrycie - do sensownego pokrycia odrostów wystarczy pół tubki farby i to jest idealna ilość - włosy są praktycznie suche, nic ni spływa, nie skapuje, nie brudzi. Ostrożnie nakładam farbę pędzlem do farbowania, potem rozprowadzam dodatkowo produkt palcami, uważając żeby farbować jak najmniej poza odrostem.

Ostatni - i dość istotny - props - nawet na moich długich włosach farba nie niszczy końcówek i nie sprawia, że się robią matowe. Włosy rosną mi dość szybko i po 4-6 tygodniach już potrzebuję odświeżenia, więc zwracam uwagę na to, w jakim stanie się znajdują. Ponieważ nie nakładam farby na całość - nie potrzebuję, nie zmieniam koloru na tyle mocno, żeby to było konieczne, a farba naprawdę mocno trzyma - włosy są lśniące i zdrowe.

Przy okazji - jest gęsta, ma budyniową konsystencję, więc nie spływa i łatwo ją nałożyć pędzlem fryzjerskim z miseczki (nie zawsze używam tego dołączonego, chociaż faktycznie do odrostów jest bardzo wygodny). Zapach amoniaku nieco wyczuwalny, ale bardzo delikatny w porównaniu z innymi produktami. Odrobinę może zapiec jeśli trafi na jakieś wrażliwe miejsce na skórze.

Najważniejsze - bardzo przewidywalna. Producent nie zmienia kolorów, nazw, nie wycofuje, nie dodaje - jeśli już się znajdzie swoją 'niszę" to można farbować bez efektu nierównej koloryzacji ani niekoniecznie pożądanych zaskoczeń.

Całkiem ok

Wczoraj farbowałam dla mamy włosy na blond i tył na czarno, fajnie wyszły kolory tylko że blond dobrze nie pokrył.
Włosy pięknie jak narazie wyglądają i jest bardzo zadowolona z efektu.

Całkiem dobra farba

Miesiąc temu użyłam odcienia Cynamonowy Brąz na włosach w kolorze średniego brązu. Kolor przyjął się dobrze, zgodnie ze zdjęciem na opakowaniu. Farba jest wydajna, zdecydowanie starczył na moje włosy do ramion i myślę, że jedno opakowanie starczy też spokojnie na włosy do łopatek. Nie ma problemu z nakładaniem ani zmywaniem. Nie zauważyłam też, żeby były przesuszone.

Kolor zaczyna się stopniowo wypłukiwać po kilku myciach na dawniej rozjaśnianych pasmach, ale nie ma tragedii. Pod słońce przyjmuje raczej ciepłe, czerwonawe refleksy (jak na zdjęciu).

Farba jest tania i odpowiada moim wymaganiom, także znajduje się na mojej liście produktów, które kupię ponownie.

Używam tych farb już od wielu lat.
Długo stosowałam "Płomienny rudy", ale mi się znudził i chyba wysuszył włosy.
Przetestowałam wszystkie brązy - tu rozczarowanie - większość miała fioletowy lub wiśniowy poblask, co zdecydowanie nie przypadło mi do gustu.

Najbliższy mojemu naturalnemu kolorowi jest krótko trzymany "Herbaciany brąz". Używam go zamiennie z "Naturalnym blondem".

Włosy mają naturalny odcień, ale nie jest on "płaski". Nie są wysuszone czy łamliwe. Przeciwnie - wyglądają zdrowo (może to zasługa pielęgnacji).
Kolor trzyma się długo - nie stosuję szamponów / odżywek do włosów farbowanych. Kolejna koloryzacja jest ze względu na odrosty.

Nie odpowiada mi tylko załączona odżywka / maska keratynowa. Jej działanie jest chwilowe.

Z plusów jeszcze atrakcyjna cena.

Użyłam nr 33 - naturalny blond. Sama farba w konsystencji rzadka, śmierdząca i jest jej bardzo mało. Farba w ogóle nie pokryła włosów, nie zadziałała, zostawiła po sobie tylko plamy! Dodatkowo sprawiła, że włosy są suche i matowe. Lepiej dopłacić, mieć przyjemną aplikację, kolor w porządku i ładne włosy.

Po szaleństwach koloryzacyjnych wieku nastoletniego farbuję włosy jednym kolorem z Joanny od lat (41 czekoladowy brąz) i dopóki nie przyjdzie mi ochota na totalną metamorfozę zostanę przy tej farbie.
Farba jest tania, prosta w użyciu (aplikator lub można rozmieszać w naczyniu, kiedy chce się ją podzielić na 2 użycia). Kolor 41 jest pięknym chłodnym głębokim brązem. Łatwo pokrywa włosy i szybko je koloryzuje (nie mam siwych więc w tym temacie się nie wypowiem). Włosy po farbowaniu wyglądają świetnie i błyszcząco. Do opakowania dołączona jest bardzo dobra odżywka, po której włosy są miękkie, lejące i nawilżone. Farba jest dość trwała- odrost farbuje raz w miesiącu, a na całej długości farbuję raz lub maksymalnie dwa razy do roku i włosy przez ten czas wyglądają dobrze (nie mam żadnych odbarwionych plam , farba dekoloryzuje się równomiernie lekko jaśniejąc, przy jednoczesnym braku matowienia i brzydkiego wyblaknięcia).

Włosy farbuję od dawna, stosując farby z różnych półek cenowych i od skrajnie różnych producentów -od topowych drogeryjnych marek po apteczne.
Mojej ocenie w przypadku farby Joanna będzie podlegał odcień Czekoladowy Brąz.

Farba zapakowana jest w standardowy kartonik, do którego dołączony jest pojemniczek z dozownikiem, tubka z farbą oraz odżywka po koloryzacji.
Po wymieszaniu zawartości pojemniczka z zawartością z tubki można przejść do farbowania. Ja korzystałam z pojemnika, gdyż wygodnie dozowało mi się produkt przez cienki „dziubek”. Farbę można jednak rozrobić sobie także w miseczce.

Farba ma nieco drażniący zapach, ale nie wyróżnia się on szczególnie spośród innych mi znanych -nie jest ani ostrzejszy ani bardziej nachalny -powiedziałabym, że normalny. Dobra konsystencja, która trzyma się włosów, przyjemne nakładanie, brak swędzenia czy podrażnienia na skórze głowy.

Farba w ładny i równomierny sposób pokrywa włosy, nadając im intensywnego koloru, blasku i świeżości. Nie mam problemu z siwymi kosmykami, więc w tej kwestii nie mam zdania. Jednak moje naturalne włosy to jasny blond, a farbuję je na czekoladowy brąz -farba bardzo dobrze radzi sobie z pokrywaniem jasnych włosów. Utrzymuje się standardowo około trzech tygodni, po czym pojawia się odrost oraz spłynięcie koloru i jego wyrazistości z całych włosów, szczególnie w okolicach nasady.

Nie zauważyłam negatywnego wpływu na kondycję włosów po zastosowaniu farby -nie są bardziej zniszczone, nie wypadają nadmiernie, nie łamią się.
Będę wracać do farby ze względu na jej cenę i fakt, że nieszczególnie odstaje od droższych koleżanek, choć oczywiście znam lepsze farby.