Nacomi, 100% organiczny olej z czarnuszki `Złoto faraonów`

Stosuję go do robienia glinek, a także bezpośrednio na ciało. Tu i tu bardzo dobrze się sprawdza. Skóra jest bardzo dobrze nawilżona. Szybko się wchłania, skóra nie jest tłusta/lepka. Polecam!

Kocham go, twarz jest po nim bardzo delikatna. Dla mnie zapach nie jest żadnym minusem, przypomina mi zapach chałwy która kocham Poza tym ten olejek jest mega wydajny

Olej ten kupiłam głównie ze względu na jego wiele drogocennych właściwości, a także z powodu licznych, dobrych opinii, jakie na jego temat przeczytałam m.in. na grupach związanych z pielęgnacją, także cery trądzikowej.
Nie ukrywam, że jako posiadaczka buzi ze skłonnością do zmian zapalnych, na początku trochę bałam się stosować oleje ze względu na obawę przed zapchaniem porów. Ten konkretny przekonał mnie, że jednak warto zaryzykować i spróbować.

Olej zamknięty jest w buteleczce wykonanej z ciemnego szkła, z dozownikiem w postaci pipetki, co jest rozwiązaniem wygodnym i przede wszystkim bardzo higienicznym. Konsystencja jest typowa dla tego rodzaju specyfiku, czyli płynna i tłusta. Płyn ma kolor żółty. Plusem jest skład bez zbędnych dodatków w postaci np. konserwantów. Tutaj mamy 100% oleju z czarnuszki, który jest substancją bogatą w wiele dobroczynnych składników. Jego zapach jest wyczuwalny, kojarzy się trochę z oliwą lub olejem.

Produkt ten jest również niezwykle wydajny, ja używałam go kilka miesięcy, głównie na twarz (a tutaj wystarczy kilka kropelek z pipetki, by osiągnąć efekt). Jedynym minusikiem jest dla mnie, iż olej pozostawia wyczuwalny, tłusty film na skórze.

Teraz parę słów o tym, jak olej stosuję oraz o efektach.
Sposoby używania przeze mnie są dwa:
1) Na skórę twarzy po nałożeniu pielęgnacji nawilżającej, żeby zapewnić cerze emolientową pierzynkę i spotęgować działanie zaaplikowanego serum/kremu.
2) Na włosy, które wcześniej traktuję podkładem humektantowym.
W obu tych wersjach olej sprawdza się świetnie!
Na twarzy nawet mocno skłonnej do trądziku nie nasila tego typu zmian (a nawet im zapobiega dzięki zawartości tymochinonu i nigellonu działających przeciwzapalnie), za to wzmaga stopień nawilżenia i odżywienia.
Dzięki temu, że olej z czarnuszki jest silnym antyoksydantem, spowalnia również procesy starzenia.
Zaś stosowany na włosy sprawia, że nawet mocniej zniszczone końcówki wyglądają na zregenerowane, poza tym pasma się błyszczą i wyglądają dużo zdrowiej.

Podsumowując: olej z czarnuszki to świetny produkt do stosowania zarówno na twarz, jak i na włosy. Bardzo polecam ten specyfik dla osób ze skórą trądzikową, które chcą zacząć przygodę ze stosowaniem olejów, tutaj będzie bezpiecznie i skutecznie. Ja z pewnością zakupię kolejne opakowania!

Zarówno moje włosy jak i twarz uwielbiają ten olejek, naprawdę świetny na cerę trądzikową, super wycisza trądzik i przy okazji nie zapycha ale używam go raz na dwa tygodnie jak sobie o nim przypomnę.

Tak naprawdę jest to produkt wielowymiarowy. Pomaga na cerę, w momentach, kiedy zależy nam na szybkim pozbyciu się pojedynczych niedoskonałości, ale również jeśli chodzi o nawilżenie zmęczonej skóry. Idealny produkt przede wszystkim (w moim przypadku na pewno) do włosów. Olej nałożony oraz wmasowany w skalp wspomaga cebulki włosów do wzrostu, a nakładany bezpośrednio na całą długość ... działa cuda. Włosy są miękkie w dotyku (oczywiście po umyciu:)), wyglądają zdrowo, lśnią. Polecam z całego serca.

OPAKOWANIE:
Produkt można kupić w szklanym opakowaniu 30ml i 50ml, w dwóch wariantach, z pipetą lub nakrętką. Pipeta działa sprawnie, nie zapycha się przy stosowaniu.

FORMUŁA:
Rzadka, żółta o lekkim, ziołowym zapachu. Trudno mi opisać ten zapach. Pachnie jak typowy produkt pochodzenia naturalnego.

SKŁAD:
100% oleju z czarnuszki, bez żadnych dodatków.

STOSOWANIE:
Olej stosuję rano bezpośrednio na buzię, a wieczorem na makijaż.
Początkowo nakładam olej na twarz i masuję ją ok.1 min. Następnie zmywam olej z buzi wacikiem nasączonym płynem micelarnym. Potem zmywam wodą i używam szczoteczki sonicznej. Na koniec twarz osuszam ręcznikiem papierowym.
Niektórzy NIE ZALECAJĄ stosowania x2 dziennie szczoteczki sonicznej, ponieważ za często ''peelingujemy'' skórę. Mnie takie rozwiązanie uratowało buzię. Tą metodę stosuję już ok. 3 miesiące i zauważyłam poprawę kolorytu skóry i bardziej oczyszczoną twarz. Mam mniej zaskórników na nosie oraz rozszerzonych porów. Makijaż wygląda czyściej i schludniej.
Wolę takie rozwiązanie niż stosowanie kilka razy w tygodniu mocnych kosmetyków na bazie kwasów czy mocnych składników aktywnych, które uwrażliwiają skórę na działanie słońca i przyśpieszają proces starzenia się skóry.

Używam tego olejku na skórę głowy oraz na twarz. Moim zdaniem jest to cudotwórczy produkt. Mam problem z przesuszającą się skórą głowy, raz na dwa tygodnie olejuję skórę głowy tym produktem i problemu nie ma. A na twarz używam go co jakiś czas, jak czuję, że moja skóra potrzebuje kopa i powyskakiwały mi wypryski, wtedy dwa dni z rzędu nakładam ten olej i problem znika. Ten produkt jest praktycznie bezwonny i bez problemu się go aplikuje. Jest to mój kosmetyczny mustchef.

Nie ma dla mnie pielęgnacji twarzy bez olejków. Moja skóra jest dojrzała, na granicy normalnej i mieszanej. Olejków używam w ilości kilku kropli, na tonik i esencję, a pod krem. Gdzieś tam jeszcze po drodze dodaję serum, czasami ampułki. Wiem - dużo tego, ale moja skóra to lubi i dobrze się czuje jak się ją tak dopieszcza.

Olej z czarnuszki jest jednym z moich ulubionych. Świetnie się sprawdza jako element całej pielęgnacji. Nigdy nie powoduje żadnych problemów. Czasami używam go też wieczorami - po zmyciu makijażu spryskuję skórę tonikiem i wmasowuję olejek. I tak parę godzin, a potem myję twarz pod prysznicem.

Na włosy nie próbowałam, ale teraz niektóre wcześniejsze recenzje zachęciły mnie do spróbowania.

To co ważne w olejkach to by były tłoczone na zimno i tu Nacomi staje na wysokości zadania. Lubię też, jeśli to możliwe, by kupować olejki organiczne, bo wtedy mamy pewność, że nie dostarczamy skórze środków ochrony roślin (dość paskudne substancje).

Cudowny, uniwersalny olejek

Bardzo lubię pielęgnację opartą na naturalnych olejach tłoczonych na różne sposoby. Daje to nam oraz naszej skórze niesamowite możliwości pielęgnacyjne, które jak najbardziej oparte są jedynie na działaniu naturalnych, organicznych składników. Podczas mojej ostatniej fali zakupowej związanej właśnie z tego typu produktami zaopatrzyłam się w tak wiele olei na raz, że w pewnym momencie już nie wiedziałam, co z nimi robić.

Wtedy właśnie wpadł mi do koszyka olejek z czarnuszki od marki Nacomi, zwany także Złotem Fareonów. Nie ma co ukrywać, brzmi to bardzo obiecująco i przyciągająco. Na rynku dostępne jest kilka wersji opakowań tego produktu. Ja zdecydowałam się chyba na jedyny dostępny w tamtym momencie. Jest to szklana buteleczka o pojemności 50 ml. Samo szkło jest ciemne, jak na opakowania kosmetyków naturalnych przystało. W centralnej części buteleczki umieszczono etykietkę z logiem marki, nazwą produktu i jego właściwościami. Z tej samej etykietki dowiemy się także, że jest to olej tłoczony na zimno. Nakrętka jest zwykła, odkręcana, trochę żałuję, że nie ma w tej wersji pipetki, która znacząco ułatwiłaby aplikację kosmetyku.

Skład tego produktu jest bardzo prosty, w końcu jest to tylko zimnotłoczony olej z czarnuszki. Ma ciemny odcień i jest pół transparentny. O jego konsystencji nie ma co za bardzo się wypowiadać, w końcu każde wie, jak zachowuje się olej - jest tłusty a jednocześnie dosyć leisty. Ciekawą sprawą jest tutaj zapach. Jest to coś, co część osób pokocha, a inna część zdecydowanie znienawidzi. Ja na początku opowiadałam się po tej drugiej stronie, jednak z czasem jego stosowania stałam się jego niezaprzeczalną fanką. Jest to mocna, intensywna, lekko ziołowa nuta.

Z racji tego, że jest to olej, możemy stosować go na różne sposoby i na różne partie ciała. Według podanych na wizażu właściwości ma on nadawać się do cery trądzikowej, suchej i dojrzałej. Co do tych dwóch pierwszych, to jak najbardziej się zgadzam. Ja co prawda skóry skłonnej do trądziku nie posiadam, natomiast posiada ją mój chłopak, dla którego olej z czarnuszki nakładany na różne sposoby okazał się wybawieniem. Czasami aplikuje go punktowo, jedynie na pojawiające się problemu skórne, innym razem decyduje się położyć go na całą twarz i szyję, aby nie tylko zwalczyć istniejące już syfki, ale także zadziałam zapobiegawczo na ewentualne problemu skórne, które mogą się pojawić w przyszłości. I takim sposobem wystarczą dwa, czasami trzy dni i trądzik znika, a przynajmniej znacząco się zmniejsza i staje się mniej zauważalny. Ja jestem właścicielką cery suchej i uważam, że olejek potrafi bardzo dobrze nawilżyć naszą skórę, czasami, gdy mam gorszy dzień nakładam go punktowo na przesuszenia na noc i faktycznie dobrze oraz sprawnie sobie z nimi radzi.

Muszę przyznać, że tak naprawdę zakupiłam ten kosmetyk z myślą o olejowaniu nim skóry głowy, bowiem naczytałam się o cudownych właściwościach olejku z czarnuszki właśnie w tym zakresie. W teorii produkt miał zmniejszyć wypadanie włosów i zachęcić je do szybszego porostu. Tutaj także kosmetyk odnosi sukces, zauważalna jest mniejsza ilość włosów pozostających na szczotce, także brawa za wielofunkcyjność.

Dla mnie olej z czarnuszki stał się nieodłącznym i niepomijalnym kosmetykiem w domu. Z wielką chęcią do niego powracam, ponieważ potrafi przynieść nam cudowne efekty. Serdecznie polecam ten produkt i zachęcam do stosowania naturalnej pielęgnacji i oczywiście cudownych olei, których działanie dostosowane jest do potrzeb naszej skóry czy włosów.

Po stosowaniu oleju z nasion konopi indyjskiej, oleju z pestek winogron i oleju tamanu postanowiłam zakupić ten z czarnuszki i jestem zachwycona. Olej ładnie poprawił mi cerę i przez noc zagoił wszystkie niedoskonałości. Czasem nawet stosuje go pod makijaż i też krzywdy nie robi. Jak do tej pory bije wszystkie oleje, które stosowałam.

Po stosowaniu oleju z nasion konopi indyjskiej, oleju z pestek winogron i oleju tamanu postanowiłam zakupić ten z czarnuszki i jestem zachwycona. Olej ładnie poprawił mi cerę i przez noc zagoił wszystkie niedoskonałości. Czasem nawet stosuje go pod makijaż i też krzywdy nie robi :) jak do tej pory bije wszystkie oleje, które stosowałam

Sama nie wiem jak ocenić ten olej... No i trochę dziwnie mi się ocenia to jako kosmetyk specyficznej firmy, skoro to tylko olej, więc moje pretensje są skierowane wyłącznie do niego. Zdecydowanie wyróżnił mi się jednym - samo przebywanie obok niego drażni. Nawet nie wiem czy to się liczy jako jego zapach, bo technicznie jak wącham to on nie pachnie źle, ale za każdym razem kiedy nakładałam go na twarz nie było to przyjemne dla moich oczu. Jeśli nakładałam go bliżej oczu, czyli na policzki albo nos, to praktycznie zawsze mi łzawiły. Gdy tylko na brodę, to może nie płakałam, ale i tak go czułam i zdecydowanie to przeszkadza. Mogę mieć dość wrażliwe oczy, zdaję sobie z tego sprawę. Nie robił też niczego specjalnego na twarzy, nie zauważyłam żadnych pozytywnych rezultatów dla siebie ani mojego trądziku. Bardziej prawdopodobne że wywołał jakieś niedoskonałości, szczerze mówiąc. Będę testować jeszcze oleje dla mojej tłustej cery i może kiedyś podzielę się pozytywną recenzją na ten temat.
Wydaje mi się, że na włosy jest to całkiem okej opcja, ale dla mnie okej opcją jest też oliwa z oliwek albo olej rzepakowy, więc to nie dla mnie. Takie małe opakowania nie będę przeznaczać do wielkich celów.
Wydaje mi się, że dla niektórych osób może to być świetna opcja w obu celach, a także w wielu innych, ale osobiście uważam że to nie dla mnie. Nie zamierzam kupować już czarnuszki, ten drażniący zapach jest minusem, z którym nie muszę się zmagać. Wolę przetestować inne opcje.
Ogólne czuję, że jest nie dla mnie, a poza tym mocno średni i ma ten jeden specyficzny minus.