Biocosmetics, Glinka zielona

Najlepsza maska jaką miałam, po użyciu skóra na długo pozostaje gładka i świeża. Opakowanie jest bardzo wydajne i kosztuje niewiele, zapach naturalny (mi kojarzy się z zapachem kredy), uczucie mocnego ściągnięcia może nie każdemu przypaść do gustu, ale dla mnie to rewelacja. Z chęcią poznam inne glinki tej marki.

Typowa glinka w proszku umieszczona w poręcznym opakowaniu o ubogiej szacie kolorystycznej ale nie to jest istotne. Saszetka ma pojemność 100g, a w niej zielony proszek o charakterystycznym zapachu glinki. Osobiście stosuje raz w tygodniu lub mniej, głównie kiedy cera potrzebuje dobrego oczyszczenia z sebum i zaskórników. Rozrabiam 3 łyżeczki glinki z 2,5 łyżeczki wody, mieszam do uzyskania konsystencji gęstej śmietany i równomiernie nakładam na twarz. Trzymając odświeżam hydrolatem aloesowym aby zbyt szybko nie wyschła na skorupę po 20-30 minutach zmywam. Skóra po takim zabiegu jest gładka i czystą, bez podrażnień, bez uczuleń. Oczyszczona skóra lepiej przyjmuje codzienną pielęgnację.

Zielona glinka okazałam się produktem nie dla mnie, ale to nie oznacza, że nie jest zły pod względem jakościowym. Fajnie się sprawdza w swojej oczyszczającej, detoksykującej i wygładzającej roli.

Swego czasu bardzo zainteresowałam się naturalną pielęgnacją. Staram się stosować ją do tj pory, w miarę możliwości zerkam na skład kupowanych przeze mnie produktów i interesuję się tym, jakie dobra są one w stanie mi zaoferować. Miałam już okazję przetestować naprawdę sporo naturalnych rozwiązań - hydrolaty, henny, nawet naturalne kosmetyki z zakresu kolorówki - to wszystko już u mnie było. Część z tych rozwiązań rzecz jasna pozostała ze mną na dłużej, z części zaś całkiem szybko zrezygnowałam. Samoróbne maseczki do twarzy z czystej glinki to dla mnie nowość, którą od bardzo dawna chciałam wprowadzić do swojej stałej rutyny pielęgnacyjnej, jednak zwyczajnie bałam się do tego zabrać. Ostatecznie za namową koleżanki kupiłam dla siebie glinkę zieloną, która miała mi pomóc w oczyszczeniu twarzy z nowych wyprysków, do których moja skóra od pewnego czasu ponownie ma tendencję.

Na propozycję od marki Biocosmetics zdecydowałam się w głównej mierze dlatego, że jest ona znacznie tańsza od innych, popularnych propozycji. Jej cena regularna nie wynosi nawet dziesięciu złotych za opakowanie o pojemności 100 g. Nie jest ono co prawda jakoś specjalnie urodziwe, co mnie jako wzrokowca trochę zniechęca. Posiada ono formę sporej saszetki, zamykanej za suwak. Ma srebrną, mieniącą się barwę. W centralnej części umieszczono logo producenta, nazwę produktu, jego podstawowe właściwości, zalecany sposób użytku czy krótki skład, bowiem jest to po prostu zielona glinka.

W tego typu kosmetykach zawsze ciekawiło mnie to, że należy się z nimi trochę pobawić i tak naprawdę sami sobie robimy maskę do twarzy. Proszek mieszamy z wodą i w ten sposób uzyskujemy naszą maseczkę. Ma ona zieloną, błotnistą barwę, a jej konsystencja rzecz jasna zależy od tego, ile wody wlejemy. Ja starałam się robić swoje maseczki jak najbardziej gęste, aby nie spływały mi z twarzy. Bardzo denerwuje mnie co prawda fakt, że kosmetyk ten należy cały czas ,,podlewać"za pomocą hydrolatu bądź toniku, natomiast no taka jest jego natura. Samo działanie oczyszczające i wygładzające jest jak najbardziej warte uwagi. Z buźki znikają zanieczyszczenia i niedoskonałości, natomiast należy pamiętać, że kluczem do sukcesu jest tutaj regularność. Ja stosowałam ten produkt dwa razy w tygodniu i moim zdaniem taka intensywność jest ok.

Zielona glinka okazałam się produktem nie dla mnie, ale to nie oznacza, że nie jest zły pod względem jakościowym. Fajnie się sprawdza w swojej oczyszczającej, detoksykującej i wygładzającej roli. Sprawdzi się cerom tłustym, ale nie tylko. Jeżeli ktoś lubi glinki, to śmiało może się decydować na propozycję od marki Biocosmetics.

Mam cerę tłustą, trądzikową
Bardzo dobrze oczyszcza skórę. Używam jej raz w tygodniu. Zmniejsza ilość pojawiających się wyprysków. Ładnie wygładza skórę. Bardzo wydajna oraz dobra cena.
Trzeba pamiętać o spryskiwaniu co jakiś czas skóry aby nie dać jej zaschnąć. Może to spowodować ściągniecię oraz wysuszenie.

Cud dla skóry zanieczyszczonej i włosów

Glinka to jeden z moich ulubionych produktów do włosów i pielęgnacji twarzy. Tu mamy spore opakowanie czyli 100gram glinki za jakieś 7zł czyli dosyć tanio.
Glinka ta ma świetne właściwości oczyszczające. Aby nie ściągała twarzy robię z niej maseczke z dodatkiem miodu lub jogurtu naturalnego. Pięknie oczyszcza i matowi cerę. Dosypana do szamponu świetnie radzi sobie z łupieżem.

Glinkę stosuje razem z jogurtem naturalnym dzięki temu konsystencja jest gęstsza i nie spływa tak łatwo z buzi. Ponadto jogurt wolniej zasycha co jest ważne w przypadku glinki.
Tak zrobioną maseczkę trzymam ok. 15 minut po czym zmywam letnią wodą.
Twarz po stosowaniu wygląda fajnie- doskonale oczyszcza oraz zwęża nasze pory. Dodatkowo zauważyłam, że po regularnym nakładaniu takiej maseczki na mojej buzi pojawia się mniej wyprysków.
Polecam :)

Glinki pokochałam kilka lat temu, ale miałam przestój w ich używaniu na rzecz gotowych maseczek, wygoda górą. ;) Jednak ostatnio postanowiłam wrócić do tych naturalnych produktów i jestem zadowolona. Glinki zielonej jeszcze nie miałam wcześniej, ale gotowe maski z jej zawartością dobrze działały na moją cerę, stąd jej zakup. I co zauważyłam to poprawa cery, bo jakiś czas zmagałam się z wypryskami, które wcześniej bywały u mnie sporadycznie. Po kilku użyciach widzę ukojenie twarzy pod tym względem, zmiany są wyciszone. Produkcja sebum, ciężko powiedzieć, bo mam cerę suchą i wrażliwą, więc nie ma czego zmniejszać, ale jakiegoś dodatkowego przesuszenia nie zauważyłam. Wraz z peelingiem enzymatycznym w proszku bardzo polepszył mi buzię pod względem zminimalizowania suchych skórek, ja nie mogę stosować peelingów mechanicznych, a sama glinka także ma te właściwości złuszczające w delikatny sposób. Czy wygładza, zaraz po zmyciu nakładam tonik i krem/serum, ale w ostatnim czasie odczuwam i namacalnie czuję super gładkość skóry.

Genialna dla cery trądzikowych

BIOCOSETICS – glinka zielona 100g

• Opakowanie: plastikowa saszetka, jednak wygodniejszy jest dla mnie słoiczek

• Konsystencja: mamy tutaj zielony proszek, do samodzielnego wymieszania z wodą. Zapach typowy dla glinki.

• Działanie: jestem ogromną zwolenniczką zielonych glinek! Uwielbiam ich za niesamowity oczyszczenie i natychmiastowe efekty po zmyciu. Nie możemy zapominać o niedopuszczeniu glinki do wyschnięcia na twarzy, ponieważ może podrażnić skórę. Ja sobie przelewam wodę do pustej buteleczki z atomizerem. Po systematycznym stosowaniu zauważyłam zwężenie porów i mniejsze występowanie niedoskonałości. Moja skóra kocha zieloną glinkę! Używam jej raz w tygodniu. Po maseczce stosuję coś bardziej nawilżającego w postaci maski lub kremu.

• Opinia: Produkt ten jest idealny dla pielęgnacji cery trądzikowej. Skóra po glince jest świetnie oczyszczona, produkt wspomaga gojenie stanów zapalnych. Jest prosta w wykonaniu, tania i daje świetne natychmiastowe efekty. Polecam z całego serduszka.

Rewelacyjna ;)

Maseczka z glinką ma sypką, zieloną konsystencję o dość intensywnym zapachu. Rozrabia się ją w proporcjach 3:2 ( 3 mini łyżeczki maski + 2 mini łyżeczki wody). Maseczka bardzo szybko się wiąże, co pozwala na prawie natychmiastowe jej nałożenie. Trzeba jednak uważać z czasem, im dłużej zostawiamy maseczkę tym szybciej ona zachnie. Dlatego bardzo istotny jest czas który poświęcamy na samo przygotowanie produktu.

Nakładamy ja na czystą skórę jednak nie przesadnie wysuszoną. Maseczka może podrażnić cerę i tak już wyszorowaną delikatną cerę twarzy. Ja to robię najczęściej po zmyciu makijażu płynem miceralnym i lekko przemywam ja żelem oczyszczającym. Warto pamiętać o umyciu się ciepłą wodą aby otworzyć trochę pory albo chociaż przepłukać nią twarz tuż przed nałożeniem. Moim zdaniem wtedy maseczka znacznie szybciej wnika w skórę. Tak przygotowaną cerę osuszamy i nakładamy na nią produkt.

Osobiście, zawszę odczekuje maseczką jakieś 20-30 minut, póki absolutnie nie będzie się kruszyć. Moim zdaniem wtedy efekt jest zdecydowanie bardziej korzystny niż przy utrzymywaniu maseczki stale nawilżonej. Następnie zmywam ją kilkoma wacikami, co jest bardzo łatwe, gdyż maseczka jest o wiele bardziej łatwa do zmycia gdy już absolutnie odkrusza się od cery. Podczas pielęgnacji trzeba pamiętać o całkowitym zakazie poruszania twarzą (nie jeść, nie pić) kiedy maseczka się utwardza. Zafundujmy sobie te 20 minut absolutnego chillu ;)

Po zmyciu cera jest absolutnie rozświetlona i bardzo zrownoważona kolorystycznie. A przede wszystkim, niesamowicie oczyszczona! Na moim nosie, skupisku zaskórników zostają same pustki! Zaczerwienienia są zdecydowanie rozjaśnione, pryszcze zasuszone. Maseczka jest skuteczniejsza niż jakikolwiek peeling, którego używam i zdecydowanie bardziej przyjemna w użytkowaniu.

Warto wspomnieć o wydajności produktu. Jedna saszetka przy jednotygodniowym użytkowaniu starcza mi spokojnie na pół roku. Grunt, to nauczyć się odpowiednio dobierac proporcje glinki według własnych upodobań.

Do wad mogę zaliczyć to, jak szybko zasycha i trzeba się spieszyć z nałożeniem. Również jej rozrobienie wymaga czasu i dokładności.
Jest to jednak mała cena za tak świetne efekty. Produkt zdecydowanie zasłużył na większą rozpoznawalność. Jestem zdziwiona, że jest tak mało popularna na tym portalu. Byłam pewna, że będzie miała conajmniej kilkadziesiąt pozytywnych komentarzy pod opisem.
No cóż...
Powiem tylko, że naprawdę nie ma co się wahać z zakupem ! W szczególności, jak masz cerę tłustą i nie możesz uporać się z trądzikiem. Wtedy ta maseczka jest dedykowana dla Ciebie ;)

Zawsze używałam już gotowych glinek w saszetkach, jednak nie odpowiadało mi to że były chamsko perfumowane i czasami piekła mnie skóra po nich.
Pomyślałam że czas w końcu wypróbować czystą glinkę. Padło na tą i to był najlepszy wybór.
Na opakowaniu brakuje informacji w jakich proporcjach przygotować glinkę, jednak sądzę, że nie jest to duży problem wyszukać w internecie sposób przygotowania :)
Glinkę można łatwo przygotować mieszając ją z wodą, trzeba tylko uważać by nie dodać za dużo wody bo będzie zbyt płynna.
Glinkę nakładam na 10-15 min i uwaga WAŻNE by nie doprowadzić do wysychania glinki, trzeba ją spryskiwać by była cały czas mokra ( w salonach leży sie z glinka pod wapozonem, dzięki czemu jest ona caly czas mokra).
Warte zapamiętania, ponieważ doprowadzając glinkę do wysychania otrzymujemy później efekt odwrotny do zamierzonego, skóra będzie podrażniona, wysuszona.
A teraz przejdźmy do efektów jakie daje nam glinka:
Przede wszystkim skóra jest widocznie oczyszczona, uspokojona, pory naprawdę są widocznie zmniejszone! Posiadam skórę tłustą, a regularnie stosowanie maski pomaga w mniejszym wydzielaniu sebum.
Ja swoją kupuję na stronie ezebra. Cena jest naprawdę dobra w porównaniu do tego ile porcji maseczki z niej przygotujemy. Spokojnie starczy na na kilka-kilkanaście razy, w zależności czy aplikujemy ją na całą twarz, czy tylko na strefę T. Super też jest to, że możemy ją szczelnie zamknąć i zawsze przygotować świeża porcję .
Naprawdę warto wypróbować.

najlepsza na rynku

Na początku miałam problem z uzyskaniem odpowiedniej konsystencji, ponieważ producent nie pisze w jakich proporcjach glinkę wymieszać z wodą. Ale po nałożeniu na twarz i zmyciu efekt przeszedł moje najśmielsze oczekiwania! Glinka zmieniła kolor wągrów z czarnych na biały przez co stały się mniej widoczne, część została skutecznie oczyszczona. Testowałam wiele glinek innych firm i wracam do tej z podkulonym ogonem.

+ oczyszcza skórę
+ regeneruje skórę
+ zasusza krosty (punktowo pozostawiona na noc)
+ delikatnie peelinguje skórę
+ niweluje nieprzyjemny zapach z ust (przy myciu zębów)
+ oczyszcza skórę głowy (maseczka na skalp)
+ cena

Produkt kupuję razem z kwasem glikolowym danej marki. Są to jedyne produkty peelingujące, których używam (raz w tygodniu). Świetnie oczyszczają, i regenerują. Kwas nakładam na twarz i zmiany skórne, a glinkę na wszystko na co się da. Świetna alternatywa dla osób, które nie mogą używać mechanicznych, silnie chemicznych drogeryjnych peelingów.