L'Oreal Paris, Infallible 24h - Matte Foundation (Podkład matujący do twarzy)

Mam skórę mieszaną w kierunku tłustej i to jak szybko potrafi mi się wyświęcić strefa T to jest jakiś skandal. Z uwagi na to przetestowałam już sporą gamę podkładów matujących i muszę przyznać, że wśród nich, ten, plasuje się naprawdę wysoko. Nie jest może skrajnie leciutki, ale nie jest to też tapeta, która wygląda na skórze topornie. Przy tym jednak gwarantuje naprawdę dobre krycie i można go stopniować. Konsystencja jest raczej gęściejsza, nie płynna. Gama kolorów pozwala dobrać coś względnie dla każdego, a cena przy zakupach w internecie nie zdzieli nas po kieszeni.
Efekt matu utrzymuje się przeciętnie długo, ale w porównaniu do innych i tak nieźle na mojej cerze. A warto zaznaczyć, że efekt po nałożeniu jest raczej bardziej płaskim matem, jeśli ktoś tego nie lubi, to chyba warto robić mieszanki z innymi. Ten na pewno doda innym trwałości, bo utrzymuje się dość dobrze, chyba z uwagi na konsystencję, nie ściera się tak łatwo. Choć obiecane przez producenta 24h to lekka przesada, ale raczej tego się nikt nie spodziewa.
Polecam spróbować skorom tłustym i problematycznym pod względem przebarwień (z uwagi na raczej mocne krycie).

Kupiłam ten podkład na promocji w Rossmanie za 41 zł , bo szukałam czegoś trwałego i kryjącego na wesele
Wzięłam kolor 135 ponieważ zostały mi resztki opalenizny z wakacji , kolor wydawał się idealny, miał lekko żółte tony , krycie genialne, zapowiadało się na prawdę dobrze ....i tak było może przez godzinę ....po godzinie na mojej twarzy pokazały się dosłownie pomarańczowe plamy. Podkład z godzinę na godzinę ciemniał co raz bardziej i to w takie plamy. Mam cerę mieszana , w strefie T podkład zaczął się brzydko ścierać i ciastkowac a na pozostałej części był brzydko suchy i te okropne brudne pomarańczowe plamy ....po 4 h wyglądał tragicznie , nieświeżo;( żałuję tych wydanych pieniędzy i to bardzo
Robiłam z nim 4 próby na różnych kremach bez kremu , mieszając z innym podkładem i za każdym razem była tragedia

Z dostępnych na rynku produktów ta pozycja L’Oréal Paris najbardziej przypadła mi do gustu. Pod wieloma względami...


ZALETY:
+ KRYCIE:
znakomicie maskuje niedoskonałości; w duecie z dobrym korektorem to po prostu perfekcja,

+ NIE ZAOSTRZA TRĄDZIKU:
sięgając po ten podkład unikamy efektu błędnego koła, a zakrywanie zaskórników nie wzmaga ich powstawania,

+ TRWAŁOŚĆ:
znacznie dłuższa niż w przypadku podkładów innych marek,

+ WYDAJNOŚĆ:
jedno opakowanie może wystarczać nawet na pół roku regularnego stosowania,

+ DOSTĘPNOŚĆ:
praktycznie wszystkie drogerie kosmetyczne,

+ CZĘSTO W PROMOCJI:
inflacja czy nie, jesteśmy w stanie upolować to cudo w całkiem atrakcyjnej cenie.


WADY:
- WYBÓR ODCIENI:
bardzo ograniczony; przy mojej jasnej karnacji mam niemały problem z doborem właściwego koloru podkładu,

- OPAKOWANIE:
szklane z pompką sprawdziłoby się lepiej.


REASUMUJĄC:
Warto zainwestować parę złotych więcej. Warto. Jeżeli jednak zamierzamy celować w promocję, sugeruję mieć już wytypowany wcześniej kolor podkładu. W przeciwnym razie możemy zastać pustą półkę.

Używam tego podkładu już kilka lat, jest nadal dla mnie najlepszy.
Próbowałam innych i żaden nie utrzymywał się na mojej skórze tak długo, jak ten. Stosuję go na większe wyjścia, wesela i trzyma się całą noc.
Dobrze kryje, matuje, jedynie trzeba uważać na suche skórki, bo je podkreśla.
Mam jasną cerę, dlatego stosuję odcień Vanilla (latem na opalonej skórze jest za jasny).

Conieco o mojej cerze: jest nierówna kolorystycznie, niektóre sektory lubią się czerwienić a inne szybko się wyświecają, więc od podkładu wymagam zarówno matowienia jak i dobrego lub niezłego krycia, a ten podkład spełnia u mnie obydwa te warunki. Jak pojechałam w tym podkładzie na święta do rodziny to kuzynki pytały co to za podkład, bo tak ładnie i naturalnie wygląda, więc coś w nim jest :)

Uwielbiaaaammm

Uwielbiam ten podkład, może jest nieco ciężki ale jeśli wychodzę wieczorem i chce miec ładny i trwaly makijaż który będzie mi się trzymał cała noc to zdecydowanie poleeecam, jesscze ani raz mnie nie zawiódł.
Nawet kiedy popłynęły łzy z podkładem nic się nie stało nie było żadnych zacieków.
Dodaje zdjęcie na którym.jestem pomalowana właśnie tym podkładem ❤

Podkład był tańszy od tego z tej serii w szklanej butelce, dlatego kupiłam, ten sam kolor.
Jest trwały, matuje.
Trochę pastowaty i przesusza (mam cere mieszana) czego nie robi ten w szklanej butelce, tamten dla mnie jest plastyczny trochę „mokry”

To jest jeden z moich ulubionych nie zastąpionych podkładów. Po prostu go uwielbiam. Zużyte mam już parę opakowań. Zostawia idealnie matową buzię, nawet bez pudru. Ja go praktycznie nie czuję na buzi. Wygładza ją. Nie zdarza mi się wyświecać, a jak już to bardzo rzadko. Pozostaje długo na buzi. Ma dobre krycie, ale można też je budować. Dla mnie niezastąpiony. Jestem bladziochem i mam najjaśniejszy kolor, ale w zime, przydałby mi się lekko troche jeszcze jaśniejszy xD mimo to doceniam go za jasne kolorki. Uważam, że opakowanie bardzo na plus bo w tubce i wygodnie się go nakłada.

Kupiłam ten podkład na specjalne okazje - niestety nie spełnił moich oczekiwań. Ciastkuje się w strefie T. Uwidacznia pory.
Kolor i krycie są super.
Do makijażu dziennego też nie bardzo się nadaje, bo jest ciężki i mocno widoczny na twarzy.

Podkład spełnia obietnice bardzo dobrze kryje ,ma ładny kolor ,niestety miałam wrażenie że zapycha ,mam skórę mieszaną;( nadal pozostaje przy catrice liquid coverage

Mój ulubiony podkład na wielkie wyjścia. Trzyma się na mur beton, nie wymaga pudrowania. Używam go od paru lat i nigdy mnie nie zawiódł. Jest trochę bardziej tępy niż inne podkłady, ale nie mam problemu z jego rozprowadzeniem.

Jedyny minus - kolory. Jeśli ktoś ma różowe tony skóry, to na pewno się z nim polubi, neutralne i bardziej żółte cery mogą nie znaleźć swojego odcienia.

Był taki czas w moim życiu, kiedy to - jako posiadaczka cery mieszanej - bardzo walczyłam z nadprodukcją sebum, a ponieważ nie miałam jeszcze tej wiedzy i świadomości, którą posiadam dziś to walczyłam głównie ze skutkami zamiast skupić się na zwalczaniu przyczyny.
Wszystko, co zawierało w swojej nazwie lub opisie słowo-klucz "matujący/-a/-e" stawało się dla mnie kosmetykiem mocno pożądanym. Moda na tego rodzaju produkty też dołożyła cegiełkę, oczywiście. Po zaczytywaniu się w opiniach internetowych na temat najlepszych podkładów matujących wybór padł na ten - 24h Matte Foundation od L'Oreal Paris.

Używałam go przez kilka ładnych lat w okresie jesienno-zimowo-wczesnowiosennym (od maja do września używam kremy BB). Zazwyczaj były to odcienie True Beige lub Golden Beige. Jest to też jedyny matujący podkład, z jakim miałam styczność, więc nie mam porównania czy na tle pozostałych wypada lepiej czy gorzej.
Fakt jest taki, że jest to podkład, który nałożony na twarz matuje ją na wiele godzin bez konieczności przypudrowywania. Niestety, nie matuje na 24h, jak to jest napisane w nazwie ;) U mnie było to ok. 8h, czyli nieźle. W pracy nie musiałam dokonywać żadnych poprawek, a to już coś. Na twarz nakładałam go beauty blenderem, bo nie dało się go rozprowadzić palcami ze względu na szybkie zastyganie, co skutkowało ciągnięciem go po skórze, a jak wiadomo im mniej tego typu agresji skóra doznaje z naszej strony, tym lepiej dla jej kondycji. Trzeba było też uważać z ilością podkładu i starać się go równomiernie rozprowadzać, gdyż w przeciwnym wypadku potrafił "ciastkować".

Efekt końcowy po nałożeniu był zadowalający i dość naturalny - jak na podkład matujący. Podkłady o wykończeniu satynowym dają o wiele naturalniejszy wygląd, bo każda normalna, zdrowa skóra posiada w sobie też naturalny blask, który mat niweluje, a żeby twarz przez to nie wyglądała "płasko" to musimy nałożyć rozświetlacz, a to kolejny kosmetyk. Na przestrzeni lat stałam się makijażową minimalistką, w szczególności jeśli chodzi o makijaż codzienny. Mniej dla mnie znaczy więcej. Dlatego też zrezygnowałam z tego podkładu, co nie oznacza, że nigdy do niego nie wrócę. Myślę, że na jakieś wyjątkowe wyjścia, kiedy zależy mi na efekcie "Wow!" i wykonuję w tym celu pełen makijaż w stylu glam to ten podkład jest jak znalazł.

Podkład posiada szeroką gamę kolorystyczną, ma kremową konsystencję i raczej niewyczuwalny zapach. Nie zapychał mojej podatnej na trądzik skóry i nie powodował innych podrażnień. Na twarzy wygląda na tyle naturalnie, na ile podkład matujący na to pozwala i jest dość lekki, mimo wszystko. Podkreśla suche skórki (więc warto zadbać o solidne nawilżenie skóry) oraz zmarszczki. Krycie było raczej średnie niż mocne. Na niedoskonałości trzeba nałożyć jeszcze korektor, żeby nie było ich widać. Jest trwały.

Uważam, że jest to solidny produkt, który na pewno warto wypróbować. Być może jeszcze kiedyś sięgnę po niego ponownie, ale po kilku latach stosowania trochę mi się znudził, a ponadto zmieniło się też moje podejście do makijażu i pielęgnacji skóry. Niemniej jednak polecam :)