Helena Rubinstein, Lash Queen Mascara (Tusz wydłużający i pogrubiający)

Jestem bardzo zadowolona z tego tuszu. Już wiele osób zwróciło uwagę na moje rzęsy do nieba:) Na poczatku przeraziła mnie szczoteczka, wydała mi się strasznie wielka i nie poręczna.Zaskoczyła mnie bo szczoteczka ta czyni cuda na rzęsach.:D Spełnia wszystkie obietnice producenta, wydłuża i pogrubia. PO nałożeniu dwóch warstw rzęsy wyglądają przepięknie:D Jest bardzo trwała, nie rozmazuje się, nie kruszy,konsystencja tuszu w sam raz, nie wysycha. Mam wersję niewodoodporną.Pomimo tego przeżyła i łzy i deszcz:) Bardzo łatwo usuwa się ją zwykłym płynem do demakijażu.
Używam go od dwóch miesięcy codziennie i napewno jeszcze posłuzy więc jest też wydajna:)

Używam tego produktu od:2 miesięcy
Ilość zużytych opakowań:w trakcie 1go

Przetesetowałam wszystkie tzw selektywne tusze i ten:
jest super. Piękne i zadabane rzęsy to zasługa Lash Queen. Co wazne nie uczula, nie podrażnia delikatnie się zmywa, nie zostawia resztek tuszu nawet po demakijazu. Jedyny manakament to bardzo szybko się zuzywa i stracza na ok miesiaca :(
ale mimo wszystko jest ok...

Używam tego produktu od: 7 mies
Ilość zużytych opakowań:3

Ja go naprawdę lubię razem z Hypnose Lancome, nie osypuje się, cały dzień na rzęsach. Lubie kolor fioletu. Prawie tego nie widąc, bo to jak czarna tylko ciut jaśniejszy.
Mam go bardzo długo i nie wysechł.

Używam tego produktu od:już nie pamietam, bardzo długo
Ilość zużytych opakowań:0

Kupiłam ją równocześcnie z maskara YSL, która z opini wydaje się neie mieć sobei równych. I chyba z tych dwóch Lash Queen bardziej przypadła mi do gustu. Podoba mi się w niej, że przy drugim malowaniu, mozna ladnie porgrubic rzesy, rozczesujac je przy tym, wytrzymuje u mnie do konca dnia bez rozmazywania, jednak efekt nie jest jakis spektakularny. Nie miałam wrazenia ze to tusz z wyzszej polki. Moj ukochany tusz to bourjois volume glamour i od tuszy z wyzszej polki oczekuje czegos, co go zdecydowanie pobije. A ta maskara- trzykrotnie drozsza nie pobija go w niczym, wrecz jest gorsza. Jednak maskara ta jest w miarę ok.

kupiłam zachęcona przez pracowniecę sephory!
i.. rewelacja!
podkreca, wydluza, omamia :)
jest bardzo wydajny! nie kruszy sie, nie rozmazuje.
rozdziela rzęsy..czasami zdarzy mi sie, ze sa troche skeljone, ale zalezy to tez od tego, jak sie przyloze do malowania:)
nadaje spojrzeniu tego smaczku, ktory maja nieliczne maskary!

Przede wszystkim tragicznie się go nakłada - za każdym razem nabiera się za dużo tuszu na szczoteczkę. Ponadto nie wydłuża i nie pokręca, może jedynie pogrubia. Rzęsy wyglądają nienaturalnie - ale może to kwestia moich oczekiwań od maskary - sprawienia, by rzęsy wyglądały jak moje własne, a nie jak doklejone przez charakteryzatorkę w teatrze;)Ma fatalny zapach. Jedyny plus to, że nie obsypuje się (ale to przy takiej cenie powinna być norma). Wydajność jak przy wszystkich maskarach ok. 3 m-cy, później staje się suchy

Dostałam go w maju w prezencie, sama go sobie zażyczyłam, bo chciałam mieć "Królewskie rzęsy" A co mam? Bez tuszu mam gęste, ciemne i niestety proste rzęsy. Zależało mi więc na wydłużeniu i podkreceniu rzes, właśnie takiej firance. Tusz ładnie je pogrubia, bardzo słabo wydłuża no i niestety efektu sztucznych rzęs nim nie uzyskałam. Za to użwała go moja przyjaciółka, której rzesy są ekstra długie ale rzadkie i cieniutkie. No i efekt był rewelacyjny, ona na niego zachorowała...
Ja szukam dalej czegoś co wydłuzy moje rzeski...

Powiem od razu, że po Queen Lash oczekiwałam efektu teatralnego, rzęs mocno pogrubionych, gęstych jak wachlarz. Co do wydłużenia, mam dosyć dlugie rzęsy, więc tutaj moje wymagania są stosunkowo najmniejsze. Efekty? No cóż, jak na " po prostu dobry tusz" były wystarczające. Jak na to czego oczekiwalam po "królowej" stanowczo nie. Zgadzam sie ze Smoczycą. Tusz trochę pogrubia, trochę wydłuża.Problem w tym, że to robili też poprzednicy Queen Lash. Zamiast firanki rzęs miałam normalnie ( czytaj naturalnie) wyglądające rzęsy, nawet po położeniu dwóch warstw. Słowem jeśli ktoś chce mieć niezły tusz i naturalny makijaż rzęs polecam, ale jeżeli marzy o spektakularnym efekcie nie tędy droga:)
Dodam, ze maskara jest trwała, nie kruszy się, nie tworzy podkówek, za co gwiazdki nie dodam, bo to powinno byc normą u tuszu takiej marki jak HR.

Żadna z niej królowa - trzeba to powiedzieć szczerze i otwarcie. Żałuję tego zakupu - mimo, iż nie jest to jakiś tragiczny tusz, jest nawet dość dobry. Ale nie tego oczekiwałam, oj nie! Oczekiwałam naprawdę mocnego efektu, takiego lekko teatralnego, silnego pogrubienia. Tymczasem Effet Faux Cils nadal nie ma konkurenta na tym polu. Lash Queen wypada tu lekko blado. Owszem, troszkę podkręca, bardzo lekko pogrubia, minimalnie wydłuża. Ma niewątpliwe zalety - ładna czerń, wygodna szczoteczka. Nie skleja rzęs. Nie wysycha i nie gestnieje błyskawicznie (co jest chyba stałą cechą wszystkich tuszy HR) - używam tego tuszu już chyba około 1.5-2 miesięcy - tej próby czasu nie wytrzymywał YSL (ciastolina) ani tusze Lancome (efekt wyparowania z opakowania). Efekt jaki daje Lash Queen jest raczej zwykły, na pewno nie dramatyczny. Nakładam dwie warstwy w zasadzie i dzieje się tu coś dziwnego - oko prawe jest pomalowane ładnie i równiutko a oko lewe jakieś takie potargane :D
Sumując - nie jest to zły tusz. Wielu osobom ma prawo nawet wydać się bardzo dobry. Ale mnie rozczarował, oczekiwałam jakiegoś wachlarza w stylu YSL czy Diorshow.

załamałam się, kupiłam ten tusz z nadzieją na rzęsy z reklamy tego tuszu, a tu zero efektów. Tusz ani nie pogrubia rzes a tym bardziej już nie wydłuza. jest to pierwsza maskara z wyższej półki na którą trafiłam o tak marnych efektach. Poprostyu ogromne rozczarowanie.

Kolejna maskara która podbiła moje serce :) Zasługuje na 5 gwiazdek gdyż wydłuża i pogrubia niesamowicie! Podkręca naturalnie a spojrzenie jest rzeczywiście uwodzicielskie. Czerń jest aksamitna i błyszcząca :) Szczoteczka doskonale rozdziela rzęsy i bardzo łatwo jest się nią pomalować. Opakowanie śliczne i gustowne :D Nakładam nawet !5! warstw a nie ma grudek ani nic się nie skleja! Rzęsy są gładkie i miękkie w dotyku :) Nawet w największe upały się nie rozmazuje! Nie kruszy się.Polecam bo naprawdę jest warta grzechu ;)

Odejmuję jedną gwiazdkę bo z czasem ta maskara staje się nie do zniesienia, nie da się jej nałożyć a jak się już uda to uzyskuje się krótkie, pogrudkowane rzęsy. Jednak za cuda które wyczyniała na początku zostawiam 4 gwiazdki.

Jako że ostatnio używam częściej nisko- i średniopółkowych kosmetyków, spodziewałam się , że Helena R. mnie oczaruje... Nie tylko nie oczarowała, ale niechęciła do swoich produktów radykalnie!
Byłabym skłonna zapłacić ponad 100 zł za tusz o jakości Maximeyes, ale "Lash Queen" nie sięga Diorowi nawet do połowy buteleczki! Uważam, że ten tusz jest też dużo gorszy od Volumissime, Sensique (!) i daje efekt porównywalny z Rimmelem, jednak na korzyść tego ostatniego.
Mam rzęsy w kolorze platynowego blondu, więc podkreśla je naprawdę każdy tusz i dokładnie widzę róznice między nimi. Lash Queen nadaje im kolor i prawie nic poza tym. Rozumiem, że nie ma dawać teatralnego efektu, ale przecież powininien jakoś podkreślać oko! Gdybym bardzo się starała może dostrzegłabym jakieś mikroskopijne podkręcenie, choć na tym akurat najmniej mi zależy. Dostaje drugą gwiazdkę tylko i wyłącznie za to, że faktycznie mało skleja i za ładną, głęboką czerń...
Stosunek jakości do ceny fatalny. Specjalnie dla celów recenzji pomalowałam jedno oko Helenką, a drugie Sensique i naprawdę nie ma porównania, oko pomalowane Heleną wygląda jakby było okolone o połowę mniejszą ilością rzęs... Eh, zdecydowanie nieudany zakup.