Bielenda, Kasztan, Serum uszczelniające naczynka + Maseczka łagodząca

Jak dla mnie najlepsza maska, bo widac od razu efekty. Naczynka sa mniej widoczne, mniejszy rumien, skora odpowiednio nawilzona. Skórę po nocy miałam ukojoną, zaczerwienienia nie były już tak bardzo widoczne. Aż się sama zastanawiałam, czy faktycznie serum i maska po kilku użyciach mogą tak działać. 
Myślę, że u osób z poważnym problemem z naczynkami te kosmetyki mogą nie podołać. Ja na szczęście ogromnych kłopotów nie mam, jednak są one nieco dokuczliwe na dłuższą metę.Używam tej maseczki, kiedy zmęczona po pracy wracam do domu . Mam problem z naczynkami i cały rok a zwłaszcza w zimę moja twarz jest czerwona i nie wygląda ładnie. Jedno opakowanie zużywam na dwa razy. Ładnie się rozprowadza i dobrze się spłukuje. Podoba mi się jej zapach, aż miło ją mieć na twarzy. Po spłukaniu moja cera powraca do normalnego kolorytu i nie jest podrażniona. Serum działa w podobny sposób, jednak wolę maseczkę. Jak najbardziej polecam, cena również zachęca.

Idealna para

Uwielbiam maseczki w tej formie, a tu od Bielendy za znikomą cenę dostajemy dwuetapowy domowy zabieg spa. Serum cudownie pachnie szybko się wchłania, zdecydowanie nawilża oraz wygładza skórę twarzy. Następnie nakładamy maseczkę, której nie trzeba zmywać co jest jej ogromnym plusem, maseczka regeneruje napina i mocno odżywia cerę. Idealny komplet na mini zabieg spa w domowym zaciszu.

Jestem posiadaczką cery suchej, wrażliwej i mam lekko popękane naczynka oraz czerwienią mi się policzki. Maseczkę zakupiłam z czystej ciekawości jak będzie działać, dodatkowo była na promocji..więc jak nie wziąć? Maseczka ma dwa etapy, w jednym jest to serum, które nakładamy i czekamy aż się wchłonie, w następnym kroku nakładamy maseczkę. Zaletą jest to, że nie trzeba jej zmywać, a po prostu musi się wchłonąć tak jak uprzednio serum. Maseczka naprawdę rewelacyjnie nawilża, mam suchą skórę do tego stopnia, że aż czuję robiącą się skorupkę na twarzy, Nakładałam ją na noc, a na drugi dzień cera nadal delikatna, miła w dotyku, wygładzona i nawilżona. Bardzo koi i przynosi ulgę. Można powiedzieć, że nieco "wybiela" zaczerwienienia. Również cera jest później ładnie rozświetlona. Na pewno nie wyeliminujemy całkowicie popękanych naczynek, ale przy regularnym stosowaniu zmniejszy się poziom zaczerwienienia i delikatnie wybieli. Wrócę do niej nie raz. Dodatkowo maseczka nie uczuliła, ani nie wywołała żadnych podrażnień na mojej mocno alergicznej cerze. Z przyjemnością sięgnę po krem z tej samej serii.

Od razu zaznaczam, że nie mam problemu z naczynkami. Wzięłam ją z czystej ciekawości, bo lubię produkty Bielenda.

Jedna saszetka, to serum a druga maseczka.

Serum jest dosyć rzadkie i żółte. Szybko się wchłania, ale zostawia lepką i trochę świecącą się warstewkę na skórze. Natomiast bardzo fajnie nawilża skórę, zmniejsza uczucie ściągnięcia skóry, regeneruje. Bardzo fajna sprawa, ale na noc. Wystarczy na 2-3 razy.

Maseczka jest bardzo kremowa. Cudownie nawilża, wygładza skórę. Jest bardzo ożywcza, regenerująca. Skóra jest po niej bardzo gładka, zmiękczona, ukojna.

Produkt nie zapycha porów. Skóra nie jest po niej zaczerwieniona a moją łatwo podrażnić.

Nie wiem jak sprawdzi się w przypadku naczynek, ale jako produkt odżywczy, regenerujący jest super. Żałuję, że nie odkryłam jej zimą.

Mam pojedyncze popękane naczynka na twarzy. Kiedyś stosowałam tą maseczkę kilka razy. Niestety oprócz dobrego wchłonięcia, nawilżania. Nie zauważyłam poprawy. Wiadomo, że popękane już naczynka same się nie zlikwidują, no ale liczyłam chociaż na ich osłabienie lub aby były mniej widoczne.

Postanowiłam kiedyś wypróbować możliwie wszystkie produkty, które poprawią stan mojej naczynkowej cery. Chciałam żeby chociaż w minimalnym stopniu poprawił się mój rumień. I tak trafiłam na to serum z maseczką. Szybko po powrocie do domu chciałam je wypróbować. Po zmyciu miałam lekko zaczerwienioną twarz, ale nic poza tym się nie działo. Miały ładny zapach, fajną konsystencję i zapowiadały się całkiem dobrze. Po kilku godzinach zaczęły wyskakiwać mi krostki i wszystko swędziało, więc ratowałam się aloesem. Uczulenie zeszło dopiero po dwóch dniach. To całkowicie wyeliminowało ten produkt z mojej łazienki.

Od zawsze moja skóra mocno się rumieniła, pomimo tego, że nie mam popękanych pajączków, to dopiero kosmetolog uświadomiła mi, że to również jest cera naczynkowa. Przy tym mocno świecę się w strefie T, policzki są suche, czasami pojawiają się łagodne zmiany trądzikowe. W zasadzie znalezienie czegoś dobrego do pielęgnacji tak pokręconej skóry graniczy z cudem, ale muszę przyznać, że ta niepozorna maseczka + serum całkiem dobrze się u mnie sprawdziła.

W opakowaniu otrzymujemy zarówno serum, jak i maseczkę, Ja nie mieszałam ich ze sobą. Najpierw co wieczór nakładałam serum, a kiedy się skończyło sięgnęłam po maseczkę. Oba te produkty wchłaniają się bardzo szybko, a maseczka nie wymaga zmywania- stosowałam ją po prostu jak krem. Jedno opakowanie wystarczyło mi na około tydzień. A efekty? Pojawiły się już po kilku dniach.

Wystarczyły 3 dni, a z mojej twarzy prawie, że zniknęły wszystkie zaczerwienienia. Skóra była wyciszona, nawet ewentualne wypryski nie były tak mocno czerwone jak zazwyczaj. Wydaje mi się, że szczególnie serum uszczelniło moje naczynka. Produkt nie zapchał mnie, cera wyglądała ładnie. Jedyne czego mi brakowało to nawilżenie. Życzyłabym sobie, żeby skóra na skroniach i policzkach była bardziej odżywiona i właśnie na tym polu ten produkt mnie zawiódł.

Mimo wszystko zaczerwienienia zostały w dużym stopniu zniwelowane. Myślę, że ta maseczka z serum to fajna propozycja dla osób, które mają zarumienioną skórę z pojedynczymi pękniętymi naczynkami, jednak dla kogoś z większymi problemami to może być zbyt mało.

Rewelacyjne!

Moje naczynka zawsze sprawiały mi problemy, nic więc dziwnego, że i ta maseczka- serum (jak zwał tak zwał) wpadła w moje ręce.

Dostępność: większość drogerii
Cena: 3-5zł/10ml

Szczegóły: Opakowanie ma postać podwójnej saszetki - dla mnie jest to średnie rozwiązanie, wolałabym żeby maseczka była większa. Zarówno serum jak i maseczka nie wchłaniają się do końca. Wydajność jest na plus, starcza mi na ok. 7 razy, ale ja używam produktu tylko na policzki. Ma ładny zapach.

Skład: woda, humektanty, potem ekstrakt z kasztanowca, pochodna rutyny, ekstrakt z miłorzębu, pochodna witaminy C, sok z aloesu, a później substancje wpływające na konsystencje, konserwanty, zapach itp. - czyli naczynkowcy polubią, ale wyjątkowo wrażliwych może podrażnić.

Zanim wymienię plusy, chciałabym zaznaczyć, że produktu używam jak kremu na noc (przez żółte zabarwienie, na dzień się nie nadaje); albo raz serum, raz maseczkę, albo mieszam je razem i nakładam na twarz.

Plusy:
+ naczynka są uspokojone
+zwężone
+rzadziej pękają
+cena!!!

Neutralne:
-/+ nie daje sobie rady zimą, ale moje naczynka są tak rozlegle popękane, że się nie dziwie

Używałam już wielu kremów od 20-70 zł, ale żaden nie dał mi takich efektów jak ta maseczka. Nie liczyłam na to, że naczynka całkiem znikną, bo to nierealne. Takie naczynka nadają się tylko do usunięcia, ale cieszę się, że nie wyglądam już jak "buraczek" ;)

Ps: pierwsze zdjęcie przed, drugie po

Używam tego produktu od: roku
Ilość zużytych opakowań: co najmniej 10

Kupiłam maseczkę, zachęcona promocją i miło się zaskoczyłam. Zużyłam na razie tylko jedno opakowanie, ale na pewno do niej wrócę, gdy na dworze się ochłodzi.

Używając serum i maseczki trzeba uważać, żeby nie przesadzić z ilością nakładanego produktu. Wystarczy na prawdę niewielka ilość, by kosmetyk zadział. Całe opakowanie wystarczyło mi na 6 aplikacji.

Serum jest jak rozwodniony żel, maseczka ma konsystencję lekkiego kremu. Oba są w kolorze żółtym i mają bardzo przyjemny zapach.

Serum wchłania się stosunkowo szybko. Skóra pozostaje lepiąca. Maseczka wchłania się również ekspresowo, jednak skóra nadal pozostaje lepiąca. (I za to odejmuję pół gwiazdki).

Używałam kosmetyku na noc, wiec owe lepienie przeszkadzało mi tylko do momentu zaśnięcia. Rano budziłam się z uspokojoną i gładką cerą. Nie świeciłam się, ani nie lepiłam (może to wszystko wsiąknęło w poduszkę, nie wiem). Maseczka i serum mnie nie zapychały.

Jestem bardzo zadowolona z tego produktu i na pewno do niego wrócę. Tym bardziej, że lubię maseczki w takich saszetkach, które można zużyć do ostatniej kropli.

Używam tego produktu od: tydzień (codziennie)
Ilość zużytych opakowań: 1 szt - 2 x 5g

Podoba mi się połączenie z serum.
Po użyciu tego duetu skóra jest nawilżona i odżywiona, gładka i taka miękka.
Nie zauważyłam zmniejszenia naczynek ale nie mam ich dużo tylko na skrzydełkach nosa.
Bardzo fajny produkt i mam zamiar zakupić jeszcze.
Może przy częstszym i dłuższym, naczynka się zmniejszą.

Używam tego produktu od: miesiąca
Ilość zużytych opakowań: 1 opakowanie

Bardzo lubię kosmetyki Bielendy i tym razem się nie zawiodłam. Zarówno maseczka jak i serum spełniają swoje zadanie. Już po pierwszym zastosowaniu efekt był zauważalny. Zdecydowanie mniejszy rumień, twarz nawilżona i gładka, w dużo lepszej kondycji. Bardzo wydajna, starcza na 2-3 razy. Jestem zadowolona z efektów i na pewno kupię ponownie.

Używam tego produktu od: ponad miesiąca
Ilość zużytych opakowań: trzy opakowania

Nie jestem fanką maseczek Bielendy, ale spróbowałam...

Plusy:
-Wygodna w użyciu - dwie saszetki, dwa różne zadania

Minusy:
-Powoduje świecenie się buzi
-Nie zauważyłam żadnego wpływu na moje naczynka
-Roluje się
-Powoduje swędzenie twarzy
-Ma dziwny, nieprzyjemny zapach

Ogólnie - nie dla mnie. Nie kupię i nie polecę.

Używam tego produktu od: Parę mięsięcy temu - 2 razy w ciągu tygodnia
Ilość zużytych opakowań: 2 x 2 saszetki (zestaw)