Bielenda, Bikini Bioeco, Mleczko do opalania SPF 30 - wysoka ochrona

Przyznam, że używałam tego mleczka z lekkiego przymusu. Nie odświeżywszy swojej letniej kolekcji kosmetyków nagle postanowiłam pójść na plażę. Jako, że nie miałam żadnego swojego preparatu do opalania chwyciłam bez zastanowienia to co było w domu. Padło na Bielendę. Ja preferuję sporo niższą ochronę więc mleczko mnie osobiście nie zadowoliło, ponieważ po całym dniu na plaży moja opalenizna nie była widoczna. Ale świadczy to tylko o skuteczności produktu :)

Plusy:
-przyjemna konsystencja, która nie pozostawia tłustych plam i filmu,
-ładny zapach,
-nie podrażnia,
-nie uczula,
-wygodnie się aplikuje,
-nawilża,
-no i co najważniejsze – CHRONI

Minusy:
-twarde opakowanie, którego nie da się zgnieść,
-za duży otwór na wyjście produktu (po prostu on samoistnie wypływa).

Na pewno jest to produkt dla osób lubiących lekką opaleniznę i dobrą ochronę. Spełnia wymagania.

Kupiłam i używałam w zeszłym roku. Dało się używać, ale nie było to zbyt przyjemne z dwóch powodów, przy czym pierwszy zaważył na mojej opinii:
- produkt mnie (na szczęście tylko lekko) uczulił tzn. powodował swędzenie, no więc trudno żebym go polubiła jak mnie później całe ciało swędzi... ale uzywałam żeby zużyć i dramatu nie było.
-opakowanie jest bardzo duże (długie) i nieporęczne, pózniej jednak denerwowała mnie na plaży ta nieporęczna butla. Co innego w domu, na miejscu, ale kosmetyk "mobilny" mogli umieścić w czymś bardziej poręcznym i opływowym.

Przejdźmy dalej...
+Zapach jak dla mnie całkiem, całkiem :)
+Konsystencja też w porządku - lekka, ułatwia rozprowadzanie, mleczko nie bieli
+Ochrona jest, kosmetyk spełnia swoje zadanie, chroni przed promieniami słońca
+Do tego firma nie testuje na zwierzętach, to mnie bardzo cieszy i miało niebagatelny wpływ na decyzję o zakupie :)

Gorzej, kiedy zerkniemy na skład... Trochę masła shea jest, oleju kokosowego też, a poza tym praktycznie sama chemia.
Mleczko jak mleczko, ale nie podoba mi się to, że na takim produkcie umieszczają wielkie zielone napisy jaki to on niby ekologiczny.

+Na szczęście nie było to drogie

Raczej nie kupie ponownie, bo nie polubiłam tego produktu, ale rozumiem, że komuś może odpowiadać. Tak więc ani nie polecam, ani nie odradzam. Zawsze można spróbować i przekonać się na własnej skórze, czy to jest to co nam pasuje :)



Używam tego produktu od: lato 2011
Ilość zużytych opakowań: jedno

Używałam razem z rodziną tego mleczka nad morzem. Byliśmy razem ze znajomymi, którzy używali czegoś innego. Ich spaliło słońce (tak jak większość ludzi na plaży), a nas nie.

Plusy:
+przyjemny skład
+świetnie chroniący, fotostabilny filtr
+przyjemna konsystencja
+ładnie się wchłania, nie pozostawia tłustej i klejącej się warstwy na skórze
+nawet ładny zapach
+cena

Minusy:
-jeśli się do czegoś przyczepić to mi osobiście nie odpowiada kształt, wolałabym jakby był bardziej płaski tj. jak np. Dermedic Sunbrella (łatwiej zmieściłabym do torby)

Naprawde dobry kosmetyk! Lubie urlop w ciepłych krajach, ale w cieniu i z wyzszym filtrem. Moja skóra nie jest wrazliwa, po prostu swiadomie ja oszczedzam, posiłkujac sie samoopalaczem. Nie jestem zwolenniczka wysokopółkowych balsamów do opalania, bo wystarczajaca ochrone daja mi rodzime kosmetyki - byle sporo i często ;)
Bielenda ma wygodne opakowanie, jest na tyle rzadka, ze mozna zuzyc ja do konca bez przecinania buteleczki. Tania, wydajna, mimo, ze sobie mazideł nie załujemy ;) Ma miły, delikatny zapach, dobrze sie rozsmarowuje i dosc szybko wchłania. Nie wałkuje sie, nie bieli, nie tłusci, raczej nawilza. No i co najwazniejsze - przyzwoicie chroni - po 2 tygodniach na Teneryfie - wcale sie nie opaliłam :D
Jeden z najprzyjemniejszych balsamów do opalania, jakie testowałam...

Używam tego produktu od:2 tygodni
Ilość zużytych opakowań:2