Mincer Pharma, Oxygen Detox, Serum-remedium do twarzy No. 1505

Wchłaniał się mega szybko, nie zostawiał tłustej czy świecącej warstwy - co jest niestety dla mnie koszmarem przy innych produktach. Lekko odświeża skórę twarzy i pozostawia ją zregenerowaną.

Serum jest przyjemne, lekkie i szybko się wchłania. Stosowałam je co wieczór, po toniku Pixi, a przed kremem. Przyznam jednak, że nie zauważyłam żadnej różnicy przed i po stosowaniu tego produktu. Moja cera nie wygląda ani lepiej, ani gorzej niż wcześniej. Zawsze w zimie miałam problem z suchymi skórkami - w tym roku go nie mam, ale to raczej wynika z ogólnej zmiany pielęgnacji i częstszego złuszczania, a nie tego konkretnego serum. Jedno opakowanie starczyło mi na miesiąc - być może przy dłuższym stosowaniu zauważyłabym działanie produktu. Ogólnie produkt na plus, ale bez fajerwerków.

Nie stosuję tego serum codziennie, choć może powinnam - mimo to produkt działa fantastycznie. Wygładza cerę, sprawia, że nie jest szarawa i zmęczona. Świetnie sprawuje się jako baza pod makijaż. Nadaje się także, a może w szczególności, do cery trądzikowej lub problematycznej. Polecam każdemu, niezależnie od wieku.

To serum zostało mi polecone, ale nabyłam je z pewnym oporem. Nie dlatego że nie lubię serumów (?), ale dlatego że "detox" "anti-polution" "ochrona przed smogiem" serio? Trochę to brzmiało podejrzanie, no ale słowo się rzekło - kupiłam! Stosuję je na noc pod wszelakie kremy i jestem zaskoczona jak skóra się czuje i jaka jest w dotyku po tym serum. Faktycznie musi być coś na rzeczy że to serum jednak robi dobą robotę: odżywia, wygładza, nadaje taki trochę wewnętrzny blask. Skóra po nim czuje się jakby zrelaksowana - wiem brzmi to jak ze słabej reklamy, ale serio trudno wymyślić coś bardziej akuratnego do tego produktu. Polecam dla zmęczonych i odwodnionych cer!
Opakowanie z pompką nie ze standardowym zakraplaczem też jest fajnym rozwiązaniem. Co o wydajności to dałabym silne cztery minus ;)

Serum znajduje się w ładnym opakowaniu z pompką. Po jakimś czasie ta zaczęła się nieco psuć i przy każdej aplikacji się rozkręcała, ale może to tylko mnie się trafiło wadliwe opakowanie - akurat mam do tego „szczęście” o czym będzie w recenzji serum o podobnym działaniu ale firmy Biotanique.

Serum jest lekkie. Przy nakładaniu nieco się lepi, jednak uczucie to znika jak tylko serum się wchłonie, co następuje bardzo szybko. Nawilża na tyle, że prawdopodobnie nie potrzebowałabym niczego na wierzch, ale moja paranoja na punkcie smogu jest zbyt duża bym mogła sobie pozwolić na tak mało warstw ochronnych ;)
Serum nie powoduje zapychania, uczulenia ani podrażnienia. Przez cały okres używania go, wieczorem na waciku przy zmywaniu makijażu znajdowałam znacznie więcej brudu niż wcześniej - czyli chyba działa, przechwytując go, ale nie pozwalając na wchłanianie się i zbieranie w porach? Pory też były znacznie czystsze, czyli chyba coś w tym jest.
Moja skóra jest bardzo wrażliwa i na zanieczyszczenie powietrza w dużym mieście reaguje histerycznie. Przy tym serum była znacznie spokojniejsza, mniej zaczerwieniona i po wieczornym zmyciu makijażu nie była tak zmęczona i wysuszona jak zwykle.
Bardzo polecam.

Stosuję koreański rytuał pielęgnacyjny, więc serum używam na co dzień i z moich doświadczeń wynika, że na jakie koreańskie serum nie trafię, to jest dobre, a wszystkie europejskie/polskie są średnie. No i Mincer to potwierdził.

Z plusów mamy niewysoką cenę i praktyczne oraz ładne opakowanie. A dalej jest już gorzej. Po 1 nie wiem co to serum robi. Teoretycznie ma chronić skórę przed działaniem czynników zewnętrznych i poprawiać jej wygląd w sytuacjach stresu i zmęczenia. Ja zaobserwowałam, że nie nawilża, a wręcz wysusza (jak to się ma do zabezpieczania skóry np. przed wpływem klimatyzacji???) i lekko ściąga skórę. Niestety pozostawia też nieprzyjemne uczucie lepkości.

Koreański rytuał i tak zakłada, że po serum nakładamy jeszcze przynajmniej krem i tutaj porządnie nawilżający krem jest niezbędny. Stosuję serum codziennie 2 razy dziennie od około 2 tygodni i jak na razie nie zauważyłam żadnych pozytywnych efektów długofalowych. Po całym dniu widać natomiast, że skóra miejscami jest przesuszona i zaczyna się łuszczyć, a więc moim zdaniem produkt nie spełnia swojej roli (używam tego samego kremu co z poprzednim serum, więc to nie kwestia kremu, bo z tamtym było OK).

Serum ma lekką konsystencję i można je stosować pod makijaż, ale skoro nie nawilża i nie odżywia, to nie wiem czy poczytywać to za zaletę... Na jedno użycie potrzeba 3-4 naciśnięć pompki, w związku z czym po 2 tygodniach stosowania rano i wieczorem jestem już w połowie opakowania! Kosmetyk jest bardzo mało wydajny. Moim zdaniem kosmetyk niewarty uwagi, lepiej dołożyć parę złotych więcej i kupić serum koreańskie.

Lekka konsystencja, szybko się wchłania i dodatkowo matuje. Bardzo dobrze sprawdza się zarówno na noc jak i pod makijaż. Szczerze polecam. Cena adekwatna do jakości produktu.

To serum jest genialne. Działa świetnie, matuje skórę tam gdzie się świeci, jest lekkie i megaszybko się wchłania. Nie przesusza. Opakowanie z pompką jest dobrym rozwiązaniem, doza serum jest "akurat".