Bielenda Professional SUPREMELAB, Energy Boost, Energizing Toner with Ultra-stable Vitamin C (Tonik energetyzujący z ultrastabilną witaminą C)

Bardzo przyjemny w użyciu produkt. Mam cerę suchą, ale pomimo zawartości wit. C w produkcie nie odczuwałam dodatkowego przesuszenia. Tonik bowiem został wzbogacony czymś odżywczym, przeglądając skład doszłam do wniosku, że to pewnie gliceryna działa tak, że odczuwamy aplikując produkt pewien poślizg i wygładzenie. Nie jest to czysty płyn jak to zwykle w tonikach bywa.
Tak, czy siak, moja sucha cera dobrze go tolerowała.
Jest dość wydajny, zużywałam go z 3 miesiące, i o ile trudno jest określić działanie samego produktu, bo przecież jest on częścią rutyny pielęgnacyjnej, to mam jednak wrażenie, że trochę rozjaśnił mi cerę. Może nawet ciut ujędrnił.
Pachnie przyjemnie, delikatnie, nieprzeszkadzająco. Nie ma pompki, ale dla mnie to plus.
Jak dla mnie fajny produkt i pewnie będę do niego wracać.

Tonik idealnie nadaje się do zmęczonej skóry, której brakuje blasku. Pomaga w pozbyciu się zaczerwienień oraz rozjaśnia delikatnie blizny, polecam do codziennego użytku

Używam go w porannej pielęgnacji, delikatnie nawilża, ładnie pachnie i jest wydajny, lekki, nie klei się. zawiera stabilną witaminę C. konsystencja jest wodnista, ale lekko olejkowa,

To jeden z moich ulubionych toników. Używam go w porannej pielęgnacji i dość szybko zauważyłam efekty. Wyrównuje koloryt cery, delikatnie nawilża, energetyzuje. Ładnie pachnie i jest wydajny.
Jeśli mogłabym coś zmienić to bardzo chciałabym by miał aplikator, aby można było bezpośrednio psikać nim na buzię.

Kupiłam w Kontigo, niestety nie widzę tej drogerii w opcjach, więc dodaję tą informację tutaj.

Tonik to dla mnie kosmetyk must have i to zarówno na dzień jak i na wieczór. Wiem, że to nie jest obowiązkowy produkt i wiele osób nie używa toników, ale ja muszę i chcę. Zakupiłam kilka produktów z profesjonalnej Bielendy w tym ten tonik skuszona witaminą C, którą uwielbiam i używam tego toniku na dzień. Jest lekki, wodnity i zupełnie się nie klei. Nie ma też zapachu. Przygotowuje moją normalną skórę na przyjęcie kolejnych etapów pielęgnacji, jest łagodny i to w zasadzie tyle. Nie zauważyłam po nim większych rezultatów. Moja skóra sama w sobie jest rozświetlona i wygląda bardzo dobrze, więc wątpię,aby taki tonik zdziałał tu cuda. Jednak go polecam i uważam, że spełnia swoją rolę i ma dobry skład.

Ten tonik to wyjątek w mojej toaletce bo nie lubię tego typu produktów i raczej ich nie stosowałam. Jednak ten wyjątkowy egzemplarz to nie po prostu tonik. To kosmetyk uniwersalny - wielozadaniowy. Mi służy jako kosmetyk antyoksydacyjny - bo ma stabilną witaminę C. To właśnie na tym zależało mi najbardziej. Szukałam kosmetyku nie z kwasem askorbinowym - którego jednak trochę się obawiam bo lubi podrażniać skórę, a stosuję serum nawilżające w porannej pielęgnacji, więc pomyślałam że ta forma toniku może byś świetną alternatywą dla klasycznej witaminy C w postaci serum. I nie pomyliłam się. Stosuje tonik już pewnie dwa miesiące i jestem bardzo zadowolona. Skóra od rana dostaje fajny zastrzyk energii i jest bardzo fajnie przygotowana na nawilżanie. Co mi się mega podoba to konsystencja jest wodnista, ale lekko olejkowa, mam wrażenie że skóra już po samym toniku jest odrobinę nawodniona i miękka. A wydajność rewelacyjna. Ja nalewam tonik na zagłębienie dłoni i rozprowadzam po całej twarzy i szyi, wystarczy naprawdę niewielka ilość. A jak przesadzę to dłonie mają dodatkową porcję pielęgnacji:)

Mam cerę mieszaną. Używałam toniku i zimą i latem.

Zimą się nie sprawdził. Przez warunki pogodowe, włączone ogrzewanie i inne czynniki mam wtedy bardziej suchą skórę, podatną na odwodnienia i bardziej wrażliwą, potrzebuję bardziej otulających formuł.

Tonik jest wodnisty i po jego aplikacji w moim przypadku konieczne jest szybkie zaaplikowanie kolejnych warstw pielęgnacji.

Latem sprawdził mi się pod kremy z filtrem SPF. Filtry potrafią drażnić skórę, dlatego warto mieć jakąś dodatkową osłonę między nim a skórą, a w przypadku skór tłustych i mieszanych latem to może być duże obciążenie. dlatego ta wodnista formuła toniku i zawarta w nim witamina C była dla mnie super rozwiązaniem.

Jeżeli chodzi o działanie, to widziałam delikatne rozświetlenie, a oprócz tego tonik spełnił swoją rolę jako ochronna warstewka przed SPF'em i filtr Iwostin który stosowałam latem, trzymał się lepiej, makijaż wyglądał ładniej i rzadziej pojawiały się niespodzianki. Tonik całkiem ładnie naturalnie pachnie i to uprzyjemniało jego stosowanie.

Przy promocji warto spróbować. :) Cery suche myślę, że muszą uważać lub szybciutko aplikować krem czy gęstsze serum na tonik.

Tonik ten stanowi bardzo fajne uzupełnienie kremu z linii Energy Boost i właśnie w takim duecie go używałam.
Moja skóra: mieszana (w stronę suchej), miejscami również wrażliwa i z nierównym kolorytem.

Tonik zamknięty jest w białej butelce mieszczącej 200ml produktu. Podobnie jak krem z tej serii ma minimalistyczną etykietę, ale mimo wszystko opakowanie zwraca na siebie uwagę przez soczyście pomarańczowy kolor. Aby użyć toniku trzeba posłużyć się wacikiem lub po prostu dłońmi, nad czym mocno ubolewam - bardzo żałuję, że opakowanie nie zostało wyposażone w atomizer.

Jak na tonik przystało ma od wodnistą konsystencję i przeźroczysty kolor. Jego aplikacja jest naprawdę komfortowa i przyjemna, gdyż nie zostawia on ani tłustego, ani lepkiego filmu na twarzy i szybko się wchłania.
Muszę też wspomnieć o jego zapachu, gdyż szalenie mi się on podoba. Jest mocno cytrusowy (połączenie pomarańczy i cytryn), pobudzający i po prostu przepiękny - chciałabym mieć takie perfumy :)

Jego działanie możemy zauważyć już po pierwszym użyciu. Skóra jest delikatnie (ale przyjemnie) napięta, a pory są zwężone. Tonik bardzo ładnie rozświetla skórę, dodaje jej energii, odświeża ją i subtelnie zmiękcza. Sam w sobie nie wpływa znacznie na wygląd przebarwień, ale zdecydowanie podbija działanie kremu z tej serii i warto go używać właśnie przed jego aplikacją. Na pochwałę zasługuje też fakt, że kosmetyk nie wysusza i nie podrażnia skóry, a wręcz przeciwnie - powiedziałabym właśnie, że ma działanie kojące.

Wydajność w stosunku do ceny jest znakomita. Jedno opakowanie wystarczyło mi na 2,5 miesiąca stosowania rano i wieczorem.

Bardzo się z tym tonikiem polubiłam. W duecie z kremem z ultrastabilną witaminą C dodatkowo podsycił moją ciekawość odnośnie pozostałych kosmetyków z serii Energy Boost.

Ogólnie moja mieszana cera polubiła tą serię od Bielenda - toniku używałam razem z kremem. Opakowanie, ładne i spełniające swoje zadanie - butelka z dozownikiem, zamknięta w kartoniku - czego chcieć więcej ? :) Kartonik jest nawet zbędny ;) Tonik w składzie ma stabilną postać witaminy C, kwas ferulowy, ekstrakt z malin i zielonej herbaty. Tonik ma delikatny, cytrusowy zapach.

Polubiłam go za uczucie świeżości jakie daje. Posiadam skórę mieszaną, nie wrażliwą - nie czułam żadnego ściągnięcia czy podrażnienia podczas stasowania toniku. Tak jak wspominałam używałam go razem z kremem z tej serii, produkty dobrze się uzupełniały i razem dały na mojej skórze bardzo dobre efekty - jeśli chodzi o nawilżenie, rozjaśnienie i redukcję przebarwień. Myślę, że sam tonik byłby za słaby ale jako uzupełnienie kuracji witaminą C wraz z innymi produktami jest na prawdę fajny i wzmacnia ich działanie. Do tego jest bardzo przyjemny w stosowaniu. Minusem jest nieco wysoka cena 40-50 zł to trochę dużo jak za tonik do twarzy ale działanie i wydajność nieco rekompensują tą cenę.

Miałam dość duże oczekiwania do tego produktu po przeczytaniu wielu pozytywnych opinii. Na początku wydawało się, że wszystko jest okej. Przyjemny zapach, aplikacja też nie sprawiała większych problemów. Tonik stosowałam razem z serum z tej serii. Niestety po dość krótkim czasie oba produkty wyrządziły mi na twarzy ogromne szkody poprzez zawartość alkoholu w składzie.

Od dłuższego czasu chciałam przetestować ten tonik a w sumie od momentu kiedy zdobył wyróżnienie KWC. Bardzo lubię toniki z witaminą C chociaż muszę przyznać iż częściej korzystam jednak z toników lub płynów złuszczających niż takich jak recenzowany . Dostałam go w prezencie na święta Anno Domini 2021 i troszkę sobie musiał na swoją kolej poczekać . Dziś osuszyłam opakowanie a z recenzją wstrzymywałam się celowo by sprawdzić ile jest on w stanie u mnie zdziałać no i niestety dla mojej zaprawionej w boju jeśli chodzi o produkty z witaminą C cery okazał się odrobinę zbyt słabo ale też nie mogę go nazwać całkowitym bublem.

Opakowany jest bardzo ładnie . To plastikowa biała butla ze srebrną zakrętką i estetyczną pomarańczową naklejką . Otworek dozujący jest dość mały ale z aplikacją produktu nie ma żadnego problemu. W składzie poza witaminą C znajdziemy również ekstrakt z malin i hydrolat z zielonej herbaty.

Jest to typowy wodny produkt , transparentny o zapachu który mi w ogóle się nie kojarzy z energetyczną wonią cytrusów. Mi ten zapach przypomina i to niestety cytrynowe mleczka czyszczące . No nie podoba mi się . Co innego taki aromat gdy sprzątam łazienkę a co innego czuć go na twarzy . Na moje szczęście wietrzeje bardzo szybko.

Tonik stosowałam codziennie wieczorem . Aplikacja ok - nie jest to produkt lepki , nie pieni się a po jego zastosowaniu nigdy nie szczypała mnie skóra ( ale nie posiadam żadnych skłonności do podrażnień .)

Jeśli chodzi o efekty to takie klasyczne działanie jakie powinien mieć tonik to on spełnia jak najbardziej - świetnie normalizuje ph i bardzo dobrze przygotowuje skórę na kolejne kroki pielęgnacyjne . Jestem posiadaczką cery mieszanej i bardzo mi się w tym toniku podobało to , że mimo iż zostawiał skórę zamtowioną to nie wywoływał żadnych przesuszeń . Skóra po użyciu tego produktu zawsze była leciutko miękka i gładsza . Na tym polu nie mam więc żadnych zastrzeżeń . Troszkę gorzej już było pod kątem działania odświeżającego czy też energetyzującego skórę . Przy regularnym używaniu nie odnotowałam by moja cera była jakaś bardziej promienna . Wyglądała świeżo tutaj nie mówię , że nie ale żeby tonik przywracał czy też nadawał jej jakikolwiek blask ( mam ty na myśli rozpromienienie czy też rozprawienie się z leciutko poszarzałym kolorytem ) to tak niekoniecznie , coś tam widziałam ale minimalnie . Jeśli chodzi o rozjaśnienie przebarwień to tonik był u mnie tylko jednym z kilku produktów pielęgnacyjnych do tego celu i coś tam działał ale na pewno nie w pojedynkę . A tutaj liczyłam na niego bardzo . Ale jak pisałam wcześniej ja bardzo często stosuje płyny złuszczające troszkę jednak mocniejsze niż ten tonik i one u mnie sprawdzają się świetnie a ten no jednak troszkę zbyt słaby . O wiele lepiej sprawdził mi się tonik z wit. C z Avon także jeśli miałabym wybierać między Bielendą a Avonem to jednak tamten jest fajniejszy.

Ogółem nie jest to bubel . Ja się nawet dziewczyną nie dziwię , że tak go lubią bo on ma potencjał tylko między nami coś tak jakoś nie pykło. Miło było poznać ale jednak oczekiwałam od niego więcej . Powrotu nie planuje.

na prawdę mało produktów z tej firmy lubię, ale ten tonik to jest totalny sztosik. przede wszystkim jest on stabilny, nie psuje się szybko, nie śmierdzi, może stać chwile na półce. inna sprawa to wydajność - niewiele trzeba wylać płynu na dłoń by całą twarz posmarować witaminą c. działanie opisuję po ok. 2 miesiącach stosowania - widać poprawę. skóra jest rozjaśniona, nie widać przebarwień takich jak były. jest ona wizualnie bardziej promienna i świeża. mega mnie to cieszy. może tonik nie najtańszy, ale wydajny i wart swojej ceny oraz popularności.