La Roche-Posay Lipikar Baume AP+MBalsam regenerujący o potrójnym działaniu, wspiera równowagę mikrobiomu

Dzięki uprzejmości Klubu Recenzentki LIPIKAR Balsam AP+M otrzymałam do przetestowania wraz z trzyletnią córką, chociaż i tata korzystał z jego dobroczynnego działania.  Wielkim atutem dla mnie jest umieszczenie balsamu w butelce z pompką. To naprawdę ułatwia życie i jest bardzo higieniczne. Krem wychodzi bez problemu w idealnie odmierzonej ilości mimo, że jest dość gęsty. Pompka działa bardzo dobrze, nie ma szans na zacinanie się czy inne nieprzyjemne sytuacje utrudniające wydobycie kremu ze środka.  Najlepszym pomysłem producenta było stworzenie uniwersalnego produktu z którego może korzystać cała rodzina. Lubię i doceniam takie rozwiązania. Mam 39 lat i jest to idealny balsam dla mnie. Córka ma 3 lata i dla Niej jest to także idealny produkt. Super pomysł na ograniczenie zbędnych opakowań. Teraz wieczorem komisyjnie się smarujemy razem z tatusiem i wszyscy są zadowoleni. Kosmetyk ma dość gęstą konsystencję i bezzapachową formułę. Dodam, że ostatnio mam naprawdę mocno przesuszoną skórę, zwłaszcza na łokciach, kolanach i łydkach. Przesuszyła się także nieźle skóra mojej córki, jak to bywa podczas zimy i sezonu grzewczego. O stanie skóry męża nie wspomnę, bo to dramat. Balsam w widoczny sposób nawilża skórę i koi nawet mocno wysuszone miejsca. Ulga jest natychmiastowa, a balsam jest bardzo, bardzo wydajny. Dość szybko się wchłania, choć na dłoniach ten proces trwa dłużej i potrzeba kilku minut, by tłusta warstewka znikła. Jestem pozytywnie zaskoczona spekrum jego oddziaływania na skórę. Krem zachowuje się jak leczniczy opatrunek nawet w miejscach, gdzie skóra już popękała. Po kilku dniach zauważyłam bardzo dużą poprawę w naszym wyglądzie objawiające się przede wszystkim dobrze nawilżoną i wygładzoną skórą. Już dawno nie widziałam takiego efektu regeneracji. Nie wystąpiły przy tym żadne reakcje uczuleniowe u córki, chociaż raczej nie mamy z tym problemów.  To nie pierwszy produkt z La Roche PPosay, który spełnił swoje zadanie, ale pierwszy, który przerósł moje oczekiwania.  Gorąco będę go każdemu rekomendować. Mój hit!

Balsamu La Roche Posay, Lipikar Baume AP+M, Microbiom Science, Baume Triple-Reparation używam wraz z córką dzięki zakwalifikowaniu się do testu organizowanego w ramach Klubu Recenzentki. W okresie zimowym zawsze mam problem z suchą skórą, dotyczy to w szczególności nóg, a moja córka ogólnie przez cały rok odczuwa suchość i swędzenie, a w konsekwencji często się drapie i doprowadza do uszkodzeń naskórka. Do testu przystąpiłam z nadzieją na pozbycie się problemu i tak się stało. Balsm otrzymujemy w plastykowej butelce z dozownikiem w postaci pompki, która działa bez zarzutu. Jest to bardzo fajne i higieniczne rozwiązanie, które sprawdza się idealnie. Pojemność opakowania to 400 ml, chociaż widziałam, że jest dostępna wersja 200 ml. Jest ono białe z niebieskimi akcentami, bez zbędnej szaty graficznej, ale na myśl przychodzi, że jest to profesjonalny produkt. Balsam jest koloru białego, gęsty, wydajny o formule bezzapachowej , z dwoma unikatowymi składnikami (jak podkreśla producent) - Aqua Posae oraz Microresyl z wodą termalną z La Roche-Posay. Pomimo gęstej konsystencji łatwo się go wydobywa, dobrze rozprowadza po skórze. Nie jest to kosmetyk, który błyskawicznie się wchłania i trochę czasu na to potrzebuje. Działanie tego balsamu jest fenomenalne. Już po pierwszym użyciu czuć ogromną poprawę, skóra momentalnie zostaje ukojona, znika uczucie świądu i suchości, co zaobserwowałam w szczególności u córki, która rzeczywiście przestała się ciągle drapać. Przy regularnym stosowaniu balsam zapobiega nawracającej suchości, w pełni zostają spełnione obietnice producenta. Kondycja skóry diametralnie się poprawia, jest zregenerowana, nawilżona, miękka aż chce się jej dotykać. Z czystym sercem balsam mogę polecić osobom borykającym się z problemem bardzo suchej skóry, jest bezpieczny zarówno dla dorosłych jak i dzieci. Cena jest wysoka, ale jest adekwatna do działania, jakości i wydajności produktu.

Jest to najlepszy balsam jaki dane mi było kiedykolwiek używać. Jestem ogromnie wdzięczna że mogłam go testować. Opakowanie butelka z pompką, aż 400 ml, to naprawdę dużo. Pompka działa bez zarzutu, dozuje odpowiednią ilość balsamu i nic nigdzie nie ucieka, nie brudzi się. Po 2 tygodniach stosowaniach opakowanie wygląda jak nowe. Produkt jest całkowicie bezzapachowy i bardzo mi się to podoba. Balsam koloru białego, dosyć gęsty, ale dobrze rozsmarowuje się po ciele. Testowałam go na sobie ale też i na dzieciach, które mają 1,5 roku i 2,5. W moim przypadki stosowałam go głownie na nogi, ponieważ akurat one w zimie najbardziej mi się przesuszają, do tego stopnia ze na czarnych ubraniach widać suchy naskórek. Już po pierwszym użyciu ulga była niesamowita. Balsam doskonale nawilżył skórę, ukoił suche miejsca i po kilku zastosowaniach problem całkowicie zniknął. Wypróbowałam go również na nogi zaraz po goleniu. Zwykle nie kładę żadnego balsamu bo zaraz zsypują mnie czerwone, swędzące krosteczki. Po tym balsamie nie było zupełnie nic! Nic nie swędziało, nie było podrażnienia tylko doskonała miękkość i gładkość. U dzieci stosowałam go na całe ciałko, ale najlepszy przykład będzie przy młodszym łobuziaku, ponieważ zrobiła mu się jakaś sucha skóra na nosku. Zaczęłam smarować tym balsamem i po 4 dniach suchość zupełnie zniknęła. Dzieci nie miały żadnych podrażnień czy zaczerwienienia. Ten balsam to prawdziwa rewelacja. Może cena jest wysoka ale zapewniam że jest wart każdej złotówki. Podejrzewam ze może świetnie sprawdzać się po opalaniu. Szczerze polecam. Warto go mieć.

LIPIKAR BAUME AP+M to balsam dla całej rodziny! Przynosi natychmiastowe ukojenie suchej skórze, zmniejszając świąd i ściągnięcie. Odżywia i odbudowuje barierę ochronną skóry wzmacniając jej mikrobiom. Stworzony do skóry suchej, bardzo suchej oraz skłonnej do atopii - dla mnie idealny, ale nie tylko dla mnie, sprawdza się także świetnie u moich dzieci ????

Moją córkę uczulił inny produkt, po wyleczeniu alergii skóra w tych miejscach pozostała przesuszona i szorstka. Próbowaliśmy wielu kremów, maści. Ten krem dopiero odratował skórę - odzyskała miękkość, gładkość. Krem jest rewelacyjny. W dodatku wygodne opakowanie.

Mam bardzo wysuszone dłonie, łokcie oraz kolana. Otrzymałam próbki tego produktu od dermatologa i postanowiłam dać mu szansę. Wspaniale sobie radzi z moją skórą, nawilża i zmiękcza ją, nie jest zbyt tłusty, dobrze się wchłania. Uwielbiam go używać. Szybko stał się jednym z moich ulubionych produktów i nie wiem, co miałoby go zastąpić. Jedyny minus to to, że jest drogi. Na szczęście jest to produkt bardzo wydajny, więc myślę że jest to wydatek, który wystarczy na pół roku lub dłużej w zależności od tego na jak dużej części ciała chcemy go używać.

Ten krem bardzo dobrze nawilża i natłuszcza. Stosuję go głównie na nogach, gdy potrzebuję ukojenia skóry np. przesuszonej słońcem albo po goleniu. Skróra po jego użyciu jest gładka, sprężysta, otulona ochronną warstewką. Efekt utrzymuje sie przez wiele godzin. Minusem jest niestety cena, wydajność przeciętna.

Balsam jest świetny! Bezzapachowy, idealny dla skóry wrażliwej, suchej lub jak u mnie atopowej. Nawilża, nie pozostawiając nieprzyjemnie tłustej wartswy na skórze i stosunkowo szybko się wchłania. Nie podrażnił w ogóle mojej skóry, a zdecydowanie ją wyglądził. Nadal jest ona oczywiście troszkę sucha pod koniec dnia, jednak w moim przypadku jest to i tak efekt naprawdę zadowalający. Balsam ma kremową, nielejącą, ale zarazem lekką konystencję i w porównaniu z podobnymi produktami innych producentów widać ogromną różnicę. Do tej pory najlepszy jaki miałam:) Cena w stosunku do ilości balsamu wciąż rozsądna. Nie zapewnia on ochrony przciew promieniom UV, jednak serdecznie polecam tym, których skóra wymaga szczególnej opieki!

właśnie dzisiaj skończyłam używać 2 opakowanie produktu i wiem, że kolejnego nie zakupię. Ciesze się, że opinie o produktach wystawiam po skończeniu używania go a czasami i później. Przy pierwszym opakowaniu byłam zachwycona działaniem. Kosmetyk super nawilżał moją podrażnioną, atopową skórę. Łagodził, koił. Pomagał w szybszej regeneracji skóry. Zapach tez był całkiem przyjemny, delikatny, nienachalny. I właśnie dlatego postanowiłam kupić kolejne opakowanie. Nie wiem czy w między czasie coś zmieniło się w składnie, ale po zachwycie nie zostało śladu. Zapach bardzo mocny, emolientowy - po prostu śmierdział i już nie mogłam się doczekać kiedy wykończę ten produkt (a gdyby tak było przy pierwszym opakowaniu na pewno nie kupiłabym kolejnego). Dodatkowo produkt już tak cudownie nie nawilżał. Owszem nie powodował podrażnień, ale był bardzo przeciętnym balsamem. Nie wiem czy problem jest w tym, że pomiędzy używaniem tych 2 opakowań produktu używałam inny produkt, który bardziej mi się sprawdził czy faktycznie coś się zmieniło w składzie. Za tą cenę mogę kupić coś zdecydowanie lepszego

Stosuję u niemowlaka i balsam naprawdę bardzo nam pomógł. Zwykłe drogeryjne balsamy nie radziły sobie z przesuszoną skórą malucha, która się łuszczyła i była zaczerwieniona. Po zaledwie kilku użyciach skóra malucha stała się idealnie miękka i gładka. Zdecydowanie polecam.

Otrzymałam kilka miniaturek po które zaczęłam sięgać w dni kiedy moja z reguły tłusta/mieszana skóra wymaga czegoś bardziej treściwego, co pomoże utrzymać nieco zachwianą równowagę bariery hydrolipidowej w szeregu :) Składniki warte uwagi: niacynamid oraz witamina E ???? również masło shea ???? Z chęcią zakupię duże opakowanie!

Zakupiłam balsam ponieważ poleciła mi go farmaceutka po tym jak opowiedziałam jej o problemach skórnych córki z AZS. Opakowanie ładne takie typowo apteczne Napisy czytelne ale nie po polsku . Dozowanie za pomocą pompki. Konsystencja tresciwa i gęsta. Niestety już po pierwszym użyciu się na nim zawiodłam Przy smarowaniu ciała córka strasznie piszczała i płakała. Córka ma 1.5 roku sama nie potrafi powiedzieć co jej jest .Po aplikacji skóra stala się strasznie czerwona. Odstawiłam go na półkę .Mąż go używa i jest zadowolony.Z racji tego że córce skończył się jej balsam który na codzień używamy sięgnęłam ponownie po balsam la roche i niestety objawy AZS się nasiliły pojawiły się suche czerwone plamy które zniknęły jak wróciliśmy do naszego stałego balsamu. Może tylko na moją córkę tak działa. Ja się nim smarowałam i takich obajawow nie miałam. Opakowanie z pompką. Konsystencja dość ciężka bardzo gęsta.

Delikatny balsam koi i łagodzi nie podrażnia. Jestem posiadaczką bardzo wrażliwej skóry i używanie balsamu było przyjemnością i nie podrażniło mnie stosowałam go każdego dnia i jestem bardzo zadowolona z efektu

Lipikar Baume AP+M polecił mojemu synkowi dermatolog z uwagi na skórę skłonną do atopii, na której co jakiś czas pojawiały się przesuszone zmiany. Balsam zadziałał wspaniale, dosłownie niczym lekarstwo. Stosuję go na skórę mojego trzylatka już od ponad roku i jestem bardzo zadowolona z jego działania. Owszem, nie jest to najtańszy balsam- cena około 65 zł za opakowanie 400 ml, ale jest wart każdej złotówki. Jeśli byłby droższy, także bym go kupiła. Jeśli stosujemy go u dziecka, to wiadomo, że będzie bardziej wydajny, niż gdyby stosował go dorosły. Przyznam jednak, że czasami podkradam go synkowi, jeśli moja skóra akurat potrzebuje w jakimś obszarze większego nawilżenia. I u mnie także się on sprawdza. Można go stosować od pierwszych dni życia, nie tylko na ciało, ale również bezpośrednio na twarz. Produkt znajduje się w dużym plastikowym opakowaniu z pompką, jego dozowanie jest łatwe i przyjemne, a dozownik „wypluwa” odpowiednią ilość produktu. Pompka nie zacina się, pracuje prawidłowo. Balsam ma kremową, lekko tłustawą konsystencję, pozostawia na skórze widoczny film, ale jest to balsam emolientowy, więc tak powinno być. Ma on przecież chronić skórę i pomagać w jej odbudowie, więc musi przykrywać ją delikatnym "płaszczykiem" lipidowym. Balsam oceniam naprawdę bardzo pozytywnie, robi to, co obiecuje nam producent- zarówno u dzieci, jak i u dorosłych świetnie się sprawdza. Jestem zadowolona z tego produktu. Korzystamy już z kolejnego opakowania i z pewnością będę kupowała kolejne. Polecam!

Mam delikatną,suchą skórę,która często swędzi,zwłaszcza na przedramionach.Ten balsam jest jak plaster na rany.Jest gęsty i jego warstwa ochrania moją skórę.Skóra przestaje mnie swędzieć.Jest delikatny,nie ma barwników i sztucznych zapachów.Posmarowana nim skóra jest miękka i w końcu dobrze natłuszczona,a mimo to nie tłuści ubrań.

Mam skórę raczej po stronie suchej, na ciele, do tej pory używałam, od lat, Neutrogeny. Skóra ostatnio zaczęła swędzieć więc skusiłam się na tego słynnego, aczkolwiek drogiego, Lipikara. Jest ok, du.. aczkolwiek nie urywa. Jest gęsty, bardzo treściwy i trochę więcej czasu zajmuje jego rozsmarowanie i zostawia lekki film na skórze. Totalnie bezzapachowy, co dla mnie jest dużym, plusem. Uważam, że produkty do pielęgnacji nie powinny pachnieć. Fajna duża tuba, używam od tygodnia, nie zauważyłam jakiejś znacznej zmiany, zużyję do końca i wrócę do mojej Neutrogeny do suchej skóry, bo szybko się wchłania, nie zostawia żadnego filmu, robi robotę i jest dużo tańsza.

Dla mojej suchej i podrażnionej skóry to jest odkrycie roku! Nic mi tam nie pomaga jak ten produkt. Moja skóra w końcu odżyła, jest nawilżona, wygładzona, znikają zaczerwienie, w końcu nie piecze mnie skóra.

Ja: Mam skórę bardzo suchą, odwodnioną, atopową. Z tendencjami do uczuleń i pękających naczynek. Oczekiwania: Nawilżenie, brak uczucia ściągnięcia skóry, brak uczuleń i podrażnień. Długotrwałe działanie. Opakowanie: Producent daje do wyboru dwie pojemności – tubkę 200 ml i opakowanie z pompką 400 ml. Ocenię to drugie, bo takie posiadam. Wykonane z miękkiego, lekkiego plastiku – niesamowity atut w podróży. Pompkę można zablokować, przez co chronimy kosmetyk przed wylaniem. Dozownik nabiera odpowiednią porcję kremu, nie zapycha się i nie zacina. Z tyłu czytelny opis i skład oraz informacja o możliwości powtórnego przetworzenia plastiku – brawo. Na oryginalnej butelce nie spotkałam się z polskim opisem, ale naklejka jest czytelna. Drobny minus za brak możliwości kontrolowania zużycia produktu. Oraz brak możliwości wydobycia kosmetyku do samego końca. Trzeba wykręcić dozownik, a emulsja nie spływa łatwo. Wrażenia: Lipikar to krem kojarzący mi się z dzieciństwem. Kiedy nie było aż takiego wyboru w kosmetykach dla topików, moja mama szła do apteki i zawsze zostawiała w niej majątek. Lipikar też wtedy nie miał tak szerokiej gamy kosmetyków i odmian – jedna butelka od mycia, jedna do smarowania i tyle by z tego było. Warto zaznaczyć, ze mówię tu o czasach 25 lat do tyłu. To był zawsze krem dający mi duże ukojenie. Z czasem kosmetyków na rynek wchodziło coraz więcej, kupowało się inne, przede wszystkim tańsze zamienniki. Z czasem miałam wyciszenie choroby, ale przypomniałam sobie w kryzysowej sytuacji o tym balsamie. Teraz ma nieco inny skład, ale działanie nadal jest fantastyczne. Po pierwsze efekty utrzymują się na skórze długo, nie jest to tylko natłuszczenie ale i dogłębne nawilżenie. Kiedy przestaję stosować kosmetyk efekty cudownie nie znikają, a nadal utrzymują się na skórze. Ma świetną konsystencję, nie jest tłusty. Nie brudzi ubrań, szybko się wchłania, łatwo rozprowadza. Nie podrażnia i nie uczula. Kolejnym atutem jest delikatny zapach, prawie jakby go nie było. Do tego to bardzo wydajny kosmetyk. Plus za dostępność – aktualnie nie tylko i wyłącznie w aptekach, więc dla mnie to ogromne zaskoczenie. Może i minus za cenę dla niektórych. Ten kto nigdy nie miał atopii nie wie, że chory jest w stanie zapłacić każde pieniądze by cokolwiek przyniosło mu ulgę. W kwestii pielęgnacji skóry nie ma dla mnie takich pieniędzy, które oznaczają za dużo. To kosmetyk apteczny. Za markę i za jakość należy nieco więcej zapłacić. Nie bez powodu jest KWC. Po powrocie po latach jestem zachwycona i wiem, że tym razem wrócę znacznie szybciej po kolejne opakowania.