Seboradin, Niger, Lotion z czarną rzodkwią (nowa wersja)

Mam gęste włosy i czasem pojawiał się na nich tylko łupież. Aż pewnego razu fryzjerka zdziwiła się że wypadają. Wytłumaczyłam sobie ze to dlatego bo zaczęłam nosić czapki.
Przypadkiem trafiłam na ten lotion na wyprzedaży. Wzmacnia włosy, likwiduje łupież, zmniejsza przetłuszczanie... Eee takich cudów nie ma ????
Pierwsze wrażenie.... wygodne opakowanie, spray. Zapach niestety fajny nie jest. Trzeba używać nie przed spaniem bo druga połówka może narzekać.
Gdy zapach się ulotni spray robi swoje. Stosowałam go ponad miesiąc i mogę stwierdzić poprawę stanu skóry głowy i wzmocnienie włosów. Już nie wypadają i dodatkowo wydłużyłam czas od mycia do mycia. Myłam co drugi dzień a teraz co trzeci.
Efekt osiągnięty. Polecam. Komu zapach nie spodoba się niech się nie zniechęca bo ten lotion działa.

Kupiona w Rossmannie na promocji.
Ma okropny, drażniący zapach.
Ale najgorsze jest to, co zrobiła moim włosom... Stosowałam ją jakieś 3 tygodnie. Włosów raczej przybywało na szczotce, niż ubywało, ale wciąż się łudziłam, że może będzie lepiej.
Nie jest to typowa odżywka. Nie pomaga w rozczesywaniu włosów, są one coraz bardziej suche, szorstkie. Jedyne co zauważyłam, że nie przetłuszczały się tak szybko, jak zwykle.
Moment zwrotny nastąpił, kiedy musiałam sobie wyrwać wielki kołtun włosów. Wtedy wyrzuciłam to świństwo do kosza i kupiłam prawdziwą odżywkę.

Wczesną jesienią zaczęły mi strasznie wypadać włosy. Nie było to związane tylko ze zmianą pór roku, ale również ze zwiększonym stresem. Szukałam wtedy ratunku w produktach do włosów, i wszystkie miały zaprzestać wypadaniu włosów. Produkt stosowałam codziennie, i po jakimś czasie było trochę lepiej, ale nie mogę powiedzieć, że to tylko jego zasługa. Podoba mi się jego aplikacja. Zapach jest potworny, chociaż idzie się przyzwyczaić. Niestety włosy moim zdaniem nie reagowały na niego najlepiej - były sztywne i niemiłe w dotyku. Raczej nie kupię go ponownie, ale możliwe, że wspomógł w jakimś stopniu zatrzymanie wypadania włosów.

Stosuję go już od kilku dobrych lat. Wracam do niego gdy moje włosy zaczynają nadmiernie wypadać czyli okres wiosenny oraz jesienny. Naprawdę pomaga.
Sprawdza się również w podrażnieniach od innych kosmetyków gdy skóra zaczyna swędzić . Zapach nie jest jakiś super jednak wiadomo, ma pomagać, a nie ładnie pachnieć :D
Stosuję go na skalp i nieco podkręca tempo wzrostu włosa.
Nie nadaje się na całe włosy, gdyż je wysusza (alkohol w składzie).
Wprowadzili nową wersję jednak formuła została taka sama.

Miałam problemy z nagłym pogorszeniem stanu skóry głowy (duże przetłuszczanie się). Na pewno ma na to wpływ stres i zimowe warunki, jednak postanowiłam działać. Moje włosy są wysokoporowate, farbowane z olaplexem co 3 miesiące.

Wcierka jest alkoholowa i ma naprawdę silny zapach. Wrażliwce powinni najpierw powąchać, bo jest naprawdę intensywny. Jestem w połowie opakowania, 4 tydzień używania. Przed rozpoczęciem używania użyłam Biovax peeling trychologiczny z serii botanic (polecam:)).
Jak używam?
Przed myciem w weekend, kiedy mam czas spryskuję porządną ilość przy skórze, pasmo po paśmie (+maska na wlosy od ucha w dół)+ czepek i termokap. Ok.20-30 min.
Myję włosy np. szampon Insight do wlosow farbowanych, maska na włosy np. Biovax Botanic. Po myciu, na mokre wlosy spryskuję jeszcze niewielką ilość w paru miejscach. Jeżeli w tygodniu jeszcze myję włosy to ograniczam się do spryskania po umyciu włosów (myję 2-3 w ciągu tygodnia).
Nie zostaje żaden film, zapach ulatnia się.

Podsumowując polecam, widać, że włosy czerpią z tego lotionu dobro, choć zapach straszny.

Zapach ma naprawdę paskudny ale nie to jest najważniejsze. Produkt naprawdę działa. Włosy przestają wypadać przy jego stosowaniu. Sama formuła kosmetyku jest bardzo wygodna w użyciu, ma wygodne opakowanie z pompką. Wolę spryskać skórę głowy tym produktem niż nakładać maski i czekać. Lioton zmniejsza też przetłuszczanie włosów. Czasem jak nie mogę umyć głowy to spryskuję nim i na drugi dzień włosy są świeże. Jest bardzo wydajny.

Używałam go dość dawno, ponad 1,5 roku temu. Kupiłam z ciekawości. Większych problemów z włosami nie miałam, może przeszkadzało mi ich częste mycie, bo szybko się przetłuszczały. Koleżanka mi go poleciła więc postanowiłam spróbować. Zapach nie jest zły, ziołowy, bardzo naturalny, mnie osobiście nie przeszkadza jeśli kosmetyk działa. A ten na prawdę się spisał na medal. Włosy mniej wypadały, mniej się przetłuszczały. Były miękkie, zdrowe. Muszę do niego wrócić. Dla mnie hit!

Na początku stosowania widziałam duże efekty po tym produkcie, jednak po kupnie kolejnej butelki już tego efektu nie było. Mam zatem mieszane uczucia. Zapach jest brzydki, mi to jednak nie przeszkadzało. Wydajnosc średnia. Polecam jednak spróbować u siebie dla osób z problematyczna skóra glowy

Niestety co jakiś czas wraca do mnie problem wypadających włosów. Postanowiłam więc wypróbować tą mgiełkę od której nie oczekiwałam cudów. Stosowałam ją raz dziennie wcierając w skórę głowy. Przy regularnym stosowaniu włosy wyraźnie się wzmocniły i nie wypadały już w takich ilościach co wcześniej. Wpłynęła ona również pozytywnie na skórę głowy, gdyż dzięki niej pozbyłam się łupieżu. Jedynie zapach nie jest przyjemny, ale i tak polecam wypróbować.

Od lat pojawiają się okresy kiedy następuje u mnie wzmożone i dość
silne wypadanie włosów,więc przetestowałam już w zasadzie wszystko ,między innymi lotion seboradinu.
Nie oczekuje po nim że trzas pras i włosy przestaną wypadać natychmiast ,
ale wzmocnienia i odżywienia.
Opakowanie w formie przezroczystej butelki z atomizerem.
Ja stosowała raz dziennie po umyciu lub na suche niemyte włosy
wcierając w skórę głowy i na całej długości włosów.
Przy regularnym stosowaniu włosy stają się mocniejsze ,przyśpieszony jest ich wzrost ,oraz zmniejszone wypadanie.
Bardzo korzystnie wpływa na skórę głowy , niweluje łupież oraz zmniejsza przetłuszczanie
U mnie się sprawdza i okresowo stosuję go w celu wzmocnienia
włosów i zawsze jestem zadowolona.

Moje włosy są ostatnimi czasy kapryśne. Wypadają bez konkretnego powodu. Ostatnio po wyjściu ze szpitala (zabieg pod narkozą) niestety ale znów zaczęły wypadać garściami. Wtedy sięgnęłam po lotnio z czarną rzepą. Bardzo szybko zauważyłam różnicę. Po około 2 tygodniach widziałam, że włosów jest znacząco mniej na szczotce niż wcześniej. Wiem, że działa. Wzmacnia i odżywia włosy i co najważniejsze faktycznie hamuje ich wypadanie.

Lotion z czarną rzodkwią kupiłam po udanej kuracji ampułkami z tej samej serii w celu utrzymania efektu zmniejszenia wypadania włosów i przyspieszonego porostu włosów. Jest to typowo alkoholowa wcierka, więc nie każdemu może przypaść do gustu ale u mnie stosowana co drugi dzień nie wywołała żadnych podrażnień. Zapach również nie zachęca, więc stosowałam go na kilka godzin przed myciem. Jedno opakowanie wystarczało na jakieś dwie 3-tygodniowe kuracje. Jeśli chodzi o działanie to nie było ono już tak spektakularne jak w przypadku ampułek. Włosy faktycznie trochę szybciej rosły, ale nie ograniczył wypadania w tak dobrym stopniu. Mimo wszystko warto go wypróbować :)