Nivea, Men, Fresh Gel (Żel odświeżający do twarzy, rąk i ciała)

Chłodzący żel

Ta opinia będzie w imieniu mojego męża ;)
Produkt jest w formie żelu o morskiej barwie, znajduje się w okrągłym pudełeczku o poj. 150 ml.
Żel jest lekki, dobrze się wchłania, nie pozostawia tłustej warstwy. Daje uczucie chłodzenia skóry oraz odświeżenia, dobrze nawilża skórę. Po goleniu przynosi skórze ukojenie.
Żel jest przeznaczony do twarzy i na całe ciało, więc wcieram go mężowi w plecy i napawam się jego bardzo przyjemnym typowo męskim zapachem :)

Żel krem nawilżający kupiłam z myślą o swoim TŻ który był sceptycznie nastawiony do tego rodzaju kosmetyku lecz przekonałam go aby spróbował. Krem ma fajna żelowa konsystencje w kolorze morza. Fajnie odświeża szczególnie latem przyjemnie chłodzi. Krem jest uniwersalny można go stosować do ciała jak i do twarzy dobrze nawilżanie pozostawia skórę nawilżoną

Żel kupiłam z myślą o mężu i na szczęście spodobał mu się ten produkt.
Formuła jest lekka, typowo żelowa w przyjemnym dla oka morskim kolorze. Szybko rozprowadza się na powierzchni skóry i niemal od razu się wchłania. Nie klei się i nie pozostawia tłustego filmu.
Ma męski zapach, dość mocny, jak dla mnie zbyt duszący.
Skóra posmarowana żelem jest nawilżona i świeża.
Jako, że jest to nowość od Nivea, żel do najtańszych nie należy i niektóre drogerie serwują zaporową cenę.
Przy promocyjnej cenie warto wypróbować. Myślę, że również jako prezent ucieszy niejednego mężczyznę.

Prawdziwy facet kremów się nie boi :-)

Dzisiaj recenzja nieco inna, bo z czysto męskiego punktu widzenia. Dzięki uprzejmości @nivea_pl mój mąż miał okazję przetestować krem-żel do twarzy i ciała NIVEA MEN FRESH KICK. Przeczytajcie, co mi opowiedział, po kilku tygodniach stosowania.

Mój mąż, jak większość mężczyzn, do kosmetyków innych niż żel pod prysznic, szampon, woda toaletowa, czy dezodorant podchodził dotychczas... nazwijmy to "sceptycznie". A tak naprawdę to jak pies do jeża. A już kremy do twarzy i ciała były dla niego absolutnie nie przystające do wizerunku prawdziwego macho. Na szczęście od pewnego czasu zaczęło się to zmieniać a teraz - za sprawą nawilżającego kremu-żelu NIVEA MEN FRESH - jestem pewna, że przekonał się do konieczności stosowania tego typu kosmetyków pielęgnacyjnych.

Gdy wręczyłam mu NIVEA MEN FRESH i powiedziałam, że ma testować go na twarzy i ciele, stwierdził - ok, spróbuję. Potem z dnia na dzień słyszałam coraz więcej zachwytów na temat tego produktu. Jestem przekonana, że to będzie teraz must have na jego łazienkowej półce. Podsumuję to poniżej.

Opakowanie: nowoczesny i prostu design, ciekawa tonacja kolorystyczna, funkcjonalne opakowanie, odpowiednia pojemność. Bardzo ładnie wygląda połączenie niebieskiego przeziernego tworzywa z metalowym zmatowionym wieczkiem. Jedyny minus - metal jest dość cienki i zbyt łatwo się odkształca - jeśli czymś cięższym go przyciśniecie, zostanie wgniecenie.

Zapach: świeży, energetyczny, męski, przyjemny, długo utrzymuje się na ciele, spokojnie może zastąpić płyn po goleniu - jest dużo lepszy i ma działanie pielęgnacyjne.

Konsystencja: kremowo-żelowa, niezbyt rzadka, więc nie przecieka przez palce, idealna. Preparat jest lekki, bardzo szybko się wchłania i nie pozostawia na skórze tłustego filmu, czego nikt nie lubi, a już mężczyźni reagują na to wręcz alergicznie.

Działanie: silnie nawilża i odświeża, pozostawiając na skórze przyjemne uczucie chłodu, skóra po stosowaniu przez dwa tygodnie jest bardziej sprężysta i gładsza w dotyku.

Żel otrzymałam od Nivea w ramach testów.

Jest to ultralekki, nietłusty żel z odświeżającą miętą, pochodzącą w 100% z naturalnego źródła. Nadaje się do pielęgnacji skóry twarzy, dłoni oraz ciała, czyli męski wielozadaniowiec. Jeden produkt do wszystkiego????

Żel jest zamknięty w metalowym, okrągłym opakowaniu z odkręcanym wieczkiem - przypomina przez to klasyczny niebieski krem Nivea. Wygodne, schludne opakowanie. Mnie się podoba.

Po otwarciu wita nas galaretkowata, niebieska substancja. Niebieskie zabarwienie jest naprawdę strzałem w dziesiątkę dla męskiej widowni. Kojarzy mi się z męską pielęgnacją, świeżością i nawiązaniem do morskich fal. Żelowa formuła jest dość gęstą i zbita.

Nie byłabym sobą gdybym oczywiście sama nie wypróbowała. Na początek mogę stwierdzić, że lepkość jest niestety wyczuwalna - na skórze pozostaje specyficzny tępy film. Natomiast żel wchłania się w okamngnieniu! Przy tym pięknie pachnie i rzeczywiście daje uczucie odświeżenia i ukojenia skóry. Na moje oko, dobrze byłoby go schłodzić w lodówce i zafundować sobie dodatkowy efekt kojącego nawilżenia.

Męski pierwiastek uznał, że to fajny żel. Zapach bardzo męski, intensywny. Konsystencja jak najbardziej akceptowalne. Dobrze się go stosuję po goleniu.

Zatem jak najbardziej na plus.

Produkt ma dość sporą pojemność 150ml gdyż został stworzony z myślą do stosowania nie tylko na twarz ale i do rąk oraz całego ciała.
Opakowanie: Nowoczesny, prosty design. Plastikowy, bezbarwny szeroki słoik, zakręcany aluminiową zakrętką. Wykonany częściowo z recyklingu. Na pewno go nie wyrzucę, znajdzie zastosowanie jako pudełeczko na drobiazgi.
Żel: Ma przyjemny zapach, taki delikatny, typowy dla męskich kosmetyków, świeży. Konsystencja średnio gęstego, częściowo przezroczystego niebieskiego żelu. I ta formuła wraz z zapachem sprawiają, że po użyciu odnosi się wrażenie świeżości i chłodu. Nie jest lepki ani tłusty. Mężczyznom powinien się spodobać, czego dowodem jest mój mąż, nie myślałam, że tak chętnie będzie używał tego produktu :-).
Zastanawiam się tylko nad zastosowaniem. Moim zdaniem żel tylko lekko nawilża, przy suchej skórze raczej nie będzie efektu wow. Ot, takie przyjemne z wyglądu i używania żel/mazidełko do wszystkiego.