Johnson's Baby, Bedtime Lotion (Kojące mleczko)

Uwielbiam zapach tego mleczka, juz tylko dla niego warto go kupić. To kremowa, mleczna lawenda, identyczna jak w perfumach Covet Sarah Jesisca Parker.
Mam wersję 500ml w pompką, to opakowanie wystarcza na bardzo długo i jest bardzo wygodne. Pompka świetnie dozuje.
Nawilża średnio, zimą używam go na przemian z innymi balsamami bo po kilku dniach pod rząd jest za mało nawilżenia i moja sucha skóra się łuszczy.
Latem, a szczególnie wiosną i jesienią nawilżenie wystarczy, a balsam szybko sie wchłania, nie lepi i nie tłuści.
Używajac na przemian z innymi mam je od roku i dopiero kończę opakowanie!
Podsumowując - nawilżenie takie sobie, ale relaks jak najbardziej.

kupiłam to mleczko dla mojej córki i sama również z niego korzystam, ciężko mi opisać zapach ale jest bardzo przyjemny, trochę lawendowy, uspokajający. Bardzo dobrze nawilża skórę, nie klei się, skóra jest po nim gładka

CUDOWNY, BAJOWY ZAPACH
Kocham zapach tego mleczka. Pachnie lawendowo, świeżo, czysto, ma w sobie coś z białego mydełka. Zakochałam się w nim do tego stopnia, że przez kilka lat kupowałam je non stop i używałam codziennie.

JAKO BALSAM DO CIAŁA
Używam go do jako balsamu do ciała po wieczornej kąpieli mniej więcej raz w tygodniu. W tej roli sprawdza się najlepiej tuż przed snem, kiedy kładę się spać w świeżo zmienionej pościeli. Szybko się wchłania, a jego delikatny, lawendowy zapach utula do snu, daje wrażenie bezpieczeństwa i spokoju. Działa odprężająco i relaksująco zwłaszcza jesienią i zimą, po stresującym dniu.

Kiedyś używałam go codziennie po porannym prysznicu, bo podobało mi się, jak skóra świeżo, delikatnie i czysto po nim pachnie. Ale już 2-3 godziny po nałożeniu go czuję przesuszenie i skóra na łydkach delikatnie mi się łuszczy, więc odpuściłam stosowanie go na co dzień.

JAKO KREM DO RĄK
Idealnie zastępuje mi lekki krem do rąk na dzień. Szybko się wchłania, nie zostawia tłustej warstwy na rękach, można po nim pisać na komputerze i czytać książki bez zostawiania śladów. Nie pielęgnuje zbyt dobrze i na noc wolę treściwsze, bardziej nawilżające i odżywcze kremy do rąk, ale pachnie obłędnie i używany na dzień poprawia mi humor :)

KONSYSTENCJA, OPAKOWANIE
Ma biały kolor i dość konsystencję typowego mleczka do ciała. Jest zamknięte w solidnej buteleczce z zatyczką, która umożliwia dozowanie go w odpowiedniej ilości. Plastik, z którego wykonano opakowanie, jest bardzo twardy i sztywny. Kiedy dojdziemy do połowy buteleczki, musimy ją trzymać na półce odwrócone denkiem do góry, żeby wydobyć balsam, a i tak pod koniec ciężko wydobyć produkt z opakowania. Ciężko również rozciąć butelkę, żeby wydobyć z niej resztki mleczka (jest to wręcz niemożliwe).

CENA
Cena tego mleczka jest wysoka (ok. 30 zł za 200 ml). Znam mnóstwo tańszych balsamów do ciała, które lepiej działają. Ale i tak jod czasu do czasu kupuję je dla magicznego zapachu.

PODSUMOWANIE
Polecam, ale tylko dla zapachu :)

Na początku mojej drogi w pielęgnacji malucha szukałam delikatnych dla skóry, bezpiecznych kosmetyków, które nie mają intensywnych zapachów, bo często nawet coś opisywane jako bezzapachowe ma dla mnie drażniący odór, a hipoalergiczne produkty strasznie podrażniają i uczulają. Dlatego zdecydowałam się na kilka różnych specyfików z różnych marek dedykowanych dla dzieci. Kosmetyki z serii Bedtime sprawdziły się bardzo dobrze, jedyne zastrzeżenia mam do sposobu zamykania szamponu i płynu do kąpieli, tutaj tych dylematów nie mam.
Butelka w kolorze pastelowego fioletu z białym zamknięciem o matowym wykończeniu typu klik. Etykieta z identyczną grafiką jak szampon i płyn do kąpieli - bobas w otoczeniu serc oraz gwiazdek i księżyców.
Pierwsze co uderza po otworzeniu to delikatnie lawendowy zapach, dobrze koi nerwy i działa odprężająco. Nie budzi skojarzeń ze starymi szafami babć gdzie kiedyś królowały stęchłe i drażniące kulki na mole.
Barwa mleczka biała o konsystencji lejącego kremu, bardzo dobrze rozprowadza się na skórze, szybko wchłania pozostawiając jednak ochronny film, który dobrze utrzymuje nawilżenie.
Dodatkowo zawartość rumianku dobrze łagodzi wszelkie podrażnienia, zmiękcza skórę.
Zamknięcie o wiele wygodniejsze niż w przypadku płynu do kąpieli i szamponu z linii Bedtime, nic się nie rozlewa i nie spływa po butelce; klapka zamknięcia nie urwała się, co często zdarza się przy tego typu rozwiązaniach, mimo intensywnego użytkowania przez pół roku.
Efektem końcowym aplikacji było zawsze nawilżenie skóry, łagodzenie podrażnień od ubranek jeśli takie wystąpiły w wyniku testowania różnych płynów do prania, a także wyciszenie malucha i spokojniejszy sen. Nawet ja czułam się śpiąca po powąchaniu skóry dziecka kolejnego dnia po kąpieli.

Mleczko jest bardzo delikatne dla skoty dziecka miałyśmy problem z sucha skóra na brzuszku i to mleczko super się sprawdziło skóra jest nawilżona gładka i miękka, suche obszary skory nie występują, mleczko ma piękny zapach tylko bardzo lejąca się konsystencje przez co trzeba uważać bo można nim wszystko w koło upaćkać. Ogólnie jestem zadowolona z produktu i będę po niego sięgać nadal

Mleczko ma idealną konsystencję, ani nie jest za gesty ani zbyt wodnisty. Zapach mega przyjemny, cukierkowej lawendy, który długo czuć na skórze. Opakowanie także jest przepiękne. Co do działania nawilża i bardzo szybko się wchłania. Dodatkowy plus za cenę, kosztuje kilkanaście zł.

Mleczko kupuję od kilku lat. Lubię kosmetyki dla dzieci, bo mają proste składy i działają tak jak powinny.
Mleczko, jak sama nazwa wskazuje ma lekką konsystencję, nawet lekko leista. Mimo tego nie spływał z dłoni. Ładnie i dość szybko się wchłaniał nie pozostawiając żadnej tłustej warstwy.
Mleczko ma bardzo przyjemny zapach lawendy, który rzeczywiście relaksuje wieczorową porą.
Nawilżenie po zastosowaniu jest na poziomie średnim. Ale nie zapominajmy, że jest to tylko mleczko. Jednak cały dzień skóra jest widocznie nawilżona.
Fajnie, gdyby opakowanie było z pompka. Chociaż z tego też łatwo się produkt wydobywa. na koniec warto go rozciąć, bo wiele zostaje na ściankach i przy zakrętce.

Słaby

Ostatnio po przebytej chorobie skóry musiałam używać czegoś delikatnego więc wybrałam Johnson' Baby skusiło mnie jasnofioletowe opakowanie , delikatny przyjemny zapach.
Mleczko na dobranoc bardzo ładnie brzmi.
Balsam przeznaczony jest dla dzieci więc byłam pewna ,ze mi nie zaszkodzi.

Troszkę się zawiodłam, gdyż myślałam ,że będzie lepiej nawilżać, niestety nawilżenie było słabe. Szybko się wchłania , a skóra po pewnym czasie nadal jest sucha.
Największym minusem było to ,że w niektórych miejscach miałam jeszcze podrażnioną skórę i zaczeło mnie szczypać.
Bałabym się smarować nim niemowlaka.

Obecnie smaruje nim po kąpieli córkę 8lat i u niej się sprawdza , zapach długo się utrzymuje na ciele i przyjemnie się przy nim zasypia.

Otulajacy, magiczny zapach ????

Mleczko to kupilam na promocji za 1,50e w Irlandii, juz po raz kolejny, gownie ze wzgledu na zapach, ale ogolnie jestem zadowolona z dzialania tego produktu. Najlepszy efekt jest w polaczeniu z zelem do mycia ciala z tej samej serii.
Skora po jego uzyciu staje sie bardziej miekka, delikatnie nawilzona, nie zapycha i nie pozostawia filmu. Ma dzialanie kojace oraz lagodzace zapewne dzieki rumiankowi :). Cudownie pachnie, wrecz uzaleznajaco ❤️
Napewno kupie je ponownie, jest tanie i wydajne.

Delikatne i relaksujące, a przy tym tanie

Mleczko to kupiłam, ponieważ przyciągnęło mnie urocze opakowanie z księżycami i gwiazdami, a oczywiście jeśli prodkukt ma motyw nocy/kosmosu, to musi być mój :D. Oprócz tego byłam niesamowicie ciekawa jaki ma zapach i działanie. Kosztowało mnie trochę ponad 8 złotych za 300ml na promocji w drogerii Rossmann.

Skórę mam naprawdę bardzo delikatną. Dodatkowo zmagam się z przesuszeniem oraz szorstkością na całych nogach, rękach i pośladkach, więc na tych miejscach skupiam się najbardziej podczas nakładania balsamów. Reszta mojego ciała jest zawsze w stanie normalnym, a nawet nawilża się sama przez wydzielanie sebum (np. plecy i dekolt). Od mleczek/balsamów wymagam dobrego i długotrwałego nawilżenia, szybkiego wchłaniania się oraz przyjemnego zapachu. Mleczko od Johnson's spełnia praktycznie wszystkie te wymagania, choć jest małe ''ale'', o czym w dalszej części recenzji. Na początku chciałabym zwrócić uwagę na zapach, który był wielką niewiadomą, aż do kupienia, wrócenia do samochodu i szybkiego powąchania z ciekawości. Oj jak ono pachnie... Słodko, ciepło, relaksująco... A to wszystko zasługa lawendy. Nie jest to naturalny jej zapach, bo bardziej podkręcony i cukierkowy, ale nadal strasznie przyjemny. Podczas nakładania na ciało, kiedy łączy się z rozgrzaną skórą, unosi się w powietrzu i koi zmysły. Wszystkie stresy nagle idą w zapomnienie, a ja jestem głową w chmurach... Na ciele pozostaje przez długi czas, dając o sobie często znać w ciągu dnia. Mogłabym kupować to mleczko na okrągło dla samego zapachu, ale jednak nie to jest najważniejsze. Działanie to numer jeden! No więc tutaj mogę się przyczepić tylko do tego, że nawilżenie jest ciut zbyt słabe jak na moje wymagania. Fajnie dodaje skórze gładkości, ale po całkowitym wchłonięciu wiele się nie zmienia. Rozumiem, że to nie jest produkt dla dorosłych, tylko dla dzieci, więc jeżeli chodzi o delikatną skórę dziecka, to będzie zdecydowanie wystarczające nawilżenie. Ja mam skórę delikatną, no ale umówmy się, nie jest ona jak u niemowlęcia :D. Wchłania się szybko, pozostawiając subtelną warstwę, która w niczym nie przeszkadza, tylko po prostu chroni. Mimo tego niewystarczającego nawilżenia, to i tak jest to jedno z lepszych mleczek jakie używałam. Czuć tą delikatność produktu dla dzieci. Polecam!

Konsystencja jest jak mleczko, czyli lekka i nie za gęsta. Bardzo łatwo i gładko rozprowadza się po czystej skórze. Nakładana ilość zależy od wielkości danej partii ciała, co jest oczywiste, więc też wydajność może się u każdego różnić. Ja używam go od 3 tygodni i co drugi/trzeci dzień (na zmianę z innym), także zostało mi jeszcze jakieś 25% zawartości.

Opakowanie to urocza, plastikowa butelka z zamknięciem typu zatrzask. Jest ona w kolorze pastelowego, jasnego fioletu, który przyciągnął moje oko. Jednak to szata graficzna zrobiła największe wrażenie swoimi gwiazdami i księżycami oraz ciemniejszym, fioletowym kolorem. Fiolet to jeden z dwóch kolorów, które naprawdę lubię, bo normalnie to jestem fanką tych ziemistych i mocno neutralnych. Butelka oprócz swojego miłego dla oka wyglądu jest także praktyczna. Nie jest za duża, nie jest kanciasta i dodatkowo jest płaska, co sprawia, że możną ją wsadzić nawet do jakiejś małej torebki, jeśli jest taka potrzeba. Pojemność to 300ml.

Balsam zakupiłam podczas zakupów spożywczych bo potrzebowałam czegoś na już, cena była dość przystępna a ponieważ lubię zapach lawendy zdecydowałam się na zakup, balsam ma lekką konsystencję która dość dobrze nawilża dlatego był to ratunkowy produkt w okresie letnim po szybkim prysznicu kiedy potrzebowałam czegoś co szybko się wchłonie. Produkt jest dedykowany dla dzieci po wieczornej kąpieli i tu muszę się zgodzić ponieważ zapach jest tak otulający i relaksujący że zasypiamy z przyjemnością. Używałam go rownież w okresie zimowym i sprawdził się dobrze.

OK, może nie pomoże skórom spragnionym mocnego nawilżenia, może jego działanie nie jest 24 godzinne, może nie jest stuprocentowo organiczne i ma parafinę w składzie, ale bardzo to mleczko lubię. Jest całkiem wydajne, ślicznie pachnie, szybko się wchłania i w przeciwieństwie do oliwki z tej serii nie zapycha. Dla dziecka według mnie jest za mocno perfumowane, ale osoba dorosła spokojnie może po nie sięgnąć. .Jeśli chodzi o mnie, to pewnie sięgnę ponownie - stosuję po basenie i taki przyjemny kosmetyk jest jak znalazł.