Elancyl, Slim Design Noc (Pielęgnacja przeciw uporczywemu cellulitowi)

Cześć!

Niestety problem z cellulitem mam odkąd pamiętam. Stosowałam wiele kosmetyków i tak naprawdę bez ćwiczeń i diety żadne nie działają.

Owszem, nawilżają skórę, trochę ujedrniają, ale trzeba im pomóc.

To tej pory moimi faworytami były produkty z Eveline. Razem z ćwiczeniami i dieta, działały, przyznaję.

Elancyl również działa. Jaki jest Slim Design Night?

Koncentrat do stosowania na noc według producenta:

-przeznaczony do redukcji uporczywego cellulitu
-gwarantuje skuteczniejszy drenaż limfatyczny, niż w przypadku godzin porannych
-zapobiega magazynowaniu tłuszczu
-niweluje zwiotczenia
*przeprowadzone badania dowodzą,że po 7 nocach poprawia jędrność skóry i zmniejsza widoczność cellulitu, a po 28 nocach sylwetka staje się smuklejsza.

Moja opinia:

-ma piękny,świeży zapach, który długo się utrzymuje
-lekko wodnistą konsystencję, przez co nie jest wydajny
- barwy - kawa z mlekiem
-łatwo się rozprowadza
-szybko się wchłania
-bardzo nawilża skórę
-pozostawia ją miękką, gładką i napiętą
-robi taki fajny okluzyjny efekt
-wygładza strukturę skóry
- czy po 7 nocach widać poprawę? Przy odpowiedniej diecie i ćwiczeniach tak. Przyznam,że widać zmianę.

Slim Design Night to bardzo ciekawy i innowacyjny balsam. Inny niż produktu do ciała, które stosowałam do tej pory. Na pewno efekty będą lepsze przy dłuższym i regularnym stosowaniu. Trzeba jednak zaznaczyć,że produkt nie jest tani.

Pamiętam,że kilka miesięcy temu Wizaż oferował ten balsam do testów i bardzo trzymałam kciuki,żeby go wygrać,ale nie udało się:( Dosyć długo szukałam produktu w promocji,aż w końcu skusiłam się na zakup.
Mimo intensywnej pracy nad własnym ciałem i nawykami, zdarzają mi się chwilę słabości w postaci nietrzymania diety,zbyt intensywnego treningu czy zatrzymywania się wody co niestety objawia się w postaci nieestetycznego cellulitu . wtedy lubię działać od razu, również w zakresie pielęgnacji kosmetykami. Pamiętamy,że kiedyś firma wiodła prym w większości aptek,więc byłam dość mocno zdziwiona,że nie mogłam dostać tego balsamu stacjonarnelie,musiałam pokusić się o zakup online.
Opakowanie jest dość małe biorąc pod uwagę jego cenę regularną,niemniej stosując tylko na newralgiczne miejsca (u mnie uda i pośladki)jesteśmy w stanie popracować nad wydajnością produktu. Konsystencja nieco lejąca,w kolorze nude,zapach jeden z moich ulubionych. Fajny skład,kofeina,wyciąg z bluszczu wszytko to co powinno wykurzyć cellulit w mig i to naprawdę się dzieje. Na codzień korzystam ze szczotki do masażu na sucho, aplikując krem Elancyl używałam masażera antycellulitowego Beurer jako dodatkowy booster. W zasadzie mój problem zniknął po 3dniach, skóra została fajnie wygładzona, napięta a nieestetyczne zalążki cellulitu zniknęły.
Nie wiem jak preparat radzi sobie w przypadku osób mocno otyłych,u których cellulit jest efektem lat zaniedbań -nie chcąc nikogo obrazić,wiem że są przypadki naprawdę trudne -ale w przypadku małych ale utrzymujących się zmian produkt jest rewelacyjny i godny polecenia! Śmiało mogę go polecić jako ratunek przed wyjazdem wakacyjnym,kiedy nasze ciało płata nam figle.

Mam normalną skórę i mój cellulit nie jest zbyt duży. Produkt oceniam dobrze, jest wydajny, przyjemny w użyciu, wygodne opakowanie. Zauważam wygładzenie skóry, zamierzam dalej go stosować.

Elancyl slim design noc, to krem, który bardzo polubiłam. Moja skóra to skóra normalna, krem nie uczula, ładnie się rozprowadza. Ma beżowy kolor i przyjemny zapach. Konsystencja jest idealna, nie za gęsta i nie za rzadka. Opakowanie to 200 ml, jest wydajny. Skóra po jego zastosowaniu jest ładnie wygładzona. Po czasie testowania, fajnie się wygładziła. Jakiś wielkich oznak zwalczenia cellulitu nie zauważyłam

Balsam stosowałam codziennie (zdarzyło się kilka razy zapomnieć) na noc, w połączeniu z masażem. Jestem też osobą aktywną fizycznie, zrzucam wagę ale cellulit nadal pozostaje.

Produkt jest bardzo przyjemny w użytkowaniu, podobała mi się jego gęstsza formuła i ZAPACH! Uwielbiam!

Łatwo się rozprowadza, chociaż troche nieporęczne opakowanie - zdarzało mi się wydobyć troche za dużo produktu...

Po miesiacu uzywania ciężko mi stwierdzić czy pomaga w walce z cellulitem natomiast to co na pewno zauważyłam to to że zdecydowanie poprawił się wyglą mojej skóry. Jest fajnie wygładzona i ujędrniona, na pewno wykoncze produkt i będę kontynuować jego stosowanie bo stosowałam już troche tego typu kosmetyków ale szczerze mówiąc po żadnym nie widziałam takich efektów jak po elancylu. Nadzieje mam duże ze przy dłuższym stosowaniu pomoże też w walce z cellulitem.

Balsam Elancyl Slim Design Night otrzymałam do testowania z Klubu Recenzentki, w komplecie z Kremem Elancyl My Coach Cellulite Slimming.

Balsam zamknięty jest w nieprzezroczystej butelce z grubego plastiku, o pojemności 200 ml. Butelka zamknięta jest nakrętką typu klik. To, że butelka jest gruba i nieprzezroczysta to jedyny minus tego balsamu, bo po pierwsze trudno jest zweryfikować ile kosmetyku zostało jeszcze w opakowaniu, po drugie trzeba się trochę wysilić, żeby wydostać balsam ze środka, szczególnie, gdy jest go już mniej. Koniec końców ja postawiłam po prostu butelkę na nakrętce i tak stała cały czas. To znacznie ułatwiło sprawę aplikacji balsamu.

Balsam ma kolor kawy latte (co zresztą jest naturalnym skojarzeniem biorąc pod uwagę, że zawiera kompleks oparty na kofeinie). Balsam ma intensywny zapach i nie był on dla mnie zbyt przyjemny, pomimo, że wyczuwalna jest w nim cytrusowa nuta, to i tak przebija ten charakterystyczny chemiczny zapach kosmetyków antycellulitowych. Jednak nie odstaje w tej kwestii od znacznej części preparatów dedykowanych do walki z cellulitem, które zazwyczaj mają dość nieprzyjemne zapachy. Jednak jest to balsam, który ma zupełnie inne zadanie niż nadanie skórze przyjemnego zapachu. A że jest skuteczny w działaniu, to mogę mu wiele wybaczyć ;)

Ten balsam przez cały okres testów stosowałam na noc, a na dzień krem Elancyl My Coach Cellulite Slimming. Dlatego tak naprawdę trudno mi jest jednoznacznie określić, który z tych kosmetyków ma skuteczniejsze działanie na pomarańczową skórkę. W każdym razie, mogę potwierdzić, że oba stosowane w komplecie naprawdę działają! Cierpię na uporczywy cellulit, który próbowałam zmniejszyć już rozmaitymi sposobami. Jak dotąd bez większych efektów. Jak dotąd, bo wreszcie się to zmieniło :)
Balsam każdego wieczoru wcierałam w całe nogi, bo nawet moje łydki są dotknięte problemem cellulitu. A następnie masowałam masażerem przez około 8 minut każdą nogę. Był to czas idealny na wchłonięcie się balsamu, bo rzeczywiście wchłania się dość długo. Zapewne po to, żeby zapewnić poślizg na czas masażu. Już po kilku dniach stosowania tego kompletu zauważyłam poprawę wyglądu skóry, wyglądała ładniej, na bardziej napiętą, jędrniejszą. A po około dwóch tygodniach zauważyłam, że coś wreszcie drgnęło z tym moim uciążliwym cellulitem. Po miesiącu kuracji potwierdzam, że zestaw kosmetyków Elancyl walczy nawet z uporczywym cellulitem. Nie jest to jakiś spektakularny efekt, ale zauważyłam różnicę. Podejrzewam, że u osób, które nie mają aż tak dużego problemu z cellulitem jak ja, ten efekt będzie widoczny szybciej i we większym zakresie. Ale ja jestem bardzo zadowolona z tego, co udało mi się osiągnąć dzięki tym kosmetykom. Jak tylko zużyję dwa balsamy innych producentów, które w tej chwili mam "w zapasie", to od razu wracam do tego zestawu. Na pewno! I bardzo polecam wszystkim osobom, które już straciły wiarę, że mogą wygrać walkę z cellulitem.

P.S. Oprócz tego zestawu kosmetyków i codziennego masażu, to oczywiście każdego dnia piłam przynajmniej litr wody, a dodatkowo byłam aktywna fizycznie - co najmniej 3 treningi tygodniowo. Nie wiem jaki byłby efekt bez masaży i aktywności fizycznej, mogę jedynie podejrzewać, że znacznie słabszy lub wręcz znikomy.

Przyjemna rutyna z widokiem na gładką noc :)

Czym jest cellulit? Znany jest również jako skórka pomarańczowa. Są to komórki tłuszczowe znajdujące się pod skórą, które sprawiają, że skóra wygląda na pomarszczoną. Skóra jest rozciągnięta i osłabiona, co powoduje efekt marszczenia się skóry. Niestety nie można się ich całkowicie pozbyć, ale można zapobiegać ich powstawaniu w przyszłości i zmniejszać widoczność tych, które już mamy. Pierwszą rzeczą do zrobienia jest ćwiczenie, aby stracić ogólną tkankę tłuszczową i ujędrnić mięśnie. Następnie należy zastosować krem, który pomoże przywrócić skórze elastyczność, na przykład Slim Design Night firmy Elancyl.

Nie mam pojęcia, czy można pozbyć się cellulitu. Moja waga skacze w górę i w dół i nigdy nie jest stała. Przez większość roku regularnie biegam. Przebiegam od 6 do 10 km każdego biegu, więc wiem, że same regularne ćwiczenia nie pomagają w walce z cellulitem.
Elancyl's Slim Design Night twierdzi, że zaczniesz widzieć rezultaty już po 7 dniach i tylko przy 1 aplikacji na noc. Więc wdrożyłam go w swoją rutynę.
Krem ma lekką konsystencję, nie ma zapachu, nie jest tłusty i szybko się wchłania.
Przyjemnie pachnie i uważam,że jest wydajnym produktem.
Rano zauważam, że moje nogi są przyjemne i miękkie. Do tego wygładzone do perfekcji-aż miło dotykać skórę.
W połączeniu z produktem My Coach zaczynam zauważać zaniki cellulitu i jest to zdecydowanie przyjemny widok ;)
Jestem na tak i ogromnie się cieszę,że mogłam być częścią tych testów. Uwilebiam moją rytunę pielęgnacyjną!

Uwaga: Ten produkt nie może być stosowany u kobiet w ciąży lub karmiących piersią.

Elancyl Slim Design Noc spełnił moje oczekiwania. Cellulit jest widocznie mniejszy, a skóra bardziej gładka, do tego obwód ud jest nieco mniejszy. Bardzo dobrze rozprowadza się na skórze. Używałam go wykonując jednocześnie masaż.

Uparcie przez ponad miesiąc stosowałam ten balsam na udach i pośladkach. Mam szczupłe nogi, jednak cellulit był na nich bardzo widoczny. Po ponad miesiącu śmiało mogę stwierdzić że kupienie i stosowanie tego balsamu poprostu się opłaca. Nie jest to kolejny " cudowny" produkt który nic nie daje. U mnie po miesiącu pojawiły się widoczne efekty.
- napięcie skóry ( już po 2 tygodniach)
- redukcja cellulitu około 70 proc ( po około miesiacu)
- lekkie wyszczuplenie, podkreślenie zarysu i kształtu nóg i pośladków ( po około miesiacu)
Wieczorna pielęgnacja zajmowała mi około 15 minut, to niewielki wysiłek, a efekty genialne. Ja łączyłam z szczotkowaniem na sucho 3 x w tygodniu i masażem w trakcie aplikacji. Balsam ma bardzo lekką konsystencję, nie klei się i dzięki temu spokojnie można wykonać masaż. Bardzo polecam, ja już zakupiłam kolejne opakowanie.

Od jakiegoś czasu starałam się uporać z problem cellulitu jaki mnie dotyczył. Nie wierzyłam w zbawienną moc kremów czy balsamów. Aż do czasu. Byłam bardzo zaciekawiona kosmetykami Elancyl, zwłaszcza że nawet nikt z moich przyjaciółek ich nie używał. Balsam się bardzo dobrze rozprowadza. Najważniejsze dla mnie są efekty. I mam wrażenie, że faktycznie to działa! Wizualnie jest lepiej niż było, a wiadomo że cellulit nie jest przyjemny dla oka.

Kosmetyk wiele obiecuje przy regularnym stosowaniu każdego dnia, jak wiele osób, również ja jestem sceptyczna co do cudotwórczego działania balsamu. Ale muszę przyznać, że sama obietnica niesamowitych rezultatów była dla mnie motywacją do codziennej pielęgnacji ud i bioder, ponieważ celulit nie prezentuje się dobrze latem na plaży. Po miesięcznym stosowaniu mam wrażenie, że skóra ud i bioder jest bardziej gładka, a celulit mniej widoczny. Trudno stowerdzic czy to działanie balsamu, czy może regularne masarze ciała przy nakładaniu kosmetyku. Myślę, że przede wszystkim rutyna w pieegnacji daje najlepsze efekty, a produkt z składnikami aktywnymi może pomóc uzyskać dobre efekty.

Konsystencja mleczka, szybko się aplikuje i rozprowadza na skórze dodatkowo pozostawia na niej piękny cytrusowych zapach.

Cellulit towarzyszy mi od nastoletnich lat - niestety.
Oczywiście, zawsze stosowałam preparaty mające na celu jego zredukowanie, starałam się również dbać o nawodnienie organizmu i więcej się ruszać.
Aktualnie jestem 7 miesięcy po porodzie i mimo, że ważę znacznie mniej, niż przed ciążą, to jednak cellulit dzielnie się moich ud i pośladków trzyma - dlatego też byłam ciekawa, jak poradzi sobie z tym kultowy Elancyl.
Po niemal miesiącu sumiennego stosowania oraz zwiększonej dawki ruchu (bo uczciwie powiem, że diety nie trzymałam :P) powiem tak - naprawdę jest lepiej!
Jestem w szoku i pokuszę się o stwierdzenie, że z dodatkową dietą efekt byłby jeszcze lepszy!

Ale, ad rem - wszystko tutaj mi gra i to począwszy od opakowania - solidne, plastikowe, zamykane na klapkę, poprzez konsystencję mleczka, cytrusowy zapach, fajny skład przyjazny mojej alergicznej i wrażliwej skórze, na wydajności i cenie skończywszy.
Aplikuję mleczko codziennie wieczorem, po prysznicu - jest to przyjemna czynność, nie powiem - świeży zapach relaksuje mnie, a lekka konsystencja jest banalna w rozprowadzaniu i szybko się wchłania - przynajmniej na mojej bardzo suchej skórze. Tuż po nałożeniu mogę podziwiać pierwsze fajne efekty - skóra jest miękka, nawilżona i przyjemnie napięta.
Systematyczne stosowanie (każdego wieczoru - nie ma zmiłuj!) oraz choćby minimalna aktywność fizyczna (u mnie to opieka nad bąblem oraz spacery) pozwalają ujrzeć rezultaty - ciało jest bardziej zbite, jędrne i wyraźnie gładsze, zaś cellulit jest mniej widoczny. Najbardziej spektakularne efekty widzę na pośladkach - teraz cellulit jest widoczny tylko wtedy, gdy ścisnę skórę.
Najbardziej powaliła mnie ta poprawa napięcia i ujędrnienie - a nie ćwiczę, więc to z całą pewnością zasługa tego oto kosmetyku.
Co do wyszczuplania - no, tutaj to troszkę ktoś popłynął, ale to było raczej oczywiste ;).

Minusy?
Cena regularna - około 90 zł, niemniej jednak - warto się skusić!


Reasumując - jestem naprawdę zadowolona z działania tego kremu. Większość tego typu kosmetyków nie robi niemal nic i to przy zachowaniu takiego samego schematu działania (ruch+nawodnienie+ ew.dieta), a Elancyl zmienił w zauważalny sposób wygląd mojej skóry, więc ewidentnie coś tutaj zadziałało jakby bardziej, niż zwykle ;).
''Winę'' zrzucam na testowany przeze mnie duet - serdecznie polecam, to fajny dodatek do codziennej dawki ruchu i skuteczny niszczyciel cellulitu!