AA Wings of Color, Lip Chic Super Gloss (Olejek do ust)

AA Olejek do ust wyglądający jak błyszczyk nakładamy go wygodnym aplikatorem mój wybór padł na glamgoold ma pełno złotych drobinek usta są lśniące wyglądają kusząco całkiem długo się trzyma na ustach ma świeży zapach jest żelowej konsystencji w składzie znajdziemy olejek awokado , achiote , arganowy i ze słodkich migdałów olejek bardzo dobrze pielęgnuje usta nawilża je odżywia są miekie gładkie i jędrne

Mam zieloną wersję 20 glammint.
Pachnie świeżo, trochę jakby jabłkowo-miętowo. Daje na ustach delikatne uczucie chłodzenia chwilę po nałożeniu.
Odważę się na stwierdzenie, że konsystencja tego błyszczyka jest żelowo-olejowa. Jest bardzo przyjemny na ustach, szczególnie jak chwilkę na nich poleży, pod wpływem ciepła się na nich rozlewa i je otula.
Moje usta są po nim miększe, lubię go stosować.
Wyglądem na ustach jednak nie zastąpi błyszczyka, bardzo szybko przestaje się świecić na ustach, ledwo też zauważam zawarte w nim drobinki.
Na koniec recenzji tylko jeden minus: opakowanie. Zawsze jest ubrudzona cała zakrętka na obu częściach. Na szczęście olejek nie wylewa się poza. No i napisy starły się zanim dotarłam do połowy, została mi jednak naklejka na białej zakrętce.

Opakowanie: k o s z m a r n e, po niecałym tygodniu użytkowania starły się wszystkie napisy i grafika, jedyny plus opakowania to aplikator, który jest bardzo wygodny i dobry w użytkowaniu
Zapach: Dla mnie osobiście jest po prostu obłędny, szybko niestety się ulatnia, jednakże niesamowicie umila nam proces użycia
Wydajność: U mnie starczył na około 3 tygodnie, ponieważ byłam tak uzależniona od efektu jaki daje na ustach, że potrafiłam smarować się nim kilka razy dziennie
Efekt: P O W A L A J Ą C Y
Po nałożeniu na ustach tworzy efekt przepięknej tafli ze złotą poświatą i z połyskującymi drobinkami, szczególnie ładnie wygląda latem gdzie podbija nam efekt opalenizny:)
Jeśli chodzi o efekt nawilżenia , u mnie był on zauważalny. Natomiast moje usta nie są zbyt wymagające, nie wymagają regeneracji ani odżywienia, od tego mam inne kosmetyki
Na pewno będę do niego wracać!

Olejek otrzymałam w prezencie, co mnie bardzo ucieszyło - lubię wszelakiej maści mazidełka do ust, zarówno te typowo makijażowe, jak i te pielęgnujące.
Dostałam kolor Glamgold, czyli złoto - trafione, nie powiem, bo jestem sroką i lubię błysk, glow i blask ;).

Olejek ma konsystencję mało olejkową, to raczej złocisty żel, z milionem zatopionych w nim, złotych drobinek. Smak średni, choć na szczęście nie drapie w gardło, zapach w porządku. Aplikacja jest bajkowa, ze względu na...aplikator! Identyczny jak w pomadkach L'Oreal, czyli profilowany i lekko wygięty, w kształcie łezki, miękki i idealny, uwielbiam go!
Sam olejek jest całkiem przyjemny, wprawdzie szybko się zjada, ale nieźle nawilża, natłuszcza i zmiękcza - moich mocno spierzchniętych ust nie regeneruje, ale w czasie, gdy było z nimi lepiej, to radził sobie nieźle, dlatego jestem zdania, że w przypadku ust mniej problemowych będzie przyzwoitym produktem do codziennej pielęgnacji.
Nie uczula, nie podrażnia, ładnie wygląda, niczym roziskrzona tafla wody - latem dawało to naprawdę bajkowy efekt, zwłaszcza przy opalonej skórze ;).

Jedyne zarzuty, jakie mam, to te odnośnie opakowania i wydajności.
Opakowanie chociaż jest ładne, to niestety, ale jest kiepskie jakościowo. Wystarczy mocniej dokręcić i olejek wydostaje się na zewnątrz, brudząc wszystko wokół. Nie ma mowy, by trzymać go na leżąco, w kosmetyczce czy w szufladzie lub by wrzucić go luzem do torebki - wyleje się i pobrudzi wszystko, czego się dotknie. Jeśli chodzi o wydajność, to olejek kończy się bardzo szybko, choć używałam go dość nieregularnie - jedynie w lecie miałam taki czas, gdy używałam go ciągiem przez około 2 tygodnie i wówczas zużyłam jakieś 2/3 opakowania....aplikując go 2 razy w ciągu dnia.... Słabiutko, moim zdaniem.

Cóż mogę powiedzieć... Działanie pielęgnacyjne dla mnie jest zbyt słabe, ale biorę pod uwagę wymagania moich ust, które są naprawdę wygórowane - poza tym, latem było całkiem ok. Efekt jest ładny, olejek nie uczula, kosztuje niewiele i gdyby nie jego tragiczne opakowanie i słaba wydajność, to być może skusiłabym się na inny kolor w okresie wiosenno-letnim - ale w takiej sytuacji tak się nie stanie, na rynku mamy taki wybór, że wolę przetestować coś innego.

Opakowanie tragiczne, ale działanie rewelacyjne!

Olejek znalazłam w jednym z beauty box. Długo czekał na swoją kolej ze względu na kolor jaki znalazłam, zielony, ale gdy już go spróbowałam to smarowałam się nim co moment!

Zamknięty został w beznadziejnym opakowaniu. I nie mam na myśli tego, że jest plastikowe (bo to standard), przezroczyste (bo to super), z gąbeczką na patyczku (to też jest super), ani nawet tego, że ma złote elementy z białą górą (nie mój typ, ale to nieważne). Z tego opakowania przy każdym wyciągnięciu "coś" zostaje dookoła, na patyczku, na zakrętce i w efekcie co kilka użyć po prostu przy zakręcenie z niego cieknie i trzeba wszystko szybko wycierać, bo inaczej gdzie go nie położymy to powierzchnia będzie cała w olejku!
Zresztą wracając do napisów, to te się ścierają jak kreda z tablicy, a nalepka z informacją o kolorze odpada z każdej ze stron, ale to już szczególiki...

Olejek posiada w sobie mnóstwo drobinek, które również (wraz z kolorem) mnie przerażały, ale nawet ich nie widać na ustach, jedynie odbijają światło niezauważone, więc całkiem ok. Co do zielonej barwy, to miała optycznie wybielić zęby, no ja nic takiego nie widzę, a i kolor nie bardzo, biorąc pod uwagę mój naturalny barwnik ust, się nie wpasował. Gdy się go za dużo nałożyło, to można było dostrzec zieloną obwolutkę dookoła ust, jakbym nie umiała jeść szpinaku, ale to dalej nic, bo...

Ja się w jego właściwościach zakochałam! Smarowałam się nim praktycznie nałogowo i moje usta już dawno nie były w tak dobrej kondycji. Praktycznie na czas jego używania zapomniałam co znaczy peeling ust. Żadnych suchych skórek, żadnych pęknięć, idealnie nawilżone, gładkie i mięciutkie. No cudo! A wcale łatwo nie miał, bo używałam go jeszcze gdy były przymrozki, gdy dogrzewałam się klimatyzacją, a i gdy zaczęłam się klimatyzacją chłodzić.

Fakt, opakowanie tragiczne, kolor totalnie nietrafiony, ale za te usta w trakcie smarowania się nim z chęcią sięgnę po niego ponownie. Już nawet ostatnio oglądałam te olejki, ale przekonuje mnie jedynie różowy i czerwony kolor, a te były wyprzedane, więc pozostaje szukać dalej, ale... zdecydowanie go kupię!

Produkt Lip Chic Super Gloss z serii Wings of Color od AA kupiłam w drogerii Rossmann w promocyjnej cenie. Skusił mnie bardzo intensywny czerwony kolor i właśnie ten w kolorze mocnej czerwieni zakupiłam.

Po pierwszych testach okazało się, że na ustach traci swój intensywny czerwony kolor i robi się zwyczajnie różowy, co mnie zmartwiło.

Faktycznie jest w formie olejku, co powoduje, że szybko znika z ust.
Plusem jest to, że wygładza usta.

Hymm jednak spodziewałam się zupełnie czegoś innego..

Błyszczyk/olejek oceniam na 3! :)

Olejek wpadł w moje ręce na promocji w Rossmannie, mimo iź był to przypadkowy zakup z olejku jestem bardzo zadowolona.
Na ustach wygląda bardzo ładnie, daje delikatne różowe zabarwienie.
Dość dobrze trzyma się na ustach. Jego dużą zaletą jest też zapach
Chętnie sięgam po ten produkt, jest zdecydowanie warty swojej ceny.
Jedyne do czego mogę się przyczepić to opakowanie, które trzeba przecierać gdyż lepi się od produktu.

Aplikacja olejku jest czystą przyjemnością , szpatułka idealnie nanosi go na usta. Błyszczyk pozostawia usta długo miękkie i pięknie błyszczące , co powoduje wizualny efekt ich powiększenia. Jest jednak jeden minus...OPAKOWANIE... Podczas zakręcania olejek podchodzi do góry i jak lawa wypływa brudząc wszystko wokoło....

Olejki do ust są fajną opcją dla szybkiego nawilżenia ust lub jako baza pod bardzo matową pomadkę która wysusza nam usta można przez jej nałożeniem usta odżywić nieco.
Ma śliczny kolor oraz nawilża usta a co najlepsze bardzo sługo utrzymuje się na ustach wraz z nawilżeniem.

Bardzo lubię olejki do ust, zwykle ta konsystencja się u mnie sprawdza, daje nawilżenie i lekki kolor.
Mam ten olejek w wersji winogronowej i to jest mój ulubiony! Ma ładny zapach i daje ustom zdrowy kolor, super się błyszczy i co najważniejsze nie przechodzi na zęby :)
Podoba mi się również aplikator który dozuje odpowiednią ilość produktu na usta.
Muszę jeszcze wybropować inne kolory jestem ciekawa jak się u mnie sprawdzą.
Dla mnie to wersja winogronowa jest idealna do mojego koloru ust (mam bardzo blade wargi), Poza tym ten kolor ładnie wybiela optycznie zęby!
Olejek ładnie nawilża usta, i dość długo się utrzymuje, wiadomo nie jest to produkt długotrwały i posiłku nie przetrwa ale można go łatwo aplikować ponownie w ciągu dnia, nawet bez lusterka.

Olejek otrzymałam już wieki temu w swojej paczce za recenzentke miesiąca za luty 2018 :D Czyli troszkę sobie w szafce przeleżał , no ale od dłuższego czasu naprawdę udaje mi się zużyć jedno zanim otworze drugie i jestem z siebie dumna :D A skupiając się na samym olejku jestem z niego bardzo zadowolona i ciesze się , że dane mi było go poznać.

Opakowanie jest takie typowo błyszczykowe - plastikowa tubka z napisami które delikatnie się ścierają w czasie użytkowania. Zatyczka dobrze zabezpiecza całość , łatwo się odkręca i nie pęka. Aplikator jest bardzo wygodny - ma kształt lista mocno odchylonego do tyłu dzięki czemu aplikacja produktu na usta jest bardzo wygodna , długa jest również sama rączka produktu i dla mnie jest to bardzo wygodne.

Trafił mi się odcień Glamgold - olejek jest transparentny ale napakowany milionem złotych drobinek które na ustach nie są wyczuwalne. Olejek ma żelową konsystencję i dość przyjemny lekko cytrusowy zapach który nie jest chemiczny , więc w gardło nic nie drapie , a sam zapach wietrzeje dość szybko.

Olejek stosuje jako produkt pielęgnacyjno - regeneracyjny zazwyczaj na noc , chociaż zdarzyło mi się też go używać w ciągu dnia. Daje bardzo ładny efekt '' ust zanurzonych w wodzie '' które delikatnie połyskują złotymi drobinkami. Drobinki nie migrują poza kontur ust gdy jemy , pijemy czy mówimy , nie sa również wyczuwalne - a za to duży plus. Sam olejek dzięki swojej żelowej konsystencji poza kontur ust nie migruje , nie rozlewa się oraz nie skleja ust - jest praktycznie nie wyczuwalny , a taki efekt ja osobiście bardzo cenie.

Jestem bardzo zadowolona z jego działania nawilżającego. Świetnie nawilża i zmiękcza usta i to jeszcze na długo po tym jak się wchłonie. Nie jestem osobą która z ustami ma jakieś szczególne problemy , przesuszenie czy skórki na ustach są moim problemem tylko wtedy gdy jestem chora , a tak na co dzień ciesze się wypielęgnowanymi i pięknymi ustami. Po co mi więc olejek ?? A więc używam tylko pomadek matowych , więc co wieczorny peeling i dawka nawilżającego olejku / balsamu czy pomadki to dla mnie świętość. Od momentu gdy ukończyłam 10 lat co noc kłade się spać z warstwą nawilżacza do ust i nie ma zmiłuj - nigdy nie pomijam tego kroku , a taka systematyka jest naprawdę bardzo ważna by moc cieszyć się pięknymi , całuśnymi wręcz ustami.

Olejek AA jest moim zdaniem skuteczniejszy niż nie jedna nawilżająca pomadka. Nawilża na długo , delikatne wygładza i regeneruje usta , spełnia więc wszystkie oczekiwania jakie można mieć od kosmetyku tego typu. Ja jestem zachwycona , bardzo go polubiłam i z pewnością sięgne po niego w przyszłości.

Olejek super nawilża i szybko się wchłania. Pozostawia miłe uczucie na ustach (a nie lepkość), ma ładne opakowanie (po czasie napisy zaczely zanikac, ale to kwestia noszenia w torebce) i jest wydajny. Bardzo dobry produkt.