The Ordinary, Glycolic Acid 7% Toning Solution (Peeling z 7% kwasem glikolowym)

Kupiłam go ze względu na ciemne ślady pod pachami. Czytałam w internecie, że świetnie rozjaśnia skórę. Używałam go regularnie przez tydzień i już wtedy widziałam różnicę. Do ciemnych śladów na skórze polecam!!!
Nakładałam go przez pierwszy tydzień (4 dni w tygodniu) na skórę twarzy. Niestety z tym bym uważała, ponieważ bardzo wysusza, także bez odpowiedniego nawilżania będzie kiepsko. Jednak widziałam że miejsce w którym miała sporą krostkę rozjaśniło się.
Będę go używać dalej!
Nie znam się w tym przypadku na stosunku ilości produktu do ceny, ale jest wydajny więc jak dla mnie cena 65 zł za 240ml jest w porządku. Kupowałam stacjonarnie w Sephorze, wiec może w Internecie będzie taniej.

Bardzo wydajny peeling.

Peeling z The Ordinary to zdecydowanie dobry i wydajny produkt.
Stosowałam go raz w tygodniu na oczyszczoną i suchą twarz.
Po długotrwałym stosowaniu zaobserwowałam rozjaśnienie i minimalnie zmniejszony problem z przebarwieniami. Pomógł również uporać się z suchymi skórkami.
Produkt jest bardzo wydajny, niestety przeterminował się, a ja zużyłam jego większą połowę, stosując go regularnie.
Wiem, że można stosować go na inne miejsca na ciele np. jako rozjaśnienie zaciemnień w okolicy pach. U mnie nie było takiej konieczności, więc stosowany tylko do twarzy.
Jeśli chodzi o zapach jest delikatny i nie należy do najprzyjemniejszych.
Opakowanie z super aplikatorem, który dozuje produkt.
Kupię ponownie i podzielę się z koleżanką, tak aby się nie zmarnował.

HIT

Uwielbiam tę markę i od dawna chciałam wypróbować ten tonik

Dla skóry wrażliwej tonik jest wystarczająco agresywny (jak wszystkie toniki z kwasami), dlatego zalecam wprowadzanie go stopniowo do pielęgnacji.

Uniwersalny tonik. Skutecznie rozjaśnił moje pachy (trwało 4 tygodnie).
Do stosowania na całe ciało, jednak w bardzo delikatne miejsca nie polecam, gdyż może to spowodować poparzenia skóry.
Skutecznie usuwa martwe komórki naskórka, dzięki czemu skóra staje się bardziej świeża. jeśli jest dobrze tolerowany, można go stosować co dwa dni.

Hit nie tylko do twarzy

Absolutnie uwielbiam ten tonik, choć zgodnie z założeniami używam go rzadko. Jest rzadki, jak się opracuje używanie, to całkiem wydajny.

Zacznijmy od twarzy- tutaj używam go na noc raz w tygodniu, jako element mojej pielęgnacji przeciw przebarwieniom. Podbił działanie serum na przebarwienia więc uznaje, że działa.

Skóra glowy- tutaj jest moim hitem, używam go co jakiś czas jako peelingu skóry głowy na 10 minut przed myciem. Skóra jest oczyszczona, włosy odbite u nasady, mniej się przetłuszczają, no uwielbiam!

Ciało- nasączonym wacikiem przecieram okolice bikini, które po wielu latach podrażnień po goleniu miały ciemne przebarwienia o ślady po wrastających włosach. Nie ma nic, nada, null. Używam również na łokcie, pięty i stopy, gdzie naprawdę zmiękcza skórę i pomaga przy pękających piętach.

Pachy- dobra, wiem, że to dalej ciało, ale zasługuje na oddzielny fragment. Raz/dwa razy w tygodniu przecieram nim na noc suche pachy. Są jaśniejsze i prawie nie muszę używać dezodorantów, bez których do tej pory nie mogłam się obejść.

Polecam spróbować. Jak nie na twarz, to w innych miejscach. Oznaczam jako mój hit :)

Kupi ponownie

Używam toniku z 7% kwasem glikolowym od The Ordinary od pół roku i jestem pod dużym wrażeniem efektów, jakie zauważyłam na mojej skórze. Jest to produkt, który naprawdę przyniósł widoczną różnicę w wyglądzie i teksturze mojej cery.

Po pierwsze, aplikacja jest bardzo prosta dzięki wygodnej butelce i nakrętce, która umożliwia łatwe dozowanie produktu na wacik. Tonik ma lekko lepką konsystencję, ale szybko się wchłania i nie pozostawia tłustego filmu.

Już po pierwszym tygodniu stosowania zauważyłam, że moja skóra stała się bardziej gładka i promienna. Kwas glikolowy skutecznie exfoliuje martwy naskórek, dzięki czemu skóra jest miękka w dotyku i wygląda na zdrowszą. Ponadto, zauważyłam zmniejszenie drobnych linii oraz bardziej równomierny koloryt skóry, co jest dla mnie dużym plusem.

Warto dodać, że mimo swojej skuteczności, tonik nie podrażnił mojej skóry. Mam cerę wrażliwą, więc zawsze obawiam się o reakcje, ale w przypadku tego produktu obawy były niepotrzebne. Używam go raz w tygodniu.

Jedyną rzeczą, o której użytkownicy powinni pamiętać, jest konieczność stosowania kremu z filtrem UV w ciągu dnia, ponieważ kwas glikolowy może uczynić skórę bardziej wrażliwą na słońce.

Podsumowując, tonik z 7% kwasem glikolowym od The Ordinary to produkt wysokiej jakości, który spełnił moje oczekiwania. Polecam go każdemu, kto szuka skutecznego, ale delikatnego rozwiązania w walce z niedoskonałościami skóry, teksturą i oznakami starzenia.

Mialam nadzieje stosowac ten produkt zarowno na twarz, jak i na skore dekoltu i plecow. Slyszalam cudowne opinie o skutecznosci jego dzialania, wiec spodziewalam sie, ze pomoze mi rozprawic sie z zaskornikami w tychze okolicach mego ciala, ale tez sprawi, ze twarz bedzie wygladala po prostu lepiej, bedzie rozjasniona i koloryt wyrowany. Niestety ten kosmetyk zupelnie sie u mnie nie spisal.
Opakowanie w porzadku, ogromne, co za ta cene jest plusem i wydajnosc jest naprawde dobra nawet jesli wylewamy go na wacik kazdego dnia.
Ja swoj zakupilam w maju, wiec juz niemalze pol roku i zuzycie jest, ale jeszcze do konca brakuje duzo. Butelke tez mozna zamknac, wiec tez na plus, chociaz nie sadze, ze chcialoby mi sie podrozowac z tak ogromnym opakowaniem.
Nigdy nie stosowalam tego kosmetyku bezposrednio na skore a wlasnie nalozony na wacik i przecieralam sobie delikatnie skore twarzy, dekoltu i plecow. Przestalam jednak stosowac go na twarz po tygodniu lub dwoch, poniewaz strasznie mnie podraznial, za kazdym razem moja skora byla wysuszona na wior, a do tego stan cery juz i tak nieidealny pogarszal sie coraz mocniej. Wracalam do niego do uzywania na twarzy kilka razy, ale ostatecznie zrezygnowalam calkowicie, bo ten produkt mial pomoc, a nie spowodowac, ze bede miala wysyp za kazdym jednym razem (a powrotow bylo chyba z 5). Bardzo mi sie nie podoba, ze jego konsystencja jest strasznie lepiaca, skora po jego uzyciu sie lepi i nawet palce sie lepia kiedy trzymamy nasaczony nim wacik, jak dla mnie cos okropnego, zupelny brak przyjemnosci stosowania (juz nawet nie wspominajac o tych wszedobylskich syfach po jego zastosowaniu). Zapach tez jest conajmniej dziwny. Zrezygnowalam wiec calkowicie z nakladania go na twarz, ale kontunuowalam nakladanie go na dekolt i plecy ta sama metoda, czyli wacikiem. Dalej oczywiscie to okropne lepienie sie skory i palcow po uzyciu wacika. I teraz minelo jakies 5 miesiecy jak uzywam go na dekolt i plecy kazdego jednego dnia i jaki jest rezultat? Ano zaden, ten tonik nie robi absolutnie nic poza tym, ze sie lepi. Ilosc krost na dekolcie mi sie nie zmniejszyla, zaskorniki jak byly, tak dalej sa i zupelnie nie ma znaczenia, czy ja go nakladam, czy nie nakladam, skora wyglada tak samo - pory zapchane, krosty sa, zaskorniki tez maja sie dobrze. Na szczescie skora na dekolcie i plecach nie jest podrazniona ani przesuszona, widac jest mniej reaktywna niz ta na twarzy, tylko co z tego, skoro produkt po prostu nie dziala. Gdzies wyczytalam, ze ten tonik jest slabo zrobiony, no ale w sumie cala pielegnacja TO jest zrobiona budzetowo, wiec nie spodziewalabym sie jakichs wyrafinowanych formul czy czegos wyjatkowego. Nauczka dla mnie, zeby nie inwestowac w jakies watpliwej jakosci kosmetyki w przyszlosci.
Podsumowujac - mala przyjemnosc z uzywania, nieprzyjemny zapach, lepienie sie. Na twarzy - podraznienie i wysyp, na dekolcie i plecach - zero jakiegokolwiek efektu (i nikt mi nie powie, ze 5 miesiecy to jest za krotko). Nie polecam, wole wydac wiecej i kupic kosmetyk, ktory bedzie mial dobrze opracowana i przemyslana formule.

Mam cerę mieszaną, skłonną do niedoskonałości, liczyłam na lekki tonik kwasowy, tymczasem ma on ciężką, lepką formułę, która pozostawia na skórze nieprzyjemny film. W żaden sposób nie poradził sobie ze zmianami (nie wysuszył ich, ani nie zredukował), zamiast tego rano miałam pełno mikro pryszczy i to raczej nie kwestia oczyszczania, a po prostu zapchania porów, podobne efekty miałam po złuszczającym toniku z papaji Tołpy. Dałam mu jeszcze kilka szans, ale niestety za każdym razem to samo, w moim odczuciu zapycha skórę i w ogóle się nie wchłania.
Po toniku spodziewałam się raczej lekkiej konsystencji do odświeżenia skóry, która nie zostawia po sobie tłustej i lepkiej warstwy.
Może sprawdzić się do suchej i normalnej skóry jako nawilżenie (kwas glikolowy również nawilża), ale trądzik i zaskórniki oraz ten produkt to nieporozumienie.

Widzę w poprzednich recenzjach, że też już ktoś wpadł na pomysł zastosowania tego toniku przy łuszczycy. Potwierdzam zbawienne działanie tego specyfiku na chorą skórę!
Ogólnie moja skóra bardzo lubi kwas glikolowy- do tej pory stosowałam go tylko jako tonik na twarz, ale jakiś czas temu zastosowałam też na zmiany łuszczycowe.
Zmiany po użyciu są gładkie i wyciszone, gdy używam regularnie kilka razy w tygodniu to łuska tworzy się zdecydowanie mniejsza- w połączeniu z codziennym nawilżaniem jestem naprawdę zadowolona z tego toniku.
Stosuję go nawet pod pachy, bo tu niestety tez mam zmiany, do tego bolące, a ten tonik przynosi ukojenie i minimalizuje pocenie i nieprzyjemny zapach, który pogłębiał podrażnienie chorych zmian.
Teraz stosuję go już na całe ciało, bo mam też problem z "buttne" i zapaleniem mieszków włosowych na ramionach. Skóra po użyciu jest gładka i z miesiąca na miesiąc wygląda coraz lepiej. :)
Zdecydowanie jest to produkt uniwersalny o wszechstronnym zastosowaniu :)

Bardzo lubię też butelkę i dozownik, dzięki temu, że otwór jest mały łatwo dozować odpowiednią ilość produktu, który jest mega wydajny.

Tonik kwasowy

Tonik marki the ordinary to moje odkrycie. Produkt w plastikowej butelce z dziubkiem dziki czemu bardzo łatwo go użyć. Prosta szata graficzna która przypada mi do gustu.

Działanie :
Tonizuje skórę, ale jej nie przesusza. Normalizuje wydzielanie sebum i lekko wyrównuje koloryt.
Mam skórę mieszana nie zauważyłam żadnych podrażnieni. Chwilę po użyciu skóra lekko szczypie jest tak jakby lekko rozgrzaną ale po chwili to mija. U mnie sprawdza się rewelacyjnie.
Ma lekko kwasowy zapach jednak mi on nie przeszkadza w używaniu.

Hmm na początku chyba zle go użytkowałam, przez co byłam bardzo niezadowolona z efektu. Nakładałam tonik na wacik a następnie aplikowałam na skórę, przeczytałam tez gdzieś, że po toniku najlepiej zostawić skórę solo. Niestety to wszystko były błędy. Odkąd nakładam go jak esencje, bezpośrednio na skore, a pózniej krem nawilżający, to naprawdę widzę różnice. Skóra rano jest mega gładka, krostki spłycone, wągry mniej widoczne.

Kupiłam ten produkt ponieważ widziałam dużo filmików w których, był on wychwalany jako idealny produkt złuszczający skórę głowy. Z racji tego, że zmagam się z łuszczycą od ok. 5 lat przetestowałam juz masę najróżniejszych płynów/maści/ szamponów, które miały zahamować proces powstawania łuski. Po przeczytaniu wielu opinii bałam się, że ten płyn podrażni moją, już i tak delikatną, skórę. Na szczęście już po pierwszym użyciu okazało się, że te obawy były niesłuszne. Produkt testowałam na różnych partiach ciała więc śmiało mogę opisać jego działanie.

Skóra głowy:
Płyn okazał się ideałem. Już po pierwszym użyciu skóra przestała swędzieć ( co w przypadku łuszczycy daje ogromną ulgę). Na początku zostawiałam go na pół godziny przed myciem, z każdym kolejnym użyciem wydłuzałam stopniowo ten czas. Obecnie mogę zostawić go nawet na całą noc. Produkt ani razu nie podrażnił mojej (już i tak delikatnej) skóry. Po umyciu włosów od razu widać, że wszelki stan zapalny się znacznie załagodził, łuska bardzo ładnie znika, a głowa przestaje swędzieć. Żaden inny kosmetyk (nawet płyn ze sterydem przepisywane przez dermatologów) tego nie dokonał.

Twarz:
Z racji tego, że mimo wszystko produkt zawiera kwas, miałam duże obawy, że podrażni moją skóre. Na codzien moja skóra jest tłusta z tendencją do wyprysków podskórnych (bardzo bolesnych grudek). Za pierwszym razem gdy nałożyłam płyn, skóra delikatnie szczypała, ale nie było to jakoś mocno uciążliwe. Z czasem zauważyłam, że stare blizny i przebarwienia po podskórnych zmianach zniknęły! Wiele z nich było już dość starych... Pochodziły one z czasów nastoletnich gdy usilnie próbowałam te podskórne gule wyciskać. Co oczywiście sprawiło że nabawiłam się brzydkich blizn i przebarwień. Nawet nie marzyłam, że jakikolwiek kosmetyk jest w stanie zmniejszyć te 'relikty przeszłości' ;) a co dopiero, że cokolwiek sprawi, że one całkiem znikną! Testowałam wiele maści/ kremów, ale nic nie zadziało, nawet w jednym procencie, tak jak ten produkt.
Po dwóch miesiącach użytkowania mogę śmiało stwierdzić, że ten kosmetyk bardzo ładnie wyrównał koloryt skóry i znacznie zmniejszył ilość zaskórników.

Ciało
Testowałam płyn na różnych przebarwieniach na nogach (niewiadomego pochodzenia) oraz na wykwitach łuszczycowych. Mogę śmiało powiedzieć, że przebarwienia znikają, a ze zmian schodzi uparta łuska, które bardzo utrudnia wchłanianie maści. W tej sferze produkt jeszcze testuje, więc pewnie edytuje recenzje aby dodać swoje przemyślenia. Jednak jedno wiem na pewno - płyn idealnie radzi sobie z suchą skórą na nogach i problemem wrastających włosów po goleniu.