Moov, Lipliner (Automatyczna kredka do ust)

Konturówki do ust to mój musthave w kosmetyczce. Uzywam ich często zamiast pomadek lub jako bazę pod błyszczyk aby przedłużyć jego trwałość. Ten produkt odkrysłam przypadkiem. Posiadam kolor Vanity i jest to Nude z ciepłym tonem czyli idealnie w moim stylu. Łączę go z większością pomadek jakie mam i dobrze się do tego sprawdza. Konsystencja jest masełkowata co ułatwia jej rozporowadzanie, ale nie rozlewa się i nie topi bardzo mocno co utrudniałoby aplikacje.Kredka jest wykręcana, więc nie trzeba jej stugać. Dodatkowo jeżeli końcówka będzie dla nas za mało precyzyjna to w tylnej części jest strugaczka do końcówki! Ekstra co nie? Drożdze kredki nie mają czesto takiego super rozwiązania!
Na początku myślałam, że nie będie jakoś mocno wydajna, ale używam jej długo i nadal ją mam. Warto łapać na przecenach bo wtedy można ją kupić za około 5 zł! Minusem może być dostępność ponieważ jest to marka własna Kontigo :( I mały wybór kolorystyczny. Chcę więcej!

Automatyczna kredka do ust Moov Lipliner nie ma wad. Ma super pigmentację, kremową konsystencję, wygodne opakowanie z temperówką. Trwałość jest bez zarzutu, a cena bardzo niska. Super konturówka w ładnych kolorach, szkoda, że jest tylko pare odcieni.

Wszystkie kolory kupiłam na promocji w kontigo, kiedy kosztowała mnie ona 2zł zamiast 10zł. Osobiście jest to najlepsza kredka do ust, jakiej używałam. Często maluję nią całą usta, a kolor Vanity to najpiękniejszy kolor na świecie. Jest miękka, nie ma problemu z rysowaniem konturu. Kilka drinków, obiad - konturówka cały czas na ustach i ma się dobrze. Naprawdę polecam!

Kredkę dostałam w gratisie do zakupów w Kontigo. Nie pasowała mi zupełnie do niczego, bo taki dość rażąco koralowy kolorek i z początku nie sięgałam po nią wcale.
Po jakimś czasie nie mając zupełnie nic pod ręką poza tą konturówką wysmarowałam nią całe usta, przyklepałam błyszczykiem (też z Kontigo) i.. bardzo spodobał mi się uzyskany efekt.

Moja recenzja i ocena tyczy się właśnie tej kredki używanej jako samodzielna pomadka, a nie konturówka.

Jej niewątpliwymi plusami jest miękkość, kremowość i fakt, że jest automatyczna i nie wymaga temperowania. Ładnie utrzymuje się na ustach i o dziwo nie wysusza ich. Jak na kredkę dobrze się rozprowadza i nie tworzy żadnych smug, ani prześwitów, usta są jednolicie pomalowane.
Cena z tego co się orientuję również wysoka nie jest.

Mam pewne obawy co do tego, czy się sprawdzi faktycznie jako konturówka, z to przez wzgląd na tę jej miękkość - kontur ust może się rozjeżdżać.

U mnie te konturówki sprawdzają się dobrze. Mam trzy kolorki - brudny róż, amarant i czerwień. W porównaniu z konturówką P2, te mają bardziej aksamitną konsystencję, nie zasychają tak na ustach i nie uwidaczniają załamań skóry, co niestety mam z tą z P2. Nie łamią się, jak jedna z moich konturówek z Pierre Rene, która złamała mi się już 3 razy -.-. Jestem z nich naprawdę zadowolona i pewnie zaopatrzę się jeszcze z kilka kolorków.

Mam ją w kolorze Jeaolusy. Śliczny stonowany kolorek , który pasuje do wielu pomadek. Niestety moim ustom coś w niej nie pasuje.
Po użyciu usta są suche i trochę mnie swędzą.
Utrzymuje się średnio i użyta samodzielnie bardzo nieładnie się zjada.
Używałam kilka razy, bo myślałam, że może usta mają gorszy dzień, niestety....
Niestety pójdzie w świat mimo łądnego koloru , może u koleżanki sprawdzi sie lepiej.