Tutti Frutti, Peeling do ciała `Banan i agrest`

Nie ma wielkiego "wow".
Nie ma super efektu.

Brak zadowalających efektów w połączeniu z absolutnie najgorszym możliwym opakowaniem nie zachęca do używania. Aplikator cały czas się zapycha, odkręcenie produktu jest stosunkowo ciężkie tak samo jak wydobycie całego produktu.

Próbowałam dwóch zapachów i żaden mi się nie sprawdził, nie kupię ponownie.

Peeling za około 5-6 zł. Swój dostałam w prezencie. Jest to mój drugi peeling do ciała.

Opakowanie małe i poręczne. Dzięki przeźroczystości można śledzić zużycie kosmetyku.

Kolor peelingu nie zachęcał - pomarańczowo-brązowa papka przypominająca koktajl niezdatny do spożycia. Otwarcie produktu również nie wyszło na plus. Pierwsze pociągnięcie nosem i w nozdrza uderzył mnie zapach zwróconego banana. Pomyślałam, że peeling jest po prostu zepsuty, ale po chwili zapach się zmienił i zaczęłam czuć bananowy aromat w formie jeszcze nie mającej kontaktu z żołądkiem. To bardzo dziwne doświadczenie, gdyż powtarza się za każdym razem, gdy korzystam z peelingu. Pierwsze sekundy obrzydzają produkt, ale później jest dobrze. Banan paradoksalnie staje się na powrót świeży i nieprzetworzony.
Po zmyciu, zapach raczej nie utrzymuje się na skórze.

Peeling jest dość gęsty, ze sporą ilością drobinek. Są ostre, dla niektórych osób może nawet troszkę za bardzo. Dobrze jednak oczyszczają i wygładzają skórę.

Mimo małej pojemności peeling jest całkiem wydajny. Wystarcza mi niewielka ilość, aby wymasować nim niemal całe ciało.

Pozostaje jeszcze kwestia etykiety. To najmniej istotny element produktu, ale jednak wierszyk na tyle opakowania jest tak żenujący, że nie sposób o nim nie wspomnieć... Zupełnie nie rozumiem pomysłu zamieszczenia na etykiecie krótkiej, nic nie wnoszącej historyjki zakończonej marną poezją... Po co??
...

Podsumowując, bananowej wersji peelingu na pewno nie kupię ponownie ze względu na początkowy zapach. Dobrze jednak oczyszcza i wygładza skórę, jest również wydajny. Chętnie wypróbuję pozostałe produkty z serii.

Szukałam ostatnio dobrego i niedrogiego peelingu do ciała ale trafiałam na same słabe w działaniu żele peelingujące. Postanowiłam wrócić do peelingów Tutti Frutti gdyż uwielbiam te maluszki. Przetestowałam już kilka wariantów zapachowych i każdy jest tak samo świetnym peelingiem. Teraz przyszła pora na bananowy. Zapach peelingu jest bardzo przyjemny. Czuć głownie banana ale da się wyczuć, że jest coś jeszcze, jakaś inna nuta zapachowa. Zapach niestety nie pozostaje na skórze. A może "stety" bo te słodkie, owocowe potrafią po czasie zmęczyć. Nie wiem w każdym razie dla mnie to nie jest jakaś wielka wada.
Peeling bardzo dobrze złuszcza naskórek, dzięki dużym i stosunkowo ostrym drobinkom. Oczyszcza skórę pozostawiając ją aksamitnie gładką w dotyku. Nie powoduje podrażnień ani uczuleń. Ma bardzo treściwą konsystencję, nie spływa z dłoni, dobrze się pieni. Posiada wygodną, drobną, przezroczystą buteleczkę zamykaną na klik, którą można postawić do góry dnem. Jest wydajny, bardzo tani i dostępny w wielu drogeriach. Szkoda tylko, że nie ma większych pojemności w butelce, za peelingiem w pudełku/słoiczku nie przepadam. Polecam!

Uwielbiam peelingi od tutti frutti - używam je zwłaszcza w okresie letnim
Peeling jest treściwy, zdecydowanie czuć ziarenka które idealnie masują ciało, złuszczając naskórek.
Pachnie nieziemsko- wyrazna nuta owocowa - czuć agrest i banana. Sama słodycz, aż chce się go spróbować.
Jest wydajny i w bardzo spoko cenie :) Dostępny bez problemu w drogerii, ja zazwyczaj kupuję go w drogerii hebe.
Peeling nie wysusza skóry, pozostawia na niej piękny owocowy zapach. Skóra jest wyraźnie oczyszczona, głodka i miła w dotyku. Peeling nie nawilża skóry- zazwyczaj później musze nakladac jakiś balsam.

Peeling do ciała banan i agrest zamknięty w małą, poręczną butelkę o pojemności 100 ml. Opakowanie to butelka plastikowa, przezroczysta z ciekawą grafiką, która sugeruje nam z jakim mamy do czynienia produktem, jakiego koloru i jakiej konsystencji.
Peeling ma gęstą konsystencję, przyjemne, delikatne drobinki, które dokładnie masują skórę pod prysznicem.
Peeling od Tutti Frutti należy do grona tych produktów, które delikatnie zdzierają martwy naskórek, nie powodując ich podrażnień.
Dodatkowym jego plusem jest wygładzenie skóry.
Jest to kosmetyk wydajny, spokojnie wystarczy na 4 użycia ( mi tyle wyszło).
Niewielka ilość nakładana na ciało daje porządny efekt.
Łatwo się go rozprowadza, zapach długo utrzymuje się na skórze, nie podrażniając jej ani nie robiąc szkód.
Skóra jest miękka, przyjemnie, owocowo pachnie, a dodatkowym plusem jest cena, możemy go dostać za niecałe 5 zł w drogerii.

Przepięknie pachnie bananem i nie jest to sztuczny zapach. Ma gęstą konsystencję i drobniutkie drobinki. Zdecydowanie należy do tych średnich lub nawet delikatnych peelingów. Delikatnie peelinguje skórę, zdzierając lekko naskórek, a przy okazji wygładza skórę. Co prawda bez balsamu czy masła do ciała się nie obejdzie, ale mi to nie przeszkadza. Dodatkowo produkt wydajny, tani, łatwo się rozprowadza i sprawia, że nasza skóra jest gładka i miękka w dotyku.

Peelingi z Tutti Frutti kupuję regularnie, świetnie sprawdzają się podczas wyjazdów.

Peeling zamknięty jest w plastikowej, przeźroczystej buteleczce mieszczącej 100ml produktu. Jego etykieta jest w kolorze żółtym i znajdziemy na niej grafikę w postaci zdjęcia zielonego agrestu. Banan jest żółty, agrest zielony - każdy wie o co chodziło producentowi przy tworzeniu etykiety ;) Ta spójność kolorystyczna bardzo mi się podoba. Peeling ma zamknięcie w postaci czarnej klapki i dozuje się za pomocą ściśnięcia opakowania.

Peeling ma gęstą konsystencje, żółty kolor, czarne (bardzo drobne) drobinki peelingujące i przepiękny, bananowy zapach. Agrest jest naprawdę mało wyczuwalny, wszystko przejął słodki banan. Zapach jest intensywny, nie chemiczny, naprawdę ładny.

Produkt delikatnie peelinguje skórę, nie jest to typowy zdzierak. Poza tym fajnie myje, a skóra po użyciu jest przyjemnie gładka i zmiękczona.
Mam wrażenie, że produkt zostawia na ciele delikatny film i dzięki czemu uczucie jej gładkości jest tak spotęgowane. Zapach na ciele zostaje przez jakiś czas, po dwóch godzinach jest już niewyczuwalny.

Podsumowując - naprawdę fajny, delikatny peeling. Jest mały, więc bardzo dobrze sprwadzi się na wyjazdach.

Dobry peeling o zapachu banana.

Peeling do ciała Tutti Frutti 'Banan & Agrest' o pojemności 100 ml kupiłam w Auchan za niecałe 4 złote. To dobry kosmetyk w poręcznym opakowaniu, które można zabrać ze sobą na jakiś wyjazd. Produkt dobrze ściera stary naskórek, nieźle wygładza skórę. Ma mnóstwo drobinek peelingujących, które "robią robotę". Kosmetyk pachnie bananem (ależ jakże naturalny wydaje się być ten zapach). Jak podaje producent na opakowaniu - ten peeling zawiera witaminy A, E i F. Peeling świetnie nadaje się do walki z cellulitem - ja lubię peelingować nim swoje uda. Stosuję dwa razy w tygodniu. Uwielbiam za zapach oraz za działanie. Drobinki peelingujące nie są ani za małe, ani za duże. Piękny zapach plus faktyczne działanie na korzyść skórze - dla mnie spoko! Dobry produkt w dobrej cenie. Polecam!

Jako miłośnicza owocowych, pachnących kosmetyków skusiłam się na ten peeling i jestem bardzo zadowolona, ma słodki zapach, drobinki dobrze rozprowadzają się po skórze i usuwają martwy naskórek, dzięki olejkom w składzie peeling nie przesusza skóry. Bardzo go lubię i chętnie sięgam też po inne owocowe wersje tego produktu. To małe opakowanie jest w sam raz na wyjazdy.

Nareszcie spotkałam w kosmetyku idealny zapach banana! Owocowy, ale świeży i rozpieszczający. Mogłabym zjeść ten peeling :)
Szkoda jednak byłoby go zjeść, bo na skórze sprawdza się fantastycznie. Ma mnóstwo ostrych drobin, łatwo się rozprowadza. Konsystencja jest dość rzadka, ale w sumie to dobrze, bo ułatwia rozmasowanie go na ciele. Skutecznie zdziera martwy naskórek, pozostawia skórę gładką i wypielęgnowaną. Co dla mnie bardzo istotne - nie zostawia tłustej/lepkiej warstwy, więc używam go z wielką przyjemnością bez obaw o poślizg w wannie.
Podoba mi się, że jest w poręcznej butelce. Niestety aplikator jest niedopracowany do tego typu kosmetyku. Zapycha się drobinami, trzeba potem z wielkim trudem zedrzeć cały ten element z aplikatorem, żeby go wypłukać i udrożnić.
Na minus również wydajność - przy tak małej pojemności i dość rzadkiej konsystencji starcza jedynie na ok. 5 użyć, a też nie tak łatwo go kupić.

Kto pomyślał że z tego połączenia może wyjść tak cudowny peeling o takim zapachu, dla mnie kolejne odkrycie po "brzoskwini i mango". Peeling jest w opakowaniu 100 ml dzięki czemu jest podręczny nadaje się do zabrania wszędzie, ma super ziarenka dzięki czemu bardzo dobrze oczyszcza nasze ciało, po jego użyciu skóra jest wygładzona, aksamitna i do tego ten zapach ;)

Ten zapach to jest kosmos, najlepszy z najlepszych i nie odkryłam narazie lepszego. Buteleczka jest mała, ale produkt jest bardzo wydajny. Peeling porządnie wykonuje swoje zadanie, dokładnie ściera i zdziera nie powodując przy tym podrażnień. Nadaje się do ciała, ale także do twarzy. Ja często używam go na nosek, ponieważ zawsze tam mam problem z suchymi skórkami (radzi sobie niesamowicie). Cena jest super, groszowe sprawy. Kocham kocham kocham na zawsze!