Renee Blanche, RB Haute Coiffure, Repair Color System (Dekoloryzator do włosów)

Renee Blanche, RB Haute Coiffure, Repair Color System (Dekoloryzator do włosów)

Średnia ocena użytkowników: 3,8 /5

Zobacz oferty

makeup.pl
zamknij×
Szczegółowa ocena
Średnia ocena: 3.48/5
  • Szybkość realizacji zamówienia

  • Poziom obsługi klienta

  • Jakość zapakowania przesyłki

  • Polecił(a) bym ten sklep znajomym

Więcej szczegółów i opinii
zobacz na Opineo.pl

REKLAMA
Pojemność 200 ml
Cena 40,00 zł

Opis produktu

Zgłoś treść

Dekoloryzator pozwala na częściowe lub całkowite usunięcie koloru, nie niszcząc włosów.
Dzięki precyzyjnie ustalonym wielkością tub, można nałożyć dokładnie taką ilość preparatu, jaką się potrzebuje. W celu uzyskania większego kontrastu produkt może być nakładany nawet 2-3 krotnie. Usuwa jedynie sztuczny pigment, do naturalnego koloru włosów, nie rozjaśnia.

Cechy produktu

Trwałość
długotrwałe
Rodzaj
dekoloryzatory
Właściwości
dekoloryzacja
Konsystencja
fluid / krem
Pokaż wszystkie Schowaj

Składniki

Pokaż wszystkie Schowaj

Recenzje 69

Dokładamy starań, aby recenzje zamieszczone w katalogu były rzetelne i wiarygodne. Przed dodaniem recenzji każdy/a użytkownik/czka musi podać informację, jak długo stosował/a recenzowany produkt oraz gdzie go nabył/a.

Średnia ocena użytkowników: 3,8 /5
Wydajność:
Zgodność z opisem producenta:
Stosunek jakości do ceny:
Opakowanie:
Zapach:
Więcej ocen Schowaj

5 /5 HIT!

Kupi ponownie

Używa produktu od: kilka miesięcy

Kupiony w: Nie podano

Ocena szczegółowa:

Prześwietny!

Dopiero za drugim razem udało mi się rozjaśnić, ale nadal daję 5 gwiazdek, bo za drugim razem wyciągnęłam lekcje ;)

Za pierwszym razem z bordowego (farbowane na ten kolor od lat ok 8) koloru ściągnął mi do jasnego blondu. Fajnie, ale przy nakladaniu farby kolor wrócił mi do ciemnego rudego. Kolor spłukiwałam sama, zamykałam łuski etc.

Za drugim razem przy wszystkim pomagała mi bliska osoba, zarówno przy nakładaniu jak i zmywaniu (koniecznie miejcie pod ręką kogoś kto pomoże Wam to spłukać), darowałam sobie też zamykanie łusek czymkolwiek i farbowanie. Kolor wówczas nieznacznie się przyciemnił, kurczaczkowy, ale fioletowy szampon poradził sobie z problemem do farbowania ;)

Włosy po nim są w niezmienionym stanie (były przesuszone, ale przez to że pierdyliard razy nakładałam szampon, odratowałam sytuację).

Używam tego produktu od: miesiąc
Ilość zużytych opakowań: 2 zwykłe

4 /5

Kupi ponownie

Używa produktu od: rok lub dłużej

Kupiony w: Nie podano

Ocena szczegółowa:

Dobry ale dla cierpliwych

Po pierwszym użyciu tego odbarwiacza (w zależnosci od odcienia, na który kłądziemy dekolryzator) włosy mogą mieć miedzianą poświatę, która jednak szybko gaśnie i po dwóch-trzech myciach nabierają naturalnego odcienia. Ja kładłam go na wiele lat farbowane różnymi farbami chemicznymi włosy w odcieniu średni ciepły brąz. Nie niszczy włosów jeśli przed jego użyciem były w dobrej kondycji to jej raczej nie pogorszy (uważać na włosy wcześniej rozjaśniane bo może je przesuszyć i uczynić z końcówek siano).
Jedno opakowanie jest bardzo wydajne i na włosy do ramion wystarczyło mi na kilka aplikacji. Jeśli ktoś nie chce drastycznej zmiany koloru, to polecam kupić szczoteczkę do pasemek i ściągać kolor pasmami, wtedy uzyska się fajny efekt włosów "muśniętych słońcem".
W przypadku końcówek ciemniejszych od reszty włosów nakładać odbarwiacz najpierw na końcówki i przyctrzymać trochę dłużej niż na reszcie włosów.
Zapach szamba jest do zniesienia (znam farby do włosów bardziej cuchnące od tego odbarwiacza) i ulatnia się już po pierwszym zastosowaniu jakiegoś szamponu i odżywki o intensywnym zapachu.
Rozjaśnia brązowe włosy już po pierwszym użyciu o 2-3 tony, ale niestety po jakimś czasie włosy stopniowo ciemnieją po kilkunastu dniach stając się prawie takie same jak przed dekoloryzacją. Zauważyłam, że najlepiej nie używać odrazu po dekoloryzacji kosmetyków zakwaszających włosy (tylko jakiś delikatny szampon i odżywkę), ponieważ one są główną przyczyną szybkiego ciemnienia włosów. Jeśli już, to najlepiej używać środów zakwaszajacych za minimum tydzień lub dwa i po kilku-kilkunastu myciach od dekoloryzacji, w przeciwnym wypadku łuska włosa zamknie się i większość barwinika (który wymywa się stopniowo), nie zdąży się wypłukać z włosów i włosy zciemnieją....

Używam tego produktu od: 3 miesięcy
Ilość zużytych opakowań: 2 duże

4 /5

Nie wie, czy kupi ponownie

Używa produktu od: rok lub dłużej

Kupiony w: Nie podano

Ocena szczegółowa:

średni

Mam długie czarne włosy do pasa ( a raczej miałam) ..dekoloryzator faktycznie działa, jednak spodziewałam się lepszych efektów po 3-krotnym użyciu tego produktu..włosy są faktycznie jaśniejsze - góra jasny rudy, przechodzący niżej w ciemny rudy - kolor schodzi bardzo równomiernie - nie ma jakichś plam itp - wszystko wygląda estetycznie..następnego dnia włosy faktycznie ciemnieją..w moim przypadku nieznacznie - ale jednak ciemnieją ( choć jest to normalne, wiem z doświadczenia - zawsze tak jest po dekoloryzacji)

I zawsze z czarnego koloru uzyskamy rudy, więc dziewczyny nie łudźcie się, że wyjdzie Wam od razu blond - bo to niemożliwe :)


Na długie, grube włosy do pasa - na jedną aplikację spokojne wystarczy jedno opakowanie, a nawet i mniej

po dekoloryzacji warto umyć dokładnie włosy szamponem oczyszczającym, najlepiej baydream - następnie zrobić płukankę zarówno z cytryny, jak i z octu - dzięki temu włosy nie ciemnieją aż tak następnego dnia!

co do smrodu..faktycznie włosy niemiłosiernie śmierdzą po tym środku chemią - choć jest to i tak nic, bo w czasie dekoloryzacji śmierdzą zgniłym jajkiem..ale da się wytrzymać, najważniejsze , że produkt w miarę działa..


co do kondycji włosów- stan nienaruszony, za co ogromny plus



Używam tego produktu od: 2 dni
Ilość zużytych opakowań: 3 duże

4 /5 HIT!

Kupi ponownie

Używa produktu od: nie określono

Kupiony w: Nie podano

Ocena szczegółowa:

Dobry bo nie niszczy włosów, ale..

W moim przypadku tak jak producent napisał/obiecał -wszystko się sprawdziło. Jestem naturalną blondynką, od lat farbującą włosy na blond. Chciałam odmiany ufarbowałam na brąz. Średni brąz, dla mojej karnacji zbyt ciemny. Dekoloryzator nałożyłam dwa razy, ale już za pierwszym razem efekt był uzyskany (czyli włosy jasne), ten drugi raz "profilaktycznie" z obawy aby włosy nie ściemniały. Ważne jest aby dobrze spłukać i kilkakrotnie umyć włosy, aby mieć pewność że produkt został wypłukany. Chociaż w moim przypadku woda była czysta, bez śladu brązowej farby.
Ale szamponem nie zamykającym łusek! ja myłam do włosów przetłuszczających się, nie nakładałam odżywki.

Efekt jest taki, że włosy wróciły do swojego poziomu jasności, oczywiście są rudawo złociste w odcieniu, troszkę ściemniały przez noc, ale niewiele. Ale najfajniejsze jest to, że włosy są w dobrej kondycji :) "odżywione" jak po dobrym farbowaniu i właściwie kolor zszedł tak równomiernie i ładnie, że nie ma potrzeby nakładania farby aby wyjść na ulicę :) właściwie to całkiem ładny rudawy odcień. Włosy są błyszczące, niestety dość śmierdzące.

Używam tego produktu od: użyłam raz
Ilość zużytych opakowań: jedno całe opakowanie produktu

Aktualizacja1: po kolejnym umyciu włosów szamponem już nieoczyszczającym, do włosów farbowanych (bo taki mi tylko został) włosy ściemniały, nie wróciły oczywiście do brązu, ale są sporo ciemniejsze niż były tuż po zabiegu. Włosy śmierdziały preparatem, wniosek mam taki, że za słabo wymyłam dekoloryzator za pierwszym razem i przy drugim myciu powinnam nadal użyć szamponu mocno oczyszczającego. Jednak włosy, mimo iż ciemniejsze nadal mają ładny(rudawy,) ale ładny odcień.
Aktualizacja2: włosy coraz bardziej ciemnieją, zamiast brązu mam ciemnorudy. Czyli sama nie wiem co mam myśleć. Na początku ok, włosy nawet bardzo jasne, ale co z tego skoro mocno pociemniały i nie przypominają już nawet złotego blondu. Jedyny plus, że nie niszczy włosów.

5 /5 HIT!

Kupi ponownie

Używa produktu od: nie określono

Kupiony w: Nie podano

Ocena szczegółowa:

robi wszystko, co obiecuje producent

Od 8 lat farbuję swoje mysie włosy na różne odcienie brązów, ale ostatnio zachciało mi się rudości. Ale nie byle jakiej, tylko typowo marchewkowej. Wiedziałam, że farba nigdy w życiu nie złapie moich już farbowanych włosów z kolejnymi warstwami brązów, więc postanowiłam ściągnąć kolor. Zachęcona opiniami i dostępnością dekoloryzatora w hurtowni fryzjerskiej zaraz obok mojej pracy, wybrałam Renee Blanche. Nie bałam się o kondycję włosów, bo i tak planuje je sporo podciąć. Najbardziej martwiłam się, że dekoloryzator "złapie" mój odrost i wyjdzie jajeczny kolor (doświadczenia z przeszłości). Postępowałam jak w ulotce, nastawiając się jednak na najgorsze - zero efektu na farbowanych włosach i odbarwienie odrostu. Nie bawiłam się w żadne pędzelki, tylko łapka do miseczki i na włosy, zaczynając od dołu, stopniowo rozsmarowując coraz wyżej aż do nasady włosów. Na 20 minut pod czepek i spłukiwanie jak ulotka przykazała 2-3min ciepłą wodą. Potem umyłam je jakimś najtańszym szamponem z biedronki. Farba ślicznie zeszła do miodowego blondu, a odrost nic a nic się nie rozjaśnił. Czyli wymarzony scenariusz. Właściwie tak mi się ten efekt spodobał, że postanowiłam odczekać z farbowaniem na rudo, zobaczymy czy ściemnieją później, co też mnie ani nie zaskoczy ani nie zasmuci, gdyż do farby kupiłam oxydant 9% (nastawiona na najgorsze). Zapach faktycznie nie najlepszy, ale jak się nie wwąchiwać za bardzo to nie drażni ani nie przeszkadza. No chemia po prostu musi śmierdzieć. Grunt, że działa. Stan włosów po dekoloryzacji - mam wrażenie, że uwolnione od farby są bardziej gładkie i mięciutkie, a nie stosowałam żadnych masek, odżywek i skatowałam je trochę mocno oczyszczającym szamponem, który powinien je wysuszyć. Ja jestem zachwycona i polecam wszystkim naturalnym blondynkom farbowanym na brązy. Na szczęście nigdy nie kusiła mnie czerń, bo pewnie nie byłoby tak kolorowo.


+ robi swoje
+ nie niszczy włosów, wręcz przeciwnie
+ nie rusza naturalnego koloru
+ dostępność
+ cena w porównaniu do zabiegu u fryzjera dość zachęcająca
+ jedno opakowanie wystarczyło na moje włosy do połowy pleców
+ banalne zastosowanie
+ żelowa konsystencja ułatwiająca cały zabieg
+ 2 pary rękawiczek w opakowaniu (w końcu nie muszę myć jednych i używać ich ponownie do spłukiwania)

- śmierdzi, ale jak to chemia do włosów
- hmm, w sumie poza smrodkiem minusów raczej nie zauważyłam

Pierwsze dwa zdjęcia mojej "kupy" na głowie. Pozostałe po dekoloryzacji - słaba jakość laptopa, w świetle pokojowym i w słońcu.

Wizażanki najczęściej polecają:

5 /5 HIT!

Kupi ponownie

Używa produktu od: nie określono

Kupiony w: Nie podano

Ocena szczegółowa:

Polecam wszystkim w celu korekcji koloru bez niszczenia włosów.

Jakiś czas temu zapragnęłam zostać blondynką po ponad 4 latach farbowania włosów na kolory ognistej czerwieni, rudości i kasztanach. Odwiedziłam dwukrotnie salon fryzjerski w którym zapewniono mnie że wyjdę za pierwszym razem w włosach w kolorze blond. Niestety tak się nie stało więc w końcu stwierdziłam, że włosy sobie zrobie sama.

Dekoloryzator spisał się moim zdaniem bardzo dobrze, usunął z włosów ciężko zmywalny czerwony pigment z którym miała problemy fryzjerka. Z dekoloryzacji jestem bardzo zadwolona ponieważ stan moich włosow w ogole się nie zmienił, nie są one w ogóle zniszczone. Do dekoloryzacji przygotowałam się książkowo i przygotowałam wszystkie niezbędne produkty. Najpierw oczyściłam włosy szamponem Indola - Pure detox. Później nałożyłam dekoloryzator a później długo długo płukałam chyba z pół godziny i umyłam włosy szamponem zakwaszającym z joanny i modliłam się żeby nie zciemniało. I nie zciemniało. :)

Plusy:
*cena - niska w porównaniu z zabiegiem u fryzjera
*brak wpływu na kondycje włosów
*łatwa aplikacja
*duża zawartość dekoloryzatora, staczyła mi na włosy do połowy pleców.
*brak wpływu na naturalne włosy, odrosty

Minusy:
*nieprzyjemny zapach (spodziewałam się gorszego)
*utrudniona następna koloryzacja włosów, możlwość ciemnienia koloru oraz szybkość pochłaniania przez włosy wypigmentowane farby sprawia że nie wiem jaką farbę wybrać przy następnej koloryzacji.

1 zdjęcie przed, 2 po dekoloryzacji

Używam tego produktu od: jeden zabieg
Ilość zużytych opakowań: 1 zużyte

4 /5

Nie wie, czy kupi ponownie

Używa produktu od: nie określono

Kupiony w: Nie podano

Ocena szczegółowa:

Delikatne odbarwienie w dobrej cenie

O dekoloryzatorze RENNE BLANCHE przeczytałam wiele pochlebnych opinii. Chcąc pozbyć się czerni z moich włosów, zamówiłam produkt za ok. 30 zł i przystąpiłam do działania.

Pozytywnie zaskoczyła mnie gęstość dekoloryzatora. Jest konsystencji farby do włosów, nakłada się z łatwością w przeciwieństwie do rozjaśniaczy. Można nakładać nawet rękoma, bo naprawdę jest łatwo.

Po pierwszej dekolorzacji czerń delikatnie odbarwiła się do bardzo, bardzo ciemnego brązu. Odrost pozostał w swoim kolorze, za co należy się ogromny plus. Nieusatysfakcjonowana efektem, przystąpiłam do drugiej dekoloryzacji w ten sam dzień.

Drugi raz przyniósł także leciutką zmianę koloru. Włosy nie ucierpiały w żaden sposób, nadal były gładkie jak po farbowaniu łagodną farbą.

Trzeci raz nałożyłam produkt po miesiącu. Ostatecznie pozostał mi na głowie ciemny brąz i naturalny odrost. Włosy nie odczuły mocnej chemii, są w dobrej kondycji.

Podsumowując... POLECAM, dla wszystkich których kolor włosów jest jaśniejszy niż ciemne brązy. Z czarnych nie poradził sobie, z brązem też nie. Nie niszczy włosów, wg. producenta można przeprowadzić 3 dekoloryzacji z rzędu. Mogę się pod tym podpisać, wydaje mi się że obeszło się bez uszczerbku na włosach.

Ilość zużytych opakowań : 3
Stosowałam: przez 2 miesiące

3 /5

Nie wie, czy kupi ponownie

Używa produktu od: nie określono

Kupiony w: Nie podano

Ocena szczegółowa:

produkt dobry ale nie polecam osoba używający henne

A więc tak moja przygoda z włosami zaczęła się z 5 lat temu kiedy zaczęłam farvowac włosy ciemna czekolada była to henna później przerzucilam się na farby też pod ten kolor ciemny brąz NIGDY NIE UZYWALAM CZARNEJ FARBY zawsze używałam z Garniera farby do czasu gdy zabrakło moje kolorowe wzielam loreal Paris i na moich włosach pojawił się kolor czarny a farbę wzielam czekoladę powtarzam nigdy w życiu nie używał farby odcienia czarnego... Do koloryzacji farbowanie czekolada i po studniówkę stwierdziłam że wyglądam chu**** i musiałam coś z tym zrobić przeczytałam tutaj na portalu o tym dekoloryzatorze i spróbowałam zamówiłam jedna opakowanie za pierwszym razem sciagla mi tylko odrosty czyli jakieś 5 -8 cm koloru i byłam ruda a całe włosy dalej były czarne wzielam jeszcze raz użyłam na całe włosy już trochę czarny puścił ale to nie był zadowalający efekt gdyż u góry miałam jajo na głowie a resztę włosów czarno - ciemny brąz - rudy ale kolor był w miarę prócz tego żółtka więc kupiłam nowe opakowanie i użyłam znowu tym razem ttylkona ciemny kolor i trochę zjasnial ale dalej to nie wyglądało użyłam 4 raz dekoloryzatoru i byłam Zadowolony z efektu bo miałam kolor schodzimy z jasnego rudego do ciemnego ale ombre wyglądała to wporzo włosy jak mam zadbane mam do tej pory... Do czasu gdzie włosy za bardzo zaczęły mi ciemniejsze wiadomo czytałam że włosy ciemnieja owszem ale nie aż tak ze sama końcówki robiły się czarne więc zdecydowałam się farbnac włosy a rudy i tu zalamka wyszedł mi Czarny a górę miałam ruda... Więc w desperacji poszłam po rozjaśniacz, rozjasnilam zaś czarny mi puścić nie chciała skończyłam po drugi rozjasniacz i raz za razem rozjasnilam włosy teraz mam na włosach rudy w odcieniach miedzianego i rudego i teraz iem że kolor mi nie ciemnieja.. Podejrzewam że ciężko było ściągnąć kolor dekoloryzatorem gdyż kiedyś używałam henny do włosów.

Co prawda włosy po dekoloryzatorze nie by zniszczone i trzymałam dekoloryzator a włosach 30-40 minut by kolor puścić. Czy jesteśm z niego zadowolona może jak bym miałam ciut jaśniejsze włosy i nie używała henny owszem bo ednak mi coś to dał. Owszem producent pisze ze nie używać a na włosy fafarbowane henna ale spróbowałam..


Ogólnie polecam ludziom którzy mają np naprawdę ciemna czekoladę i nie używali henny

Minusem jest to że smierdza strasznie włosy mi do czasu rozjasniania włosów strasznie to przeszkadzało bo to jednak czuć było


Dołączę zdjęcia z dekoloryzacji włosów sami oceńcie spróbować warto bo włosów nie niszczy mimo że dekoloryzowalam 4 razy pod rząd

Ostatnie rude zdjęcie to jest po dekoloryzacji (4razy) i dwóch rozjasniczach

5 /5 HIT!

Kupi ponownie

Używa produktu od: rok lub dłużej

Kupiony w: Nie podano

Ocena szczegółowa:

Polecam, jeśli ktoś wie co robi.

Historia: Na punkcie włosów mam swoistego fisia. Nie, nie jestem włosomaniaczką, z resztą przy moim mega zapuszczaniu - max do uszu, nie wiem czy byłoby się czym chwalić bo kaskady lśniących fal do pasa jak z reklamy to nie ja. ;) Fiś objawia się względem zmiany koloru włosów (na swojego łba nieszczęście). Pewnego pięknego dnia hiper top trendy & pioruńsko droga fryzjerka postanowiła skutecznie pozbawić mnie włosów kładąc na nie rozjaśniacz z 12% wodą. Co prawda nie udało jej się to (za to mnie udało się prawie ją zasztyletować po tej akcji, ale to na inny wątek), niemniej jednak skoczyłam z mega podrażnioną skórą głowy i włosami tak gumowatymi i spalonymi, że dotykając ich zostawały mi w dłoni. Szybciutko po tej nieszczęsnej wizycie postanowiłam z kurczaka wrócić do mroku i walnęłam na łeb jakiś tam ciemny brąz łudząc się, że jak będę walić tony odżywek, masek i serum to gumowate włosy jakoś odżyją. Ding, ding! No niestety w tej materii czarów nie ma i podjęłam w końcu męską decyzję - tniemy! No i zostałam z włosami tak krótkimi jak rzadko kiedy i czarnym łbem, no ale włosy zdrowsze. Tyle, że przecież nie byłabym sobą gdybym nie zakombinowała.

Do rzeczy: Wtedy w sklepie fryzjerskim objawił się on. Zapłaciłam za dekoloryzator 35 zł + szóstak za szampon przeciwłupieżowy Schaumy w promo + grosze za dwie cytryny + kolejne grosze za butlę octu + jakieś 13 zł za farbę którą wzięłam z braku laku z Biedronce - Garnier Color Sensation 9.13 (chciałam kolor na poziomie 7/8). Podsumowując: impreza wyniosła mnie jakieś 65 zł (?)

Fakt, dekoloryzator nie pachnie jakoś szczególnie, trochę jak zgniłe jajko, trochę jak szambo, ale do omdleń i zasłabnięć nie doszło. ;) Konsystencja żelu, bardzo łatwy w nakładaniu. Ja trzymałam na głowie niecałe 15 minut bo kolor zdjął się ekspresowo. W miseczce przygotowałam sobie solidną miarkę szamponu z dwiema cytrynami i tym to szorowałam łeb przez jakieś 7 minut. Potem raz jeszcze umyłam, już delikatniej, włosy tym samym szamponem, spłukałam i chwilę potrzymałam głowę w misce w wodzie z octem. Włosy rozczesałam, lekko osuszyłam ręcznikiem i wróciłam do wanny z miseczką rozrobionej farby (doposiłkowałam całość kranówą żeby zmniejszyć moc oksydantu), na wilgotne włosy nałożyłam farbę i DOSŁOWNIE po niecałych pięciu minutach zmyłam bo zaczęło ciemnieć. Potem standardowo odżywka i heja.

Podsumowanie: Kolor wyjściowy. Włosy po dekolorze. Włosy po farbie w różnym ujęciu. Nie zauważyłam pogorszenia kondycji włosów, ale może wynika to z faktu, że są krótkie i wszystkie spalone zostały już ścięte. Nie stosuje teraz jakiejś wzmożonej pielęgnacji. Nie wiem czy zostanę przy obecnym kolorze czy delikatnie go przyciemnię jednak, ale produkt polecam bo umiejętnie użyty potrafi zdziałać cuda.

Używam tego produktu od: 1 tydzień
Ilość zużytych opakowań: jedno

4 /5

Kupi ponownie

Używa produktu od: nie określono

Kupiony w: Nie podano

Ocena szczegółowa:

Pomógł dojść do blondu

Daję mu 3,5 gwiazdki, bo ściągnął ciemny brąz nakładany od roku. Po pierwszym użyciu ściągnął kolor do jasnej marchewki. Co ciekawe, góra z 2-miesięcznym odrostem po użyciu dekoloryzatora była w kolorze blond (mój naturalny kolor to ciemny mysi blond).
Nałożyłam farbę jasny blond i po 20 minutach znów byłam brunetką...
Kolejne podejście: ściąganie czarnego(!) blondu, znowu marchewkowy blond na głowie, na to farba rozjaśniająca do włosów farbowanych Chi Infra High i włosy stały się białe u nasady, reszta złoty jasny blond. Na to położyłam Londę Color Blend 17 i modliłam się, żeby razem z jej spłukiwaniem nie wypadły mi wszystkie włosy. O dziwo - włosy są na swoim miejscu, w bardzo dobrym stanie (odrobinkę przesuszone, ale to kwestia kilkukrotnego nałożenia maski).
Dzięki temu dekoloryzatorowi udało mi się pozbyć ciemnych włosów, ale nie wiem czy odważyłabym się powtórzyć ten wyczyn z użyciem tak dużej ilości chemii.
Na dzień dzisiejszy mam na głowie naturalnie wyglądający i w miarę równomierny blond z poziomu 7/8 i jestem zadowolona z efektu. Jest o niebo lepiej niż po schodzeniu z ciemnego koloru za pomocą pasemek , wykonywanym rozjaśniaczem przez fryzjerkę, kiedy to po kilku tygodniach pasma włosów dosłownie kruszyły się i odpadały przy czesaniu.
Sam kosmetyk RB jest delikatny dla włosów i skóry głowy. Zapach rzeczywiście nie jest piękny, ale pod czepkiem aż tak bardzo nie drażni.
Polecam go, ale tylko do użycia z profesjonalnym farbami fryzjerskimi. Po drogeryjnych kolor wróci do stanu pierwotnego.
Cała impreza kosztowała mnie ok. 100 zł.
Czy było warto - czas pokaże.


P.S. Zaznaczyłam, że użyłabym go ponownie, jednak mam nadzieję, że już nigdy nie będę mieć takiej potrzeby.

Używam tego produktu od: użyłam 2 razy
Ilość zużytych opakowań: jedno

1 /5

Nie kupi ponownie

Używa produktu od: rok lub dłużej

Kupiony w: Nie podano

Ocena szczegółowa:

Kolor się wypłukuje a potem w magiczny sposób powraca.

Farbowałam włosy na bardzo ciemny brąz(poziom 3.0) farbami profesjonalnymi przez 3 lata. Jednak włosy były praktycznie czarne (poziom 1). (ogólnie farbuje 10 lat i małam na głowie wszystkie kolory od platyny przez rude, brązy, czerwienie po czarny) Miałam w życiu 2 dekoloryzacje rozjaśniaczem u fryzjera - moje włosy były bardzo na nie podatne i nie niszczyły się za bardzo.
Teraz postanowiłam zejść z czarnego na własną rękę i kupiłam dekoloryzator Renee Blanche.
Mam włosy do pasa, jest ich dużo ale są cienkie. Opakowanie starczyło mi na 2 razy.
Zmieszam 50ml z tubki 1 i 50ml z tubki 2. Pierwsze wrażenie? SMRÓD jak stara farba taka która pamięta PRL lub trwała.
Poprosiłam faceta aby nałożył mi dekoloryzator. Uwinął się w 20 minut, włosy zafoliowałam.
Producent zalecił 20 minut ale ja trzymałam około 35min. Starałam się nie ruszać ani nie chodzić bo zapach był odrażający - zgniłe jaja, dosłownie.
Po tym czasie poszłam pod prysznic, w wodzie widziałam pigment jednak efekt był mizerny z czarnego koloru uzyskałam bardzo ciemny brąz - po prostu pod światło był brązowy.
Włosy umyłam 4 razy szamponem. Na koniec wypłukałam włosy w occie jabłkowym (roztwór 4 łyżki na litry wody) Efekt praktycznie niezauważalny. Następnego dnia postanowiłam spróbować drugi raz. Przy nakładaniu mój facet zauważył, że włosy pod spodem które mam zniszczone (część za uchem którą spaliłam sobie suszarką) są bardzo jasne. Resztę włosów mam bardzo zadbane, zdrowe i niskoporowatne. Nasunęła mi się myśl że włosy z kobiet które widziałam w internecie były całkowicie inne niż moje, kręcone, suche, średnio-wysoko porowate więc nie dziwota że łatwo wychodził z nich pigment. Postanowiłam trzymać dekoloryzator dłużej, po nałożeniu mikstury, zafoliowałam włosy i ogrzałam głowę suszarką. Ogólnie trzymałam dekoloryzator na włosach 1,5h i podgrzewałam co 30 minut. Włosy zaczęły jaśnieć dopiero po godzinie. Bałam się trzymać dłużej niż 90 minut ale niesłusznie. Włosy są w takim stanie jak przed dekoloryzacją, nic nie zniszczył ani nie wysuszył.
No ale zmyłam, znowu umyłam włosy 4 razy, spłukałam płukanką octową i wysuszyłam.
Włosy na górze zostały rozjaśnione do poziomu 7, dół do poziomu 6. Nierównomiernie. Były jakby pasemka na nich (ale moja naturalne też mają także to może przez to). No i były rudawe. Włosy nie ściemniały, ale szczerze mówiąc spodziewałam się jaśniejszych. Można było to zrobić zapewne i 3 raz ale nie miałam już dekoloryzatora a nie chciałam czekać paru dni na przesyłkę z allegro, więc kupiłam wodę utlenioną 9% i farbę milaton 3d poziom 9. Bo wyczytałam że warto brac jaśniejsze farby niż się chce uzyskać bo po dekoloryzacji może wychodzić ciemniejszy kolor.
I ku mojemu ogromnemu zdziwieniu, po spłukaniu włosy wróciły do bardzo ciemnego brązu/czerni.. poza blond odrostem. Także nie polecam. 47zł za dekoloryzator, 10zl farba, 20zł woda utleniona a tak naprawdę muszę użyć rozjaśniacza.

Używam tego produktu od: 2 dni - 2 dekoloryzacje
Ilość zużytych opakowań: 1 - 2 dekoloryzacje

3 /5

Nie wie, czy kupi ponownie

Używa produktu od: rok lub dłużej

Kupiony w: Nie podano

Ocena szczegółowa:

Taki sobie

Napiszę od razu że od 10 lat maluję włosy, z tego od 8 lat na czarno. Na moich włosach gościły zarówno farby profesjonalne jak i drogeryjne w tym Pallete- niestety. Na dekoloryzację zdecydowałam się po tym jak we wszystkich salonach usłyszałam - nie podejmiemy się zadania a w jednym z nich wysraczyła cena... Do rzeczy: wykonałam dekoloryzację 2 razy (pierwszą 1h drugą 1,1 h, na własne ryzyko) włosy u nasad mimo nakładania od dołu tak jak jest zalecane, mega się rozjaśniły totalnie ściągając kolor. Za uszami natomiast pojawił się spalony czerwony wściekły kolor. Preparat nie dał rady ściągnąć farb nakładanych od kilku lat miesiąc w miesiąc. Po całym zabiegu myłam je 3x 10min szamponem z Barwy z pokrzywy (cena 2,99-mega oczyszcza) mimo to rano włoski się troszkę ściemniły- ale byłam na to przygpotowana. Położyłam farbę jasny brąz -Garniera Olia, efekt na górze ekstra, na dole stopniowo od uszu ciemny/bardzo ciemny brąz.

Plusy:
-cena
-nie niszczy włosów (moje po deko były przesuszone ale to wina szamponu) kiedy spłukałam deko przed myciem były bardzo delikatne

Minusy:
-dostępność (zamawiałam na allegro)
-wydajność (zużyłam 1 op. na 2 dekoloryzację pod rząd, nie dotrwałam do 3 - a przydało by się)
- zapach (no co tu dużo mówić- jak trwała do potęgi 6)

Polecam dziewczynom które używają jednego koloru i delikatniejszych farb. Do włosów czarnych zaleciłabym dekoloryzacje dwa razy pod rząd przeprowadzoną min. 2 razy w odpowiednim odstępie czasu.


Używam tego produktu od: 2 dni
Ilość zużytych opakowań: 1 opakowanie

Najaktywniejsze recenzentki
  1. 1

    0
    produktów

    0
    recenzji

    1118
    pochwał

    10,00

  2. 2

    0
    produktów

    343
    recenzji

    242
    pochwał

    9,87

  3. 3

    1
    produktów

    78
    recenzji

    105
    pochwał

    7,11

Zobacz cały ranking