WS Wierzbicki & Szmidt Academy, Aktywny węgiel, Esencja detoksykująca maska

Choć mało kiedy nakładam odżywki i maski stricte do tego nie przeznaczone na moją kapryśną skórę głowy to tutaj spróbowałam i się nie zawiodłam. Maska zamknięta w plastikowym słoiku, ma "męski" dla mnie przyjemny zapach i szary kolor. W składzie mamy węgiel bambusowy, ekstrakt z moringi, brzoskwini, jabłka, pszenicy, jęczmienia i żeń-szenia.

Jeśli chodzi o właściwości pielęgnujące dla włosów to nie jest produkt, który zrobi Wam na włosach taflę. Nie zaszkodzi ale też nie ma tutaj jakiś spektakularnych efektów na włosach. Za to świetnie oczyszcza skórę głowy dlatego to właśnie na nią najbardziej lubiłam tej maski używać. Jeśli nie lubicie typowych peelingów do skóry głowy to ciekawa alternatywa. Skóra głowy jest po niej oczyszczona ale nie przesuszona, włosy odbite u nasady. Mam też wrażenie, że ciut mniej się przetłuszczają. Dla mnie fajna opcja do używania jako peeling skóry głowy. Myślę, że do niej wrócę.

Delikatnie oczyszcza

Ta esencja jest świetna do wrażliwej skóry głowy, to świetne delikatne zastępstwo peelingu. Esencja na konsystencję balsamu, ma delikatny zapach i jest w ciemnoszarym kolorze. Mam poczucie że jest bardzo delikatna, nie wiem czy oczyszcza, jednak co najważniejsze nie robi krzywdy bardzo wrażliwej skórze głowy.

Czarna maska o raczej rzadkiej konsystencji zamknięta jest w plastikowym, odkręcanym opakowaniu. Używam jej do metody omo, jak i również czasami na wrażliwą skórę głowy. Włosy po niej są śliskie, ładnie się układają, są miłe w dotyku. Skóra głowy nie szaleje, nie swędzi, jest ukojona. Zapach kosmetyku jest bardzo przyjemny, nieco jakby męski? Jest wyczuwalny jedynie podczas aplikacji, po wysuszeniu włosów ja nie czuję.
Kosmetyk bardzo przyjemny, podoba mi się jak działa na moich falowanych włosach. Możliwe, że wrócę do tej maski, również z tego powodu, że jest łaskawa dla mojej skóry głowy.