Nacomi, Next Lvl, Golden Rays, City Formula Cream SPF 50+ (Wodoodporny krem z filtrem SPF 50+)

Zużyłam kilka opakowań tego SPFu. Przetestowałam go dość dobrze. Ma wiele zalet, ale ma też wady, które nie pozwalają mu na bycie ideałem. Czym się wyróżnia?

Lubiłam go głównie za to, że nie bielił i dobrze rozprowadzał się na twarzy. Najważniejsze dla mnie było, aby współgrał z makijażem. Pod tym względem sprawdzał się super. Jego konsystencja jest średnia, gdyż z jednej strony jest lekka jak na spf, a z drugiej trochę tłustawa. Przy większym upale zdarzało mi się, że po prostu po nim twarz była jakby mokra. Natomiast w normalną pogodę, bez względu na pore roku, sprawdzał się dobrze. Przypudrowany nie powodował świecenia się mojej tłustej strefy T.

Miał też przyjemny zapach, który nie pozostawał długo na skórze. Najważniejsze, że chronił twarz przed słońcem. Kiedy używałam go latem i wychodziłam na słońce to nigdy mi się twarz nie opalała. Naprawdę pod tym względem spisywał się rewelacyjnie. Istotne jest też to, że nie zapychał i nie wysuszał. Może nawet lekko nawilżał, choć ja go zawsze nakładałam na krem nawilżający.

Jak dla mnie krem jest godny uwagi. Warto go wypróbować. Można jakoś przeżyć te minusy, gdyż posiada dużo ważnych zalet.

Najlepszy spf jakiego używałam do tej pory, a wypróbowałam ich masę. Przede wszystkim nie robią mi się po nim wypryski, jak po dosłownie każdym innym. Nie zapycha. Nie błyszczy się po nim człowiek jak psu jajca jak po innym, koreańskim, popularnym wyborze. Używam go od półtora roku, opakowanie za opakowaniem. Opakowanie niestety starcza mi góra na 1,5 miesiąca codziennego stosowania, a tani nie jest.

Nie polubiliśmy się

Jestem w gronie poszukiwaczek idealnego SPF'u


Wiązałam duże nadzieje z tym kremem, ale niestety nie jest dla mnie. W upalne dni miałam wrażenie, że żyje własnym życiem, a skóra pod nim poci się jak pod kołdrą.
Świeciłam się koszmarnie po jego nałożeniu. Miałam wrażenie, że wrecz podkreśla niedoskonałości w teksturze skóry.

Przyjemnie pachnie, nie bieli mocno, jest niedrogi i to chyba koniec zalet.
Opakowanie jest niezbyt higieniczne. Przyznaję bez bicia- nie chce mi się nabierać szpatułką.

Jest bardzo gęsty, trochę tępy w nakładaniu.
Bardzo lubię firmę Nacomi, ale to akurat produkt nie dla mnie. Zużyję do końca na górę dłoni, bo nie lubię wyrzucać niedokończonych kosmetyków.

wysoka ochrona z bogatą treścią

Jest to SPF 50+ z Pa**** jest to zatem wysoka ochrona przeciwsłoneczna idealna na wakacje, lato.
Stosowałam ten produkt codziennie i byłam nawet zadowolona.
Co prawda produkt potrzebował dłuższej chwili po nałożeniu niż inne dotąd wykorzystywane produkty ale spełniał swoje zadania.
SPF powinno stosować się całym rokiem \( a już szczególnie przy kuracjach kwasami lub też retinolem).
Krem miał lekko zielonkawy kolor (ale myślę, że dzięki temu miał fajne działanie wyrównujące koloryt skóry). Był dość treściwy i gęsty, więc w porównaniu z innymi SPF-ami należało stosować go mniej.
Nie było problemów z replikacją w ciągu dnia.
Nie bardzo przekonywało mnie jednak opakowanie. Typowy krem w słoiku - nie było jakiś problemów z nakładaniem ale wydawał mi się niepraktyczny.

Kupiłam ten krem zaraz po tym jak wyszła seria SPF-ów z Nacomi i był na nie szał. Od razu wybrałam wersję City, bo zachęciła mnie wysoka ochrona także przed promieniowaniem podczerwonym. Mam tłustą/mieszaną cerę, bardzo podatną na wyświecanie się SPF-ów.

Od tego czasu zużyłam trzy opakowania tego kremu. Pierwsze - krem okazał się bardzo tłusty, ciężki, tępy w konsystencji, ALE wtedy jako jedyny SPF nie podrażnił mi oczu, więc zaczęłam używać go tylko pod oczy. Było to całkiem fajne rozwiązanie, bo krem jest całkiem atrakcyjny cenowo, a pod same oczy starczał mi na kilka dobrych miesięcy.
Drugie opakowanie - konsystencja była już bardziej śliska, satynowa, nie aż taka tępa, widac było, że producent zmienił formułę kremu, dalej używałam go pod oczy i sprawdzał się.
Trzecie opakowanie, kupione kilka miesięcy temu - i znowu producent coś namieszał w składzie, bo tym razem krem absolutnie nie nadaje się pod oczy, piecze, szczypie. Niestety było to dla mnie jedyne akceptowalne użycie tego kremu, przetestowałam go też kilka razy na całą twarz, i kompletnie się nie sprawdza - jest ultra tłusty, ciężki, nie wchłania się, pod makijażem tworzył obleśną tłustą powłokę, wymagał nałożenia ogromnej ilości pudru by go jakoś zmatowić, dawał uczucie nieprzyjemnej ciężkości na twarzy, dodatkowo twarz aż swędziała pod taką grubą, tłustą maską, tylko marzyłam o tym, aby to wszystko wreszcie zmyć. Co prawda nie rolował się ani nie bielił (jeśli się go dokladnie rozsmarowało), ale niestety komfort noszenia go na twarzy był zerowy.

Nie polecam tego kremu, nie podoba mi się, że producent co chwilę zmienia skład i formułę kosmetyku - co z tego, że przez chwilę będę zadowolona z niego, jak okaże się, że kolejne opakowanie będzie już całkiem inaczej działac na skórze. Na szczęście znalazłam inne SPF-y, które dobrze sprawdzają się pod oczami.

Zacznijmy od tego, że wiem że jest dużo kontrowersji związanych z produktami tej marki, ale ja trafiłam akurat na dobry, nie zepsuty produkt.

Kupiłam ten produkt, bo słyszałam, że jest lekki daje takie zdrowe glow, jest tani itd.

No to tak zacznijmy od tego, że lekkie to jest moje podejście do studiów, a nie ten krem. Jest strasznie gęsty i prawdopodobnie dlatego jest w słoiczku, a nie tubce. I to są dwie wady w jednej. Po pierwsze nie lubię kremów w słoiczkach, a już tym bardziej SPFów. Po drugie ciężko się go rozsmarowuje, przez co można zostawić nie wsmarowaną warstwę na twarzy. A w momencie w którym pozwoli się takiej warstwie zaschnąc to już grób mogiła.

Po drugie, ja nie noszę na codzień makijażu, a do tego mam cerę mieszaną, przez co zamiast efektu glow otrzymuję efekt oleju na twarzy.

Jedyne dobre co mogę o nim powiedzieć to to że ma ładny zapach ( chociaż dla mnie za mocny) i jest dobrą bazą pod makijaż. Serio podkład trzyma się na nim na mur beton, a nawet najcięższy makijaż wygląda na rozświetlony.

Miał być najlepszym z tej serii dla cer tłustych i mieszanych i... nie był.
Bardzo tłusta konsystencja, która na twarzy wygląda jak masło.
Opakowanie na minus, bo codziennie wkłada się palce do słoiczka, co jest niehigieniczne.
Makijaż przy tym produkcie zjeżdza ze skóry. Nie kupię ponownie.

Mam cerę mieszaną, trądzikową. Krem bardzo dobrze nawilża nawet w dniach gdy moja cera jest bardziej sucha. Nadaję się pod makijaż, ponieważ po całym dniu podkład i puder na nim nie wyglądają sucho i wszystko dobrze się utrzymuje. Jeśli dobrze się rozsmaruje i odczeka chwilę przed nałożeniem podkładu- nic się nie roluje.

Ten krem to prawdziwa perełka, która oferuje nie tylko doskonałą ochronę przeciwsłoneczną, ale również pielęgnację i nawilżenie skóry.
Pierwsze, co warto zauważyć, to fakt, że krem ma filtr SPF 50+. Jest to bardzo wysoki filtr, który zapewnia skuteczną ochronę przed szkodliwym promieniowaniem UVB i UVA. Dzięki temu czuję się pewnie, wiedząc, że moja skóra jest odpowiednio chroniona, nawet w czasie długotrwałego ekspozycji na słońce.
Konsystencja kremu jest lekka i dobrze się rozprowadza na skórze. Nie pozostawia tłustej warstwy ani uczucia ciężkości. Szybko się wchłania, co jest dużym plusem, zwłaszcza kiedy jestem w pośpiechu i muszę szybko się ubrać lub nałożyć makijaż.

Ten krem niestety okazał się dla mnie rozczarowaniem. Miałam nadzieję na dobrą ochronę przed słońcem, ale niestety krem bielił moją skórę i trudno się wchłaniał. Nawet po kilku minutach wklepywania nadal pozostawał na powierzchni skóry, co czułam przez cały dzień. Konsystencja była bardzo tępa i ciężko było ją równomiernie rozprowadzić na skórze. Co więcej, krem pozostawiał na skórze biały film i nie było możliwe nałożenie na niego innych produktów do makijażu. Niestety, ten krem nie spełnił moich oczekiwań, choć cenię sobie naturalne składniki zawarte w produkcie.

Mam bardzo suchą skóre i mimo tego, że świetnie nawilża, sprawdza mi się pod makijaż, bo nie mam wtedy wysuszonej twarzy, gdy nakładam podkład.. to bez podkładu się świecę bardzo, a nie lubię tego efektu.
Forma w słoiczku mnie nie przekonuje.

Używam tego kremu codziennie od ponad miesiąca pod makijaż i myślę że w tej jest jednym z lepszych. Nakładam go robiąc małe kropki na twarzy i szyi po czym je rozcieram i dzięki temu nie mam problemu z bieleniem. Producent zaznacza żeby nie nakładać kremu w okolice oczu, ale mimo wszystko to robię i mi osobiście ich nie podrażnia. W mojej opinii jest to zarówno dobry spf jak i baza