Givenchy, Π (Pi) EDT

Spodziewałem się czegoś... innego... Kiedy czytałem recenzję, wydawało mi się że będzie to zapach słodki, aczkolwiek nawiązujący swą oryginalnością i męskością do Le Male. Niestety słodycz, która rozpływa się po psiknięciu jest drażniąca i mdława. Rozczarowanie.

Co do flakonu; może i piękny, ale poręczny na pewno nie!

Używam tego produktu od: próbka
Ilość zużytych opakowań: próbka

butelka genialna!!! klasyka - dlugo nic sie do niej nie zblizy. wspaniala poprzez swoja prostote...

widzac pierwszy raz to opakowanie od razu uruchomily sie wodze fantazji co do samego zapachu...
Liczba Pi kojarzy sie z tajemniczoscia, nieskonczonosia... "przed nosem" mialem bardziej zapach w tylu Gucci Homme lub dHermes - cos mocnego, ciemnego...

jak wiadomo wszelkie przewidywania okazaly sie one zupelnie chybione....... co gorsza nastapilo zupelne rozczarowanie samym zapachem....
wanilia, wanilia i jeszcze raz wanilia. masa slodyczy. poczulem sie jak po zjedzeniu samemu calego tortu - przeslodzony, zamdlony, zamulony... jako milosnik slodkawych zapachow nawet dla mnie jest to za duzo.

w niewielkich ilosciach, sporadycznie - niestety tylko tyle. butelka natomiast to ozdoba kazdej polki i kolekcji zapachow

Używam tego produktu od:testy
Ilość zużytych opakowań: -

czuć praktycznie samą wanilię,jak odświeżacz samochodowy, żadnej rewelacji,wg.mnie pachnie jak Cuba,lub inne podróby,słodki,i bez wyrazu,choć pewnie znajduje swoich fanów.

Używam tego produktu od:próbka
Ilość zużytych opakowań:1

Po przejściu z wód typowo męskich walących ostrym męskim piżmem z dodatkiem starego drewna i tytoniu, przyrzuciłem się na bardziej optymistycznie pachnące zapachy cukierkowo-gejowskie ;)
Ten zapach to mój faworyt. Po prostu, kiedy czuję jego aurę wokół siebie, gęba sama mi się uśmiecha... Tę wodę powinni używać samobójcy i ludzie z silną depresją ;) Czysta radość życia pomieszana z najpiękniejszymi wspomnieniami z dzieciństwa. Polecam facetom z dystansem do świata i samego siebie. Samiec w typie sycylijskiego macho, nie polubi tego zapachu na pewno...
Uwaga! Kobiety lubią go sobie podkradać ;)
Używam tego produktu od: 5 lat
Ilość zużytych opakowań: 2

Pi poznałem już kilka lat temu, nawet spodobał mi się, lecz nie byłem pewny czy chcę go mieć. Teraz, po odświeżeniu znajomości z tym zapachem, żałuję, że tak późno zdecydowałem się na zakup.

Z pewnością nie są to perfumy lekkie, sportowe. Nazwałbym je raczej lekko orientalnymi- nuty drzewne przeplatające się z wanilią są głównymi składnikami. Bez wątpienia są słodkie, jednak wyżej wspomniane nuty drzewne dodają zapachowi "charakteru", dzięki któremu mężczyzna nie zmienia się w wielkie ciastko;) Wg mnie idealne na zimę, otulają, rozgrzewają i świetnie wpisują się w świąteczny klimat Bożego Narodzenia:) Oczywiście nie znaczy to, że nie będę używał ich latem, choć wtedy trzeba dozować tą przyjemność z większym umiarem.

Jedyne na co mogę się poskarżyć to trwałość, a konkretnie jej brak. Na mojej skórze Pi są dobrze wyczuwalne przez ok. 20 minut, a po 2 godzinach znikają prawie całkowicie. Pomijam to, że generalnie zapachy nie chcą się mnie trzymać, ale nie spodziewałem się tego po, bądź co bądź, mocnych Pi.

Flakonik piękny, niczym małe dzieło sztuki.

Używam tego produktu od:...
Ilość zużytych opakowań: w trakcie 30ml

Zacznijmy od opakowania, genialne mimo ze nieporeczne to stanowi najladniejsza czesc mojej perfumeryjnej polki, zapach hmm poprzedniczka chyba pomylila zapachy, PI zostawia spory ogon, a jego trwalosc to cos kolo 6-7h ( 3 psikniecia to maksimum w moim wypadku by sie nie przeslodzic ), w wakacje czulem sama wanilie ( w sumie benzoina dobrze ja imituje ale przez to duzo lepsza trwalosc :) ) az troche czasami za slodko, w dni chlodniejsze czuje wiecej sosnowatego i cierpkiego lasu, dla mnie po A*Men i wszystkich zapachach od YSL w topowej 10siatce

Używam tego produktu od: 4 miesiecy
Ilość zużytych opakowań: w trakcie 100ml

Pi to już dość stary zapach i generalnie szeroko znany. Ale ja jakoś nie miałam do tej pory okazji, żeby go powąchać. Ale w końcu okazja nadeszła ;) Pi zdecydowanie nie jest tylko męskim zapachem. Ja zaliczyłabym go do unisexów. A nawet bardziej bym się skłaniała do tego, że to perfumy damskie. Są orientalne, słodkie ale bardzo przyjemne. Może rzeczywiście w tle tych słodkich zapachów charakterystycznych dla dalekiej Azji czuć jakieś typowo męskie nutki ale są one tylko tłem i kobieta może je nosić bez żadnych zahamowań. Mimo iż nie lubie zapachów orienalnych to Pi mi się podoba, bo nie jest przesłodzony, przytłaczający, przesadzony ani męczący (co jest cechą większości zapachów określanych jako orientalne). Ale niestety nie jest męczący również dlatego, że trzyma się bardzo blisko skóry a po 2 godzinach znika całkowicie. Najbardziej podoba mi się baza Pi - słodka, kremowa, łagodna. Tyle, że jak już wspomniałam szybciutko znika. I z tego powodu na pewno śliczny flakonik nie zagości na mojej półeczce.

Używam tego produktu od: testy
Ilość zużytych opakowań: testy

Na mnie to po prostu babski orient :D W dodatku niezbyt oryginalny, ot trochę przyprawowego ciepełka i wanilii. Średnio trwały i intensywny, nie wiem, jak pachnie na mężczyźnie (ale moja skóra raczej nie wysładza zapachów) i pewnie się nie dowiem, jako że zapach kompletnie nie w typie mojego TŻ.
Buteleczka fajna, ale największa okropnie niewygodna - przynajmniej w drobnej, kobiecej dłoni ;)

edit:Po dokładniejszych testach stwierdzam, że trwałość całodzienna. Natomiast taka dawka wanilii wydaje mi się jednak cokolwiek niemęska ;) Po kilku godzinach czuję tylko wanilię i kwiatki... Nut drzewnych, sosnowych igiełek - niestety nic a nic.

Używam tego produktu od:-
Ilość zużytych opakowań:testy

Mocne zaskoczenie jak dla mnie.
Po plakatach, reklamach i flaszce spodziewałam się czegoś innego, bardziej ostrego, drapieżnego, chłodnego...

Zapach tymczasem jest początkowo przyjemnie świeży, leśny, orzeźwiający, po czym zmienia się i robi się coraz cieplej i słodziej. Leśne nuty pozostają do końca. Nie wiem czy sosnowe ale na pewno dominuje drzewo iglaste, zapach igieł i żywicy. To wszystko przełamane niewielką ilością wanilii i słodyczy...

Wg mnie to zapach zdecydowanie męski. Na mnie jest miły, ale na moim TŻ... bajka. :)

Niesamowicie trwały, na skórze wytrzyma i 24 godziny, na ubraniu kilka dni.

Ciekawa flaszka. I rewelacyjny pomysł na pojemności, dostępny już od 15ml. Brawo Givenchy!

Edit.
Jak to w życiu, wszystko zmienne jest, skóra i gust także.:)
Dziś ten zapach na mnie jest o wiele słodszy, od początku nie ma w nim świeżości, są zioła i słodycz wanilii. Ale nie takiej jak w Addict czy Allure, zupełnie innej, słodkiej, w typie budyniowym. W tle są zioła i przyprawy, nuty leśne, ale dominuje budyniowa słodycz.
Wiem, zmieniła mi się skóra, ale ta zmiana jest cudowna. <3
Jedyna wada jest taka, że teraz zapach jest na mnie mniej trwały. Dwa psiki na kark, po jednym w zgięcie łokcia i po trzech godzinach go nie czuję. Zlał się z moją skórą, wtopił w nią, przytulił i zupełnie wokół mnie nie lata.
Szkoda.

Zimą bajka! <3

Używam tego produktu od: testy
Ilość zużytych opakowań: próbki

Jeśli ktoś szuka zapachu, któremu trudno się oprzeć, to niechaj kupi flachę tej wody. Nie ma co stawiać barier płciowych, bo choć rzeczywiście to męski zapach, a nie unisex, to może pociągać i kobiety i mężczyzn. Mnie urzekł czarowny obłok dymu (trochę jak cygara?). Zapach zdecydowany, tajemniczy i ... poniuchajcie koniecznie! A potem kupcie - albo dla siebie, albo dla swojego faceta.

Używam tego produktu od: od dawna
Ilość zużytych opakowań: testy

Wlasciwie moja przygoda z tym zapachem zaczela sie gdy znajoma mojej mamy przyniosla do nas flakon (Pi fraiche by Givenchy) blagajac abysmy go &quot;przygarnely&quot; do siebie. Chodzilo o to, ze pani w jakiejs malej perfumerii, do ktorej weszla, wcisnela go jej, tak ja omotala, i to po dosc promocyjnej cenie. Perfumeria ta miala zostac niedlugo zamknieta, dlatego starali sie pozbyc towaru jak najszybciej i najprosciej. Kolezanka mamy butelke w domu otworzyla (nawet nie wiedziala, ze jest to zapach meski!!!!) i... bylo juz za pozno zeby zwrocic.

Z braku laku zaaplikowalam sobie &quot;psika&quot; na nadgarstek i normalnie mnie oczarowal ten zapach! Owszem nie wydawal sie byc kobiecy, zreszta pisalo jak wol: pour homme. Ale ten cuuuudowny aromat gorskich sosen, swierkow, pokrytych sniegiem choinek... sliczny, korzenny, drzewny ale &quot;iglasty&quot; zapach. Spodobal mi sie strasznie i dlatego sama go nosilam. Potem poznalam oryginalna wersje, ktora pachnie jak drzewko iglaste rowniez, jednak takie podczas jesieni, niepokryte sniegiem.

Co by tu duzo mowic, obydwu zapachow uzywalam w niewielkich ilosciach dla samej siebie, moze sprawie sobie flakon jeszcze raz. Moj facet rowniez komplementowal mnie niemilosiernie, wogole duuuzo ludzi pytalo co to za zapach ten pi!!! I to KOBIET. Jednej jak ozmajmilam, ze to meski zapach to jej malo co kapcie niepospadaly, ale tydzien pozniej... juz od meza &quot;wyludzila&quot; na swoj wlasny flakonik tez!
Super oryginalny, piekny zapach!Używam tego produktu od: 3 lat
Ilość zużytych opakowań: 2

Zapach odkryłam w UK w Bootsie i od razu zakupiłam dla mojego mężczyzny zestaw gwiazdkowy.Był w nim ten właśnie zapach w malutkiej buteleczce 30ml i żelo-szampon Givenchy dla mężczyzn chyba 150 ml. Mój mężczyzna oszalał na punkcie tej woni :). Szczerze mówiąc sama chętnie zakupiłabym flakon dla siebie a tymczasem my jesteśmy już przy trzecim opakowaniu.
Wspaniały zapach, jestem zakochana, urzeczona i oniemiała :) Nie wiem co ma takiego w sobie ale naprawdę mnie uwiódł 1,5 roku temu i uwodzi do dzisiaj. Uwielbiam tulić się do mojego mężczyzny i czuć na jego skórze Givenchy Pi :D

Używam tego produktu od:1,5 roku
Ilość zużytych opakowań:1x30ml oraz 2x100ml