Artdeco, Fixing Powder (Puder utrwalający makijaż)

Trudno mi napisać coś konkretnego o tym produkcie,ot zbędny gadżet i tyle.Po opruszeniu twarzy tym "cudeńkiem" świecę się po ok.2 godz. czyli mniej więcej tak, jak po normalnym, sypkim pudrze.Co do utrwalania-na Revlonie i tak wszystko trzyma się cały dzień więc puder nic w tej kwestii nie zdziałał (chociaz i on pod koniec dnia się ściera więc myślałam,że puder temu zapobiegnie-niestety nie).Ot,fajna zabaweczka.Używam tego produktu od:
Ilość zużytych opakowań:połowa 1

Kupilam go zachecona wypowiedziami wizazanek na temat jego skutecznosci w utrwalaniu makijazu. Lecz u mnie nie robił nic. Zwykły puder.. - dla mnie dodatkowe obciązenie dla skóry pod podkładem. Mial dziwny zapach.. i to opakowanie przypominające solniczke. Wlasciwie to jedynie gadżet. Uzywając dobrych, trwałych kosmetykow kolorowych nie ma potrzeby używania "srodków" fiksujących, szczegolnie takich w proszku. Tak szybko jak go kupilam, rownie szybko się go znowu pozbylam.
Obiecywanego efektu nie zauwazylam. Nie wplynal na trwalosc makijażu.. dziwnie sie z nim czulam na twarzy. Po 3 godzinach, kiedy skora lekko sie przetluszczyla odnioslam wrazenie jak gdyby fixator w polaczeniu z podkladem nie pozwalal skorze oddychac.. moze przesadzilam? Nie wiem.

Używam tego produktu od: 3 uzycia
Ilość zużytych opakowań: -

Kupiłam ten utrwalacz makijażu w pudrze za 36 zł :D
Jest on dostępny w pudełeczku z siteczkiem (jak solniczka). Co do jego wydajności - nie sądzę, abym dała radę go zużyć w ciągu najbliższych pięciu lat ;)
Faktycznie utrwala makijaż, nie ma koloru, więc jest niewidoczny. Nie podkreśla suchych skórek. Twarz po jego użyciu bardzo długo się nie świeci (w sumie mi się wcale nie świeci :) ), podkład, czy cienie, róż trzymają się świetnie. Polecam do używania na wyjścia typu dyskoteka, gdzie makijaż wykonany bez tego utrwalacza (kładzionego na koniec), po prostu spływa. :)
Nie daję mu *****, gdyż jednak czegoś mu brakuje. Może się czepiam, ale na KWC kosmetyk musi sobie zasłużyć czymś naprawdę extra! ;)
Aha - ArtDeco powinno zmienić jego opakowanie, to aktualne jest niepraktyczne, choć można go ładtwo zabrać ze sobą do torebki, to źle się go aplikuje.

Bez wątpienia to bardzo dobry kosmetyk i świetnie spełnia swoje zadanie. Kamuflaże trzymają się fantastycznie po przypudrowaniu tym
specyfikiem. Jedno ale. Otóż zrobiłam test i na jednej stronie twarzy przypudrowałam korektor fixatorem, a na drugiej samą skrobią. Po paru godzinach nie było żadnej różnicy. Obydwie strony trzymały się tak samo dobrze, a z obydwu skrzydełek nosa kamuflaż spłynął dokładnie tak samo. Już w perfumerii zawartość solniczki wydawała mi się dziwnie znajoma - skrobia i talk, odrobinkę doperfumowana.
Mimo, że efekt daje naprawdę dobry, żałuję że się na niego skusiłam. W moim przypadku skrobia na kamufalżu spisuje się identycznie.
Polecam więc najpierw przetestować kamuflaż ze skrobią i dopiero potem, w razie rozczarowania efektem, nabyć tę solniczkę.
Opakowanie w mojej opinii koszmarne, zakręta pękła mi po tygodniu, a wysypuję zawsze zbyt dużo. Przynajmniej zapach fajny.

Kupiłam go z zamiarem stworzenia niezniszczalnego makijażu studniówkowego. Już nawet nie o cienie na oczach mi chodziło czy o przedłużenie rzęs ;) ale o trwały efekt gładkiej, jednokolorej skóry twarzy (mam dużo czerwonych zmian potrądzikowych, głownie na policzkach, ale na czole i tak mam grzywkę, więc się nie liczy ;) ). Nałożyłam Lasting Performance. Dwie warstwy. Na to jeszcze korektor. I na to trzy warstwy fixatora :D Jednym słowem pełna tapeta. Pod podkład nałożyłam krem, sam w takiej ilości się dość błyszczał, więc fixator ładnie zmatowił i zjednolicił. Mimo lekko różowego odcienia w opakowaniu był transparentny. Nakładałam go tym okrągłym puszkiem ze zdjęcia ;) I do lustra spojrzałam dopiero po 8 godzinach szaleństwa (bo w szkole oczywiście nie było luster ;) ). Mam mieszane uczucia. Napewno nie uczynił makijażu niezniszczalnym, choć została jeszcze cienka warstwa podkładu. Pewnie bez niego już by nic nie było. Ale z drugiej strony przebarwienia były widoczne, więc kolor po powrocie do domu był minimalnie wyrównany. Ta resztka przetrwała taniec, alkohol, tulenie się, całowanie i głaskanie. Spróbuję jeszcze na jednej imprezie albo na snowboardzie w czasie jakiejś śnieżycy, ale chwilowo jestem zawiedziona :)

Może ja nie umiem tego stosować, ale nie widzę różnicy w trwałości makijażu od kiedy zaczęłam tego używać.
I nie za bardzo rozumiem zachwyty nad poręcznością opakowania. Dla mnie jest beznadziejne. Zawsze wysypie mi się za dużo...
Dam jeszcze szansę temu utrwalaczowi, bo używam go od tygodnia.
Na razie dwie gwiazdki (i tak na wyrost).

Ilość zużytych opakowań: na początku pierwszego

Nakładam ten utrwalacz na podklad i czekam chwile, az się zwiążą ze sobą. Po przypudrowaniu sypkim pudrem czasem wklepuje go opuszkami w skrzydełka nosa. Jestem zachwycona trwałością mojego makijażu. Używam bazy pod podkład Lumene, ale sądzę, że ten Fixing jest odpowiedziałny za twałość a nie ta baza, ktora dość mocno wysusza naskórek.Fixing jest bardzo wydajny i ma świetne opakowanie, ktore pozwala oszczędnie i precyzyjnie dozować.

Używam tego kosmetyku od 1 miesiąca ilość zużytych opakowań: 1 w trakcie, bardzo wydajny.
Recenzja: ...

Mam ten puder zaledwie od kilku dni, a już nie wyobrażam sobie bez niego życia:) Jestem przeczulona na punkcie widoczności makijażu dlatego choć moja cera lubi się świecić staram się nie używać pudru, bo niestety praktycznie każdy który miałam odznaczał się na twarzy pozbawiając skórę naturalności. No ale świecenie też za dobrze nie wygląda, szczególnie kiedy makijaż zaczyna spływać:( Dlatego cieszę się bardzo, że odkryłam utrwalacz ArtDeco. Dobrze matuje i świetnie wtapia się w skórę. Co prawda moja buzia i tak po kilku godzinach zaczyna się świecić, ale nie wygląda to źle, a makijaż nie znika. Niestety nie mogę też powiedzieć, że puder czyni mój makijaż niezniszczalnym:( Z usuwaniem też nie mam prolemów choć słyszałam, że potrzebny jest dobry kosmetyk do demakijażu. W każdym razie puder spełnił moje oczekiwania i myślę, że na stałe zagości w mojej kosmetyczce:) Bardzo fajne jest opakowanie, poręczne i bezpieczne. Myślę też że puder jest wydajny, bo na pokrycie twarzy wystarcza mi naprawdę minimalna ilość, a i tak jeszcze muszę zmieść pędzelkiem to co się nie wchłonie.
Acha, używam go w połączeniu z bazą. Sam nie dał rady mojej tłustej buźce:(

Używam pierwszego opakowania, od kilku dni i z każdym dniem lubię go coraz bardziej:)

Kupiłam go razem z korektorem tej samej firmy. Co do korektora mam wiele zastrzerzeń, natomiast ten puderek okazał sie rewelacyjnym odkryciem :)
Baaardzo dobrze matuje i utwala wszystko co się nim posypie. Również stosuję go pod makijąż oczu i dzięki temu cienie sie dłużej trzymają, a efekt nałożenia maskary jest bardziej spektakularny ;)
Wszystkie obietnice producenta spełnione :)
Co do ceny.... Kupiłam w Douglasie za 36 zl więc taniej niż w opisie ( i nie była to żadna promocja ;) )

I znowu moja Poprzedniczka mnie ubiegla ;-)). Nic dodac, nic ujac do jej recenzji. Podsumowujac - korektor AD pokryty tym cudem jest NIE DO RUSZENIA. Wydajnosc znakomita, wydaje sie, ze puder ten otrze sie o wiecznosc ;-)), gdzie miejsce czolowe zajmuje poudre caresse Chanela ;-)). W kazdym razie ja puder utrwalajacy uzywam, chwale sobie bardzo i dlatego polecam.

Nie można o nim zapominać, jeśli nie chce się później narzekać, na to, że korektory ArtDeco "wyparowują" ;)
Wygodnie opakowany w nieduże (10 g) pudełeczko, z dziurkami, jak w solniczce, łatwy do nałożenia jasny puderek, nie zmienia koloru korektora i szybko wtapia się w skórę, dodatkowo matując utrwalane miejsce. Posypany nim (obficie na 5-10 minut! - potem nadmiar trzeba usunąć) korektor staje się odporny na ścieranie i na działanie wody, czy potu.

Ja dodatkowo nakładam go zawsze na rzęsy, pod tusz - tam również sprawuje się doskonale: pogrubia i utrwala makijaż oka.