SKIN79, Dark Panda, Animal BB Cream Brightening SPF50+ PA+++ (Rozjaśniajacy krem BB)

Nigdy nie używałam kremów BB, zawsze zależało mi na wysokim kryciu podkładu, a przyjęło się, że ów kremy są zazwyczaj pół transparentne. Nie używam kremów SPF, ale jeden z najsłoneczniejszych dni 2022 roku przekonał mnie do pożyczenia kremu Skin79 od mojej przyjaciółki. Trafiło na wariant Dark Panda. Tak się stało i do dzisiaj używam z uciechą owego produktu, jednak nie jest to kosmetyk bez wad.

Zacznę od koloru, który jest baardzo jasny, dla mojej karnacji idealnie, ale trzeba mieć to na uwadze. Dużym minusem tych kremów jest uboga gama kolorystyczna, w której każdy kolor indywidualnie powiązany jest z konkretnym działaniem. Jestem posiadaczką cery mieszanej w kierunku do tłustej, zależy mi na matowym wyglądzie skóry przez cały dzień, jednak krem, który daje właśnie takowy efekt (Dry Monkey) jest dla mnie za ciemny. Bardzo dziwna strategia ze strony producenta, która na pewno wykluczy wiele potencjalnych klientów. Plusem jest to, ze krem całkiem dobrze stapia się z kolorem cery, więc można trochę pokombinować, kiedy odcień nie odpowiada.

Konsystencja bardzo przyjemna, jest trochę gęstsza, niż można się spodziewać, ale nie sprawia to problemów przy aplikacji. Ja rozprowadzam krem palcami, ciepło dłoni znakomicie rozgrzewa produkt, dzięki czemu staje się bardzo plastyczny. Nie zbiera się w załamaniach, łatwo go dołożyć i stopniować krycie, które jest jednym z jego największych atutów. Wiadomo, nie jest to efekt podkładu, ale z powodzeniem wyrównuje koloryt i przykrywa mniejsze niedoskonałości. Trzeba tylko uważać na ilość, bo zbyt dużo kosmetyku może stworzyć efekt maski. Zapach jest OBŁĘDNY, bardzo delikatny, kwiatowy i bez przesady.

Krem Dark Panda ma zapewnić efekt rozświetlonej i wypoczętej cery, z czym się zgodzę. Jak wyżej wspomniałam - cenię sobie matowy wygląd buzi, więc ja utrwalam krem matującym pudrem, ale mimo to twarz wygląda na rozpromienioną. Delikatnie wygładza pory i dodaje blasku.

Trwałość nie należy do powalających, ale nie oczekiwałam cudów od tego typu produktu. Po około 5h twarz zaczyna się świecić, a krem nieprzyjemnie wchodzi we wszelkie załamania i zmarszczki. Niestety po takim czasie łatwo się ściera i szybko schodzi z twarzy. Niektórzy narzekają, że w trakcie dnia krem dosłownie znika z twarzy, jakby skóra go piła - u mnie jest na odwrót, zaczyna być wtedy coraz bardziej widoczny, często tez się warzy. Jego niezastygająca formuła pozwala, na szczęście, na łatwe poprawki, nawet palcem. Jestem fanką poprawek makijażowych w ciągu dnia, więc dla mnie jego średnia trwałość nie stanowi żadnego problemu. Zazwyczaj bibułka matująca załatwia sprawę. Na kolejny plus jest duży filtr SPF.

Opakowanie bardzo urocze, poręczne i wygodne. Nie wycieka z niego produkt, zakrętka się nie psuje, ani nie zacina, całość wygląda nienagannie nawet pod koniec użytkowania.

Kosmetyk bardzo fajny, warty przetestowania, na pewno znajdzie się dużo zwolenników, jak i przeciwników. Ja należę do grupy pierwszej :) Na minus wysoka cena i trudna dostępność, dlatego warto go kupić przez internet i na przecenie.

Ok, a więc zacznę wpierw od tego, że był to mój pierwszy tego typu produkt.
Z tego co kojarzę jeszcze wtedy było ciężko o w miarę tani oraz jasny podkład do skóry twarzy (a żem była wtedy jeszcze młoda i niedoświadczona z kosmetykami kolorowymi)
Więc ten BB krem okazał się dla mnie wtedy strzałem w dziesiątkę.

To bardzo leciutko produkt, który bez żadnego problemu można też nałożyć palcami i nadal będzie wyglądać super na twarzy.
Warto też dodać, że ten krem BB posiada jeszcze spf 50, co prawda wiadomo, to jest kolorówka, ale nie chcę krytykować na siłę spfów w kolorówce... Dobrze, że jest ten spf i chroni naszą skórę przed promieniami słonecznymi :D

Jednak czy jest to produkt który aktualnie spełniła moje oczekiwania? Hm... No raczej teraz niedokońca...?

Ok, nie zrozumcie mnie teraz źle, ale przez te lata testowałam wiele podkładów, bb kremów czy nawet CC kremów i jeśli miałabym całkowicie szczera? To ja osobiście preferuję bardziej matowe i nawet bardziej kryjące podkłady.

Jeśli szukacie czegoś bardziej pielęgnacyjnego, czegoś bardziej lekkiego to ten krem BB moim skromnym zdaniem spełni wasze oczekiwania i to nawet w 100%!

No jak pisałam wyżej plusem jest zwartość w nim spf 50 lol :'P

Po pierwsze, okazał się zdecydowanie za jasny dla mojego odcienia skóry, co sprawiało, że wyglądałam jak duch. Po drugie, jego konsystencja była zbyt ciężka i czułam się, jakbym miała maskę na twarzy. Zupełnie nie jak krem BB.

Mimo że obiecuje rozjaśnienie skóry, niestety nie zauważyłam żadnego efektu rozjaśniającego. Zamiast tego, moja skóra wyglądała przesadnie biało, co było dalekie od naturalnego efektu, którego oczekiwałam.

Produkt słabej jakości, nie polecam.
Dałam się namówić na zakup tego produktu, ale jakość jest mizerna. Z plusów to że jest tani i nie jest mi bardzo smutno .

Zapach cudowny używałam go parę lat temu a nadal ma specjalne miejsce w mojej pamięci. xd Ogólnie taki delikatny, lekko świecący sprawdzał się na skórę pod oczami nie obciążając jej. Dobrze że ma spf doceniam. Niestety zbyt mało wariantów kolorystycznych a akurat żaden mi nie pasował. Możliwe też, że oceniam go zbyt łagodnie bo mam do niego sentyment.

Krem ma średnie krycie, pozostawia skórę świeżą i rozświetloną ( co nie każdemu musi odpowiadać). U mnie trzyma się bardzo dobrze, można go poprawiać, a do tego jest w stanie przetrwać dokładanie spf w ciągu dnia. Pewnie obecnie są lepsze, trwalsze i wyglądające naturalniej, jednak ja nadal do niego wracam ze względu na jego kolor. Nie jestem w stanie znaleźć innego podkładu/ kremu bb który miałby tak ładny kolor i tak dobrze wpasowywał się w moją skórę, nie odcinał się od szyi.

Krem ma kolor, który dopasowuje się do koloru twarzy, więc za to plus. Jednak po kilku godzinach warzy się na twarzy, przez co z bliska wygląda to nieestetycznie. Ciężko się też go aplikuje. Nie zauważyłam, żeby jakoś rozświetlił moją twarz. Jest dość wydajny i tani. Dawałam mu kilka szans, ale nie warto.

Krem jest w różowym opakowaniu i dobrze się rozprowadza po twarzy, jest wydajny. Krem ma wysoki poziom krycia i SPF 50, działa rozjaśniająco. Po kilku godzinach niestety krem się roluje na twarzy i z niej zwyczajnie znika. Krem dopasowuje się do skóry, bardzo dobrze się go rozprowadza.

Krem charakteryzuje się bardzo ładnym zabawnym opakowaniem jak cała seria.

Krem posiada kremową konsystencję oraz delikatnym bardzo i przyjemny zapach.

Świetnie rozprowadza, nie tworzy smug, ma dość mocne krycie tym bardziej że jest to krem BB a nie podkład więc duży atut.

Krem jest bardzo jasny jeśli chodzi o odcień, przystosowuje się do cery przy mojej jasne czy użyje ten czy inny z tej serii ładnie się scalają z cerą.

Podkreśla zmarszczki jeśli tylko sam nałożony bez dodatkowego podkładu czy przed kremem bazy.

W miarę dobrze się utrzymuje jeśli chodzi o trwałość.

Duży plus za wysoki filtr ochronny dla mnie bomba i ideal na wakacje .

Nie podrażniają skóry.

Cena regularna zdecydowanie za wysoka ale można kupić w promocji .

Krem kupiłam w cenie promocyjnej co zdecydowało o zakupie. Krem jest w ładnym opakowaniu, z ładną szatą graficzną. Charakteryzuje się bardzo przyjemną konsystencją, kremową dobrze rozprowadzającą się. Krem jest wydajny. Krem ma wysoki poziom krycia, niestety na twarzy podkreśla zmarszczki, które próbuje zakryć. Zdecydowanie nie jest trwały, szybko.sie ściera. Duży plus za SPF 50

Ma bardzo dobre krycie jak na krem BB i od tego zacznę bo to w sumie jedna z jego głównych zalet. Druga to na pewno duża ochrona SPF bo aż 50. Działanie rozjaśniające? takiego na pewno nie zauważyłam... Niestety nie trzyma się za długo i wykonany makijaż trzeba często poprawiać, za co zabieram mu dwie gwiazdki :( Nie zauważyłam też żadnego spektakularnego nawilżenia. Po kilku godzinach niestety się roluje na twarzy i z niej zwyczajnie schodzi mimo nałożonego pudru. Pod oczami też podkreśla zmarszczki (przynajmniej u mnie).

Panda czeka na wakacyjne eskapady:)

U mnie produkt się sprawdził na tyle,że już czeka na urlopowe wojaże za sprawą małego, lekkiego opakowania oraz wysokiej ochrony SPF50+.
Zresztą u mnie większość azjatyckich kremów zarówno bb jak i cc (choć zdarzały się niewypały) sprawdza się świetnie. Znacznie nawet lepiej niż tradycyjne podkłady, dlatego to właśnie one (kremybb) wiodą prym w moim codziennym makijażu i to po nie sięgam zdecydowanie częściej niż po klasyczne fluidy.

Kolor Dark Pandy to ładny, jasny beż idealny dla bladolicych stworzeń, niemniej jednak nie jest to najjaśniejszy odcień kremu bb jaki posiadam w swoich zasobach.
Ukochany Perfect Cover BB Cream RX o numerze 17 od Misshy to mój ideał (niestety wycofany) zarówno pod względem kolorystycznym jak i każdym innym i póki co żadnemu tego typu azjatyckiemu wynalazkowi nie udało się go zdetronizować. Pandzie też nie:)

Recenzowane mazidło ma moim zdaniem raczej średnią konsystencję. Nie jest ona ani za rzadka ani zbyt gęsta. Dość dobrze rozprowadza się na twarzy, należy jednak uważać z jego ilością. Zaaplikowane w nadmiarze może stworzyć efekt delikatnej maski oraz powłazić nieestetycznie w załamania skóry. Nałożone cienką warstwą na twarz ładnie ją wygładza, wyrównuje jej koloryt, dość dobrze kryje niedoskonałości cery oraz delikatnie rozświetla lica, mimo jednoczesnego lekkiego efektu pudrowości jaki pozostawia twarzy. Dobrze współgra zarówno z bazą w postaci kremu nawilżającego jak i resztą kolorówki typu brązer , róż i rozświetlacz.

Generalnie nie czuję go na twarzy, jest komfortowy w noszeniu. Nie wyświeca się na mojej mieszanej , skłonnej do przesuszeń cerze jakoś super mocno w ciągu dnia, nie potrzebując tym samym co chwilowych poprawek. To kolejny jego atut dzięki któremu wiem, że sprawdzi mi się na wakacjach.
Krem ładnie utrzymuje się na mojej buźce, aż do wieczora, a ta po jego nałożeniu jest jasna, ujednolicona i generalnie wygląda świeżo i zdrowo, a o to własnie mi chodzi sięgając po te azjatyckie specyfiki:) Nie zapycha, nie podrażnia, ani nie uczula mojej cery.
Jest to po prostu dobry krem bb, którego w promocji można zgarnąć za naprawdę fajne pieniądze.