Golden Rose, Soft & Matte Creamy Lip Color (Matowa pomadka do ust)

Pomadki matowe od Golden Rose używam od kilku lat i posiadam sporo kolorów, wszystkie uważam, że są świetne!

Opakowanie na duży plus, piękny design, wyglądają bardzo ekskluzywnie.
Duża gama kolorystyczna pozwala wybrać kolor dopasowany do własnych preferencji.
Pomadki świetnie się nakładają na usta, zastygają. Kolor utrzymuje się długo na ustach, a poprawianie w ciągu dnia nie powoduje grudek itd.

Bardzo polecam!

Genialna pomadka, która posiada wiele kolorów i jest mega komfortowa na ustach! kocham jej delikatny efekt jaki daje oraz bardzo fajną trwałość. Kupiłam go na stanowisku Golden Rose, gdzie na prawdę bardzo ciężko mi było wybrac ulubione kolory. Teraz posiadam kilka w swojej kolekcji, bo nie spodziewałam się, że ten produkt będzie tak dobrze na mnie wyglądać. Kupiłam dodatkowo na zapas dla swoich klientek.

Bardzo dobre użytkowe kolory, które idealnie wpisują się w urodę, każdy na pewno znajdzie coś dla siebie. produkt rozprowadza się bardzo przyjemnie na ustach, nie podkreśla suchych skórek - wręcz przeciwnie, delikatnie je nawilża

Matowa pomadka do ust, Soft & Matte Creamy Lip Color, Golden Rose

Matową pomadkę do ust kupiłam na jednej z aukcji internetowych wybrałam kolor nr 104.
Opakowanie zawiera 5,5 ml , zapłaciłam około 17 zł.
Pomadka ma odpowiednią konsystencję, łatwo się nakłada , dobrze się rozprowadza,daje ładne krycie, jest trwała, nawilża, nie powoduje przesuszania ust, jest wydajna.
Dodatkowy plus za szeroką paletę ładnych kolorów, pomadka jest dostępna w dziewiętnastu ślicznych kolorach, ja na pewno sięgnę po kolejne warianty kolorystyczne w tym kolor nr 112.
Podsumowując jestem na tak! Pomadka ma śliczny kolor, dobre krycie, daje efekt matowych ust bez przesuszenia a wszystko to w atrakcyjnej cenie.
Serdecznie polecam !

Pomadka ma piankową formułę. Pozostawia ładną satynę na ustach. Nie przemawia do mnie kolorystyka w tych pomadkach. Bardzo trudno jest dobrać neutralny kolor, który będzie pasował do codziennego makijażu. Nie jest mocno zastygająca przez co jest też komfortowa na ustach.

Produkt kupiłam na stoisku Golden Rose za ok. 20zł.
Opakowanie produktu jest szklane, ma detale w odcieniu rose-gold i aplikator podobny do płaskiej gąbeczki a'la korektor. Aplikator nabiera odpowiednią ilość produktu, z pojemniczka nic się nie wylewa i potrafi przeżyć niejeden upadek.

Mam kilka kolorów tych pomadek, w tym zużyte całe opakowanie czerwieni (nr. 115) co mam nadzieję, że uwiarygadnia moją recenzję o tym, że ta formuła pomadek jest dla mnie hitem. Noszę pomadki codziennie, więc te są często w ruchu. Skupiam się głównie na ciemniejszych kolorach i czerwieniach, bo tylko takie mam w swoich zbiorach (107, 111, 113, 115, 118).

Formuła pomadki jest bardzo kremowa, ale jednocześnie dość gęsta. Gładko nakłada się na usta, jest bardzo mocno napigmentowana, ale nie sprawia problemów z wyrysowaniem konturu ust. Nazwałabym ją pół zastygającą, bo zastyga na tyle, żeby nie migrować z ust i ma miękkie, matowo-welwetowe wykończenie, ale jednocześnie zostawia lekkie ślady na kubkach czy trzeba ją dołożyć po zjedzeniu większego posiłku.

Wykończenie pomadki jest wyjątkowe. Bardzo kremowe, ale matowo-piankowe (trochę mniej sucha wersja pomadek z serii Velvet od Fenty!) i jest niewyczuwalna na ustach. Zdecydowanie polubią się z nią osoby, które mają problem z suchymi ustami, ale nie chcą rezygnować z płynnych/matowych produktów do ust, bo nie jest wysuszająca. Nie jest mistrzem trwałości, ale producent tutaj takiej nie obiecuje, sama od niej tego nie oczekuję, ale warto to podkreślić, bo są osoby, które preferują tylko bardzo trwałe produkty.

Gama kolorystyczna jest warta uwagi. Jest sporo uniwersalnych, ale też i unikalnych odcieni.
- 115 - totalny ulubieniec, głęboka czerwień bez widocznych ciepłych ani różowych tonów, mam ponad 60 czerwonych szminek i z tak ''czystą" ciemniejszą czerwienią się jeszcze nie spotkałam.
113 - bordowo-brązowo-jagodowy odcień, który jest czymś pomiędzy bordo a jaśniejszym brązem, bo nie jest to ani typowo ciemny ani całkowicie fioletowy kolor.
111 - ''wiosenny" odcień różu. Dość ciepły, żywy, ale nie jaskrawy odcień koralowego różu, który dobrze się sprawdza kiedy potrzeba bardziej ''kolorowej" szminki, ale bez wyboru typowo mocnych odcieni.
107 - brązowy nudziak z lekko brudno-różową domieszką. Bardzo uniwersalny, neutralny, jako osoba z ciemniejszym kolorem ust jest to dobry kolor ''moje usta, ale lepsze", podczas gdy większość nudziaków jest zbyt jasna.
118 - mocno ciepły, ale nie pomarańczowy brąz. Ładny, typowo ''karmelowy" nudziak o bezpiecznym poziomie jasności, na mojej bardzo bladej cerze jest taki ''pośredni".

Podsumowując, warto mieć tę pomadkę w swoich zbiorach. Ma komfortową formułę, która nie wymaga posiadania ust w idealnej kondycji, łatwo się nakłada i jest wystarczająco trwała na co dzień. Gama kolorystyczna jest na tyle szeroka, że każdy znajdzie dla siebie odpowiedni odcień, a za +/- 20zł warto dać jej szansę, bo nie bez powodu Golden Rose słynie z tylu produktów do ust.

Jako fanka wszelkich odcieni nude postawiłam również na tę propozycję od Golden Rose i mimo tego, że zakup ten poczyniłam już jakiś czas temu, powróciłam do tej satynowo-matowej pomadki z wielkim sentymentem.
Pomadka ta daje niesamowicie ładne i luksusowe wykończenie na ustach- nie spodziewajmy się skorupy czy gumowego wykończenia. Ten mat jest delikatny, miękki, przyjemny w noszeniu, przypominający bardziej satynę. Podczas nakładania produktu można odnieść wrażenie, że pomadka jest za bardzo leista i nigdy nie zastygnie jednak należy dać jej kilka minut aby osiadła na ustach.
Nieszczególnie mnie wysusza- może to zawartość olejków awokado plus jojoba lub też sama formuła niezamieniająca się w agresywny mat jednak daleko jej do komfortowych pomadek po nałożeniu których czujesz widoczne nawilżenie- tutaj tego zabrakło. Wiem również, że wiele moich koleżanek czuje przy niej mocny dyskomfort.
Pomadka trwała jeśli chodzi o kubki, szklanki jednak zjada się przy jedzeniu. Jej formuła daje nam możliwość ładnego naprawienia efektu.
Plus za eleganckie subtelne opakowanie i dobrą cenę.

Satynowa pomadka o pięknych kolorach - posiadam trzy z tej serii i każdy uwielbiam :) Mój faworyt to wpadający w pomarańcz odcień 103.
Efekt delikatny, co dla mnie jest dużym plusem bo nie przepadam za zbyt mocnym matem. Łatwo się nakłada, miękko i gładko. Niestety dość łatwo ją zjeść, ponieważ nie zastyga do końca, ale równie łatwo też ją potem odbudować.
Wbrew opiniom innych użytkowniczek - moje usta wysusza, i nie mogę jej stosować, jeśli przed tym porządnie o nie nie zadbam i do tego nie przygotuję. Używam więc tych pomadek jedynie okazyjnie. Konsystencja soft&creamy oraz ładne kolory to jedyne co mnie przy niej trzyma.
Aplikator często nabiera za dużo produktu, więc ostrożnie.

Pomadki mają wykończenie satynowo-matowe, więc są idealne dla osób, które nie lubią mocnego matu.
Pomadka nawilża również usta, ale przez to nie jest zbyt trwała i szybko się zjada.

Ja posiadam kolor 106, który jest brudnym różem.

Cena jest bardzo w porządku, jak i kolorystyka pomadek.

Kolory tych pomadek i ich formuła są świetne, szczególnie jak nie lubicie mocnego matu. Wykończenie tej pomadki jest śliczne satynowo-matowe, a ona sama nawilża usta i są cały czas miękkie. Nie odciskuje się, ale jej trwałość nie jest długa, po 2-3h trzeba poprawiać całość bo się " zjada", jednak zjada się ona tak, że robi się wyblaknięta więc nie wygląda wtedy źle. Jedna z moich ulubionych.

Pomadkę łatwo się aplikuje, ładnie wygląda na ustach, nie wysusza ich i praktycznie jest niewyczuwalna (minimalnie ją czuć). Jeśli chodzi o trwałość, to nie jest ona jakoś spektakularna, ale ładnie się zjada i nie ma problemu z jej dokładaniem. Bardzo przyjemny produkt do codziennego stosowania. Zdecydowanie należy pochwalić gamę kolorystyczną, bo jest ona szeroka i na pewno każdy znajdzie odcień dla siebie.

Pomadka w eleganckim matowym opakowaniu pięknie prezentuje się na toaletce. Kolor na ustach wygląda pięknie, nie ma efektu suchych warg, wszystko leży idealnie, usta wyglądają na nawilżone. Z trwałością trochę bym się pokłóciła, ale pomadka jest dosyć kremowa więc można jej to wybaczyć. Produkt ten idealnie mi się sprawdził jako róż do policzków:)

Pomadki i kosmetyki do ust marki Golden Rose towarzyszą mi dosyć długo - pamiętam czasy niezastąpionych kredek matowych. Ale ostatnio jestem fanką tego rodzaju malowania ust. Matowa pomadka do ust w płynie o numerze 101 wg mnie sprawdzi się w wielu warunkach i okolicznościach.
Plusem jest jej formuła, konsystencja, sposób nakładania no i efekt jaki nadaje.
Czasem na początku trudno przyzwyczaić się do pędzelka, ale to tylko początek. Doceniam również dużą paletę kolorów. Ja wybrałam stonowany różowy, taki zgaszony nudziak - ale wiem, że trudno jest się zdecydować na jedną pomadkę. Chętnie kupię kolejne i polecam je moim znajomym, które też są zadowolone.