Huda Beauty, Easy Bake, Loose Baking & Seeting Powder (Sypki puder utrwalająco- wypiekający makijaż)

Z uwagi na cenę nie używam tego pudru codziennie , a na większe wyjścia i robi efekt "wow". Utrzymuje świetnie makijaż w ryzach, bez efektu maski, mat-ale nie taki tępy, pieknie scala sie z innymi kosmetykami.Nie zapycha. Cudeńko :)

Po obejrzeniu tylu filmików wychwalających puder Hudy oraz po przeczytaniu recenzji również tutaj na wizażu skusiłam się i ja na zakup tego kultowego pudru.
Wybrałam odcień peach pie i sam wybór koloru oceniam jako udany. Ładnie prezentuje się na mojej dość bladej twarzy, nie jest ani zbyt ciemny ani nie wygląda trupio blado.
Zapach pudru jest obłędny a sam efekt po jego aplikacji to już wogole petarda. Nakładany puszkiem wygląda na buzi tak delikatnie i naturalnie a jednocześnie wygładza wszelki drobne zmarszczki i daje piękny blur jakby wogole nie istniały pory w skórze. Mimo tego efektu nie ma się uczucia bycia „wypudrowanym”. Puder pięknie stapia się z podkładem i twarz wyglada poprostu na muśniętą czymś co daje dokładne ale jednak satynowe i delikatne krycie. Nałożony pod oczami daje również jakby świetlistosc i rozjaśnienie spojrzeniu.
No i pora na wady..
Dla mnie są dwie ale gdyby nie ta pierwsza to o drugiej w sumie bym nie wspominała.
Wadą dla mnie jest to że o ile produkt utrzymuje się ładnie na twarzy i nie ściera to niestety nie utrzymuje efektu matu. To matowo - satynowe wykończenie Hudy po około 4 godzinach na mojej mieszanej cerze prezentuje się tak że nos i broda świeci się i to bardzo. :( Stąd też wspomnę o drugiej wadzie, cenie. Bo jednak od produktu który kosztuje 200 zł wymagałbym żeby był idealny i spełniał wszystkie podstawowe wymogi pudru a zachowanie świeżości makijażu i matu jest w mojej ocenie jednym z nich. Dlatego jestem trochę w rozterce. Z jednej strony produkt wygląda na twarzy naprawdę pięknie ale to jego piękno jest nietrwałe. Zostaje więc albo nosić puder przy sobie i poprawiać makijaż średnio co 4 h albo kupić coś tańszego co może nie będzie wyglądało tak spektakularnie na dzień dobry ale po 5 - 6 h nadal będzie utrzymywało w ryzach sebum.
Myślę wiec, ze ten puder będzie wręcz idealny dla posiadaczek cery suchej. Panie z mieszaną cerą mogą mieć podobnie jak ja .. mieszane odczucia.

Miałam straszne problemy ze znalezieniem pudru sypkiego, który będzie i utrwalał i dawał efekt blur i przy tym robił to wszystko na parę godzin. Próbowałam naprawdę wielu, ale w końcu przyszła pora na hude (taka viralowa i zachwalana, także oczekiwania były wysokie). Tym oczekiwianiom też sprostała!

Mam kolor cherry blossom, który na mojej ciepłej karnacji (cera mieszana) zarówno pięknie rozjaśnia cała okolicę, na którą nałożę większą ilość, jak i bluruje i matuje całą twarz, nawet gdy nałożę małą ilość. W końcu korektory i podkłady nie wchodzą w linię uśmiechu i linie pod oczami!! Absolutny hit. Cena może wydawać się duża, ale za taką gramaturę i efekt zdecydowanie warto:)

Mój ukochany i ulubiony puder do bakingu i nie tylko - u mnie na oliwkowej karnacji sprawdza się pound cake.

Jak dla mnie lepszy nawet od ulubienicy wszystkich Laury Mercier.

Dobrze się go nakłada i gąbeczką i pędzlem

Bardzo dobrze matuje, tworzy z podkładem jedną całość, nie daje uczucia przepudrowania.

Szczerze polecam

Spełnia wszystkie obietnice - naturalny blur. Drogi, ale według mnie warto, nie znam lepszego. Jeśli szukacie różowej wersji - też nie znam lepszego zamiennika na ochłodzenie podkładu :)

EDIT: Dodałam zdjęcie, porównując kolor Hudy (różowa wersja) z różowym pudrem z Claresy Blur super pow(d)er - Claresa jest świetna, i za 20 zł, ale chyba widać, że kolor Hudy bije Claresę na głowę :) Sposobem zmielenia drobinek też, Huda jest bardziej matowo-satynowa. Czasem używam Claresy w dni, w które mi nie zależy na super efekcie, bo Claresa też jest dobra, i jednak dużo tańsza. Za to nie tak dobra jak Huda :) Polecam taki kompromis.
---

Przed nim używałam pudru z Laury Mercier, i serio, nawet nie umywa się do Hudy.
Robi świetny blur na twarzy. Ten puder uratował mi mnóstwo średnich podkładów i kremów BB, daje matowo-satynowe wykończenie bez efektu maski. Wyświeca się bardzo mało i dopiero po kilku godzinach (mam cerę mieszaną, wrażliwą i naczynkową, zawsze świecę się w strefie T po kilku godzinach, to nie wina pudru - radzi sobie z tym całkiem dobrze).

Wysypuję go na pokrywkę, zanurzam pędzlem, stempluję twarz. Mało się marnuje, wystarcza mi na pół roku codziennego używania. Uwaga - na mojej suchej skórze baking gąbką tego produktu to porażka (za dużo tego pudru, wtedy robi maskę, więc polecam popróbować różnych sposobów aplikacji (chociaż producent zaleca baking, well :P). Także nie skreślajcie go, jeśli baking u Was nie wyjdzie :)

Miałam wersję bezbarwną i różową. Obie są świetne, różowa do ochładzania tonów podkładu, ale jasne kolory nie są jakieś mocne, nie widać ich na skórze.

Niestety nie znam dobrego tańszego zamiennika :) Czasem używam różowego pudru z Claresy, ale wcale nie jest lepszy niż ten, zmielenie drobinek jest zupełnie inne.

Kupiłam wersję mniejszą, bo zwyczajnie bałam się rzucać na większą. Niepotrzebnie, bo puder spisał się u mnie doskonale.

Bardzo ładnie utrwala makijaż, ale co jest szczególnie dla mnie istotne nie wysusza i nie podkreśla zmarszczek, nigdzie się nie zbierał!

Pięknie wyrównuje strukturę skóry, nie wchodząc przy tym w pory. Matuje, ale bez efektu maski.
Puder zawiera gąbeczkę, przytwierdzoną do wieczka, ale ona zbierała dość dużo produktu, jest też dość twarda, dlatego u mnie pedzel lepiej się sprawdzał. Wersja większa ma ciut inne opakowanie, siateczkę.

Jest bardzo wydajny, bo to małe opakowanie uzywałam kilka miesięcy!
Jedyny minus wersji mini to opakowanie, mało wygodne;) i do torebki też średnio, ale efekt wynagradzał to. Myślę, że do niego wrócę.

Dla kogo, według mnie dla każdego :)

Po nałożeniu pudru wszystko jest idealnie. Skóra jest ładnie zmatowiona, kolor jest transparentny więc nie wpływa na podkład.
Natomiast już po kilku godzinach (3/4) wracamy do punktu wyjścia i wystrzału sebum.
Mam cerę tłustą więc nie dziwi mnie to zjawisko, ale przy pudrze matującym za 200 zł oczekiwania były duże.
Dodatkowo zauważam problem z jego małą wydajnością.

okeej

Baardzo długo się wzbraniałam co do tego pudru chociaż widziałam mnóstwo świetnych opinii, w końcu się skusiłam i zdecydowanie nie żałuję.

Puder jest po prostu świetny dla skóry która ma dużo tekstury i problemy z porami bo w ogóle tej tekstury nie podkreśla a pory dosłownie znikają. Bluruje, wygładza, matuje ale nie wygląda ciężko i jest bardzo długotrwały. Użyłam go również pod oczy i osoby które mają problem z tym, że dosłownie każdy korektor im się zbiera i widać to bardzo mocno powinni spróbować tego pudru bo zdecydowanie widać różnicę i to zebranie się korektora nie jest aż tak widocznie jak dotychczas miałam. Wygląda dobrze na moich najtłustszych partiach twarzy jak i tych bardziej normalnych czyli bokach więc smię twierdzić, że jest to formuła dla każdego typu cery.

Aplikacyjnie nie mam z nim żadnych problemów chociaż nie ukrywam, że większy efekt wow robi wklepany puszkiem bo robi wtedy photoshopa w rzeczywistości ale pędzlem również dobrze utrwala makeup.

Jeśli chodzi o opakowanie tej dużej wersji to bardziej bym je dopracowała bo strasznie dużo produktu się wysypuje i niestety nie jest travel friendly. Również bardzo się pyli i jest go wszędzie pełno.

Tego pudru używam od 2 miesięcy i z czystym sumieniem mogę polecić go każdemu. Przepięknie wygładza (nawet skórę pod oczami) i utrwala makijaż, daje efekt photoshopa na twarzy i nie wygląda przy tym ciężko - raczej bardziej naturalnie. Wytrzymuje cały dzień, nie robi plam, współpracuje z każdym podkładem. Przepięknie pachnie - choć tutaj nie każdemu ten zapach się spodoba. Jest bardzo wydajny - po 2 miesiącach stosowania nie ubyło go super dużo.
To jest jeden z tych kosmetyków, które są warte wszystkich pieniędzy.

Puder nadaje się na całą twarz, w tym także pod oczy. Wygładza, matuje i utrwala; nie jest to totalny mat, wpada w satynę. Nie wysusza mojej suchej cery ani twarz nie wygląda sucho. Jest niewyczuwalny, nie tworzy maski. Twarz wygląda naturalnie i zdrowo. Utrzymuje się przyzwoicie, ale przy większym wysiłku /spoceniu potrafi się lekko wyświecić, głównie na czole. Dobrze mieć w razie czego bibułki w pogotowiu. Aż taki ultra trwały to on nie jest.

Puder jest zapachowy, jest to dosyć mocny perfumowany zapach, początkowo mi przeszkadzał, ale z czasem się do niego przyzwyczaiłam. Ulatnia się wraz z użytkowaniem.

Edit. Jest wydajny, nie trzeba go dużo nakładać, najlepiej się prezentuje nakładany puszkiem, tak samo jego trwałość jest większa. Opakowanie pełnowymiarowe starczyło mi prawie na rok, a sięgałam po niego praktycznie codziennie. Swoje kosztuje - 2 stówy, ale w sumie to warto. Można kupić mniejsze opakowanie travel size na próbę. Teraz na głównej stronie Hudy można go kupić w wersji bezzapachowej.

Czytałam dużo polecajek na temat tego pudru na grupach makijażowych. Dostałam akurat bon do Sephory, więc kupiłam sobie za niego miniaturkę.
Zacznijmy od opakowania miniaturki - jest dość innowacyjne. Musiałam poszukać na filmikach jak się je otwiera:P W środku znajduje się gąbeczka, którą można nakładać produkt, ale jest dość twarda, więc nie używałam jej. Oprócz tego opakowanie jest zgrabne, ale zajmuje dużo miejsca w kosmetyczce.
Ale nie opakowanie jest najważniejsze... Wybrałam odcień Pound Cake - najbardziej neutralny, pasujący dla typowej polskiej urody. Puder jest drobno zmielony. Przepięknie pachnie. Po nałożeniu na twarz pędzlem świetnie się wtapia. Matowi skórę, ale nie daje efektu "tapety" - po kilku minutach bardzo ładnie się dopasowuje. Nie ściera się w ciągu dnia. Nie powoduje plam. U mnie zgrał się z każdym podkładem, a także nakładany solo. Jest bardzo wydajny. Miniaturka starczyła mi na pół roku. Następnie kupiłam jeszcze jedną (także na pół roku). Teraz kupiłam duże opakowanie i myślę, że starczy na co najmniej 3 razy tyle.
Polecam wszystkim. To jest naprawdę świetny produkt, do którego będę wracać mimo ceny.

Bardzo lubię ten puder, kupiłam w Sephorze. Fajnie się nakłada, pędzlem lub gąbeczka, można robić baking. Robi blue i Photoshop na twarzy. Trwały, matuje nawet tłusta cerę, ale nie wiem czy warty ceny.