Luba, Chusteczki antyperspiracyjne chłodzące

Chusteczki znajdują się w standardowym opakowaniu dla tego typu produktów - plastikowa saszeta z nalepką. Mamy tutaj 15 sztuk. Otwór służący do wyciągania chusteczek jest dość mały, jednak nie stanowi to przeszkody w wydobywaniu zawartości. Klej jest dobrej jakości i chroni chusteczki przed wysychaniem - nawet po miesiącu nadal były wilgotne. Zaletą jest fakt, że listki wychodzą pojedynczo.

O zapachu mogę powiedzieć tylko tyle, że jest świeży - ciężko mi tu wyodrębnić coś konkretnego. Osobiście niezbyt mi się podoba; nie jest zły, ale pięknym też bym go nie nazwała. Jest średnio intensywny. Raczej nie pozostaje na skórze, a nawet jeśli, to perfumy na tyle go tłumią, że ja w ogóle go nie czuję, dzięki czemu nie przeszkadza mi.

Wielkość chusteczek jest zbliżona do zwykłych chusteczek higienicznych. Zostały wykonane z bardzo miękkiego materiału, który jest jednocześnie wytrzymały - nie rozrywa się, nie rozciąga, nie wychodzą z niego kłaczki czy nitki. Są solidnie nasączone esencją - mocno wilgotne, ale nie są mokre czy ociekające.

Chusteczki bardzo dobrze oczyszczają skórę z wszelkich zanieczyszczeń. Po ich użyciu pojawia się mega uczucie odświeżenia - niemal jak po prysznicu. Efekt chłodzący jest obecny. Nie jest jakiś bardzo mocny, ale wyczuwalny. To jeszcze potęguje wrażenie odświeżenia, a w upały będzie to ogromny plus. Produkt zapobiega poceniu w miejscach, w których zostały użyte. Chusteczki nie zostawiają żadnej warstwy. Absolutnie nie wysuszają ani nie podrażniają skóry - po użyciu nadal jest miękka.

Jest to bardzo przydatny produkt, szczególnie latem. Świetnie sprawdza się nie tylko pod pachy, ale również do stóp czy pleców. Fajny produkt do szybkiego odświeżenia w ciągu dnia czy na większe wyjścia typu wesele. Mogę je polecić.

Nie chłodzą, średnio w dłuższej perspektywie radzą sobie z maskowaniem nieprzyjemnego zapachu i z poceniem, a więc producent trochę minął się z prawdą.

Chusteczki te kupiłam w drogerii Rossmann z myślą o wyjazdach, gdzie nieraz potrzebne jest szybkie odświeżenie. Zapłaciłam na promocji 3,99 złotych za 15 chusteczek zamkniętych w opakowaniu z odklejanym wlotem. Osobiście niezbyt takim otwarciom ufam, gdyż często mają skłonności do coraz słabszego przyklejania się ponownie wraz z każdym kolejnym wydobyciem zawartości. Tutaj na szczęście było względnie ok do samego końca. Przechodząc do specyfiki, chusteczki mają naprawdę spory rozmiar i są wykonane z przyjemnego dla skóry materiału, który jest w 100% roślinny i biodegradowalny. Szkoda, że są dość słabo nasączone esencją. Zapach jest leciutki, po powąchaniu w opakowaniu świeży, ale gdy przetrze się nim skórę, uwalniają się chemiczne, mniej przyjemne nuty. Produkt nie podrażnia i nie uczula (ja używałam pod pachami). Co do radzenia sobie z potem, próżno tutaj oczekiwać jakiś spektakularnych rezultatów - chusteczki nie dadzą takiej ochrony jak standardowy antyperspirant. Lepiej sprawdzają się zaś, jeśli mowa o niwelowaniu nieprzyjemnego zapachu, ale trzeba użyć ich więcej, by osiągnąć jak najlepszy efekt. Jednak to odświeżenie jest raczej krótkotrwałe i nie zastąpi prysznica. Producent obiecuje, iż po aplikacji otrzymamy na skórze efekt chłodzenia. Ja go nie zaobserwowałam, ale nie uważam tego za nieodzowny element, a raczej ciekawy, niestandardowy dodatek. Na minus jest niestety skład: na drugim miejscu mamy kontrowersyjny hydrat chlorku aluminium podejrzewany o kancerogenność i negatywny wpływ na układ nerwowy. Poza tym chusteczki zawierają szereg substancji zapachowych o sporym potencjale alergennym. Przechodząc do podsumowania. Chusteczki są przeciętne, dają odświeżenie, ale na krótko i bardziej na zasadzie chwilowego maskowania nieświeżego zapachu aniżeli uporania się z nim na stałe. Do działania typowego antyperspirantu również im daleko. Generalnie zwykłe chusteczki dla dzieci nieraz sprawdzały mi się lepiej, dlatego ja nie sięgnę po te konkretne ponownie.

Chusteczki działają lepiej niż niejeden antyperspirant. A na pewno są bardziej praktyczne w pracy i na imprezie. Jak już się spocisz to proste przetarcie pachy załatwia sprawę przykrego zapaszku, odświeżenia i kolejnej porcji ochrony. Acha, produkt polecił mi mąż :-)