Sephora, Professionnel, Spray Flash Eclat (spray nadający cerze natychmiastowy blask)

dla mnie to świetny kosmetyk!doskonale odświeża makijaż na imprezie, po kilku godzinach spędzonych w klubie parę psiknięć sprawia że twarz jest rozświetlona, a cera odzyskuje blask.Nie potrzebuję wtedy żadnych poprawek makijażu. Jeśli chodzi o utrwalanie to chyba nie takie zadanie ma ten kosmetyk.Jeśli potrzebuję utrwalacza używam sprayu kryolan(makijaż nie do zdarcia).
Spray sephory doskonale odświeża podczas upałów i np. w długiej podróży samolotem.To chyba czwarte lub nawet piąte opakowanie, lecz na pewno nie ostatnie!

Używam tego produktu od:ok 2 lata
Ilość zużytych opakowań:w trakcie 4

Nabyłam pod wpływem chwili przed Sylwestrem... ale po co to komu?? Ani nie rozświetla jakoś spektakularnie, ani nie nawilża, czuć go na skórze po aplikacji,nie odświeża przez to w lecie... taki gadżet niepotrzebny nikomu... może ktoś podda pomysł na jego zastosowanie, bo jakoś nie mogę sie zmusić, żeby cały zużyć....

Używam tego produktu od:kilka razy i stoi na półce
Ilość zużytych opakowań:w trakcie nieszczęsnego jednego

Nie zauwazylam, zeby ten kosmetyk nadawal jakikolwiek blask, dla mnie jest to tylko troche dodatkowej chemi na twarzy i nic wiecej. Zadnych pozytywnych efektow nie widac, ani nie utrwala (taki sam efekt po wodzie termalnej mozna uzyskac) ani nie robi nic z tego co obiecuje producent, ot taki sobie gadzet bubel. Zapach mnie drazni i zdecydowanie nie nalezy do relaksujacych. Nie polecam.

Ponieważ zdania na temat jego działania są podzielone i trudno weryfikowalne, postanowiłam sprawdzić jego działanie. Po nałożeniu makijażu (fluid, puder w kompakcie, róż, cienie do powiek, baza na usta, szminka, maskara) zasłoniłam połowę twarzy kartonem i rozpyliłam Flash Eclat. Różnica była spektakularna: połowa twarzy która była zasłonięta i na której nie było ani kropli Flash była nienaturalnie matowa, wydawała się płaska, a ta spryskana była nienaturalnie połyskująca i świetlana ;-) Na czole wyraznie widac bylo linie podzialu a na brodzie i nosie różnicę w matowości... przez 15 minut siedzenia przed komputerem. Później stopniowo różnica się zacierała i po godzinie nie było juz widac najmniejszej roznicy miedzy polowkami twarzy. Za drugim razem postanowilam wiec zamiast jednego psikniecia zastosowac dwa, z nadzieja na mocniejsze utrwalenie. Osiagnelam tylko tyle, ze cienie od ilosci rozpylonej na nich wody zebraly sie w zagieciach powieki i musiałam go zmyć :P
Według mnie jest to rodzaj gadzetu dla osob ze skora sucha, zeby ja troche rozjasnic, ale zupelnie nie nadaje sie dla osob ze skora tlusta czy mieszana.

A więc: buteleczka mała ale wydajna. Ładnie pachnie, kropelki są malutkie więc makijaż napewno się nie rozmaże. Nie można nakładać go zbyt dużo bo cera może wyglądać jakby się przetłuszczała. 2 psiknięcia i makijaż staje się naturalniejszy, taki satynowy. Nie zauważyłam by jakoś znacznie przedłużał makijaż. Służy raczej do nadania satynowego połysku i unaturalnienia makijażu :)